Hejka
Razem z Dark Angel chciałyśmy specjalnie zadedykować to opowiadanie i jego kolejne części Emilce. ;) Cała ta historia została stworzona właśnie z myślą o niej ;) Mamy nadzieję, że Ci się spodoba i gwarantujemy że kolejne będą jeszcze lepsze, a teraz przepraszamy uciekamy do bunkru bo już gotowy :):*
Po tygodniu Ewka wyszła ze szpitala, odwiedzałam ją prawie codziennie z
dnia na dzień widać, ze było lepiej chociaż i tak nadal mało mówiła, mało
jadła. Liczyłam na to, że wszystko poprawi się jak tylko sprawa z sektą się
zakończy. Od dobrych dwóch tygodni Mikołaj bawi się w rozpracowanie tego
wszystkiego, całe szczęście był już coraz bliżej zakończenie tego wszystkiego.
Całe szczęście, bo mam już dość tego wszystkiego jestem tak zmęczona, że od
paru dni mam wrażenie że ktoś mnie śledzi, nie mówiłam nawet o Tym Mikołajowi
bo zaczął by panikować, a i tak ma już mnóstwo rzeczy na głowie.
- Karolina - Z rozmyślań wyrwał mnie Mikołaj
- Tak?
- A co byś powiedziała na kolacje - Uśmiechnął się do mnie
- Mmm ugotujesz coś dla mnie?- zapytałam zaskoczona
- Nie, no Ty będziesz gotować a ja otworze wino - Zaśmiał się
- No nie wiem, nie wiem - no tak tego mogłam się spodziewać odpowiedź
tak w stylu Mikołaja.
- To co jutro ? - zapytał się ponownie
- Zastanowię się - pomyślałam nie chciałam tak od razu lubiłam się z nim
podroczyć
- Czyli jest szansa - Uśmiechnął się
- Nie czaruj już, chodź na patrol - Z Mikołajem wróciliśmy na patrol, ten
dzień był wyjątkowo nudny parę mandatów, pouczeń 2 kradzieże i nic ciekawszego.
No i oczywiście parę telefonów od mojej mamy, że Ewka nie radzi sobie z tym
wszystkim, że to za ciężkie dla niej itp., całe szczęście Mikołaj był przy mnie
cały czas ostatnio tak naprawdę tylko na niego mogłam liczyć i jego obchodziło
jak się czuję, czy sobie radzę. Bo moja matka ostatnimi czasy tylko potrafiła ,
pretensje robić mi i się żalić Ewką a tak naprawdę nie obchodziło ją , że
ja robię co mogę jeszcze mnie obwiniała za nie które rzeczy jak by to była moja
wina . A nie obchodziło ją co u mnie przyszła narobiła wyrzutów i poszła
i jeszcze ten tekst " Przepraszam ale ja chyba tutaj w ogóle nie powinnam
przychodzić " i poszła jak gdyby nigdy nic . Zostawiając mnie samą a ja po
raz pierwszy w życiu czułam , że nie wiem co mam robić ,miałam tego wszystkiego
,pierwszy raz czułam się naprawdę zagubiona w moim życiu w którym miałam zawsze
dość jasne.
- Ale to był długi dzień - Ode tknęłam jak wychodziliśmy z komendy
- Ale już koniec całe szczęście - uśmiechnąłem się do mnie, nie byłam w nienajlepszym nastroju ostatnio .
- Mikołaj poczekaj ! - Usłyszeliśmy za pleców głos Juli, zatrzymaliśmy się
- Popsuł mi się samochód podwiózł byś mnie ? - Uśmiechnęła się słodko do niego
-Dziś jestem bez auta - powiedziałem i spojrzałem na mnie
- No nic trudno. To na razie - Widać było, że liczyła na popołudnie z
Białachem.
- To gdzie teraz Pana podrzucić - powiedziałam i uśmiechnęłam się - Jak ta Julka mnie denerwuje do każdego się
przyczepia .Nie wiem czemu ale dziwnie się czułam gdy ona tak słodko się
uśmiechała do Mikołaja i się do niego kleiła . Ja nie wiem co ma w sobie ta
dziewczyna ale denerwuje mnie niesamowicie już Bułka z serem jest trochę lepsza
do zniesienia niż ona .
- Proponuje najpierw kawka a potem, byś mnie podrzuciła tam gdzie zawsze
-czekał na odpowiedz
- A tam gdzie zawsze czyli gdzie ? - próbowałam się z nim podroczyć lubiłam
czasem go tak denerwować udawać , że nie wiem o co chodzi najlepszy był
widok jak Mikołaj próbował udawać obrażonego albo poważnego - Hm...
zobaczy sie - Pomyślimy - dodałam
Udało mu się wyciągnąć mnie na kawę, rozmawialiśmy trochę o sekcie trochę o
jutrzejszym obiedzie. Widać było, że starał się poprawić mi humor jak tylko mógł
. Chwilę przed 19 wyszliśmy z kawiarni
- To jak coś to to dzwoń to może przewiozę Twój pijany tyłek -
Zaśmiałam się
- Na pewno skorzystam - Uśmiechnął się do mnie - To do zobaczenia
- Pa
***
Z Krzyśkiem byliśmy już nieco wstawieni wiadomo męski wieczór, męskie
sprawy. Koło 22 postanowiliśmy zmienić lokal. Wyszliśmy z knajpy byliśmy już
nieco wcięci
- Mówię Ci stary bierz się za nią - Krzysiek mówił z lada wyczynem można powiedź
że ledwo co bo sylabowa prawie
- Chciałem ją pocałować no ale nie wyszło nie wiem skąd mnie wzięło
na takie wyznanie alkohol robi swoje , na pewno na trzeźwo nie powiedział bym -
Ja wcale nie byłem lepszy - Ale Karolinka teraz ma problemy, wiec naciskać nie
będę . Gdy tak mówiłem zorientowałem się mimo tego , że sporo wypiliśmy , że od
pewnego czasu prowadzę monolog sam , ze sobą . Nie pasowało mi , że Krzysiek
się nie odzywa odwróciłem się za siebie i to co zobaczyłem przeszło moje
najśmielsze oczekiwania w , życiu nie spodziewałbym się takie widoku czułem jak
w jednej chwili mózg mi się przejaśnił jak bym wytrzeźwiał .Patrzyłem na krzyska
które leżał grafitowym takim ala chodniku którym jest wyłożona droga obok klubu . Spojrzałem na ziemię w jednym miejscu nie była szara jak reszta chodnika
tylko krwisto czerwona która sączyła się z rany na głowie .Czapka która
wcześniej była koloru granatowego teraz stała się czerwonawa .- Krzychu
stary - !! nie reagował . Chciałem zadzwonić po pomoc ale nie zdążyłem .
Także powiem tylko tyle " Helena mam zawał !"
OdpowiedzUsuńA i dziękuję za dedykację.
I o to chodziło :D
Usuń