- Pobudka - Usłyszałam, powoli otworzyłam oczy. Ujrzałam
mojego syna, stał obok mnie i uśmiechał się słodko. Dopiero po chwili zdałam
sobie sprawę, że leże przytulona do Mikołaja, musieliśmy zasnąć
rozmawiając - Cześć mamo
- Cześć Skarbie - Uśmiechnęłam się do niego - Mikołaj pobudka -
Zaczęłam go budzić. Nie było to łatwe, ale w końcu udało mi się. - Wstawaj !
zaraz się spóźnimy
- Co, ale ja to - Wstał jak oparzony
- Ja już jestem gotowy - Uśmiechnął się młody
- No to super - Ucałowałam go w czoło - Mikołaj zrób siadanie, ja
szybko idę się ogarnąć potem się zamienimy. Może uda nam się wyrobić - Rzuciłam
szybko i zniknęłam w łazience, starałam się jak tylko mogłam, żebyśmy tylko
zdążyli. Praca i opieka nad dzieckiem nie należy do najłatwiejszych rzeczy, ale
staram się robić to jak najlepiej tylko potrafię.
- Gotowa - Krzyknęłam jak tylko wyszłam, ale oni nawet mnie nie
usłyszeli ta byli zajęci przygotowywaniem śniadania. Sprawiało im to mnóstwo
frajdy Mikołaj miał podejście do dzieci, było widać to gołym okiem, momentalnie
złapał kontakt z Kacprem
- Już ? Szybko - Zaśmiał się Mikołaj jak tylko mnie
zobaczył, zniknął szybko w łazience
***
Już zapomniałem jak to jest z małym dzieckiem, jak wyglądają
poranne wyjścia zbieranie się do szkoły i pracy. Zawsze wszystko na szybko,
byle by wstać i zdarzyć wyjść, bo w końcu po co wstać wcześniej i nie biegać
jak oszalały.
- Wujek, a może Ty mnie zaprowadzisz do przedszkola - Zaproponował
młody kiedy byliśmy już pod budynkiem
- No nie wiem, zależy co na to mama - Uśmiechnąłem się w jej
stronę
- Jasne, to zmykajcie szybko. Bo zaraz się do pracy spóźnimy
- Cześć ciocia - Przywitał się z przedszkolanką
- Dzień dobry - Kobieta spojrzała na mnie dziwnie, chyba moja
obecność ją zaskoczyła
- To mój
wujek – Młody złapał mnie za rękę – Idziemy się przebrać – Pociągnął mnie za
sobą, pomogłem mu się przebrać i szybko wróciłem do Karoliny. Cudem udało nam
się zdążyć do pracy, ten dzień mijał nam dość spokojnie i powoli, było widać że
Karolina była w dużo lepszej formie, że prawda, którą mi powiedziała pomogła
jej. Cały dzień się uśmiechała, była szczęśliwa.
Dzień w pracy minął nam dość powoli i
monotonie, ciocia Karoliny rozchorowała się i nie mogła zająć się młodym.
Mieliśmy już wychodzić kiedy do pokoju wpadła Jaskowska
- Rachwał
dziś zostajesz dłużej – Zakomunikowała
- Ale Pani
komendant ja nie mogę – Karolina chciała się jakoś wykręcić – Nie dzisiaj
-Pani
komendant ja mogę zostać – zaproponowałem, wiedziałem że musi zająć się młodym
i nie może zostać dłużej
- O nie za
dużo razy już Cię nie było, spóźniłaś się, poza tym jest akcja a Ty przydasz
się w niej jak nikt inny
- Zostań
ja się wszystkim zajmę – Powiedziałem, Jaskowska spojrzała na mnie jak bym nie wiedziała o co
chodzi. Karolina przez chwilę zawahała się
- Na pewno
?
- Jasne,
dam radę – Uśmiechnąłem się do niej
- Ktoś
wytłumaczy mi o co chodzi
- Pani
komendant zostanę – Skierowała się do niej – Zaraz do Pani przyjdę
- W takim
razie czekam
- Masz
kluczyki – Dała mi kluczyki do swojego samochodu – Tylko Mikołaj, dzisiaj muszę
odebrać badania. Za jakieś 2 godziny – Spojrzała na mnie błagalnie
- Jasne
nie ma sprawy, zapisz tylko gdzie co i jak odbiorę młodego i jadę po młodego - Karolina zapisała mi na kartce adres i
nazwisko lekarza
- Mikołaj
bardzo Ci dziękuje – Ucałowałam go w policzek – Daj znać jak będziecie już po
wizycie. Tu masz klucze do domu – Podała mi pęk kluczy – Ja pewne wrócę późnym
wieczorem
- Nie ma za
co, będziemy w kontakcie – Uśmiechnąłem się do niej i wyszedłem.
- Wujek –
Młody przyleciał do mnie i przytulił mnie na powitanie – A gdzie mama
- Musiała
zostać w pracy, ja Cię odbiorę – Uśmiechnąłem się do niego – To co lecimy ?
- Pewnie,
to ja idę się przebrać Ty pogadaj z ciocią Madzią – Młody pobiegł do szatni.
Musiałem przekonać jego wychowawczynie, że mogę go zabrać, nie było łatwo ale w
końcu udało mi się.
- Pójdziemy na lody albo pizze ? - Zapytał kiedy byliśmy już w samochodzie
- A mama pozwala ? - Odwróciłeś się w jego stronę
- Tak jasne - Widziałem po jego minie, że kręci
- Tak, tak jasne młody wiesz, że policjanta nie oszukasz
- No dobra mama nie pozwala, ale możemy zapytać Pana doktora co nie ?
- To zapytamy - Odpaliłem samochód i ruszyliśmy w stronę szpitala.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz