Muzyka

Zapraszamy !!

Razem z Emilką zapraszamy na https://pipopowidaaniapelnewrazen.blogspot.com/

niedziela, 24 marca 2019

9.15 Kocham Cię braciszku


Hejka !
W związku z przypływem weny mam dla was kolejne opowiadanko. Zamykające 9 serie ! <3  Napiszcie jak wam się podobała ta seria, co o niej myślicie.
A już niebawem pojawi się 10 seria, która z dnia na dzień coraz bardziej rozkwita w mojej głowie. Zdradzę tylko tyle, że główny motyw zaczerpnęłam z jednego z seriali Netflix nie zdradzę czy  to pomysł z jednego odcinka, czy też z całej  fabuły serii, zobaczycie niebawem :)
Pozdrawiam <3

 
Milion nieprzespanych godzin, hektolitry wylanych łez, złamane serca, pęknięte marzenia, tęsknota większą od chińskiego muru, niezapomniane wspomnienia. Utracone nadzieję, nieodpowiedzialne słów. Wszystko co najważniejsze zniknęło jak za sprawą magicznej różdżki. 
Minął już ponad rok od kąd Kacperek od nas odszedł, rok od dnia kiedy ostatni raz powiedział Kocham Cię mamusiu. Zdecydowanie najtrudniejszy rok w moim życiu, rok w którym straciłam wszystko co kochałam. Musiałam nauczyć się żyć bez mojego synka, bez kogoś najcenniejszego w moim życiu. Nadal uczę się żyć tak aby każdego dnia pamiętać o nim, kochać tak cholernie mocno, a jednocześnie żyć dalej. Nie wiem jak udało mi się to wszystko, jak umiem żyć i funkcjonować bez niego, nie płakać po każdym zrobionym kroku, i nie dławiąc się z każdym nowym oddechem. Cholernie dużo zawdzięczam moim przyjaciołom i jemu. Gdyby nie on nie było by mnie tutaj, w tym miejscu. Gdyby nie zjawił się wtedy w mieszkaniu pewnie nie żyła bym już, leżałam bym gdzieś obok niego, łamiąc dane mu słowo. On był moim największym wsparciem, to dzięki niemu się nie poddałam i walczyłam o każdy kolejny dzień.
*

Widok był niesamowity, mimo nocy która już panowała w oddali widać było pasma gór a nad nimi księżyc.Było już dobrze po północy od śmierci Kacperka nie sypiam dobrze, właściwie nie sypiam w ogól, za każdym razem kiedy zamykam oczy mam ten koszmar przed oczami. Od tego feralnego dnia minął już miesiąc, a ja nadal mam wrażenie że to jakiś pieprzony sen i zaraz będę odbierać go z przedszkola, że zaraz pójdzie do pierwszej klasy. Nagle poczułam jak ktoś okrywa mnie kocem
- Zmarzniesz - Usłyszałam jego ciepły głos, po chwili był już tuż obok mnie 
- Nie śpisz ? - Odwróciłam twarz w jego stronę, patrzył w milczeniu w jasny księżyc 
- Nie mogę spać, tak jak Ty i za pewne z tego samego powodu - Jego słowa zaskoczyły mnie, dopiero po chwili spojrzał w moją stronę - Od tego dnia ciężko mi przespać chociaż jedną noc całą, wiem że Tobie też, wtedy jak byłem u Ciebie słyszałem jak chodzisz po domu jak godzinami siedzisz w ciszy i oglądasz zdjęcia 
- Dla czego nic mi nie powiedziałeś ? 
- Nie chciałem Cię martwić, a poza tym myślałem że tego potrzebujesz - Uśmiechnął się lekko w moją stronę 
- Potrzebuje przyjaciela. Dziękuje - Spojrzałam w niebo - Dziękuje, że mnie tu zabrałeś - Oparłam głowę o jego ramie 
-Wiesz, że zawsze będę obok - Delikatnie obiął mnie ramieniem. Staliśmy tak w milczeniu, w pewnym momencie poczułam jak bardzo jestem zmęczona, powieki bezwładnie zaczęły mi opadać. Spojrzałam kontem okna na Mikołaja miał zamknięte powieki 
-Ufasz mi ? - Zapytał nagle cicho 
- Tak - Odszeptałam, nawet nie patrzyliśmy na siebie. Zamknęłam oczy, nagle poczułam jak łapie mnie za dłoń i delikatnie ciągnie za sobą. Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się w jego pokoju, byłam w przeogromnym szoku nie miałam pojęcia dla czego tu jesteśmy, czemu przyprowadził mnie do siebie. Kiedy usiadł na łóżku, już chciałam uciec zniknąć stąd. Kiedy wyciągnął dłoń w moim kierunku chwile stałam bez ruchu, dopiero po chwili chwyciłam ją, kiedy byłam już blisko niego czekając na jego ruch jak małe bezbronne dziecko. Mikołaj bez słowa przytulił mnie mocno, już po chwili leżałam w jego obcięciach wtulona jak małe dziecko. - Dobranoc - Szepnął cicho 
- Dobranoc  - Odszeptałam, poczułam się bezpieczna od dawna nie czułam czegoś takiego, poczułam jak by jakaś część ciężaru gdzieś zniknęła, ulatnia się. Moje zmęczenie przybrało na sile, moje powieki stały się ciężkie, jak by ktoś przyczepił do nich tysiące kilogramów ciężarków. Zamknęłam oczy o dopłynęłam w obcięciach mojego własnego Orfeusza.
Obudziłam się moi wzrok dostrzegł że słońce jest już wysoko, wszystko wskazywało na to że jest już koło południa. Po chwili poczułam jak ktoś mnie obejmuje w pasie delikatnie przekręciłam się na bok, obok mnie spał Mikołaj, przypomniałam sobie wczorajszy wieczór właściwie dzisiejsza noc. Na początku nie wiedziałam jak odebrać zachowanie Mikołaja, dopiero dziś zrozumiałam że brakowało nam po prostu bliskości kogoś kto nas rozumie, jest z nami zawsze, kogoś przy kim czujemy się bezpiecznie. Czasem trudno jest nam otworzyć się na innych, ale kiedy to zrobimy to razem potrafimy osiągnąć więcej. Uśmiechnęłam się do siebie samej. Mikołaj spał dalej - Dziękuję synku - Szepnęłam przytulając się jeszcze bardziej

