Muzyka

Zapraszamy !!

Razem z Emilką zapraszamy na https://pipopowidaaniapelnewrazen.blogspot.com/

sobota, 30 września 2017

2.9 Urodziny


Cześć wam :)
No to kolejne opowiadanko dla was, mam nadzieję że się spodoba. Miłego czytania 

Karolina i Mikołaj udali się szybko do galerii po jakiś prezent dla Pani Stasi padło na perfumy i książkę, no i oczywiście kwiaty, bo jak to tak bez kwiatów.  Jak już jechali do bloku Karoliny, Rachwał dostała sms od siostry, 
"Siostra ten Twój kolega Mikołaj to wolny ?" ta wiadomość ja zaskoczyła " Ewka! Wybij sobie to z głowy, on jest prawie dwa razy starszy i ma 2 córki" " No siostra, weź, przecież nie jesteście razem z tego co wiem, chyba że o czymś nie wiem " "Ewka zapomnij, i nawet o to już nie pisz. Nara" " Czyli, że coś jest na rzeczy?"  Rachwał nawet już nie odpisała nie chciała się wdawać w głupie dyskusje z Ewką, była w szoku na jaki pomysł wpadła jej siostra, ale w sumie ona zawsze kombinowała. Chwilę przed 19 byli pod blokiem Karoliny. 
- To co gotowa, czy na chwilę do domu?
- Gotowa chodź - Powiedziała i poszli do Pani Stasi 
- Wszystkiego najlepszego ! - Powiedzieli równo jak tylko otworzyła drzwi 
- O Boże dzieci dziękuje - Miała łzy w oczach, jak tylko weszli złożyli jej życzenia i wręczyli prezenty kobieta była bardzo wzruszona. Zrobiła kawę i przyniosła ciasto 
- Dziękuje wam, że przyszliście 
- Ale nie ma nawet o czym mówić, to sama przyjemność - Powiedział Mikołaj 
- OJ jest, jest od kiedy mój Kazik umarł nie pamiętam, żeby ktoś ze mną spędzał urodziny
- To jak Pani nie ma nic przeciwko możemy co roku do Pani przychodzić
- Dokładnie  - Uśmiechnął się Mikołaj 
- A Ty Karolinko jak się czujesz? Jakąś awanturę słyszałam u Ciebie, ale nie chciałam wychodzić 
- Przepraszam, że Pani musiała tego słuchać, ale to już nie powinno się powtórzyć 
- Nic się nie stało dziecko, ale wszystko dobrze ?
- Tak, tak proszę się nie martwić 
- To dobrze - Uśmiechnęła się 
- Pyszne ciasto - Powiedział Mikołaj do Pani Stasi 
- Dziękuje - Uśmiechnęła się kobieta . 
Rozmawiało im się bardzo miło, ale niestety czas mijał a jutro Rachwał i Białach musieli być w pracy
- Bardzo dziękujemy za zaproszenie , ale musimy się już zbierać 
- Rozumiem jutro pewnie do pracy 
- Tak, tak jeszcze raz wszystkiego najlepszego 
- Dziękuje wam, bardzo że przyszliście 
- Nie ma za co, Dobranoc - Powiedzieli równo 
- Dobranoc - Pożegnała się z nimi Pani Stasia 
- To co jutro ostatni raz robię za Twojego szofera - Uśmiechnął się Mikołaj 
- Tak, dokładnie. To co do jutra 
- Do jutra - Powiedział i pocałował ją w policzek, chyba po raz pierwszy ją tak pożegnał. Trochę się zdziwiła ale było to miłe zdziwienie. 

czwartek, 28 września 2017

2.8 Kawa ? Kino?

Hej 
No to kolejne opowiadanko dla was,  kolejne już nie długo 

Rano Mikołaj i Karolina byli już na komendzie i szykowali się do służby. 
- Może jednak powinnaś sobie wziąść wolne - Zaczął Mikołaj 
- Nic mi nie jest mówiłam Ci już, to co jedziemy 
- Tak chodźmy 
Na korytarzu wpadli na Jacka 
- O super, że was widzę 
- Tak jasne, co tam masz dla nas 
- Porwanie, dzwonił do nas Kamil Majorczyk 
- Przecież to... - zaczął Mikołaj 
- Tak najbogatszy we Wrocławiu 
- Tak, dla tego narazie jedziecie wy a potem jak coś kryminalni, żeby nie budzić podejrzeń jak coś jedziecie do kradzieży, a i będziecie pracować z Julią i Krzyśkiem on sobie zażyczył więc wiecie 
- No dobra, ok to jedziemy tylko adres 
- Reymonta 45 
- Dobra dzięki - Policjanci udali się pod wskazany adres na miejscu był już patrol 006, razem rozejrzeli się, porozmawiali o córce Majorczyka miała 16 lat i od wczoraj nie wróciła, jej ojciec miał wielu wrogów dla tego możliwe, że została porwana. Wspólnie postanowili pojechać do firmy Kamila i delikatnie wypytać. 
- I co teraz ? - zapytał Krzysiek jak stali koło radiowozów 
- Proponuje dać te informacje od Majorczyka i pozostałych do sprawdzenia Jackowi a my chodźmy na obiad  - Zaproponował Mikołaj 
- Super pomysł - Skomentowała Julia i się uśmiechnęła - A gdzie pójdziemy 
- My z Mikołajem mamy taka dobrą knajpkę co prawda sałatki tam w większości
- O super pomysł po wczorajszym obiedzie przyda się coś lekkiego - Uśmiechnął się 
- Dokładnie 
- A no właśnie jak było ? - Zapytał Krzysiek 
- Jak było, normalnie było. To co jedziemy 
- Chodźcie jedziemy - Powiedziała Julia i wsiadła do samochodu, pozostali zrobili to samo w aucie przekazali  Jackowi informacje do sprawdzenia. 
Na miejscu byli po 5 min. wszyscy wysiedli, i weszli do środka, Panie usiadły przy stoliku 
- To co dla was? - Zapytał Mikołaj 
- Dla mnie to co zawsze 
- A ja zdaje się na Ciebie - uśmiechnęła się Julia 
- OK to coś wybierzemy - odparł Krzysiek i poszedł z Mikołajem zamówić 
- Julka leci na Ciebie - Powiedział od razu jak odeszli 
- Co? 
- Nie widzisz te uśmieszki itp
- Start wydaje Ci się, najpierw że z Karoliną pasujemy do siebie teraz, że Mazurek na mnie leci
- Nie wydaje tylko tak jest - Musieli skończyć rozmowę bo nadeszła ich kolej, zjedli i wrócili do domu Majorczyka bo Karolina zaczęła coś podejrzewać zaczęła  wypytywać o kolegów, chłopaka Marty, okazało się, że ojciec nie akceptuje jej chłopaka, dla wszystkich było wręcz jasne że uciekli dla tego od razu pojechali na działkę dziadków Kacpra, nie mylili się znaleźli ich, okazało się że Marta jest w ciąży. Doprowadzili ich do domu przekazali informację rodzicom Marty uspokoili jej ojca i wrócili na komendę, tego dnia mieli jeszcze po sprawie każdy osobną 005 kradzież a 006 bójka. 
Po służbie Mikołaj i Karolina szli do auta 
- Jutro już odbieram samochód 
- To już razem nie będziemy jeździć - Powiedział i zrobił smutną minę 
- Tak, tak bo uwierzę pewnie masz mnie dość 
- Ciebie nigdy
- kurde chyba zapomniałam telefonu - powiedziała patrząc do torebki - zaraz wracam - pobiegła na górę . Białach czekał przy samochodzie 
- Fajnie się z wami pracowało - Podeszła do niego Mazurek 
- Z wami też - Uśmiechnął się 
- Może dasz się zaprosić na kawę, albo do kina?
- Dzięki za zaproszenie, ale dziś idę  na urodziny Pani Stasi 
- To może jutro?
- Jutro z Krzyśkiem  jestem umówiony, a w piątek  obiecałem córce zakupy 
- Pracowity tydzień - uśmiechnęła się zalotnie - To może sobota 
- Mam wesele kumpla, ale jak tylko znajdę chwilę to dam znać - Karolina wróciła z telefonem 
- To co jedziemy bo jeszcze prezent Pani Stasi trzeba kupić 
- Tak, tak
- To cześć Julka 
- Cześć - Odpowiedziała nieco zła
- Co ona tak zamilkła jak przyszłam ? - Zaśmiała się Karolina jak już ruszyli 
- Zapraszała mnie do kina czy kawę
- UUUUU 
- No co ?
- Jak to co posterunkowa Julia Mazurek podrywa aspiranta Białacha  - Zaśmiała się 
- Karolina daj spokój 
- A co nie w Twoim typie ? 
- Nie - Uśmiechnął się do niej 
- A jakie są w Twoim typie 
- Tajemnica - Uśmiechnął się w jej stronę 
- uuu jakiś Ty tajemniczy - Akurat dojechali pod galerie - Zdradzisz mi swój typ 
- Może kiedyś - Powiedział jak wysiadali 

poniedziałek, 25 września 2017

2.7 Obiad

Hej 
Kolejne opowiadanko dla was mam nadzieję, że się spodoba

Karolina weszła do domu, a za nią Mikołaj
- Jesteśmy - Powiedziała głośniej, po chwili przyszedł jej tata z mama
- O dzień dobry - przywitała się jej mama
- Dzień dobry. To dla Pani -  powiedział i wręczył jej bukiet 
- O dziękuje 
- Dzień dobry - Przywitał się tata Karoliny 
- Dzień dobry 
- Zapraszam chodźcie  - Powiedziała mama Karoliny i wszyscy weszli do salonu - Ewka ma zajęcia więc nie wiadomo o której będzie, Siadajcie - Powiedziała i poszła po obiad 
- Napije się Pan czegoś 
- A tam jaki Pan, Mikołaj jestem - Powiedział, a Karolina się uśmiechnęła 
- W takim razie Mikołaj napijesz się czegoś ?
- Nie dziękuje prowadzę
- Dobrze, a Ty córuś?
- Może lampkę  - Tata nalał jej lampkę wina, po chwili przyszła jej mama, przyniosła przepyszną kaczkę, zjedli w milczeniu dopiero po posiłku zaczęli rozmawiać, 
- Naprawdę nie wiemy jak dziękować za uratowanie Karoliny - Zaczęła jej mama
- Nie mają Państwo, za co Karolina by zrobiła dla mnie to samo a właściwie zrobiła jakiś czas temu - Uśmiechnął się w jej stronę
- Mówi się, że jak ktoś uratuje komuś życie to wiąże się z tą osobą już na zawszę - Zaczęła mama Karoliny 
- Mamo proszę Cię, ani ja ani Mikołaj nie wierzymy w przesądy itp.
- No dobrze, dobrze a jak Ty się córuś czujesz?
- Dobrze, już dobrze 
- A w ogóle, kto Cię porwał czemu - Dopytywał jej tata 
- Długa historia, nie warto o tym mówić - Nie chciała roztrząsać  tego wszystkiego 
- Jesteśmy Twoimi rodzicami, chcemy wiedzieć 
- Jeszcze nie było rozprawy wiec też nie można o tym mówić - Uratował ją Mikołaj palnął pierwsze co przyszło mu do głowy, Karolina spojrzała na niego z podziękowaniem 
- Skoro nie można, to nie można - Zakończył temat tata Karoliny 
- A to może opowiecie coś o tym jak Karolina uratowała Ciebie - Jej mama lubiła takie opowieści 
- To jeszcze dłuższa historia 
- Karolinko przecież wiesz, ze lubie takie historie - Karolina nie lubiła jak rodzice zwracają się do niej tak pieszczotliwie
- Z takim jednym za bardzo się nie lubiliśmy, zagroził mojej rodzinie  więc już to sprawa honorowa 
- No tak  rodzina  i honor najważniejsze - Powiedział tata  Karoliny i uśmiechnął się z uznaniem 
- Więc zwabił mnie w końcu na spotkanie miałem być sam, ale Karolina mnie już za dobrze zna i nie uwierzyła w moją bajeczkę i pojechała za mną, inaczej mnie by tu nie było - Uśmiechnął się do niej 
- Ile się na Ciebie darła, że jesteś nie odpowiedzialny, zachowujesz się jak dziecko itp - Zaśmiał się jej tata
- Aż pielęgniarka jej nie uciszyła - zaśmiał się - A jak poszła to przyszła moja córka i zaczęły mi robić prawie godzinny wykład 
- Masz córkę ? - Zapytał Tadeusz 
- Tak, właściwie dwie Dominika ma 16 lat, a Ania 14. Z pierwszego małżeństwa, z Dominiką mam bardzo dobry kontakt, z Anią wcześniej też teraz Kamila ją nastawiła przeciwko mnie 
- Najgorzej właśnie jak w takich sytuacjach gra się dziećmi - Skomentowała Pani Magda 
- Niestety tak 
- My będziemy się już zbierać, bo jutro do pracy a Ewka pewnie i tak wcześnie nie wróci a już 21. 
- Masz rację jeszcze jutro urodziny Pani Stasi 
- Tej sąsiadki obok ?
- Tak, tak zaprosiła mnie bo sama będzie siedzieć, a Mikołaj pomagał jej kiedyś przestawiać meble i postanowił pójść ze mną 
- Nikt nie zasługuje, żeby spędzać urodziny samotnie, Pozdrów ją od nas my niestety jutro z tata mamy imieniny jego szefa 
- Dobrze - Powiedziała i odeszli od stołu 
- Jeszcze raz dziękuje za zaproszenia - Uśmiechnął się Mikołaj 
- Nie ma za co - Drzwi się otworzyły i weszła Ewka 
- O cześć siostra  - Powiedziała do Karoliny 
- Cześć, poznaj to Mikołaj mój partner z patrolu, a to Ewka moja młodsza siostra 
- Miło mi 
- Mi również miło Cię poznać - Ewka uśmiechnęła się widać było, że Mikołaj wpadł jej w oko, Karolina zobaczyła to od razu i skarciła ją wzrokiem 
- Jeszcze raz dziękuje bardzo za zaproszenie, Dobranoc 
- Dobranoc
- Cześć wam - Powiedziała Karolina i wyszli 
- Już po jak dobrze - Powiedziała jak byli w samochodzie 
- Nie lubisz rodzinnych obiadków  - zaśmiał się 
- Proszę Cię - Zaśmiała się i ona, nagle zadzwonił jej telefon  - Przepraszam Cię Paulina dzwoni 
- No hej co tam.... nie dziś nie dam rady wracam od rodziców.....długa historia.....idę z Mikołajem na wesele, ale jakoś na tygodniu i tak muszę coś Ci powiedzieć......nie zgadniesz kto u mnie był dziś.....Rafał- Jak nie było nic słychać tak teraz Mikołaj usłyszał - Ten su*****n, czego on ku***a chciała ! Dawno mu nikt nie wp*******ł - Mikołaj zaśmiał się , a Karolina razem z nim - .... Nie nic, aż Mikołaj Cię słyszał... To jeszcze dłuższa historia.... Dobra to środa.... No papa 
- Babski wieczór się szykuje 
- Nom, pewnie potem będzie leniwy czwartek 
- Jak byś potrzebowała taksówki to wiesz 
- Będę pamiętać - O 21.30 byli u Karoliny pod blokiem chwili jeszcze porozmawiali i Karolina poszła na górę a Mikołaj pojechał na ranczo. 

