Hejka
Przychodzę do was z nowym opowiadankiem :) Liczę na to, że wam się spodoba i zostawicie coś po sobie. Jak tam się podobają streszczenia co do przed ostatniego tygodnia ? Karolina i Borys ? Rachwał atakuje Białacha.
Moda na sukces pełną para ;/ No nic może ten atak będzie fajny i zacznie się coś dziać
Miłego czytania ! ;*
Do mieszkania Karoliny dostaliśmy się najszybciej jak to było możliwe, nie mam pojęcia dla czego napisała, żebym przyjechał. Modliłem się w duchu, że to nic takiego i zaraz będę mógł zabrać ją do siebie i pilnować, aby była bezpieczna.
Przychodzę do was z nowym opowiadankiem :) Liczę na to, że wam się spodoba i zostawicie coś po sobie. Jak tam się podobają streszczenia co do przed ostatniego tygodnia ? Karolina i Borys ? Rachwał atakuje Białacha.
Moda na sukces pełną para ;/ No nic może ten atak będzie fajny i zacznie się coś dziać
Miłego czytania ! ;*
Do mieszkania Karoliny dostaliśmy się najszybciej jak to było możliwe, nie mam pojęcia dla czego napisała, żebym przyjechał. Modliłem się w duchu, że to nic takiego i zaraz będę mógł zabrać ją do siebie i pilnować, aby była bezpieczna.
- Czekaj tu - Chwyciłem krótkofalówkę ze schowka - Dam, znać jak coś będzie nie tak - Chwyciłem za klamkę radiowozu
- Idę z Tobą - Odpowiedział niemal od razu
- Siedzisz tu i czekasz - Nie czekając na jego odpowiedź opuściłem auto i udałem się na górę do mieszkania Rachwał. Już na schodach wiedziałem, że coś jest nie tak drzwi do mieszkania były uchylone. Popchnąłem jej delikatnie - Karolina ?! - Zapytałem, ale odpowiedziała mi głucha cisza, wyciągnąłem broń i wszedłem do środka, już od progu panował bałagan, do okoła leżały porozwalane rzeczy: szafka torebka, bluza kurtka buty - Cholera ! Karolina - Chodziłem szukając jej po mieszkaniu, miałem już iść na górę kiedy na schodach ujrzałem kartkę. "SUPRISE"
- Kurwa ! - Przekląłem pod nosem, odwracając kartkę na drugą stronę - " Spóźniłeś się. Tik tak, tik tak" - Kurwa Krzysiek chodź tu szybko - Rzuciłem krótko do krótkofalówki i wróciłem do przeszukiwania mieszkania. Chodziłem jak głupi nie wiedząc czego tak naprawdę szukam, po chwili Krzysiek był już ze mną w mieszkaniu, bez słowa podałem mu kartkę, którą przed chwilą znalazłem
- Jacuś jesteś tam ?
- Wszystko gra ?
