Hej
Razem z Emilką tym razem postawiłyśmy na zawał Dar Angel xD Postaramy się jak najbardziej tylko umiemy, żeby tego zawału dostała. To miłego czytania :)
Z Mikołajem jestem już od tygodnia, z nikim nie było mi tak dobrze jak z nim. Moje wcześniejsze związki były inne, nawet na samym początku Na komendzie oczywiście nikt o nas nie wie, poza Zośką, Krzyśkiem i Emilką, chociaż pewnie dużo osób się domyśla, Jacuś na pewne ile już było takich dwuznacznych sytuacji kiedy on wchodzi a my z Mikołajem jesteśmy tak blisko siebie. Ale póki Jaskowska o nas nie wie i nie chce nas rozdzielić jest dobrze. Z Dominiką dogaduje się bardzo dobrze, Mikołaj nie raz udaje obrażonego że dogaduje się z nią lepiej niż on.
Szykowałam się właśnie na kolację z Mikołajem miałam poznać jego najlepszego kolegę jeszcze z dzieciństwa Tomka, chłopaki podobno nie widzieli się długo bo Tomek był koło 3 lat w Anglii. Założyłam kremową sukienkę do tego białe szpilki i czerwoną torebkę, Mikołaj jak zawsze był bo mnie punktualnie.
- Cześć - Pocałował mnie delikatnie jak tylko podeszłam do samochodu - Pięknie wyglądasz - Uśmiechnął się do mnie
- Dziękuję - Uśmiechnęłam się do niego, knajpa do której szliśmy nie była bardzo daleko dlatego postanowiliśmy iść pieszo.
- Co byś powiedziała na jakiś weekend, a może tydzień za miastem ? - Zapytał kiedy szliśmy parkiem
- A jakieś propozycję ? - Mikołaj się zatrzymał
-Hmm, np Zakopane jakiś fajny pensjonat Ty i Ja cały tydzień, pozwiedzalibyśmy albo nie wychodzili z łózka całymi dniami - Zbliżył się do mnie - Cały tydzień był by tylko nasz - szepnął mi do ucha
- Kusisz - Odszepnęłam, a on musnął moje usta
- I o to chodzi - Uśmiechnął się uwodzicielsko
-To powinno być karalne - Zaśmiałam się - Chodź bo się spóźnimy, pociągnęłam go za rękę, po 10 minutach byliśmy już na miejscu. Tomek na nas czekał, panowie się przywitali a zarz potem Mikołaj przedstawił mnie
- To Karolina moja dziewczyna, a to Tomek mój najlepszy przyjaciel
- Miło mi - Uśmiechnęłam się
- Mi również, Mikołaj bardzo dużo o Tobie opowiadał, Cieszę się że z końcu mogę Cię poznać - Uśmiechnął się do mnie.
Przez całą kolację rozmawialiśmy o naszej pracy, o pracy Tomka no i oczywiście Panowie wspominali jak to było kiedy jeszcze byli dzieciakami i biegali razem po podwórku. Nigdy nie pomyślałam bym że Mikołaj Białach był takim łobuzem, chociaż w sumie pasuje to do niego. W połowie kolacji miałam wrażenie, że Tomek się na mnie dziwnie patrzy, dużo tematów kierował tak żebym mogła mówić o sobie, żeby mógł mnie komplementować. Trochę dziwnie się z tym czułam, Mikołaj oczywiście mówił, że jest zazdrosny wiedziałam że to było pół żartem pół serio. Jak to kiedyś ujął Białaszek, jestem czymś wspaniałym najlepszym co go w życiu spotkało dla tego będzie zazdrosny o każdego kto jest obok mnie, wyraźnie podobam się Tomkowi, dlatego widać było że mimo tego że Mikołaj ufa Tomkowi, to i tak i tak jest trochę zazdrosny. Koło 22 zaczęliśmy się zbierać do domu
- Miło było Cię poznać - Uśmiechnął sie do mnie
- Ciebie również - Odwzajemniłam uśmiech
-Miałeś racje masz wspaniałą dziewczynę
- Uważaj bo będę zazdrosny - Zaśmiał się
- Nie musisz widać, że poza Tobą świata nie widzi - Pożegnaliśmy się z Tomkiem i taksówką wróciliśmy do domu.