sobota, 23 września 2017

2.6 Awantura

Hej 
Kolejne opowiadanko dla was meliski raczej nie trzeba;)

Mikołaj za bardzo nie wiedział jak ubrać niby zwykły obiad, ale nie wypada iść tak jak na  co dzień w końcu zdecydował się na biały T-Shirt do tego marynarkę i  jeansy. Kiedy był już gotowy pojechał po Karolinę, po drodze oczywiście kupił kwiaty dla niej i jej mamy. U Karoliny był o 17.10, już na samym dole słyszał jak ktoś się kłóci w końcu dotarło do niego, że to mężczyzna i Karolina 
- Nie chcę Cię znać ! Nie dotarło to jeszcze do Ciebie przez ten czas!!
-Proszę Cię porozmawiajmy
- Nie! 
- Ale ja Cię kocham !
- W dupie mam to, że mnie kochasz! Po 4 latach Ci się przypomniało ! Najpierw pieprzysz moją przyjaciółkę, przepraszam byłą przyjaciółkę, jesteś z nią a po 4 latach co przychodzisz i Karolina kocham Cię ! P***o Cię ?!
- Byłem głupi, przepraszam, ślicznie wyglądasz - Starał się załagodzić sytuację 
-Masz rację byłeś głupi, a teraz spadaj stąd !
- Posłuchasz mnie i dopiero pójdę ! - Zaczął być agresywny
- Nie mam zamiaru z Tobą rozmawiać, wynoś się stąd! Pieprzyłeś się z moją najlepszą przyjaciółką u mnie w domu w moje urodziny!  I jeszcze tu przychodzisz? Po 4 latach! Wynoś się !!
- Najpierw pogadamy - Chciał wejść do mieszkania, właśnie wtedy przybiegł Mikołaj 
- Karolina wszystko ok ? 
- Tak, Pan już idzie - Miała na sobie czerwoną  spódnice i beżową bluzkę wyglądała ślicznie 
- Nie skończyliśmy rozmawiać, pogadamy dopiero pójdę 
 - Nie słyszałeś co powiedziała, wypad bo inaczej  Ci pomogę 
- Co nowy lovelas 
- Nie Twój zakichany interes, wynoś się stad!
- Jeszcze porozmawiamy - Powiedział i poszedł 
- W końcu - Odetkneła Karolina 
- Kto to ?
- Długa historia, wchodź
 - To dla Ciebie - Powiedział i podał jej bukiecik 
- O dziękuje jak miło, wchodź - zaprosiła go do środka 
- Ślicznie wyglądasz - Uśmiechnął się 
- Dziękuje, poczekasz jeszcze chwilkę i tak mamy czas, to może kawka przed ?
- Pewnie czemu nie - Weszli do kuchni, Karolina zaparzyła kawę
- To jak powiesz mi o co chodziło z tym kolesiem i kto to ?
- To mój były Rafa, ale to długa historia kiedyś przy wódce Ci opowiem 
- Czyli zapraszasz mnie na wódkę - Uśmiechnął się 
- Kto wie kto wie - chwilę porozmawiali i po 15 minutach Karolina, poszła do łazienki o 17.30 wyszli i pojechali do rodziców Karoliny, mieszkali pod Wrocławiem.  W drodze Rachwał powiedziała mu o urodzinach Pani Stasi, Mikołaj bardzo ją lubił dla tego stwierdził, że zrobi jej niespodziankę i też przyjdzie, a zaraz po pracy pojadą po prezent. 
O 17.55 byli już pod rodzinnym domem Karoliny, dom był dość duży ale nie jakoś przesadnie, ściany z zewnątrz były kremowe, do okoła było dużo kwiatów 
- Ślicznie tutaj 
- Mama kocha kwiaty 
- Widać, to co idziemy ?
- Chodźmy - Mikołaj wyjął kwiaty z samochodu i poszli. Karolina była zdziwiona zachowaniem Mikołaja, od rana był jakiś innny.

2.5 Zaproszenie

Hejka 
Kolejne opowiadanko, mam nadzieję że się podoba tak jak rozmawiałam z Dark Angel dopiska do opka "Dziś meliska nie potrzebna"

Karolina przebudziła się koło 9 bolała ją głowa, chciało jej się pić, rozejrzała się do okoła i zdała sobie sprawę, że jest u siebie w domu, ale co ona tu robiła w końcu ostatnie co pamięta to samochód Białacha, naglę poczuła silny zapach kawy zdziwiła się, zeszła z łóżka, poszła do kuchni, widok który tam zastała zdziwił ją. Mikołaj stał przy kuchence i robił jajecznice, a na stole stały już dwie gotowe kawy. 
- Mikołaj co Ty  tu ? - Zapytała zdziwiona 
- O dzień dobry, wstałaś już 
- Dzień dobry, co Ty 
- Wczoraj jak wracaliśmy zasnęłaś, nie chciałem Cię budzić. Siadaj śniadanie zaraz będzie 
- mmm jak miło w końcu ktoś zrobił mi śniadanko 
- No widzisz, jak się czujesz?
- Dobrze, głowa mnie trochę boli ale tak to dobrze 
- Cieszę się - Powiedział i nałożył im jajecznicę 
- Dziękuje - Uśmiechnęła się 
- Musimy potem jechać na komendę 
- Wiem, wiem zjemy i potem pojedziemy  
- Karolina a właśnie miałem pytać, za tydzień jest wesele mojego kumpla nie poszła byś ze mną?
- No nie wiem nie wiem - Zaczęła się z nim droczyć, Mikołaj ciut posmutniał - Żartuję pójdę z Tobą 
- Super - Ucieszył się - A właśnie zadzwoń do rodziców 
- Po co ? - Mikołaj opowiedział jej jak rodzice przyszli na komendę - kiedy zjedli śniadanie i wypili kawę Karolina postanowiła zadzwonić do rodziców
- Jak zadzwonię pomyje po śniadaniu i pojedziemy - Powiedziała i poszła zadzwonić, jak wróciła naczynia były już pomyte 
- Mikołaj przecież bym pomyła, już śniadanie robiłeś 
- Lekarz kazał Ci się nie przemęczać 
- Rzeczywiście mycie naczyń jest bardzo męczące  - Uśmiechnęła się - Dziękuje - Powiedziała i pocałowała go w policzek, Mikołaj poczuł się jakoś dziwnie, inaczej od razu się uśmiechnął 
- Daj spokój, nie ma za co - Starał ukryć się, że spodobał mu się ten buziak 
- Jest, jest. A właśnie mama zaprasza nas na obiad a dokładnie swoją kochana córeczkę i jej bohatera - Zaśmiała się 
- Dziękuje za zaproszenie 
- Jak nie chcesz nie musisz iść 
- Chętnie pójdę jak Tylko masz siłę 
- To co zbieramy się na komendę i powiem im że będziemy koło 18 
-Ok może być, chodźmy - Powiedział Mikołaj i razem z Karoliną pojechali na komendę. Rachwał została zabrana od razu na przesłuchanie.
Mikołaj czekał na nią w pokoju, siedział na krześle z jednej strony czuł jeszcze zmęczenie wczorajszym dniem, ale z drugiej strony cieszył się że już po wszystkim, do tego ten buziak od Rachwał. 
Do pokoju weszła Julia z Krzyśkiem 
- Cześć 
- O cześć wam 
- Jak tam ? - zapytał Krzysiek 
- OK Karolinę przesłuchują teraz, całe szczęście ten świr jej nic nie zrobił 
- Zdążyłeś w pore - poklepał go po ramieniu 
- Daj spokój. Ważne, że nic jej nie zrobił inaczej bym chyba zabił gnoja 
- Już chyba cały Wrocław wie, żeby nie zadzierać z Białachem - Zaśmiał się 
- Jeszcze nie cały 
- Wyglądasz na zmęczonego może zrobić Ci kawy ? - Zaproponowała Julia bardzo miłym głosem 
- W sumie chętnie bym napił się jeszcze jednej, jak to nie problem 
- Żaden, już robię - Powiedziała i wyszła 
-Już druga szybko 
- Koło 3 wróciliśmy ze szpitala, a dziś zapowiada się długi dzień, Jej rodzice zaprosili mnie na obiad 
- Uuuu - zaśmiał się Zapała 
-  Czemu się tak szczerzysz ?
- Poznasz teściów - Nie wiedzieli, że Julia słucha rozmowy 
- Teściów? Czegoś Ty się na tym patrolu opił 
- Niczego, przecież pasujecie do siebie z Rachwał 
- Co ja i Karolina ? - Zarumienił się trochę, dobrze że Krzysiek nie zauważył 
- No, a nie 
-Z Karolina się tylko przyjaźnimy 
- Tylko przyjaźnimy, ale zajebał byś Rudnickiego jak by jej zrobił krzywdę, a wczoraj odchodziłeś od zmysłów 
- Bo się przyjaźnimy  i martwiłem się o nią 
- Tak, tak a ja królowa Anglii - Zaśmiał się i zaczął udawać kobietę 
- W sumie to Ci pasuje - Zaśmiał się Mikołaj 
- Spadaj . Mówię Ci Ty i Rachwał pasujecie do siebie jak nikt inny -  Do pokoju weszła Julia z kawa dla Mikołaja 
- Proszę kawka taka jak lubisz -  powiedziała  uśmiechnęła się 
-Dziękuje 
Karolina była przesłuchiwana jakąś godzinę, po przesłuchaniu przyszła do pokoju 
- Już po - Odetknęła z ulgą  
 - I jak ? 
- Dobrze, z tego co wiem mają go zaraz przewozić, nie chce go spotkać chodźmy ok ?
- Tak jasne 
Karolina z Mikołajem wyszli z komendy udali się na lody, potem Mikołaj podwiózł Karolinę pod blok a sam pojechał na ranczo przygotować się na obiad, umówił się z Karolina pare minut po 17.
- O dzień dobry Karolinko - Powiedziała Pani Stasia 
- Dzień dobry Pani Stasiu - Uśmiechnęła się 
- Wszystko dobrze, wczoraj Mikołajek szukał Cię tu taki zdenerwowany
- Tak, już wszystko dobrze 
- To się cieszę, a stało się coś ?
- To długa historia, a niestety trochę mi się spieszy bo jadę na obiad do rodziców, a Mikołaj ma być po mnie za godzinkę 
- O z Mikołajem jedziesz, cieszę się pasujecie do siebie - Uśmiechnęła się 
- Rodzice go zaprosili chcą mu podziękować 
- Musisz mi Karolinko opowiedzieć wszystko, może jutro? Są moje urodziny a tak samej siedzieć 
- Oczywiście, bardzo chętnie przyjdę, a teraz na prawdę muszę uciekać do widzenia 
- Do widzenia, i zapraszam
- Będę koło 19 dobrze 
- Tak oczywiście miłego obiadu - Powiedziała Pani Stasia i poszła do sklepu. 