- Przyślij, techników ten sukinsyn porwał Karolinę
- Kurwa ! Zaraz wysyłam bez odbioru - Krzysiek skontaktował się z Jackiem ja w tym czasie przekopałem chyba cały dom
- Kurwa ! Nie mamy nic co może nam pomóc - Usiadłem zrezygnowany
- Spokojnie znajdziemy ją - Krzysiek starał się mnie pocieszyć. Byłem zły na niego cały czas, ale cieszyłem się, że jest tu ze mną
- Jak spokojnie, jak kurwa spokojnie. Jak nawet nie wiemy gdzie jej szukać. - Wybuchłem, tak bardzo chciałem ją znależść najszybciej jak to możliwe
- Może powinniśmy porozmawiać z jej rodzicami oni w końcu znają go lepiej niż my, jego rodzice nie żyją więc -Zaproponował Zapała
- Super pojadę do jej mamy i powiem Dzień dobry wie Pani może gdzie szukać Kamila po porwał Karolinę, no bo ten musimy ją szybko znależść bo Kamil to seryjny morderca i szuka go cała Nowojorska policja, nie no pomysł super. To od razu karetkę można wzywać - Odparłem sarkastycznie
- Fakt, że jest seryjnym możesz przemilczeć. I nie pieprz głupot tylko weź się w garść bo tak to nie znajdziemy jej nigdy , zaraz wezwę techników do Ciebie może w jego rzeczach coś znajdą - Krzysiek myślał trzeźwo, o sobie nie mogę tego powiedzieć strach o nią uniemożliwiał mi jakiekolwiek sensowne myślenie
- Powiedz Jackowi, żeby wysłał do mnie techników, a my wracamy na komendę jak nic nie znajdą jedziemy do jej rodziców
- Fakt, że jest seryjnym możesz przemilczeć. I nie pieprz głupot tylko weź się w garść bo tak to nie znajdziemy jej nigdy , zaraz wezwę techników do Ciebie może w jego rzeczach coś znajdą - Krzysiek myślał trzeźwo, o sobie nie mogę tego powiedzieć strach o nią uniemożliwiał mi jakiekolwiek sensowne myślenie
- Powiedz Jackowi, żeby wysłał do mnie techników, a my wracamy na komendę jak nic nie znajdą jedziemy do jej rodziców
- Chodź jedziemy - Razem z Zapałą pojechaliśmy na komendę, szukać jakiś informacji na temat Kamila i tego gdzie można go znaleźć. Bałem się cholernie się bałem, że może coś jej zrobić, że już nigdy nie zobaczę. Jacek z Krzyskiem oglądali monitoring szukając jakiegoś punktu zaczepienia, numerów rejestracyjnych, czego kolwiek. Ja natomiast przeszukiwałem bazę danych jakieś połączenia pomiędzy Serockim, a czymkolwiek innym.
- Jest ! Mam ! Znalazłem !!! - Krzyknąłem wpadając do pokoju Jacka, oni poderwali się co najmniej jak by ducha zobaczyli
- Co masz ? - Jacek zastopował monitoring
- Serocki miał dziadka całe swoje pracował w magazynach za miastem, które swoją drogą należały do jego ojca. Z tego co znalazłem magazyny są opuszczone od jakiś 10 lat i ten cały Kamil jest ich właścicielem od śmierci ojca.
- Dobra bierzcie AT, Kamińskiego i jedzcie ja tych co mają przyjechać biorę na siebie - Nie musiał powtarzać dwa razy nie minęło 10 sekund w byłem gotowy. Jechaliśmy na bombach, liczyła się dla mnie każda sekunda minuta, dosłownie wszystko. Bałem się cholernie się bałem ten cały Kamil jest nieobliczalny
- Tylko bez numerów jasne - Skierował się w moją stronę Zapała
- Powiedzmy, że przemyśle - Odparłem obojętnie wyjmując broń
- Widzę go na godzinie 2 jest z nim dziewczyna - Usłyszeliśmy w radiu snajpera. Momentalnie zrobiło się zamieszanie i zaczęliśmy się przygotowywać do odbicia Karoliny
- Czego chcesz ! - Usłyszałem nagle krzyk Karoliny
- Jak to czego Ciebie kotku będziemy już zawsze razem - Zaśmiał się Serocki
- Chyba w Twoich snach
- Nikt nas już nie rozdzieli rozumiesz ?!- krzyczał jak opętany.
- Zostaw mnie - widziałem jak Karolina się szarpie. Wtedy puściły mi nerwy. Dobrze, że Krzysiek mnie zatrzymał, bo bym tam poszedł i go sprał do nieprzytomności.
- Co ty odpierdalasz ?!- skartował mnie wzrokiem Zapała.
- Przecież widzisz co się dzieje - mruknąłem wściekły.
- Wchodzimy - usłyszeliśmy przez radio. Zaczęła się akcja musieliśmy być ostrożni, bo niewiadomo co temu Kamilowi może do tego pustego łba strzelić.
