Hejka
Po sporach małych z Dark Angel kolejne opowiadanko dla was, kiedy pojawi się kolejne no nie wiem zobaczymy :D Ale obiecujemy, że napięcię będziemy stopniować jak to na dobre dusze przystało
Tak - Odebrałam odruchowo, byłam przekonana że to Mikołaj, w końcu obiecałam, że jak coś to go odbiorę
- Karolina tu Emilka, przepraszam że Cię budzę ale masz może jakiś kontakt z Mikołajem - w jej głosie było słychać lekkie zdenerwowanie .Spojrzałam na zegarek w smartphone była 3 w nocy, a od Mikołaja nawet SMS .Nic kompletnie nic . Pomyślałam sobie niezłe zabalowali chodz wtedy jeszcze nie wiedziałam co się wydarzy .- Nie miał pisać, dzwonić
- Właśnie próbowałam się skontaktować z nimi, ale ani nie odbiera Mikołaj ani Krzysiek, mam złe przeczucia - Wyczułam po głosie, że zaczyna się martwić
- Spokojnie, pewnie zabalowali - Teraz chyba zaczynałam uspokajać sama siebie
- Karola - chyba za bardzo te uspokajanienie nic nie dało ja chyba sama w to nie wierzyłam .
- Przyjechać po Ciebie i pojedziemy po nich? - Dla własnego spokoju czułam, że to dobre wyjście
-Jak byś mogła
- Będę do pół godziny czekaj na mnie
- Dzięki - Rozłączyłam się, poszłam szybko się ubrać, nie malowałam się ani nic chciałam jak najszybciej rozwiać złe przeczucia Emilki i chyba już powoli moje, razem z Emilką pojechaliśmy pod bar gdzie wysadzałam Mikołaja barman już nas kojarzył bo nie raz albo przyjeżdżaliśmy po panów, barman bodajże Michał powiedział, że wyszli koło 24. Poszłyśmy do baru obok nie było ich w ogolę
- Teraz i ja mam złe przeczucia - Powiedziałam, do Emilki jak wracałyśmy do pierwszego baru
- Jak okaże się, że leżą gdzieś zalani to obiecuje że powyrywam im nogi z dupy - zagroziła zdenerwowana w tym momencie policjantka
- Chętnie Ci pomogę - Zobaczyłam przed sobą jakąś rzecz zatrzymałam się i podniosłam. Jakiś łańcuszek, wyjełam telefon żeby sobie poświecić, to był nieśmiertelnik "Mikołaj Białach 14.11.1977"
-Cholera, Mikołaj od tak by go nie zgubił - Spojrzałam na Emilkę - Chodź - Razem Z Zapałą poszliśmy szybko do baru.
- Pokaż nam nagrania z kamery - Zwróciłam się do Michała
- Nie mogę - powiedział stanowczo barman który stał za ladą
- Pokaż - Emilka zaczynała panikować
- Nie mogę zrozumcie znamy się,ale szef - próbował się tłumaczyć jakoś wymigać od pokazania tych nagrań
- Pokaż, albo rozpowiem że handlujecie dragami - Musiałam tak zagrać, bałam się o Mikołaja
- Dobra chodźcie - Poszłyśmy z Michałem na zaplecze. - Przewinąć do momentu jak wychodzili? -zapytał od razu braman bez zbędnych ogródków bo dobrze wiedział po tu przyszliśmy i co nas interesuje.
- Tak - Odparłyśmy równo z Emilką, miałam nadzieję że zobaczymy Panów nawalonych jak nie wiem, że ledwo chodzili i nic się nie stało. Niestety złe przeczucia Emilki sprawdziły się, Mikołaj z Krzyśkiem wyszli z baru, chwilę szli chwiejnym krokiem, po chwili zobaczyliśmy jak ktoś podchodzi do nich od tyłu, najpierw Krzysiek, a potem Mikołaj dostają od tyłu w głowę, poznałam jednego z nich....Kiedy rozpoznałam jednego z napastników myślałam ,że zaraz normalnie zemdleje tak się zdenerwowałam .. Teraz bałam się jak cholera . Aż Emilka się chyba wystraszyła bo spojrzała na mnie przerażonym wzrokiem .
- Karola wszystko okej z tobą jesteś blada jak ściana na twarzy - zmartwiła się Emilka .
- Dzwoń do Jaskowskiej - Spojrzałam na Emilkę - To Arek, z tej całej sekty co Białach ją rozpracowuje - W jej oczach widziałam przerażenie, w swoim głosie też je czułam
- Widziałem go tutaj, siedział gdzieś z tyłu wyszedł chwilę po nich - Odezwał się Michał
- Był sam ? - Emilka odeszła na bok i dzwoniła
- Nie był z 2 kolegami, jacyś tacy dziwni ale wiesz klienci różni są
- Dobra dzięki, zgrasz nam to - zapytałam tego barmana . Teraz strasznie bałam się o chłopaków .O Mikołaja . Właśnie Mikołaj....
- Jasne - Usiadł do kompa, żeby zgrać nam nagranie.
***
Otworzyłem oczy znajdowałem się w jakimś dziwnym miejscu nie potrafiłem określić co to za miejsce leżałem na podłodze na jakimś starym materacu położonym na betonie .Głowa boli mnie nie miłosiernie, nogi miałem związane jakimś sznurem ręce tak samo nie byłem wstanie się ruszyć, pamiętałem nie wiele wychodziłem z Krzysiem z baru mieliśmy zmienić miejsce rozmawialiśmy chyba o Karolinie, nagle zauważyłem że Krzysiek leży na ziemi schyliłem się i tu film się urywa. Właśnie Krzysiek gdzie on jest, rozejrzałem się i ujrzałem go kawałek obok, leżał na koszulce miał krew, na głowie jakąś ranę, nie ruszał się
- Krzysiek ! Słyszysz mnie ! - Ale on nawet się nie odezwał .Nie dawał oznak życia.
***
- Karolina jesteś pewna, że to ten Arek ? - Zapytała mnie Jaskowska jak tylko obejrzała nagranie- Tak, Pani komendant to na milion procent on. Wiem gdzie mają siedzibę Mikołaj mi opowiadał
- W takim razie jedziemy - Jaskowska wydała rozkazy - Gdzie to ?
- Jedziemy z wami - Nie było opcji żebyśmy z Emilką nie pojechały z nimi
- Jesteście po służbie to raz a dwa ... chciała coś powiedzieć ale przerwałyśmy jej
- Pani komendant bez urazy, ale i tak i tak pojedziemy -stwierdziły jednogłośnie i wchodziły w to żadne negocjacje
- Dobra wsiadajcie, ale bez numerów jasne - Pokiwałyśmy tylko głową.
Po 10 minutach byliśmy pod siedzibą tego świra, oczywiście my nie mieliśmy zamiaru słuchać rozkazów i weszliśmy zaraz za nimi. Spojrzenie Jaskowskiej mówiło wiele, ale teraz nie było to ważne najważniejszy był Mikołaj, w oczach Emilki malował się starch. Weszliśmy do tej całej siedziby było czysto, zaczęliśmy się rozglądać szukać jakich kolwiek śladów co czego kolwiek co doprowadziło by nas do Mikołaja i Krzyśka.
- Znaleźliśmy dwa ciała na górze - Usłyszałyśmy naglę jak jakiś policjant zgłasza przez radio. Emilka momentalnie osunęła się na ziemie...Chwilę później gdy to do mnie doszło dwa ciała pomyślałam powtarzałam sobie w myślach dwa ciała ale nie mogłam tego przyjąć do wiadomości. Nagle poczułam jak mi się zakręciło w głowie a po chwili osunęłam się na ziemie i już była tylko ciemność..
***
W ręce cały czas trzymałam nieśmiertelnik Mikołaja, wtedy w siedzibie tej całej sekty myślałam, że już wszytko się skończyło że to Mikołaj i Krzysiek, w jednej sekundzie wszystko straciło sens, razem z Emilką myślałyśmy że to koniec, najpierw ona a potem ja straciłyśmy przytomność. Całe szczęście dla nas, że te dwa ciała to jakieś dzieciaki.
Przez tą cała akcje Jaskowska odusneła nas od poszukiwań, nie mogłam sobie tego darować nie umiem tak siedzieć kiedy Białach ma kłopoty.