czwartek, 21 września 2017

2.4 Uważaj na blondynkę.

Hej 
No to kolejne opowiadanko, miałam dać jutro ale no Dark Angel namówiła mnie na dziś :D mam nadzieję, ze się podoba kolejne jeszcze nie wiem kiedy, ale na pewno nie długo 

Mikołaj bieg najszybciej jak tylko mógł w duchu modlił się tylko o to, żeby nie było za późno tymczasem Karolina traciła coraz bardziej kontakt z rzeczywistością było jej coraz bardziej wszystko obojętne, Tomasz wiedział, że może z nią zrobić już wszystko powoli zaczął rozpinać guziki jej koszuli. Własnie wtedy do domku wpadł Mikołaj wpadł przez główne drzwi. 
- Zostaw Ja! - Powiedział celując do niego 
- Mmmikołaj - Powiedziała Karolina zasypiając
- O witamy Pana policjanta - zaśmiał się Tomasz
- Co Ty jej zrobiłeś - Mówił celując do niego 
- Nie Twój interes - Mówiąc to odpiął jej kolejny guzik, Mikołaj powoli dostawał białej gorączki, teraz każdy normalny spierdzielał by najdalej jak tylko się da, właśnie normalny
- Odsuń się od niej ! Bo nie ręczę za siebie 
- Bo co mi zrobisz?
- Rozwalę Ci łeb - Mikołaj był już na skraju zrobienia jakieś głupoty 
 - O nie , jak ja jej nie będę mieć to nikt jej nie będzie mieć - Powiedział klękając za nią z nożem 



- Chcesz siedzieć za porwanie próbę gwałtu i próbę morderstwa 
- Rzuć broń - Rozkazał i otworzył balkon który był za nim 
- Puść ją !
- Nie słyszałeś, rzuć  albo podetnę jej gardło - Mikołaj wiedział, że Rudnicki jest nie obliczalny dla tego odłożył broń, ale miał już kolejny plan 
- Grzeczny piesek - Zaśmiał się - A teraz stoisz tu spokojnie a my sobie idziemy, pa pa - Zaśmiał się i zaczął się wycofywać. Mikołaj czekał tylko na odpowiedni moment. Tomasz zrobił pare kroków i nagle poczuł broń z tyłu głowy 
- Puść ją bo odstrzelę Ci łeb - Powiedziała wysocka. Mikołaj ucieszył sie z widoku Oli
- Słyszałeś puść ją - Powiedział Borys wychodząc za drzewa, Mikołaj wziął swoją broń i zbliżył się do nich Tomek stał bez ruchu nie wiedział co zrobić 
- Nie masz szans, zostaw ją ! - Mikołaj był zły, wsciekły. 
Tomek wyrzucił nóż. Wtedy Ola z Borysem przechwycili go a Białach podbiegł do Karoliny. 
- Karolina, Karolina słyszysz mnie, jestem tu - Mówiąc to wziął ją na ręce 
- Mikołaj co z nią ? - Zapytała Wysocka 
- Ten sukinsyn coś jej podał 
- Co jej podałeś ! - zapytał Borys, ale on milczał - Słyszysz mnie co jej podałeś, on dalej nic. Mikołaj nie wytrzymał złapał Karolinę inaczej i wolną ręka mu strzelił w nos
- Mikołaj !- Wrzasnęła Ola 
- Należało mu się - Po czym zwrócił się do psychola - Co jej podałeś ?!  - Krzyknął tak, że ich ktoś nie spełna rozumu zrozumiał by, że nie watro z nim już dysktuować
- Lekki nasenne - Powiedział wypluwając krew 
- Zabierzcie go, ja idę z nią do karetki - Powiedział Mikołaj i poszedł z Rachwał na rękach w stronę samochodu. Zośka jak tylko ich zobaczyła wyszła z samochodu 
- Co z nią ?
- Ten sukinsyn podał jej coś nasennego - W tej chwili podjechała karetka, a za nią Jacek 
- Mikołaj co z nią ?
- Nie, wiem Jacek zabierz Zośką do Wrocławia ja jadę za karetką - Powiedział przekazując Karolinę sanitariuszom.
- Ok, daj znać jak będzie coś wiadomo - Powiedział Jacek, 
- Ok jesteśmy w kontakcie  - Powiedział Mikołaj i wsiadł do auta i ruszył za karetką, pojechali do pobliskiego szpitala. 
Lekarz zbadał Rachwał  i zaprosił Mikołaja na SOR 
- I jak Panie doktorze co z nią ? 
- Dostała dużą dawkę leków nasennych, ale tak wszystko wydaje się dobrze 
- Mikołaj.... - Karolina zaczęła się wybudzać 
- Karolina jestem tu, jesteś w szpitalu - Powiedział i wziął ją za rękę 
- Wiedziałam, że mnie znajdziesz - lekko się uśmiechnęła - Co z nim ?
- Ma chyba złamany nos a tak to ok - uśmiechnął się 
- Oj Białach białach, Dziękuje 
- Nie ma za co 
- Zabierzesz mnie stąd 
- Powinna Pani zostać - Wtrącił się lekarz 
- Dobrze się czuje 
- Słyszałaś Pana doktora 
- Mikołaj nic mi nie jest. Panie doktorze chciała bym wyjść - Podniosła się lekko 
- Dobrze, ale proszę na siebie uważać i odpoczywać jutro 
- Przypilnuję ją  
- Super - Podpisała, że wychodzi na własne żądanie - To co mogę iść ?
- Tak, tylko chciałem porozmawiać jeszcze chwilę z Panem - Pokazał głową na Mikołaja 
- Oczywiście tylko pomogę Karolinie wyjść na korytarz - Mikołaj pomógł wyjść Karolinie na korytarz a sam wrócił do lekarza, do Karoliny przysiadła się kobieta, dość specyficznie ubrana 
- Nie długo czeka Cię duże szczęście, ale musisz uważać na blondynkę ona to szczęście chce Ci zabrać 
- Słucham? - Zdziwiła się 
- Uważaj na blondynkę kochaniutka, ona przysporzy Ci dużo smutku. Przez nią możesz płakać, ona Twoje największe szczęście próbuje Ci zabrać  - Karolina była jeszcze trochę otumaniona tabletkami 
- Blondynka ?
- Tak, ona chce Ci zabrać wszystko dzięki czemu jesteś szczęśliwa,wszystko co kochasz uważaj na nią  znasz ją dobrze- Karolina już chciała coś powiedzieć, ale wyszedł Mikołaj 
- I jak idziemy? 
- Tak - Pomógł jej wstać 
- Do widzenia Pani
- Do widzenia złotko 
- Do widzenia - Powiedział Mikołaj i obiął w pół Karolinę. Jak tylko wsiedli do samochodu była godzina 1 w nocy  napisał sms do Jacka i Zośki, że wszystko jest ok i wracają. Karolina od razu jak tylko wsiadła zasnęła była strasznie zmęczona. Mikołaj patrzył co chwile na nią jak śpi, wyglądała tak nie winnie. Cieszył się, że już jest po wszystkim i Karolina jest bezpieczna, miał ochotę pojechać i wpierd***ć Rudnickiemu tak, że zobaczył by gwiazdy. Po godzinie 2 dojechali pod dom Karoliny, ona nadal spała, ten dzień był tak ciężki że Mikołaj nie chciał jej budzić dla tego wziął ją na ręce i zaniósł do mieszkania, jak tylko wziął ją na ręce ona przez sen przytuliła się do niego. W domu Białach położył ją do łóżka, a sam usiadł w fotelu w salonie, przypomniał sobie o jej rodzicach, którzy pewnie już odchodzili od zmysłów dla tego wyciągnął telefon i napisał SMS" Przepraszam, że tak późno ale właśnie wróciłem z Karoliną od lekarza. Wszystko jest dobrze Karolina teraz śpi. Dobranoc" na odpowiedź nie czekał nawet  minut " Nawet nie wiemy jak Ci dziękować Mikołaju, jesteśmy Twoimi dłużnikami, jutro przyjedziemy.Dobranoc"  Miał już kłaść się spać, ale postanowił odpisać im jeszcze o przesłuchaniu" Jutro Karolina będzie przesłuchiwana, nie wiem ile to potrwa." Odpisał  i wyłączył dźwięki był okropnie zmęczony, musiał wypocząć jutro czekało Karolinę przesłuchanie chciał być w tym dniu dla niej wsparciem, sam nawet nie wiedział dokładnie kiedy zasnął. 

środa, 20 września 2017

2.3 Przeczucie cz. 3 ost

Hej 
Kolejne opowiadanko dla was, mam nadzieję że się będzie podobać. Cieszę się, że akcja mi wychodzi bo myślałam, że jest odwrotnie

Zosia z Mikołajem pobiegli do auta, wskoczyli do niego i pojechali. Mikołaj cholernie bał się o partnerkę, dla tego chciał jak najszybciej dotrzeć na miejsce łamał chyba wszelkie możliwe przepisy 
- Mikołaj zwolni, bo nie dojedziemy tylko nas pozabijasz 
- Jak mam zwolnić musimy być tam jak najszybciej 
- Zobaczysz zdążymy, będzie dobrze - Chciała go pocieszyć 
- Przysięgam, że chociaż jej jeden włos z głowy spadnie to pożałuje że się urodził 
- Tylko nie rób głupstw
- Zapewniam Cię, że nie zrobię nic głupiego 
- Taaa.....
- Zośka jak będzie trzeba rozwalę mu łeb - Czas który mijał źle na niego działa 
- Wiem, spokojnie 
- Zośka kurwa! Jak mam być spokojny ! Ten skur** ją próbował zgwałcić, a teraz ją porwał 
- Teraz w prawo i za 2 w prawo - Temat był zbyt trudny, wolała już go nie ruszać 


*** 

Tymczasem Karolina była coraz bardziej przerażona Tomasz wyszedł  jakiś czas temu nie wiedziała dokładnie kiedy, ale miała wrażenie że mineło kilka godzin, próbowała się uwolnić ale nie dała rady była słaba, nie wiedziała ile tu siedzi do tego strasznie chciało jej się pić. Modliła się w duchu, żeby tylko Mikołaj ją znalazł, nie pamiętała kompletnie nic. Tylko tyle że zbierała się do pracy, powoli była gotowa do wyjścia jak zadzwonił dzwonek do drzwi, otworzyła była przekonana że to Białach, a ku jej przerażeniu i zdziwieniu to był Tomasz nawet nie miała szans na reakcję. 
- Witam moją księżniczkę - Powiedział Rudnicki 
- Wypuść mnie - Była zła
- Kotku, nie mogę Cie wypuści 
- Nie mów do mnie kotku! 
- Spokojnie 
- Jesteś nie normalny! Zobaczysz pożałujesz tego 
- Nikt nam nie przeszkodzi ten Twój bohater, na którego za pewne liczysz nie przyjedzie 
- Jeszcze się zdziwisz - Tego była pewna jak niczego innego teraz 
- Zapewniam Cię, poinformowałem go za Ciebie że masz pilne sprawy 
- Czego Ty chcesz - Wycedziła przez zęby 
- Jak to czego Ciebie  - zbliżył się do niej, kiedy podszedł za blisko, plunęła na niego .On odruchowo uderzył ją w twarz, rozcinając jej lekko przy tym wargę   - Nie grzeczna z Ciebie dziewczynka, nie chcesz, żeby miło to nie - Powiedział i wyszedł. 
Rachwał była przerażona, liczyła na Mikołaja ale jeżeli Tomasz przekazał mu jakąś wiadomość.  Białach mógł nawet nie wiedzieć, że coś jest nie tak 