- Ty tutaj zostajesz - odparł Krzysiek.
- Słucham ?!- jak ja mam zostać na miejscu jak chodzi o życie mojej partnerki.
- Zostajesz tutaj bez dyskusji - powiedział ostro.
- Porządzić to ty sobie możesz swoimi majtkami - mało brakowało, a bym go uderzył. Obrażony zostałem na miejscu. Ledwo tam stałem, byłem kłębkiem nerwów. Nie, ja nie mogę tak tutaj stać bezczynnie. Postanowiłem wejść na własną rękę.
- Karolina !- wykrzyczałem kiedy ją zobaczyłem, aż miło było popatrzeć jak Serocki leży skuty na ziemi. Miałem ochotę podejść i go walnąć, ale opanowałem się, bo najważniejsze było, że Karolina jest już bezpieczna.
***
- Proszę - Mikołaj postawił przede mną kawę, to wszystko trwało dość krótko ale czułam się jak by to była wieczność
- Dzięki - Wzięłam od niego kubek i od razu upiłam łyka
- Powiesz jak to wszystko się stało, jak się tam znalazłaś ? - Zapytał mnie Jacek, z tego co mówili za jakieś 3 godziny mają przylecieć z NY.
- Przyjechał jakieś 15 minut potem jak Mikołaj wyszedł ode mnie, od razu zrobiłam mu awanturę, zdziwiłam się bo od razu przyznał się do tego, ale potem kiedy się odwróciłam to nie pamiętam już nic. Ocknęłam się chwile przed tym jak się pojawiliście
- Dobrze, że nic Ci nie jest - Mikołaj położył mi rękę na ramieniu, położyłam na niej swoją
- A jak wiedzieliście gdzie mnie szukać ? Z kąd wiedzieliście, że jest seryjnym ?
- Jacuś się podtarł i pogrzebał, jak wezwał mnie na komendę powiedział mi własnie to, że jest seryjnym i go szukają, potem poszło już szybciej
- Fabrykę znalazł już Mikołaj - Dodał Jacek - Liczyliśmy na to, ze może działać trochę nie logicznie w końcu odkryłaś jego kłamstwo, a w polsce nie ma nikogo
- Wielkie dzięki chłopaki - Posłałam im ciepły uśmiech. Nagle drzwi do pokoju się otwarły
- Good morning. My names James Bond - Zapała niemal nie wybuchnął śmiechem - We are looking Jacek Nowak - Dodał po chwili. Jacuś bez słowa wyszedł za nim, już wiedziałam że to będzie zły dzień najpierw Panowie i Jaskowska dostaną opierdziel, a potem będą mnie przesłuchiwać. Zmęczona oparłam się o Mikołaja i zamknęłam oczy chciałam chociaż na chwilę odpocząć od tego wszystkiego.
- Jest ! Mam ! Znalazłem !!! - Krzyknąłem wpadając do pokoju Jacka, oni poderwali się co najmniej jak by ducha zobaczyli
- Co masz ? - Jacek zastopował monitoring
- Serocki miał dziadka całe swoje pracował w magazynach za miastem, które swoją drogą należały do jego ojca. Z tego co znalazłem magazyny są opuszczone od jakiś 10 lat i ten cały Kamil jest ich właścicielem od śmierci ojca.
- Dobra bierzcie AT, Kamińskiego i jedzcie ja tych co mają przyjechać biorę na siebie - Nie musiał powtarzać dwa razy nie minęło 10 sekund w byłem gotowy. Jechaliśmy na bombach, liczyła się dla mnie każda sekunda minuta, dosłownie wszystko. Bałem się cholernie się bałem ten cały Kamil jest nieobliczalny
- Tylko bez numerów jasne - Skierował się w moją stronę Zapała
- Powiedzmy, że przemyśle - Odparłem obojętnie wyjmując broń
- Widzę go na godzinie 2 jest z nim dziewczyna - Usłyszeliśmy w radiu snajpera. Momentalnie zrobiło się zamieszanie i zaczęliśmy się przygotowywać do odbicia Karoliny
- Czego chcesz ! - Usłyszałem nagle krzyk Karoliny
- Jak to czego Ciebie kotku będziemy już zawsze razem - Zaśmiał się Serocki
- Chyba w Twoich snach
- Nikt nas już nie rozdzieli rozumiesz ?!- krzyczał jak opętany.