- Mogę - Podeszła do mnie Julka chciała zobaczyć nieśmiertelnik Mikołaja, jeżeli myśli że jej go dam jest w błędzie trzymając za łańcuszek pokazałam jej blaszkę dosłownie na chwilę. Kiedy zobaczyła co dokładnie na niej piszę schowałam go w dłoni, ona tylko spojrzała i wróciła na miejsce.
- A co jeżeli im się coś stanie - Powiedziała Julka, jej głos był wręcz płaczliwi - Przecież oni są niebezpieczni - O nie nie będę słuchać takiego pierdolenia i siedzieć bezczynie. Założyłam nieśmiertelnik na szyję i wyszłam z pokoju. Poszłam do pokoju komendantki, siedzieli tam Borys i Ola
- Chce brać udział w poszukiwaniach - Powiedziałam z miejsca
- Rozmawialiśmy juz o tym
- Nie będę siedzieć bez czynie kiedy nie wiadomo gdzie jest Mikołaj - Czułam, ze nerwy mi puszczają
- Zdania nie zmienię
- Ja też ! Chociaż miała być to moja ostatnia sprawa w życiu !!
- Karolina! Nie będziemy tak rozmawiać ! - Jaskowska się wkurzyła
- Nie ważne oficjalnie czy nie ! Nie mam zamiaru siedzieć na dupie i czekać na jakieś informację !!- Za dużo chyba tego wszystkiego ostanio, nerwy puściły mi już totalnie - Nie mam zamiaru siedzieć i czekać na jakieś informację na temat Mikołaja i Krzyśka! Chociaż by miała mnie Pani zwolnić, teraz czy potem nie interesuje mnie to!! Chociaż tego całego Arka miała bym wykopać spod ziemi to go znajdę !! Na pewno nie będę siedzieć bezczynie!
- Ja też ! Nie będę bezczynie czekać - Spojrzałam za siebie dopiero teraz dostrzegłam Emilką, Jacka, Szymona Julkę Juliusza, Zośkę, Profosa i innych, Emilka stanęła obok mnie
- Mikołaj na pewno, też nie siedział by na dupie i czekał jak by coś mi się stało,. Jak porwał mnie ten psychol liczyłam na to że mnie znajdzie i nie podda się dopóki mnie nie znajdzie, nie zawiódł mnie i ja też nie mam zamiaru go zawieść !!
- Jak ja spojrzę dzieciom w oczy jak coś się stanie !! - Widać, że Emilka też miała już dość tego wszystkiego
- Nie przekonacie mnie
- Bez urazy Pani komendant, ale już nie liczę na Pani błogosławieństwo, nie ważne czy Pani się zgadza czy nie, nie zamierzam siedzieć i patrzeć na to z boku. Nie ważne co Pani potem zrobi nawet jak bym miała wylecieć, nie będę siedzieć i czekać bezczynie. A jeżeli coś mu się stanie obiecuje że sama odejdę - Już miała wyjść
- Ale bez numerów, a my Karolina jeszcze porozmawiamy - Jaskowska chyba się wkurzyła. - Przebieżcie się, a Ty Szymon ich pilnujesz
- Tak jest - Szymon poszedł się przebrać, razem z Emilką poszliśmy za nim
- Jadę z wami - Powiedziała Julka jak przechodziłyśmy obok niej, miałam już jej dość najpierw siedzi i się użala a potem, nagle chce działać.
- Ty lepiej wróć do swojej piaskownicy - Może to nie było zbyt miłe z mojej strony, ale teraz było mi wszytsko jedno, czy się obrazi czy nie. Teraz liczył się tylko Białach i nic więcej
- Zajmij się sobą a nie cudzymi facetami - Usłyszałam głos Zośki, kiedy przechodziłam koło Jacka poklepał mnie po ramieniu
- Znajdziecie ich - Uśmiechnęłam się do niego może to tylko głupie słowa, ale jednak znaczą wiele. Razem z Emilką poszliśmy się przebrać, czekaliśmy jeszcze na Ole i Borysa mieliśmy ustalić plan działania. Ja z Emilką mieliśmy wypytać wszystkich którzy mieszkają pracują obok tej całej siedzimy, Borys z Olą pojechali natomiast to baru pogadać z barmanem klientami.
Innych tropów nie było magazyny były czyste, a ostatnie logowania telefonów były pod barem.