****
- Zośka daleko jeszcze ? - Był coraz bardziej zdenerwowany, bał się o Karolinę jak nigdy dobrze wiedział co może je grozić 
- Jeszcze chwila max 10 min
- Na miejscu siedzisz w aucie 
- Ale....
-Nie Zośka to nie bezpieczne
- Ty też nie masz kamizelki 
- Nie mam, ale jestem policjantem i zapewniam Cię nikt normalny, a nawet tak psychiczny jak on nie chciał by ze mną teraz zadzierać  - Dam radę  Zośka  - Dodał po chwili
- No dobra dobra nic nie mówię - Właśnie dojechali na miejsce , Oli i Borysa jeszcze nie było. Mieli jakieś 15 km opóźnienia, 
- Siedzisz w samochodzie nie wychodzisz nigdzie, dzwonisz do Jacka i ma załatwić karetkę. Jasne?
- Tak 
- Jakieś domki gdzie są tu 
- W lewo i tak z 5 - 10 min stąd trochę jak by pod lasem jest stara leśniczówka 
- Czekasz na Ole i Borysa, dzwonisz po karetkę. 
- Tak, tak nie jestem dzieckiem - Mikołaj tylko na nią spojrzał i pobiegł.
Tymczasem Tomek wrócił do Karoliny, nie miał pojęcia że Mikołaj nie długo tu będzie. 
- Przyniosłem Ci wodę 
- Nie chce, nic od Ciebie  - Chciało jej się pić, ale nie chciała nic od niego brać 
- Pij! - Zarządził
- Nie ! - Tomek miał już dość jej sprzeciwów i zaczął ją poić na siłę, dopiero jak wypiła pół małej butelki odpuścił. Po jakiś 2 minutach Rachwał powoli zaczęła tracić  kontakt z rzeczywistością
- Coś.... Ty..... mi.... podał - Mówiła powoli, odpływała
- Nic, nic księżniczko...spokojnie.... prześpisz się troszeczkę - Zaczął powoli rozpinać jej koszulę 
-Zostaw - Mówiła strasznie senna, próbowała z tym walczyć, ale to było silniejsze. 

wtorek, 19 września 2017

2.2 Przeczucie cz. 2

Hej 
No to kolejne opowiadanko dla was, cieszę się że poprzednie się podobało, kolejne już nie długo :)


Po 10 min przyjechał Krzysiek i Julia rozejrzeli się po mieszkaniu nie było widać śladów włamania, wszytsko wskazywało na to , że nie było włamania., ale ewidentnie ktoś poza Rachwał tutaj był. Białach bal się o nią coraz bardziej, dobrze wiedział czego mógł chcieć od niej ten psychol. Krzysiek widział jego zdenerwowanie, wiedział że żadne będzie dobrze nie pomoże. 
- Zobaczysz znajdziemy ją cała i zdrową - Powiedział Krzysiek 
- Mam nadzieję 
- Mikołaj spokojnie - Powiedziała Julia 
- Spokojnie jak ku*a mam być spokojny 
- Mikołaj, jedź może na komęde - Zaproponował brunet, dobrze wiedział że tutaj się na nic nie przyda, a dwa bał się że Julka znowu palnie coś głupiego co jeszcze bardziej go wkurzy. Dlatego też Krzysiek z Julia zostali czekali na techników a Mikołaj wrócił na komendę. 
- Mikołaj wiesz coś ? - Zapytała Jaskowska 
- Brak śladów włamania, nic nie wiadomo jest jej torebka telefon wszystko.... 
- Spokojnie znajdziemy ja, masz przepustkę Mirek Kowalczyk siedzieli razem 
- Dziękuje Pani komendant - Powiedział Białach i poleciał do więzienia, żeby dowiedzieć się czegoś od kolegi Tomasza 
- Co mówił Ci Rudnicki jak siedział jakie miał plany ? - Zaczął od razu 
-Głowno Cię to obchodzi 
- Mów natychmiast - Mikołaj był zły coraz bardziej 
-Możemy się dogadać 
- Niedługo stajesz na warunkowe,  wstawię się za  Toba, jak mi pomożesz 
- Skąd mam pewność, że nie kręcisz
- Dotrzymuje słowa to jak ?
- Tomek mówił coś o jakieś lasce, blondynie chyba policjantka Twoja koleżanka pewnie - Uśmiechnął się głupkowato - przez która siedzi że najpierw go zwodziła dawał znaki, że jest na niego napalona i w ogóle, a potem go oskarżyła o gwałt, mówił że wyjdzie to zabierze ją nad błękitną lagunę . Bo jak kobieta mówi nie to znaczy tak, a ona na pewno się za nim stęskniła. I to bardzo, a tam będą mieć dla siebie mnóstwo czasu - Mikołaj walnął pięścią w stół,   teraz to już był wściekły, za to co opowiadał o Karolinie, a dwa za to co zamierzał jej zrobić. Opanował się na spojrzenie strażnika 
- Błękitna laguna?
- Ta błękitna laguna 
- Gdzie to jest dokładnie  ? 
- Nie wiem, nie mówił. Widać tyle że był strasznie na nią napalony - Mikołaj miał ochotę mu strzelić w zasadzie za niewinność, ale opanował się w sumie Kowalczyk mu dużo pomógł, miał już jakiś punkt zaczepienia 
- Dobra, dzięki -
- A co ze mną
- Powiem, że współpracowałeś - Powiedział i wyszedł 


Białach wiedział jedno, że jak go spotka to za to co mówił powyrywa mu nogi z dupy. Przez całą drogę na komendę zastanawiał się nad tym co może oznaczać błękitna laguna, Na fabryce poszedł od razu do Jacka, niestety nie było żadnych nowych wieści poza tym, że odciski na klamce należały min własnie do .Rudnickiego, był wściekły, przerażony obawiał się o jej życie. 
Każdy zastanawiał się co oznacza błękitna laguna, co to za miejsce. Ale nikt nie wiedział gdzie to może być, internet też nie znał takiego miejsca 

Kiedy Jacek szedł korytarzem podeszli do niego kobieta i mężczyzna. 
-Przepraszam Pana - Zaczepiła go kobieta 
-Słucham Państwa, w czym mogę pomóc 
-Szukamy Karoliny Rachwał - Odparł mężczyzna
-Można wiedzieć w jakiej sprawie?
-Jesteśmy jej rodzicami. Tadeusz Rachwał miło mi 
- Jacek Nowak 
- Magdalena  - Przedstawiali się sobie
-Proszę za mną - Jacek nie wiedział co ma im powiedzieć, dla tego uznał, że najlepiej będzie zaprowadzić ich do Mikołaja 
Weszli do pokoju Białach siedział załadowany papierami po same brzegi, w między czasie szukał informacji o błękitnej lagunie
- Wiesz coś? - Wstał od razu jak weszli - O dzień dobry - Zdziwił się jak zobaczył kobietę i mężczyne 
- Dzień dobry 
- Mikołaj to Pan Tadeusz i Pani Magdalena rodzice Karoliny - Spojrzał na niego porozumiewawczo - To ja was zostawiam 
- Mikołaj Białach, niech Państwo usiądą - Nie miał pojęcia co ma im powiedzieć
- Byliśmy w pobliży postanowiliśmy wpaść bo chcieliśmy z Karolinką porozmawiać, mógłby ja Pan poprosić - Powiedziała mama Karoliny 
- Nie wiem, jak Państwu to powiedzieć.... - Zawahał się - Karolina została porwana - Wiedział, że nie może kłamać 
- Porwana, ale jak to ? - Zaczął jej tata 
- Karolinka jak to - Jej mama była przerażona 
-Ja wiem, że to dla Państwa trudne, ale proszę się nie martwić wiemy kto to więc to tylko kwestia czasu.
- Kto porwał naszą córkę - Pan Tadeusz był tylko w stanie rozmawiać 
- Tego niestety nie mogę Państwu powiedzieć, ale obiecuję że znajdę ją cała i zdrową 
- A jeżeli.... -Pani Magda bała się o córkę 
- Gdyby nie Karolina nie było by mnie tu teraz, uratowała mi życie. Dla tego obiecuje Państwu, że ją znajdę całą i zdrową, że jej nawet nie spadnie włos z głowy 
- Dziękujemy - Powiedział tata Karoliny, zapewnienie Mikołaja trochę go uspokoiły - Ale złap go przede mną bo nie ręczę za siebie jak skrzywdzi moją córkę   
- Bardzo Państwa proszę pojedźcie do domu, a ja się wszystkim zajmę.- Podał im kartę - To mój numer, proszę zapisać swój jak tylko będę coś wiedział skontaktuje się. A teraz niech Państwo pojadą do domu, a ja obiecuję że znajdę Karolinę i sam sobie z nim porozmawiam - Zapewniał ich Mikołaj 
- Chodź Madzia Pan Mikołaj ma rację 
- Dziękujemy Panu, Karolina nam o Panu mówiła, skoro ona Panu ufa to my też - Powiedziała Pani Magda i delikatnie się uśmiechnęła
- Nie maja Państwo za co dziękować, nie pozwolę by coś jej się stało proszę jechać do domu 
- Dobrze do widzenia, czekamy na wiadomości 
- Do widzenia Państwu - Rodzice Karoliny wyszli, a on opadł na krzesło cholernie bał się, że nie dotrzyma słowa i Karolinie może coś się stać, dał sobie 5 min oddechu zebrał się w sobie i wrócił do szukanie informacji.

****

Tymczasem Karolina własnie powoli zaczynała otwierać oczy,  podniosła się delikatnie bolało ja wszystko,  a najbardziej chyba głowa. Rozejrzała się dookoła, było ciemno i duszno jak by dookoła było pełno pleśni, i nikt nie wietrzył tego miejsca od jakiego czasy,  chciała się podnieść,ale nie dała rady była związana  do tego strasznie obolała.  Nagle ktoś zapalił światło, po chwili do pokoju wszedł Tomasz 
- Dzień dobry księżniczko - Powiedział na wstępie 
-  To Ty.... Czego Ty kurwa chcesz? - Na jego sam widok było zła 
- Tak mnie witasz 
- Po co mnie tu przywlokłeś ?
- Jak to po co? Żebyśmy w końcu mogli być razem 
- Być razem? Człowieku chciałeś mnie zgwałcić! Pojebało Cię ! Wypuść mnie!
- Wypuścić? Nigdy teraz w końcu będziemy sami i nikt nam nie przeszkodzi  - Zbliżył się do niej 
- Nie dotykaj mnie ! Nie podchodź !  
- Cały czas taka nie dostępna, ten Twój kochaś się nie dowie obiecuje Ci 
- Idź się leczyć - Cholernie się bała, ale nie dała po sobie tego poznać, wiedziała że jej mała oznaka słabości może dać mu przyzwolenie na wszytko  - Jesteś nie normalny, zobaczysz zapłacisz za to, że mnie porwałeś !
- Księżniczka coś nie w humorze widzę 
- Spier**
- Odpocznij sobie ja nie długo wrócę  i sobie porozmawiamy, zobaczysz jak będzie przyjemnie  - Powiedział i wyszedł 
Rachwał została sama cholernie się bała, ale w głębi duszy liczyła na to, że Mikołaj jej już szuka i ją znajdzie nie liczyła na nikogo tak jak na niego. W końcu znali się bardzo dobrze, więcej jej dłuższa nie obecność powinna go zaniepokoić. 