***
Liczyłem na cudowny dzień z Karoliną, leżenie do późna śniadanie w łóżku potem może jakiś spacer liczyłem, że ten dzień będzie należeć do nas, ale niestety rano obudził mnie telefon Jaskowska dzwoniła, że na południe koło 15 żebym był w pracy bo jakaś duża akcja się szykuje, no nic trudno innym razem. Karolina jeszcze spała, poszedłem do kuchni i zrobiłem śniadanie, niech chociaż poranek będzie nasz, zrobiłem kanapki do tego kawkę. Przyniosłem wszystko do sypialni, tace położyłem tuż obok łózka, a sam siadłem obok i obudziłem ją buziakiem.
- Dzień dobry - Uśmiechnąłem się do niej
- Dzień dobry - Przeciągnęła się i uśmiechnęła
- Proszę to dla Ciebie - Karolina podciągnęła się na łóżku, a ja położyłem na jej kolanach tacę
- Dziękuję - Dała mi buziaczka - Takie poranki mogła bym miec codziennie - Napiła się łyka kawy
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - Po tych słowach zaśmiała się, uwielbiałem jej śmiech jej uśmiech.
- To jakie plany na dziś ?
- No właśnie kotek bo dzwoniła Jaskowska
- Nie mów tylko, że musimy iść do pracy
- Ty nie, ale ja tak jakaś akcja się szykuje i muszę być o 15 na fabryce
- Jaka akcja - Spojrzała na mnie
- Nie wiem jeszcze dokładnie
- To ja też idę
- Kotek daj spokój załatwię wszystko szybko i wrócę. - Pocałowałem ją w policzek
- Tylko uważaj na siebie, i nie zgrywaj bohatera - Czekała, aż obiecam że będę uważał
- Jak nigdy w końcu na mnie czekasz - Uśmiechnęła się, miałem wrażenie że od kiedy jesteśmy razem oczy śmieją się jej jeszcze bardziej niż przedtem kiedy na mnie patrzy. Od tygodnia byliśmy szczęśliwi jak nigdy przedtem, ona uszczęśliwiała mnie a ja ją. Kiedy skończyła śniadanie odstawiła tacę na bok i czule mnie pocałowała uwielbiałem smak jej ust działały na mnie jak narkotyk właściwie ona cała tak działała, jak najsilniejszy narkotyk jaki tylko istnieje.
Szybko pozbyliśmy się tego co mieliśmy na sobie, nie liczyło się nic poza nami. Niestety czas szybko płynie i o 14 trzeba było się zbierać do pracy
***
No i po romantycznym dniu nienawidzę kiedy robota wżyna się nam w życie prywatne. Kiedy Mikołaj poszedł do pracy postanowiłam przygotować pyszną kolacje w ramach wynagrodzenia.
- Cholera - mruknęłam kiedy z jednego z garnków postanowionych na kuchence uniósł się dym. Jeszcze wtedy ktoś zaczął dobijać się do drzwi.
- Tomek co ty tutaj robisz ? - zdziwiłam się kiedy zobaczyłam kolegę Białacha.
- Przyszedłem w odwiedziny do was - wyciągnął z ładnej ozdobnej torebki butelkę wina.
- A to zapraszam Mikołaja akurat wezwali do pracy - właśnie tego nie lubie, że kiedy coś sobie zaplanuje nagle wszyscy wymyślają sobie odwiedziny.
- Ja właściwie to do ciebie - uśmiechnął się jakoś dziwnie.
Kiedy weszliśmy do kuchni Tomek zmienił nastawienie do mnie. Zaczął mnie komplementować i patrzył na mnie takim natarczywym wzrokiem, wszystko wyglądało jakby mnie podrywał. Nie podobało mi się jego zachowanie chciałam jak najszybciej się go pozbyć z mieszkania.
- Ja za moment wrócę muszę do toalety - chciałam w spokoju obmyśleć co mam dalej robić.
- O nie ja cię nigdzie nie wyposzczę - złapał mnie za rękę.
- Co ty robisz ? - próbowałam się jakoś wyrwać z jego uścisku, ale był za silny.
- Żadna laska jeszcze się mi nie oparła - powiedział ściskając moją rękę jeszcze bardziej po czym przyciągnął mnie do siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz