Hejka
Miało być od jutra, ale jednak daje dziś nowy sezon zaczynamy już dziś, co ile będę teraz dodawać nie mam pojęcia, mam nadzieję że te wyjdą mi dużo lepiej niż tamte, ale to zobaczymy czy będzie mniej czy więcej zawałów to nie zdradzę :P Miłego czytanie i niech koniec weekendu będzie spokojny <3
Od sprawy z Oliwierem Wolańskim minął już prawie
miesiąc, przez pierwszy tydzień Mikołaj
leżał w szpitalu, nie był tym zachwycony ale Rachwał skutecznie wybiła mu
wypisanie się z głowy. Karolina była u
niego codziennie, oczywiście nie obyło się bez porządnego opierdzielu jak
to Rachwał potrafi, ale tak naprawdę martwiła się o niego jak o przyjaciela dlatego oberwało mu się jeszcze
bardziej. Po tygodniu Mikołaj wrócił domu, był jeszcze tydzień na
zwolnieniu oczywiście jak to Białach już dawno palił się do pracy, ale
nie miał wyjścia Jaskowska się uparła i kategorycznie nie chciała go widzieć
na Komedzie widziała go kiedyś jak przyjechał po Karolinę nie pozwoliła mu
powiedzieć nawet słowa i oświadczyła, że nawet nie chce go tu widzieć chyba, że
przyjechał po Rachwał, ale na komendę ma zakaz wstępu . Od momentu napadu Wolańskiego Mikołaj z
Karoliną się do siebie zbliżyli jako przyjaciele, więcej czasu spędzali z sobą.
Córka Mikołaja Dominika bardzo polubiła Karolinę, widywały się bardzo
często w szpitalu, oczywiście była jej ogromnie wdzięczna za uratowanie
ojca. Mikołaj jak tylko wrócił do pracy nadskakiwał Karolinie jak tylko
mógł, a to kawka, ciasto, kwiaty, pomoc we wszystkim, proponował nawet pomoc w
zakupach sprzątaniu czym tylko się da, był jej ogromnie wdzięczny za uratowanie
życia. Karolina czasem sobie nawet z niego żartowała jak to ona, oczywiście
Mikołaj nie był jej dłużny, a końcu znali się nie od dziś, rozumieli się na
tyle dobrze, że żadne z nich nie obraziło by się o jakiś głupi tekst tylko
odpowiedziało by jeszcze głupszym.
Połowa komendy zaczęła
obstawić, za ile Rachwał i Białaszek kudłaczek się zejdą, stawki były wysokie,
oczywiście całe zebrane pieniądze chcieli przeznaczyć na szczytny cel,
Jaskowska o niczym nie wiedziała bo przecież by ich zamordowała. Adaś po tym
jak Karolina pomogła Mikołajowi go wykurzyć z rancza stwierdził, że bardzo ją
lubi, ale ona prędzej wykończy Mikołaja i doprowadzi go do zawału serca, bo
jest zbyt roztrzepana i nie nadaje się dla mężczyzny z dziećmi, co prawda
dorosłymi, ale jednak . Julia natomiast twierdziła, że do siebie nie
pasują i raczej ze sobą nie będą. Na tak genialny pomysł wpadł Jacek, tylko dla
tego, że usłyszał kiedyś przypadkiem jak Zośka mówi Karolinie jak to Mikołaj
pasuje do Karoliny, ona oczywiście zaprzeczała mówiła, że są tylko przyjaciółmi
a jej tylko cos się uwidział, ale jak to Zośka ona wiedziała swoje.
Tego dnia Mikołaj siedział w pokoju i
uzupełniał papiery, tego dnia nie pojechał na patrol ponieważ w ostatniej
chwili okazało się, że nie będzie Karoliny więc jemu przypadła
"brudna" robota PAPIERY. Białach rano dostał od Karoliny
SMS, że ma jakieś sprawy do załatwienia i żeby po nią nie przyjeżdżał, od
jakiegoś czasu robił za jej kierowcę, jej auto było w naprawie. Nie
wiedział dokładnie co się stało, że Karolina dziś nie przyjdzie , tylko
że nie będzie jej w pracy. Próbował do niej zadzwonić, ale nie odbierała
myślał, że może jest bardzo zajęta i dlatego nie odbiera. Lecz gdzieś w głębi duszy Mikołaj się martwił, miał
złe przeczucie. Rachwał z reguły odbierała albo zaraz oddzwaniała, z
resztą mało podobnym do niej było to że tak nagle dawała znać, że jej nie
będzie jeszcze ten SMS " Cześć nie przyjeżdżaj po mnie, mam coś
ważnego do załatwienia. Dziś mnie nie będzie. Przekaż proszę Jaskowskiej"
Zdecydowanie nie pasowało to do Rachwał SMS w jej wykonaniu brzmiał by „ Hej
Biłaszku jedź prosto do pracy. Wypadło mi coś cholernie ważnego i mnie nie
będzie. Dam znać jak załatwię wszystko. Buziaki” No i oczywiście sama by przekazała informację
Jaskowskiej, ale może miała coś mega ważnego i szybko wypadła z domu, wszytsko było możliwe
- Mikołaj masz chwilkę ? - Zapytał Jacek jak wszedł do
pokoju
- No dawaj co tam ? - Powiedział z nad papierów
- Ten sąsiad Karoliny, pamiętasz ten co chciał ja.....dostał
przepustkę, jakieś 4 dni temu
- Dali mu ? - Zdziwił się - Takiemu gnojowi?