****

Na komendzie wszyscy zastanawiali się gdzie może być Karolina, błękitna laguna nie mówiło wiele mogło oznaczać to rzekę jezioro, ba nawet morze. Czyli w zasadzie całą Polskę Rudnickie nie był normalny więc można było się spodziewać wszystkiego Ola z Borysem szukali jakiś informacji na temat jego rodziny, Krzysiek z Julią  pytali sąsiadów i wszystkich na osiedlu kto mógł by go znać. bdź chociaż widzieć Jacek sprawdzał bilingi, każdy wiedział, że liczy się tylko czas. Było już koło 21, a żadnych wieści o Karolinie, Białach cały czas powtarzał sobie nagłos BŁĘKITNA LAGUNA . Licząc na to, że w końcu dostanie olśnienia i na coś wpadnie. Naglę do pokoju weszła Zośka, chciała się czegoś dowiedzieć 
- Wiadomo coś ?
- Nic, dalej nic .....
- Spokojnie, znajdziecie ją zobaczysz - Położyła mu rękę na ramieniu, widziała ile nerwów kosztuje go to wszystko 
- Jeśli ten sukinsyn ją tknie to go zabije 
- Spokojnie 
- Jak spokojnie, Zośka przecież nic nie wiemy, poza tą  cholerną Błękitną laguna, a i tak nikt nie wie co to jest 
- Czym?
- Błękitna laguna, tyle powiedział ten jego koleś że ja zabierze tam jak tylko wyjdzie 
- Czekaj, czekaj - Zośka zaczęła się zastanawiać 
- Co Zośka, wiesz gdzie  to jest ?
- mmm.... Kiedyś na błękitną lagunę mówili na takie miejsce, była tam taka błękitna woda 
- Gdzie Zośka gdzie 
- Jakieś 100 km od Wrocławia na północ. Nie znam miejscowości znam tylko drogę 
- Dzięki jesteś kochana - Pocałował ją w policzek i wypadł jak strzała, Zośka pobiegła za nim. 
- Wiem, gdzie jest - Wpadł jak oparzony do Jacka 
- Gdzie?
- Zośka mówi, że jakieś 100 km na północ jest takie miejsce kiedyś mówili na to błękitna laguna 
- Jesteś pewny że tam jest ? 
- Nie, ale nie mam wyjścia. Jadę - Rzucił i wyszedł 
- Mikołaj czekaj !  - Zawołała go Zośka 
- Nie mam czasu - Biegł jak oszalały 
- Stój ! Cholera Mikołaj Stój ! - Zatrzymał się - Nie wiesz gdzie to jadę z Toba 
- Ale to niebezpieczne 
- Będę w samochodzie, byłam tam kiedyś z rodzicami i Emilką wiem gdzie to, a Ty będziesz błądzić i tylko stracisz mnóstwo czasu   
- Dobra chodź - Powiedzieli i poszli do samochodu, Mikołaj miał być cały czas pod tel żeby Olka z Borysem mogli do nich dołączyć.



niedziela, 17 września 2017

2. 1 Przeczucie

Hejka 
Miało być od jutra, ale jednak daje dziś nowy sezon zaczynamy już dziś, co ile będę teraz dodawać nie mam pojęcia, mam nadzieję że te wyjdą mi dużo lepiej niż tamte, ale to zobaczymy czy będzie mniej czy więcej zawałów to nie zdradzę :P Miłego czytanie i niech koniec weekendu będzie spokojny <3

Od sprawy z Oliwierem Wolańskim  minął już  prawie miesiąc, przez  pierwszy tydzień Mikołaj leżał w szpitalu, nie był tym zachwycony ale Rachwał skutecznie wybiła mu wypisanie się z głowy.  Karolina była u niego codziennie, oczywiście nie obyło się bez porządnego opierdzielu jak to Rachwał  potrafi, ale tak naprawdę martwiła się o niego jak o przyjaciela dlatego oberwało mu się jeszcze bardziej. Po tygodniu Mikołaj wrócił  domu, był jeszcze tydzień na  zwolnieniu oczywiście jak to Białach już dawno palił się do pracy, ale nie miał wyjścia Jaskowska  się  uparła i kategorycznie nie chciała go widzieć na Komedzie widziała go kiedyś jak przyjechał po Karolinę nie pozwoliła mu powiedzieć nawet słowa i oświadczyła, że nawet nie chce go tu widzieć chyba, że przyjechał po Rachwał, ale na komendę ma zakaz wstępu  . Od momentu napadu Wolańskiego Mikołaj z Karoliną się do siebie zbliżyli jako przyjaciele, więcej czasu spędzali z sobą. Córka Mikołaja  Dominika bardzo polubiła Karolinę, widywały się bardzo często w szpitalu,  oczywiście była jej ogromnie wdzięczna za uratowanie ojca. Mikołaj jak tylko wrócił do pracy  nadskakiwał Karolinie jak tylko mógł, a to kawka, ciasto, kwiaty, pomoc we wszystkim, proponował nawet pomoc w zakupach sprzątaniu czym tylko się da, był jej ogromnie wdzięczny za uratowanie życia. Karolina czasem sobie nawet z niego żartowała jak to ona, oczywiście Mikołaj nie był jej dłużny, a końcu znali się nie od dziś, rozumieli się na tyle dobrze, że żadne z nich nie obraziło by się o jakiś głupi tekst tylko odpowiedziało by jeszcze głupszym.
 Połowa komendy zaczęła obstawić, za ile Rachwał i Białaszek kudłaczek się zejdą, stawki były wysokie, oczywiście całe zebrane pieniądze chcieli przeznaczyć na szczytny cel, Jaskowska o niczym nie wiedziała bo przecież by ich zamordowała. Adaś po tym jak Karolina pomogła Mikołajowi go wykurzyć z rancza stwierdził, że bardzo ją lubi, ale ona prędzej wykończy Mikołaja i doprowadzi go do zawału serca, bo jest zbyt roztrzepana i nie nadaje się dla mężczyzny z dziećmi, co prawda dorosłymi, ale jednak  . Julia natomiast twierdziła, że do siebie nie pasują i raczej ze sobą nie będą. Na tak genialny pomysł wpadł Jacek, tylko dla tego, że usłyszał kiedyś przypadkiem jak Zośka mówi Karolinie jak to Mikołaj pasuje do Karoliny, ona oczywiście zaprzeczała mówiła, że są tylko przyjaciółmi a jej tylko cos się uwidział, ale jak to Zośka ona wiedziała swoje.

 Tego dnia Mikołaj siedział w pokoju i uzupełniał papiery, tego dnia nie pojechał na patrol ponieważ w ostatniej chwili okazało się, że nie będzie Karoliny więc jemu przypadła "brudna" robota PAPIERY. Białach  rano dostał  od Karoliny SMS, że ma jakieś sprawy do załatwienia  i żeby po nią nie przyjeżdżał, od jakiegoś czasu robił za jej kierowcę, jej auto było w naprawie.  Nie wiedział dokładnie co się stało, że Karolina dziś nie przyjdzie , tylko  że nie będzie jej w pracy. Próbował do niej zadzwonić, ale nie odbierała myślał, że może jest bardzo zajęta i dlatego nie odbiera. Lecz gdzieś  w  głębi duszy Mikołaj się martwił, miał złe przeczucie. Rachwał z reguły odbierała albo zaraz  oddzwaniała, z resztą mało podobnym do niej było to że tak nagle dawała znać, że jej nie będzie jeszcze ten SMS "  Cześć nie przyjeżdżaj po mnie, mam coś ważnego do załatwienia. Dziś mnie nie będzie. Przekaż proszę Jaskowskiej" Zdecydowanie nie pasowało to do Rachwał SMS w jej wykonaniu brzmiał by „ Hej Biłaszku jedź prosto do pracy. Wypadło mi coś cholernie ważnego i mnie nie będzie. Dam znać jak załatwię wszystko. Buziaki”  No i oczywiście sama by przekazała informację Jaskowskiej, ale może miała coś mega ważnego i szybko wypadła z domu, wszytsko było możliwe
- Mikołaj masz chwilkę ? - Zapytał Jacek jak wszedł do pokoju 
- No dawaj co tam ? - Powiedział z nad papierów 
- Ten sąsiad Karoliny, pamiętasz ten co chciał ja.....dostał przepustkę, jakieś 4 dni temu 
- Dali mu ? - Zdziwił się  - Takiemu gnojowi?
- Tak tylko, że  - Nie wiedział jak ma mu to powiedzieć 
- Tylko, że co ?
- Miał stawić się 2 dni temu z powrotem,ale nie wrócił do tego wszystkiego  nie można go namierzyć, nie ma go w domu zapadł się pod ziemię normalnie  - Było widać, że Jacek jest trochę przejęty
- I dopiero mi o tym teraz mówisz? Dzwonie do Karoliny - Mikołaj wyjął telefon i zadzwonił do Rachwał nie odbierała - Cholera nie odbiera, znowu 
- Myślisz, że może jej coś grozić ? 
- Miało jej dziś nie być wysłała mi tylko SMS , że  niby coś ważnego jej rano wypadło,  dzwoniłem do niej ale nie odbierała ale to do niej nie podobne. Jeszcze ten SMS jak nie ona
- Cholera, albo jesteś przewrażliwiony, na jej punkcie  albo masz rację 
-  Bez takich Jacek, Jadę do niej - Powiedział Mikołaj i wstał 
- Ok, daj znać jak coś ustalisz,, a ja idę do Jaskowskiej  - Powiedział Jacek i wyszedł z pokoju z Mikołajem 
- Będę  pod telefonem  - Powiedział Mikołaj i wybieg, pobiegł do samochodu i pojechał prosto pod dom blondynki. Pukał ale nikt nie otwierał, na klatce spotkał jej sąsiadkę Pania Stasie 
- O Mikołajku dzień dobry - Pani Stasia mieszkała obok Karoliny i znała Mikołaja i bardzo go lubiła pomógł  jej kiedyś z kranem, Pani Stasia była jedyną sąsiadką, która Mikołaj na prawdę lubił, nie wtrącała się we wszystko jak połowa sąsiadek. Nie raz zapraszała go na kawę z Karoliną, była samotna i nie raz po prostu potrzebowała towarzystwa
- Dzień dobry Pani Stasiu, nie widziała Pani może Karoliny ? - Liczył, że może rano gdzieś ją widziała
- Wczoraj jak ją odwoziłeś to tak, ale dziś nie. A stało się coś ?
- Nie, nic ma Pani może klucze so mieszkania Karoliny? - Miał coraz gorsze przeczucie 
- Nie, ale z tego co mi Karolinka mówiła jak dobrze pamiętam to jak byłą u rodziców na weekend to podobno zostawiała Tobie klucze, na wszelki wypadek bo kiedyś zalała sąsiadów 
 - A tak, ma Pani rację dziękuje  - Pobiegł do samochodu, przypomniał sobie że ma je w schowku , wziął kluczę i wrócił od mieszkania. Pani Stasia była starsza, ale nie wscipska, aż tak więc wróciła do mieszkania. Mikołaj odtworzył ostrożnie drzwi i wszedł  bardzo ostrożnie do środka. 
 - Karolina !? Karolina jesteś ?! - Na pierwszy rzut oka wydawało się, że wszystko było dobrze. Dopiero po chwili zobaczył jej torebkę, wziął szalik Karoliny i delikatnie ją otworzył było tam wszytko nawet telefon
 - Cholera - Powiedział pod nosem i wyjął  swój telefon i zadzwonił do Jacka 
- Jacek przysyłaj wsparcie
- Co jest ?
- Nie ma jej, są jej rzeczy 
- Mikołaj może przesadzasz
- Jacek nie przesadzam, nie mam jej jest jej torebka wszystkie dokumenty, telefon niby jest wszystko ok, ale jest bałagan jak by się z kimś szarpała nie wiem....
- Dobra czekaj tam zaraz ktoś przyjedzie. 
Mikołaj rozłączył się i czekał na wsparcie, miał straszne złe przeczucia. Chociaż w głębi duszy miał cichą nadzieję, że się myli i Karolina rzeczywiście miała coś bardzo ważnego do załatwienia tak ważnego że zapomniała torebki i telefonu jak wychodziła. 



sobota, 16 września 2017

Happy End

Hej
Kolejne i zarazem ostatnie opowiadanko w tej serii dla was, kolejne już całkiem nowe pojawi się nie długo :)

Karolina i Mikołaj poszli do lekarza, oboje nie mogli doczekać się, aż zobaczą swoje maleństwo po raz pierwszy, Rachwał była szczęśliwa, że to wszystko okazało się cholernym snem i Mikołaj jest już z nimi para policjantów nie byla w stanie się od siebie odkleić. Kiedy siedzieli tak na korytarzu Karolina dostała sms od Dominiki " Pamiętaj daj znać po czy mam brata czy siostrę. Bo to, że jest zdrowe i jest wszystko dobrze to wiem. Buziaki :*" 
- Cieszę się, że tak super się dogadujecie - Uśmiechnął się 
- W sumie to Dominika formalnie jest moją córka 
- Jak to ?
- To długa historia, pójdziemy potem na pizze i duże lody to Ci opowiem, bo zaraz nasza kolej. - Tak jak powiedziała Karolina po jakiś 3 min weszli do gabinetu, lekarz od razu zaprosił ich na badanie, na którym zobaczyli swoje maleństwo..., swojego synka Rachwał miała łzy w oczach Mikołaj tak, samo. Po badaniu Mikołaj chyba z milion razy zapytał czy wszytsko dobrze, póki Karolina czuła się dobrze mogła procować oczywiście nie w terenie ale przy biurku. 
Kiedy tylko wyszli z gabinetu, Mikołaj podniósł Karolinę i obrócił się razem z nią 
- Tak bardzo was kocham - Powiedział i musnął ja usta, jakaś para na korytarzu uśmiechnęła się do nich - Syna będę miał 
- Gratuluje - Odparli - U nas córa 
- Gratulujemy. - Odparła Karolina, po czym pożegnali się i wyszli. Poszli do pobliskiej pizzerii, Karolina streściła mu cała historie z Kamila, był w ogromnym szoku że jego żona zrzekła się ich córki, oczywiście dziękował jej kilkaset razy, że zajęła się Dominiką, dla niej nie było to nic wielkiego bo obie dla siebie były ogromnym wsparciem jak jeszcze czekali na pizzę zadzwoniła Dominika 
- Tak już po.... A jak myślisz?.....Tak, chłopak...... Oczywiście wszystko jest dobrze..... Przyjadę po Ciebie tylko daj znać o której.... A i mam niespodziankę.... Zobaczysz, do jutra"
Rachwał z Białachem zjedli pizzę, a potem udali się na lody. Koło 18 byli na ranczu, trochę porozmawiali, koło 20 Mikołaj zrobił kolacje. Po kolacji postanowili wziąć wspólny prysznic, który oczywiście zakończył się w sypialni. 

Rano jako pierwszy obudził się Mikołaj, postanowił przygotować Karolinie śniadanie do łóżka. 
Zrobił jajecznice, do tego kanapki pomidorek, sok pomarańczowy i herbatka. Postawił tackę koło łózką i obudził ukochaną pocałunkiem 
- Dzień dobry 
- Dzień dobry - Powiedziała Rachwał otwierając oczy  
- Zrobiłem wam śniadanko - Powiedział i postwaił tackę na kolanach Karoliny, a sam usiadł obok 
- Dziękuje - Karolina dostała sms - Przeczytasz
" Mamuś będe 17.45 - 18.00 pod szkołą nie mogę się doczekać niespodzianki"
- Mamuś ? - Zapytał Mikołaj 
- To wszystko bardzo zbliżyło Dominikę do mnie, myślałyśmy że mamy już tylko siebie - Uśmiechnęła się do niego 
- Mam cudowną kobietę, córkę i jeszcze będę miał super syna, Jestem najszczęśliwszym facetem
- No widzisz - Zjedli wspólne śniadanie, potem poleżeli jeszcze trochę, Mikołaj obmyślał już remont, który muszą zrobić przed urodzeniem małego. 
17;45 Karolina z Mikołajem czekali już na Dominikę, jakieś 5 min później podjechał autobus, po chwili wysiadła Dominika i od razu przywitała się z Rachwał Białach siedział w samochodzie 
- Cześć - Przywitała się z Karoliną - Tak się cieszę, że będę miała brata 
- Ja też 
- Mały Mikołaj - uśmiechnęła się 
- Nad imieniem trzeba będzie jeszcze pomyśleć 
- Co ? - Zdziwiła się 
- Ciężko będzie wołać Mikołaj jak będzie 2 Mikołajów w domu 
-Dwóch ? Mamo co Ty mówisz ?
- Mały i duży. To co Mikołaj i Mikołaj Junior 
- Junior? Mikołaj ?
- Cześć córuś - Usłyszała nagle za plecami, odwróciła się gwałtownie spojrzała na Mikołaja potem na Karolinę i tak dwa razy 
- Mamo ? 
- Dobrze widzisz - Mikołaj podszedł do Dominiki i ją przytulił Dominika się popłakała, chciała coś powiedzieć, ale nagle na parkin wjechały 2 ciemne auta. 
Mikołaj instynktownie stanął przed dziewczynami, wszyscy do okoła byli zdziwieni. Nagle z auta wysiedli nie kto inny jak: Paulina Kuba, Emilka Krzysiek, Zośka i Jacek. 
- Siemka - Mówili jedno za drugim
- Jesteście nie możliwi - zaśmiał się Mikołaj 
- Porywamy was - powiedziała Paulina 
- Doba pakujcie się - powiedział Kuba i wziął walizkę Dominiki - Do samochodu odmaszeruj 
Panie i Mikołaj spojrzeli na siebie, po czym poszli za Kuba do samochodu. Na parkingu wszyscy byli zdziwieni.
Kuba prowadził auto Białacha, po parunastu minutach dojechali za Wrocław do przytulnej knajpki. Oczywiście w aucie,Dominika wypytywała Kubę o wszytsko jak to było z jej tata. 
- Możecie w końcu wyjaśnić o co chodzi ? - Zapytał w końcu Białach 
- Stęskniliśmy się za Tobą - zaśmiała się Zośka 
- To byście z wódka wpadli na  ranczo, a nie 
- Dobra może im w końcu powiemy - stwierdziła Emilka 
- No w końcu ktoś mówi z sensem - zaśmiała się Karolina 
- No to, tak - zaczął Krzysiek 
- My wszyscy doszliśmy do wniosku -kontynuował Jacek 
- Że ostatnio wydarzyło się bardzo dużo - kontynuowała Zośka 
- Wyście się na tej komendzie czegoś opili, że jedna osoba nie umie dokończyć zdania - Zapytała Karolina
- A mówiłam, że Karola się wkurzy - Stwierdziła Paulina
 - Dobra, więc - Wspólnie u nas i u kryminalnych stwierdziliśmy, że dużo się u was działo dla tego postanowiliśmy, oczywiście za zgoda Jaskowskiej wysłać was na mini wakacje - Powiedziała Emilka i podała im kopertę 
- Co to ? - Zapytał Mikołaj 
- Zobaczcie - Powiedziała Zośka 
Mikołaj otworzył kopertę, a w niej były 2 bilety last minute do Włoch.
- Żarujecie?! - Powiedziała Karolina jak tylko zobaczyła bilety 
- Nie Jaskowska wie jest, za ja Dominikę przypilnuje  jak coś, a wy jutro lecicie - Odpowiedziała Paulina 
- Przecież nie możemy 
- Możecie możecie - Stwierdził Kuba 
- Nie wiem jak się wam wszystkim oddzwięcze - zaczął Mikołaj 
- Daj spokój - Stwierdził Krzysiek 
Dziewczyny siedziały po obu stronach Mikołaja
- Mam mam, dziękuję wam bardzo za to że zajęliście się moimi dziewczynami - Powiedział i przytulił swoje Panie. 
Cały wieczór minął im bardzo przyjemnie po kolacji wrócili do domu na ranczo, Mikołaj z Karolina byli w szoku  rzeczywiście byli już spakowani. Zostało im tylko bagaż podręczny i mogli jechać na lotnisko. Rano w 3 zjedli śniadanie i dużo rozmawiali Dominika praktycznie nie chciała opuszczać taty, była cały czas w szoku po tym jak okazało się, że jednak żyje właściwie nie ona jedna, Niestety Mikołaj i Karolina musieli o 12 wyjechać na lotnisko. Dominika chciała spędzić ten czas z tata, ale cieszyła się że Mikołaj z Karoliną odpoczną tego im w końcu im było trzeba odpocząć od tego wszystkiego
Nazajutrz koło 12 Karolina i Mikołaj byli już we Włoszech, zakwaterowali się w hotelu, przyjaciele postarali się naprawdę okolica była cudowna. Białach i Rachwał poszli na plaże, byli szczęśliwi, mieli tylko tydzień dla siebie. 3 godziny spędzili na plaży potem poszli na obiad do hotelu, trochę pozwiedzali a na kolacje zjedli prawdziwą Włoską pizze, dni mijały tak szybko, że ani się nie spostrzegli a  nazajutrz musieli wracać.
Wieczorem Mikołaj powiedział, że zabiera ja na spacer po plaży, było cudownie do okoła było ciemno, a drogę rozświetlały tylko gwiazdy, do okoła powiewała lekka morska bryza a oni spacerowali brzegiem plaży, woda obmywała ich bose stopy,  te pare ostatnich dni spędzili nie odstępując siebie na krok, czuli się cudownie.
Nagle Mikołaj zatrzymał się przed nią i uklęknął
- Mikołaj co Ty....
- Skarbie, kocham Cię ponad wszystko jesteś dla mnie razem z dziećmi  najważniejsza. Ten ostatni czas uświadomił mi jak nie umiem bez Ciebie żyć i chce spędzić z Tobą resztę życia. Zostaniesz moją żona? - Mówił bardzo przejęty. Karolina była w szoku nie spodziewała się tego, jedyne co była w stanie zrobić to klęknąć przed nim i pocałować go namiętnie
- To znaczy, że się zgadzasz? - Zapytał uradowany
- Tak wariacie - Powiedziała patrząc mu w oczy, a on włożył jej śliczny delikatny pierścionek na palec. Białach i Rachwał byli najszczęśliwsi na świecie wrócili do hotelu a tam nie liczyło się nic poza nimi.
Na lotnisku przywitali ich Dominika z Krzysiem i Emilką oczywiście od razu zobaczyli pierścionek na palcu Karoliny....
.....
Wiadomość o zaręczynach  Białacha i Rachwał rozeszła się szybciej niż świeże bułeczki, każdy cieszył się ich szczęściem. Gratulacją nie było końca. Mikołaj był tak szczęśliwy, że zaraz po powrocie zajął się remontem, pokój,kuchnia łazienka, pokój Dominiki i młodego. Oczywiście koledzy pomagali mu jak tylko mogli, bo uparł się że połowę z tego zrobi sam, w końcu samemu najlepiej jak to twierdzi.
Dwa tygodnie przed planowanym porodem Karolina urodziła ślicznego zdrowego synka. Kacperek bo tak go nazwali podbił serce każdego, rodzice Mikołaja byli szczęśliwi jak nigdy, a młodzi rodzice nie mogli uwierzyć, że w końcu ich życiu się układa i będzie tylko lepiej.

piątek, 15 września 2017

Najpiękniejszy dzień

Hejka 
Dopiero wróciłam dobre 3 h spędziłam u weta, ale cóż najlepszy w mieście to trzeba :) 
Kolejne opowiadanko dla was, Dark Angel pamiętaj, że mam 4 łapego synka więc nie morduj ;) Mam nadzieję, że się będzie podobać, kolejne jutro bo od pon planuje nową serie . 

Nastrój Pauliny powoli zaczął udzielać się Karolinie. Z niewiadomych przyczyn Paulina była szczęśliwa i wesoła jak nigdy 
- Nie wiem, mogę to rozważyć, wiesz co Paula ja nie wiem  jak odwdzięczę Ci się za to wszytsko, gdyby nie Ty już chyba bym dawno się załamała - Mówiła patrząc w okno 
- Daj spokój, to nic wielkiego  - Cały czas stała obejmując ja i patrząc przez okno, zachód słońca był tego dnia wyjątkowo piękny. 
- Wielkiego, wielkiego byłaś przy mnie i Dominice od początku i zawsze mogłam na Ciebie liczyć. Nie mam pojęcie jak Ci za to dziękować. 
- Daj spokój niuńka, na bank zrobiła byś dla mnie to samo 
- W sumie to masz rację  
- No widzisz 
  - Kocham Cię, cudowną jesteś przyjaciółką 
- Ej, ej bo będę zazdrosny - Usłyszała głos na za pleców znajomy, głos ten który kochała i pragnęła usłyszeć od dawna. Ten za którym co dnia cholernie  tęskniła jak za niczym innym na świcie. Ten sam głos, który kochała jak nic innego. Odwróciła się gwałtownie i znieruchomiała, nie była w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa.
- Paulina - Wydukała po chwili - Ja mam przywidzenia....
- Kotek, to ja - Powiedział Cicho, uśmiechnął się 
-A....l....e....... - Nie umiała skleić prostego zdania 
- Niunia to cholernie skomplikowane  i może się wydawać nie wiarygodne, ale nie masz przywidzeń to Mikołaj. To Twój Mikołaj, ja wiem że myślisz że to tylko sen....
Białach już nie wytrzymał tylko podszedł do Karoliny i mocno ją przytulił
- Skarbie tęskniłem za Tobą - Ona nie odpowiedziała nic tylko płakała, po chwili podniosła wzrok i spojrzała na niego, on delikatnie musnął jej usta 
- Ale jak to ? - Zapytała patrząc mu w oczy, w których miała łzy tym razem łzy szczęścia.
- dobra siadajcie powiemy Ci jak to było - Zaczął Walczak i opowiedział jak Janosik wymyślił śmierć Białacha, a w tym czasie dobijał go tym jak jego najbliżsi cierpią, i wykorzystywał go do produkcji narkotyków i handlu. Już tydzień temu były znaki, że żyje ze jest wszytsko ok ale nikt nie chciał jej dawać nadziej. A ten wyjazd służbowy Pauliny to był wyjazd po Białacha. Policjantka słuchała tego wszystkiego przytulona do Mikołaja, po jej policzku płynęły łzy, a z czasem rozpłakała się jak dziecko  - Maleńka co Ty taka płaczliwa? - Dobrze wiedział, że to dużo emocji jak na jedną osobę, ale Karolina nie była nigdy, aż tak wylewna.
- W ciąży podobno tak bywa   - Wypalił Walczak bez myślenia 
- Jesteś w ciąży  
- Tak, będziesz tata - Uśmiechęła się 
- Kocham Cie - Powiedział i pocałował ja namiętnie, a potem położył ją rękę na brzuchu 
- Chłopak, dziewczyna?
- Jeszcze nie wiadomo jutro mam wizytę. paulina miała iść ze mną
- Paulinka nie wiem jak Ci się za to wszytsko odwdzięczę - Zaczął Mikołaj 
- Daj spokój nie ma za co, a teraz zostawiamy was samych 
- A Tylko powiedźcie czy mamy przekazywać wiadomość Dominice ? - Dodał Kuba 
- Wraca po jutrze  tak ?
- Tak, w piątek - Odpowiedziała Karolina cały czas przytulona do Mikołaja 
- To poczekamy do piątku - Uśmiechnął się do Rachwał 
- To my uciekamy. Narka, a jutro będziemy po was rano na to przesłuchanie - Powiedział Kuba 
- Do jutra 
- Cześć - Odpowiedzieli Rachwał z Białachem 
- Nie mogę w to uwierzyć - Zaczęła Karolina 
- Ja też - Odparł Białach, i spojrzał jej w oczy. Można było dostrzec w nich radość, ale i ogromną tęsknotę, obydwoje pragnęli siebie jak nikt inny na świecie. Mikołaj zaczął składać na jej ustach pocałunki przerywając co jakiś czas i powtarzając jak bardzo tęsknił, teraz zaczął składać pocałunki na jej szyji ona odchyliła lekko głowę i zmrużyła oczy, od dawna nie była tak szczęśliwa. Brakowało jej bliskości, obecności Mikołaja, tego że przy nim mogła przestać być tak silna i niezależna. 
Jego pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne,. Białach spojrzał jej głęboko w oczy po czym namiętnie pocałował i wziął na ręce, zaniósł do sypialni.
Rano koło 10 Paulina z Walczakiem przyjechali po Białacha i Karolinę, Kupis z Jaskowską zarządzili, żeby ktoś ich przywiózł. Oczywiście para policjantów wczoraj była tak zajęta sobą, że nie zamknęli drzwi więc, przyjaciele weszli bez problemu. 
- Mikołaj, Karolina - Krzyknął Kuba, ale nikt nie odpowiedział 
- Chyba śpią  - Stwierdziła Paulina 
- Super Sherlocku jak na to wpadłaś, chodź trzeba ich obudzić - Kuba z Karoliną poszli na górę, w sypialni Karola i Mikołaj spali przytuleni do siebie. Rachwał uśmiechała się przez sen 
- Szkoda mi ich budzić  - Powiedziała, ale i tak obudziła śpiochów 
- Wach, Walczak co Wy tu ?
- Przesłuchanie i nauczcie się drzwi zamykać 
- Za ile ?
- Półtorej 
- Dobra wstajemy, ale Paulinko zrób kawki - powiedziała Karolina 
- Dla mnie kawa, dla niej herbatka. A teraz wynocha - Powiedział Mikołaj, Paulina z Kuba zeszli na dół. Kuba zrobił 3 kawy i herbatkę dla Karoliny, Paulina nawet zrobiła śniadanie. 
- A moja kawa ? - Zapytała Karolina 
- Skarbie teraz, zero kawy i zdrowie odżywianie - Powiedział Białach i przytulił ją od tyłu 
- Ale 
- Nie ma żadnego, ale
- Paulina ratuj 
- Kochana zapomnij.  Prawie 4 msc , żyłaś o kawie i to paru dziennie, praktycznie bez jakiegoś specjalnego odżywiania, i snu to może w końcu ktoś Cię ustawi. Bo mnie nawet słuchać nie chciałaś, a groźby Walczaka miałaś gdzieś - Mikołaj spojrzał się groźnie na Karolinę 
- Pyszna herbatka - Upiła łyka. 4 przyjaciół zjadła śniadanie i pojechali na komendę na przesłuchanie Mikołaja, spędzili tam mnóstwo czasu, a zaraz po udali się do lekarza. Dowiedzieć się czy będzie mały Białach czy mała Białach  

czwartek, 14 września 2017

Popatrz jaki piękny zachód słońca

Kolejne  opowiadanko, może uda mi się od pon zacząć nową serie, kto wie :D Może troszeczkę krótkie, ale musiałam takie :D Jak tam po dzisiejszym odcinku ? W końcu Karolina zrobi to po swojemu :D Ten tekst Mikołaja z strzelankami czy przytulankami, ale jej siostra wszystko popsuła:P Najpierw Zośka teraz Ewka, ale ten tekst " ten spokój dystans, no i nie tylko to" Obstawiam, że chodzi to jaka jest dobrą policjantką 😁😅😅😅

Dni powoli mijały, Dominika w końcu wyjechała na wycieczkę z klasą, a Karolina została sama, czułą się trochę samotna na tak wielkim ranczu, na ranczu na którym była po raz pierwszy naprawdę szczęśliwa, kiedy tak sama siedziała miała mnóstwo czasu na wspomnienia tego co był, co było a już nigdy nie wróci, dobrze wiedziała, że tak naprawdę już nigdy nie będzie szczęśliwa jak z Mikołajem bo kochała go jak nikogo innego, to on sprawił, że znowu poczuła się kochana i szczęśliwa, szczęśliwa naprawdę.Wiedziała że Dominika za pare dni wróci. Od porwania Mikołaja minęły już prawie 4 msc, niby tak nie wiele czasu a dla nich to była wieczność,  do momentu jak dowiedziała się że jest w ciąży dni dłużyły się okropnie minuta mijała jak godzina godzina jak dzień, dzień jak tydzień tydzień jak miesiąc, a miesiąc jak rok. Każdy dzień był tak samo smutny, pusty podobny do siebie,  przez ten czas Dominika i Karolina  bardzo się do siebie zbliżyły były niczym matka i córka, Rachwał obawiała się, że Dominika  załamie się dużo bardziej, porwanie ojca potem pismo, że matka zrzeka się praw do niej, przesłała zwykłe pismo od jakiegoś urzedsa czy kogoś tam, co się okazało ma one moc prawną. Karolina swoimi źródłami starała się dowiedzieć co się stało, czemu tak ale zawsze po chwili ślad się urywał, a Dominika nie chciała znać już matki dla tego przestała. 
Teraz były we dwie i maleństwo, które pokochały od razu, owszem na początku Karolina obawiała się, ale to raczej strach "Czy sama dam radę bez niego mogę nie dać rady" Bała się, że bez Mikołaja nie da rady wychować ich dziecka, ale dzięki przyjaciołom, córce  uwierzyła że da radę i będzie cudowną matką. Przysięgła sobie  i Mikołajowi,chodziła na jego grób codziennie,  że przez całe życie będzie opowiadać ich dziecku jakiego miała cudownego tatę, jak bardzo kochał ją i Dominikę i zawszę będzie go/ ją zapewniać że gdyby żył to kochał by je najmocniej na świecie. I był by cudownym ojcem. Teraz razem z Dominiką odzyskały sens życia, rozmawiając o małym śmiały się szczerze, po raz pierwszy od czterech miesięcy śmiały się naprawdę , a nie tylko na niby. Były szczęśliwe naprawdę,a nie tylko na niby żeby drugiej nie było przykro. Dominika nawet przypadkiem wygadała się dziadkom, mama Mikołaja ze szczęścia płakała do słuchawki, obiecała że jak tylko będzie mogła przyjadą a jak urodzi się maleństwo to jakiś czas zamieszkają u nich, a jego tata pobiegł od razu pochwalić się do sąsiada., biegał uradowany jak małe dziecko. Była szczęśliwa, ze ma tyle osób na które może liczyć, bolało ją jedynie, że jej rodzice nie akceptowali Dominiki i tego, że postawiła się nią zająć,  poinformowała ich o wnuku, smsowo nie chciała z nimi rozmawiać, dopisała im tylko że wnuka/wnuczkę poznają dopiero jak zaakceptują Dominikę inaczej nawet nie zobaczą maleństwa, nie odpisali w zasadzie nawet na to nie liczyła. 
Teraz stała przy oknie, jutro miała jechać z Pauliną do lekarza poznać płeć maleństwa. Nie mogła się już doczekać, aż zobaczy swoje małe serduszko
- Już jutro będę wiedzieć czy jesteś chłopcem czy dziewczynką  i jak się rozwijasz. Nie ważne czy jesteś mały Mikołaj czy mała Nicola i tak będziemy Cię kochać najmocniej na świcie, dzidek nauczy Cię grać w piłkę a jak podrośniesz nauczymy Cię z Dominiką jazdy na motorze z Twoim  tatusiem uwielbialiśmy jeździć więc pewnie będziesz miał to po nas - Mówiąc to głaskała się po brzuchu, uśmiechała się. nagle drzwi do mieszkania się otworzyły i weszła Paulina 
- Cześć mamuśka - Powiedziała wesoła i uradowana jak nigdy przedtem 
- Cześć ciotka, - Pocałowały się w policzek na powitanie - Co taka wesoła ? - zaciekawiła się Rachwał 
- No jak to jutro będę wiedziała czy mam chrześniaka czy chrześnicę - Uśmiechnęła się, było widać od razu, że coś ukrywa  
- No tak, tak - Nie wierzyła jej w takie bajeczki za dobrze się znały 
- Jak się czujesz w ogolę ?
- Dobrze, powili mi zachcianki przychodzą wczoraj o 3 zajadałam ogórki i lody 
- Haha no widzisz
- Gruba będę i tyle - zaśmiała się 
- Cieszę się, że w końcu jesteś radosna  - objęła ją ramieniem 
- Ja też, na początku się bałam że nie dam rady ale teraz wiem że się ułoży i będzie dobrze
- będzie będzie zobaczysz  - Paulina była wesoła jak nigdy  nie mogła tego ukryć, w sumie nie widziały się 3 dni, bo Paulina miała wyjazd służbowy, ale spotkanie po 3 dniach rozłąki z przyjaciółką nie było poodem
- Ej Paula, coś Ty taka radosna dziś ? - Cały czas ją to nurtowało
- zdaje Ci się - Uśmiechnęła się 
- Nie nie zdaje. Gadaj i to już - Próbowała ją przekonać, żeby w końcu powiedziała o co chodzi 
- zdaje zdaje - Mówiła patrząc w okno, Karolina obieła  ją ramieniem obie patrzyły przez balkon  - Ciotka ma po prostu zajebisty humor to dobrze co nie 
- No mów co tam się dzieję 
- Popatrz jaki piękny zachód słońca. A może byśmy gdzieś pojechały co Ty na to jeszcze przed porodem ? Odpoczęły, nabierzesz sił 


I jak się podoba ? hmmmm
Jak myślicie czemu Paulina jest taka happy ?
Co takiego się stało ??

środa, 13 września 2017

Osiemnastka i może coś jeszcze cz. 3 ost.

Hejka
Jestem, żyje przetrwałam i mam dla was nowe opowiadanko :) Powrót do treningu bywa trudny ale się udał, obym juto mogła chodzić bo jeszcze czeka mnie spacerek zaraz.
Tylko nie mordujcie za opowiadanko <3

Muzyka
Na teście ewidentnie były 2 kreski, dwie wyraźne czerwone kreski do tego w tak krótkim czasie, praktycznie od razu Więc nie  było wątpliwości, że Rachwał spodziewa się dziecka 