- Zostaw mnie - widziałem jak Karolina się szarpie. Wtedy puściły mi nerwy. Dobrze, że Krzysiek mnie zatrzymał, bo bym tam poszedł i go sprał do nieprzytomności.
- Co ty odpierdalasz ?!- skartował mnie wzrokiem Zapała.
- Przecież widzisz co się dzieje - mruknąłem wściekły.
- Wchodzimy - usłyszeliśmy przez radio. Zaczęła się akcja musieliśmy być ostrożni, bo niewiadomo co temu Kamilowi może do tego pustego łba strzelić.
- Ty tutaj zostajesz - odparł Krzysiek.
- Słucham ?!- jak ja mam zostać na miejscu jak chodzi o życie mojej partnerki.
- Zostajesz tutaj bez dyskusji - powiedział ostro.
- Porządzić to ty sobie możesz swoimi majtkami - mało brakowało, a bym go uderzył. Obrażony zostałem na miejscu. Ledwo tam stałem, byłem kłębkiem nerwów. Nie, ja nie mogę tak tutaj stać bezczynnie. Postanowiłem wejść na własną rękę.
- Karolina !- wykrzyczałem kiedy ją zobaczyłem, aż miło było popatrzeć jak Serocki leży skuty na ziemi. Miałem ochotę podejść i go walnąć, ale opanowałem się, bo najważniejsze było, że Karolina jest już bezpieczna.
***
- Proszę - Mikołaj postawił przede mną kawę, to wszystko trwało dość krótko ale czułam się jak by to była wieczność
- Dzięki - Wzięłam od niego kubek i od razu upiłam łyka
- Powiesz jak to wszystko się stało, jak się tam znalazłaś ? - Zapytał mnie Jacek, z tego co mówili za jakieś 3 godziny mają przylecieć z NY.
- Przyjechał jakieś 15 minut potem jak Mikołaj wyszedł ode mnie, od razu zrobiłam mu awanturę, zdziwiłam się bo od razu przyznał się do tego, ale potem kiedy się odwróciłam to nie pamiętam już nic. Ocknęłam się chwile przed tym jak się pojawiliście
- Dobrze, że nic Ci nie jest - Mikołaj położył mi rękę na ramieniu, położyłam na niej swoją
- A jak wiedzieliście gdzie mnie szukać ? Z kąd wiedzieliście, że jest seryjnym ?
- Jacuś się podtarł i pogrzebał, jak wezwał mnie na komendę powiedział mi własnie to, że jest seryjnym i go szukają, potem poszło już szybciej
- Fabrykę znalazł już Mikołaj - Dodał Jacek - Liczyliśmy na to, ze może działać trochę nie logicznie w końcu odkryłaś jego kłamstwo, a w polsce nie ma nikogo
- Wielkie dzięki chłopaki - Posłałam im ciepły uśmiech. Nagle drzwi do pokoju się otwarły
- Good morning. My names James Bond - Zapała niemal nie wybuchnął śmiechem - We are looking Jacek Nowak - Dodał po chwili. Jacuś bez słowa wyszedł za nim, już wiedziałam że to będzie zły dzień najpierw Panowie i Jaskowska dostaną opierdziel, a potem będą mnie przesłuchiwać. Zmęczona oparłam się o Mikołaja i zamknęłam oczy chciałam chociaż na chwilę odpocząć od tego wszystkiego.
Powiem to tak piekne, wzruszające i oczywiście akcja 😍😍
OdpowiedzUsuńNo ba akcja wymiata :D
Usuń