Z minuty na minutę z Emilką martwiłyśmy się coraz bardziej.
- A co jeśli - zaczęła nagle Emilka jak jechaliśmy na Targową
- Nawet, tak nie myślcie- Szymon starał się nas pocieszyć. W duchu bałam się o to samo, ale nie mogłam dopuszczać do siebie tej myśli nie mogłam mówić tego na głos. Cały czas powtarzałam, że będzie dobrze że już nie długo będę mogła go przytulić.
***
Jakiś czas temu Krzysiek odzyskał przytomność, zaczęliśmy obmyślać jak się stąd wydostać
- Witam mechanika, a może policjanta - Usłyszeliśmy naglę, Arek własnie wszedł do pomieszczenia
- Czego chcesz - Zaczął Krzysiek
- Zapytaj kolegi wyjaśni Ci - Zaśmiał się
- Nie ujdzie Ci to płazem zobaczysz, w końcu nas znajdą - Nie miałem pojęcia skąd wie, że jestem policjantem
- Już się boje - Znowu się zaśmiał - Chociaż ta Twoja koleżaneczka blondynka mogła by przyjść - Głupio się uśmiechnął - Za taki tyłek to bym się dał zakuć
- Nawet nie waż się jej tknąć - Powiedziałem przez zęby - Do pokoju wszedł guru
-Co ta Twoja blondyneczka dobra jest w te klocki, wyśle kolegów i sprawdzą co Ty na to - Powiedział z ironią i głupim uśmiechem
- Ty sukinsynie !! Nawet nie waż się jej dotknąć !!
- A co mi zrobisz - Zaśmiał się - Nie martw się wszystko Ci opowiem, a może nawet pokaże
- Niech jej spadnie chociaż jeden włos z głowy !! A obiecuje Ci, że rodzona matka Cię nie pozna !!
- Ucisz go głowa mnie boli - Odezwał się nagle guru
- Oczywiście mistrzu - Arek podszedł do mnie i uderzył mnie z całej siły, mimowolnie głowa poleciała mi do tyłu uderzyłem w coś.
- Zostaw go !!! - Krzyknąłem kiedy ten jedne uderzył Białacha
- O kolega też odważny widzę - Zaśmiał się ten cały mistrz czy jak mu tam
- O c Ci chodzi ??! - Nie miałem siły, ale nie mogłem się od tak poddać
- Kolega się może obudzi zapytasz, a swoją drogą to ta brunetka co się podwoziła też niczego sobie
- Nawet nie wasz się jej tknąć ! Słyszysz! - Co jak co ale mojej żony się nie rusza
- Nudzisz mnie jak mało kto - Spojrzał na tego pierwszego - Ucisz go - Brunet wziął do ręki kij, i zbliżył się do mnie , próbowałem się broić ale nie dałem rady, znowu poczułem tylko ból
- Zostaw go !!! - Krzyknąłem kiedy ten jedne uderzył Białacha
- O kolega też odważny widzę - Zaśmiał się ten cały mistrz czy jak mu tam
- O c Ci chodzi ??! - Nie miałem siły, ale nie mogłem się od tak poddać
- Kolega się może obudzi zapytasz, a swoją drogą to ta brunetka co się podwoziła też niczego sobie
- Nawet nie wasz się jej tknąć ! Słyszysz! - Co jak co ale mojej żony się nie rusza
- Nudzisz mnie jak mało kto - Spojrzał na tego pierwszego - Ucisz go - Brunet wziął do ręki kij, i zbliżył się do mnie , próbowałem się broić ale nie dałem rady, znowu poczułem tylko ból
Dzisiaj kurde nie mam takiej weny na komentarze, ale obiecałam to pisze. Powinnam nie być taka miła, ale was oszczędze, bo następnego opa nie będzie ( wiecie taki dzień dobroci dla bezbronnych duszyczek xd). Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na nexta, bo wkońcu zawał to ciężka rzecz.
OdpowiedzUsuńP.s Pod spodem trochę informacji na temat rehabilitacji po zawale, który
przechodzę jak to czytam ��
http://copozawale.pl/art/rehabilitacja_po_wyjsciu_ze_szpitala-24
Pozdrawiam !❤
Zawał przecież to jeszcze nie pora na zawał :D
Usuń