- Gratuluje - Uśmiechnęła się Paulina. I ją przytuliła, widziała, że coś jest nie tak Karolina za długo milczała
- Boje się, cholernie się boje - Bała się, że sobie nie poradzi,  będąc z Mikołajem miała nawet takie myśli, że może mogli by miec dziecko, ale teraz jak go nie było po bała się tego wszystkiego, że Dominika nie zaakceptuje tego wszystkiego
- Niunia nie masz czego zobaczysz wszystko będzie dobrze. Pójdziemy do lekarza, zbadamy maluszka, powiesz Dominice na pewno się ucieszy z rodzeństwa. Zobaczysz  wszystko będzie dobrze 
- Tak myślisz? A co jeżeli nie, co jeśli Dominika tego zaakceptuje 
- Na pewno. W koncu to, tak naprawdę ostatnie co wam zostało po Mikołaju.... Założę się, że całą Miłość przelejecie na to maleństwo, że będzie najbardziej rozpieszczonym szkrabem pod słońcem. Jak już będziemy znać płeć zaczniemy chodzić po ubranka, zaczniemy szykować pokój. Rozpieścimy go, albo ją tak bardzo, że nikt nie będzie kochał tego szkraba tak jak nasza trojka. A potem wybierzesz imię, i poczekamy aż ten mały szkrab się pojawi zobaczysz nie będziesz widzieć poza nim świata 
- Mikołaj 
- Co?
- Jak będzie chłopak będzie Mikołaj, a dziewczynka, Nicola. Mikołaj po tacie a Nicola wiesz czemu - Powiedziała bez wahania po czym spojrzała na nią 
- Bo podobne do Mikołaja  - Karolina tylko się uśmiechnęła, może nie była przekonana co do słuszności takiego wyboru, ale to była decyzja Rachwał
- Dziękuje Ci za wszystko 
- Daj spokój nie ma za co 
- Jest, jest od 3 msc jesteś cały czas przy mnie, zawsze mogę na Ciebie liczyć. Wspierasz mnie pomagasz po prostu jesteś - Panie rozmawiały prawie do rano. Koło 12 Rachwał wróciła do domu, zastanawiała się jak powie wszystko Domince
- Cześć, jak tam?- Zapytała na wejściu
- Cześć, Ty już tu myślała że zabalujesz dłużej 
-  Tak wyszło.A u was jak ?
- Dobrze, dzięki że zorganizowałaś to wszystko  - Przytuliła się do niej 
- Możemy porozmawiać - Wypaliła Rachwał, Dominika spojrzała na nią 
- Stało się coś? - Zdziwiła się 
- T.. nie , usiądź - Nie miała pojęcia jak ma jej to powiedzieć 
- Mamo ? Wszystko w porządku ?
- Będziesz miała rodzeństwo - Powiedziała na jednym wdechu, czekała tylko na jej reakcje 
- Jesteś w ciąży ? - Zapytała zszokowana 
- Tak, jakoś koło 3 msc nie wiem dokładnie jeszcze nie byłam u lekarza - Obawiała się jej reakcji jak niczego innego. 
- To super Cieszę się ! - Przytuliła ją - Poczekaj - Pobiegła na gorę i po chwili wróciła z laptopem. 
- Zaraz poszukamy Ci lekarza - Kliknęła pare razy  - O zobacz ten jest najlepszy o i termin za nie całe dwa tyg, szkoda tylko że będę na wycieczce ale ciocia Paulina z Tobą pewnie pójdzie - Mówiła przejęta - Ale po wszystkim dasz mi znać oczywiście
- Cieszysz się naprawdę ? - Policjantka była w szoku 
- No pewnie będę miała brata albo siostrę. - Dominika naprawdę ucieszyła się na wieść o rodzeństwie 
- Nawet nie wiesz ja się cieszę - Uśmiechnęła się 
 - Ja też.... Szkoda tylko, że tata nie pozna go albo jej, ale na pewno patrz na nas z góry i cieszy się z nami - Powiedziała i położyła jej rękę na brzuchu. 
Panie po raz pierwszy od tak dawna były szczęśliwe. Myśl o dziecku które nosiła Karolina dodało im siły do dalszego życia, jakieś wiary że coś w końcu może im się ułoży.
Rachwał zmuszona przez Wach i Dominikę poszła do Jaskowskiej powiedzieć o ciąży, komendant oczywiście pogratulowała jej,  oraz zapewniła że w razie czego może przyjść w każdej chwili z prośbą o pomoc, czy gdyby coś się działo. Jaskowska pozwoliła jej do wizyty u lekarza jeździć na  patrol, do tego czasu miała jeździć z Krzyśkiem, nowy policjant  nie był na tyle doświadczony, żeby Jaskowska zdecydowała się, żeby Rachwał jeździła z mało doświadczonym partnerem.  Po wizycie u lekarza Karolina miała przejść na robotę papierkową, oczywiście nie była zachwycona ale nie miała za dużo dogadania. 
Już kolejnego dnia Krzysiek zorientował się, że coś jest nie tak, bo Jaskowska od tak nie zmieniła by składu na dwa tygodnie. Oczywiście wypytywał Karolinę czemu taka decyzja zapadła, ale ona nie chciała się przyznać twierdziła, że nic nie wie i to tylko taka decyzja Jaskowskiej.
Wszystko wydało się już na 2 przerwie kiedy Rachwał najpierw zjadła hot doga z kawką, potem załapała się na lody a na koniec w aucie stwierdziła, że może i ogóreczek był by dobrym rozwiązaniem.  Zapała pogratulował jej i obiecał, że nikt się nie dowie się o tym, że jest w ciązy.

wtorek, 12 września 2017

Osiemnatstka i może coś jeszcze cz. 2

Hejka,
No to kolejne opowiadanko, mam nadzieję że się spodoba.  Czasowo ( czas w opku) może być coś nie tak, ale wybaczcie pogubiłam się troszeczkę  ;)Miłego czytania


<muzyka>
Dominika powoli szykowała się na swoje przyjęcie z jednej strony cieszyła się, a z drugiej sama nie wiedziała czy ma ochotę na towarzystwo. 
Karolina koło 18 była już u Pauliny,  policjantka już na nią czekała zamówiła pizze, schłodziła wódkę i napoje, a do tego dużo chipsów.  Typowy babski wieczór dawno nie miały okazji tak posiedzieć i porozmawiać
- I jak tam jak Dominika zareagowała na prezent ? - Zapytała jak już tak siedziały
- Ucieszyła się bardzo, pierwszy raz powiedziała do mnie mamo 
- Na prawdę ? A ty jak się z tym czujesz?
- Dobrze, naprawdę dobrze  - jej głos się chwilowo załamał 
- Karolina co jest ? - Trochę się zaniepokoiła 
- Jak Dominika powiedziała do mnie mamo, ucieszyłam się bardzo, to taki znak że mnie zaakceptowała tak  na zawsze,  ale zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo brakuje mi Mikołaja, ja mogliśmy być szczęśliwi w troje, a kiedyś może nawet w czworo. jaką moglibyśmy być szczęśliwą rodzina- Czuła, że się rozkleja  - Cholernie mi go brakuje 
- Ej Niunia nie płacz - Siadła bliżej przyjaciółki - Zobaczysz z czasem jakoś się ułoży 
- Wiem, miałam nie płakać, być silna dla Dominiki, żeby być dla niej wsparciem  ale nie umiem. Po prostu nie umiem już dłużej udawać, że bez Mikołaja daje radę, bo nie daje bez niego rady za bardzo go kocham, żeby tak po prostu o nim zapomnieć, żyć bez niego 
- Poczekaj - Powiedziała Paulina i poszła po wódkę nalała po kieliszku i podała Karolinie  - Za 18 Dominiki, za Twoją dorosłą już córkę- Powiedziała i przechyliła kieliszek, natomiast Rachwał jak tylko poczuła zapach wódki poczuła jak cała  zawartość  jej żołądka podchodzi do gardła, odstawiła kieliszek  momentalnie. 
- No pij, sama pić nie będę, co  chcesz mnie upić i wykorzystać  - zaśmiała się 
- Nie mogę 
- Jak to ? - Zdziwiła się 
- Nie dobrze mi, jak czuje zapach wódki. cały żołądek przewraca mi się do góry nogami 
- Karolina kiedy Ty dokładnie spałaś ostatnio z Mikołajem ? - Zapytała delikatnie, ale bezpośrednio 
- Co ? - Zdziwiło ją pytanie Pauliny
- Kiedy spałaś z Mikołajem  - Znały się na tyle, że nie musiała kombinować z pytaniem tylko zapytała w prost
- Czemu pytasz? Co to ma do tego wszystkiego - Zdziwiła się, pytanie Pauliny było dość dziwne 
- Karolina odpowiedź, kiedy spałaś z Białachem 
- Dzień przed tym jak ten sukinsyn go porwał. 
- Czyli jakieś 3 msc temu. 
- Tak..... ale nadal nie rozumiem o co Ci chodzi 
- Niunia bo jak Cię od wódki odrzuca, bo dawniej....za czasów naszych babć 
- Paulina nawet tak nie mów, nie myśl. - Nie dopuszczała do siebie takiej myśli, nie teraz 
- Chyba jesteś w ciąży - Powiedziała delikatnie.
-Nie gadaj głupot, pewnie się czymś zatrułam
- Miałaś inne objawy?
- Nie wiem... nie dużo się działo ostatnio, ale bym zauważyła
- Poczekaj chwilę - powiedziała Paulina i wyszła z mieszkania. Po 10 min wróciła
- Trzymaj - Podała  jej test 
- Po co mi to ?
- A jak myślisz? Leż do łazienki - Rachwał przewróciła oczami, i poszła bez słowa. Wyszła po 3 min
- I ?? - Karolina była nie obecna w ręce trzymała test, ale stała bez słowa - Gadaj Karolina -Ona podała jej tylko test bez słowa

niedziela, 10 września 2017

Osiemnastka i może coś jeszcze

Cześć,
Kolejne opowiadanie miało jutro, ale nie wiem o której wrócę. Małe szanse ,że na 19 ;( Więc jak coś zamorduje jak mi coś zdradzicie zanim obejrzę, więc Ciii....:)
Panie wróciły na ranczo, Karolina od razu odpaliła kompa i zaczęła szukać fajnego miejsca na pare dni. Padło na góry w Stasikówce koło Zakopanego znalazła pokój dwu osobowy zarezerwowała termin od rana kolejnego dnia. Udało się ktoś zrezygnował. Razem z Dominiką zaczęły się pakować, wszystko co potrzebują na te pare dni.  Z jednej strony cieszyła się na ten wyjazd potrzebowała jakieś odskoczni, chwili przerwy od tego wszystkiego, jakiegoś małego zapomnienia, chwili oddechu, z kolej z drugiej strony bała się, że jak wyjedzie będzie miała dużo czasu za dużo zejdzie jej na myśleniu/wspomnieniach. Na myśleniu o tym co mogło by być, a już nigdy nie będzie
Nad ranem  Dominika z Karolina spakowały rzeczy do samochodu i pojechały, na miejscu były przed 12, zameldowały się po czym poszły na miasto na jakiś obiad. Tydzień minął im w mgnienie oka i trzeba było wracać. 
Karolina w poniedziałek miała iść do pracy natomiast Dominika do szkoły, jej pierwszy dzień po takim czasie siedzenia w domu był okropny. Wszystko przypomniało jej  Mikołaja biurko, rzeczy, kuchnia dosłownie wszytsko. Postanowiła, że nie będzie siedzieć u siebie przy biurku tylko zajmie miejsce Mikołaja.I nie pozwoli usiąść na nim nikomu nowemu. Do środy miała dziś jeździć z Krzyśkiem chociaż tyle, nie będzie dopytywać ani nic. Kolejne dwa dni miała spędzić na patrolu z Olą od poniedziałku miał być nowy policjant, jeszcze nie wiadomo z kim miał jeździć. Dzień w pracy dłużył się strasznie, chciała dowiedzieć się coś od Jacka na temat Janosika ale on był nie ugięty i za nic nie dał się podejść. 
W środę  z pracy zerwała się godzinę wcześniej, żeby pójść na wywiadówkę do Dominiki, okazało się że klasa jest bardzo chwalona i w nagrodę pojadą na tydzień przed matura w góry, wychowawczyni bez namysłu dała Karolinę zgodę do podpisania, ona  bez namysłu podpisała wiedziała ze to dobry pomysł, żeby dziewczyna odpoczęła.
Dni mijały i mijały, Karolina jeździła z jakimś nowym Krystianem, chłopak chciał być miły próbował jakiś zdobyć jej zaufanie ale ona nie była chętna na nowe znajomości brakowało jej patrolów z Mikołajem ich wspólnych żartów, tego jak na nią patrzył, wszystko jej go przypominało. Dni tak mijały,  aż nadeszła rozprawa o prawa rodzicielskie Dominiki, a do jej 18 zostały 3 tygodnie. Oczywiście rozprawa była tylko formalnością bo każdy poza rodzicami Kamili zeznawali na korzyść Dominiki i Rachwał. Dlatego wrócili już oficjalnie jako rodzina. 
Dni mijały i mijały Dominika jutro miała kończyć 18 z jednej strony cieszyła się, że jest już dorosła wiadomo dla każdego osiemnastka to wielkie wydarzenie i każdy się cieszy,  a z drugiej tęskniła jeszcze bardziej za ojcem.
O północy Karolina poszła do pokoju Dominiki z małym tortem i prezentem 
- Sto lat, sto lat - Zaśpiewała wchodząc do pokoju - Dmuchaj, ale najpierw życzenie - Chciała, żebt Dominika była dziś szczęsliwa
Dominika pomyślała chwilę, a potem zdmuchnęła świeczki
- A teraz prezent - Podała jej kopertę 
- Kurs prawka na motor i osobówkę! Boże dziękuje ! - Przytuliła Karolinę - Dziękuje mamo - Pierwszy raz powiedziała do niej mamo 
- Cieszę się, że Ci się podoba, a teraz co idziemy na tort? 
- Tak, chodźmy 
Panie zeszły na dół na tort, Karolina poinformowała Dominikę, że jutro o 19 będą u niej Monika z Agatą, w lodówce ma napoje i nie tylko napoje w końcu ma już 18 lat ,  a do tego zostawia jej pieniądze na pizze. 

Karolina miała pojechać do Pauliny na całą noc, żeby zostawić Dominice wolną chatę.  Wach chciała  wyciągnąć ja do klubu ale Rachwał nie miała ochoty na taki wypad. Jedyne na co miała ochotę to wieczór w towarzystwie przyjaciółki na która zawsze mogła liczyć 

Powoli dobijamy do brzegu tego sezonu, który podoba mi się jako taka ale cóż :) Kobieta zmienna jest wcześniej mi się podobał