- Tak tylko, że - Nie wiedział jak ma mu to powiedzieć
- Tylko, że co ?
- Miał stawić się 2 dni temu z powrotem,ale nie wrócił do tego wszystkiego nie można go namierzyć,
nie ma go w domu zapadł się pod ziemię normalnie - Było widać, że Jacek jest trochę przejęty
- I dopiero mi o tym teraz mówisz? Dzwonie do Karoliny - Mikołaj
wyjął telefon i zadzwonił do Rachwał nie odbierała - Cholera nie odbiera,
znowu
- Myślisz, że może jej coś grozić ?
- Miało jej dziś nie być wysłała mi tylko SMS , że niby coś
ważnego jej rano wypadło, dzwoniłem do niej ale nie odbierała ale to do
niej nie podobne. Jeszcze ten SMS jak nie ona
- Cholera, albo jesteś przewrażliwiony, na jej punkcie albo
masz rację
- Bez takich Jacek, Jadę do niej - Powiedział Mikołaj i
wstał
- Ok, daj znać jak coś ustalisz,, a ja idę do Jaskowskiej -
Powiedział Jacek i wyszedł z pokoju z Mikołajem
- Będę pod telefonem
- Powiedział Mikołaj i wybieg, pobiegł do samochodu i pojechał prosto pod
dom blondynki. Pukał ale nikt nie otwierał, na klatce spotkał jej sąsiadkę
Pania Stasie
- O Mikołajku dzień dobry - Pani Stasia mieszkała obok Karoliny i
znała Mikołaja i bardzo go lubiła pomógł jej kiedyś z kranem, Pani Stasia
była jedyną sąsiadką, która Mikołaj na prawdę lubił, nie wtrącała się we
wszystko jak połowa sąsiadek. Nie raz zapraszała go na kawę z Karoliną, była
samotna i nie raz po prostu potrzebowała towarzystwa
- Dzień dobry Pani Stasiu, nie widziała Pani może Karoliny ? -
Liczył, że może rano gdzieś ją widziała
- Wczoraj jak ją odwoziłeś to tak, ale dziś nie. A stało się coś ?
- Nie, nic ma Pani może klucze so mieszkania Karoliny? - Miał
coraz gorsze przeczucie
- Nie, ale z tego co mi Karolinka mówiła jak dobrze pamiętam to
jak byłą u rodziców na weekend to podobno zostawiała Tobie klucze, na wszelki
wypadek bo kiedyś zalała sąsiadów
- A tak, ma Pani rację dziękuje - Pobiegł do
samochodu, przypomniał sobie że ma je w schowku , wziął kluczę i wrócił od
mieszkania. Pani Stasia była starsza, ale nie wscipska, aż tak więc wróciła do
mieszkania. Mikołaj odtworzył ostrożnie drzwi i wszedł bardzo ostrożnie
do środka.
- Karolina !? Karolina jesteś ?! - Na pierwszy rzut oka
wydawało się, że wszystko było dobrze. Dopiero po chwili zobaczył jej torebkę,
wziął szalik Karoliny i delikatnie ją otworzył było tam wszytko nawet telefon
- Cholera - Powiedział pod nosem i wyjął swój telefon
i zadzwonił do Jacka
- Jacek przysyłaj wsparcie
- Co jest ?
- Nie ma jej, są jej rzeczy
- Mikołaj może przesadzasz
- Jacek nie przesadzam, nie mam jej jest jej torebka wszystkie
dokumenty, telefon niby jest wszystko ok, ale jest bałagan jak by się z kimś
szarpała nie wiem....
- Dobra czekaj tam zaraz ktoś przyjedzie.
Mikołaj rozłączył się i czekał na wsparcie, miał straszne złe
przeczucia. Chociaż w głębi duszy miał cichą nadzieję, że się myli i
Karolina rzeczywiście miała coś bardzo ważnego do załatwienia tak ważnego że
zapomniała torebki i telefonu jak wychodziła.