*

Poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu, momentalnie wyrwałam się z zamyślenia przytulając do niego, jego ręce powędrowały na mój brzuch 
-  Dzień dobry. Jak się czujesz ? - Szepnął mi do ucha 
- Świetnie, dziś dużo lepiej - Odwróciłam się do niego  - Dzień dobry - Ucałowałam go na powitanie
- Chodź mam dla Ciebie niespodziankę - Złapał mnie za rękę, za nim zdążyłam co kolwiek powiedzieć szliśmy już za dom, chwilę przed tyłami zasłonił mi swoimi dłońmi oczy- I jak się podoba ? - Spytał przenosząc swoje dłonie na mój brzuch. Moim oczom ukazała się wiszący fotel, wspominałam ostatnio o takim, ale nie myślałam że chociaż by pamięta 
- Specialnie dla Ciebie, w lato może stać tu, a na gorszę dni przeniesiemy go do domu 
- Dziękuje - Odwróciłam się w jego stronę  i czule pocałowałam 
- Jak maleństwo przyjdzie na świat będziesz mogła siedzieć i odpoczywać razem z nim - Ucałował mnie w czubek głowy, cały czas gładził mój lekko zaokrąglany brzuszek  - Tak bardzo was kocham 
- My Ciebie też - Uśmiechnęłam się lekko i popatrzyłam w górę - Tęsknie za nim 
- Ja też i to bardzo - Delikatnie chwycił mój podbródek, chciał żebym na niego spojrzała - Ale jest z nami. O tutaj - Pokazał na nasze serca - I zawszę tu będzie. W moim i Twoim sercu w naszym sercu. Nigdy nie pozwolę, abyśmy choć na chwilę o nim zapomnieli. Pamiętasz jak bardzo chciał,zasadzić drzewko takie jego od początku do końca - Doskonale pamiętałam tą chwilę powiedział, że chciał by zasadzić drzewo i mieć pieska małego ślicznego labradora. Nie  odezwałam się tylko pokiwałam głową - W dzień jego urodzin posadzimy drzewo. Dokładnie o tam - Wskazał na miejsce nie daleko płotu, podobno tam  będzie idealnie - Już chciałam coś powiedzieć kiedy mnie uprzedził - A to dla Ciebie, dla nas - Podał mi duże pudełko, z początku nawet go nie zauważyłam - Otwórz - Uśmiechnął się do mnie, delikatnie otworzyłam pudełko. Z początku wyłoniły się tylko duże czarne oczka i mały trufelek, kiedy tylko mnie zobaczył zaczął merdać ogonem i niemal wskoczył mi na ręce - Wszystkiego najlepszego skarbie - Ucałował mnie w czubek głowy 
- Dziękuje - Po moim policzku spłynęła łza, on delikatnie przytulił nas do siebie - Póki co jesteśmy w komplecie ja Ty, Kacper - mówiąc jego imię spojrzał w górę - Nasza mała fasolka no i - Zawahał się chwilę i spojrzał na mnie, czekał aż nadam imię naszemu nowemu członkowi rodziny 
- Kasper, tak chciał by nazwać go nasz syn -  Dodałam po chwili wahania 
- Ja Ty, Kacper, nasza mała fasolka i Kasper 
- Kocham Cię - Złożyłam na jego ustach czuły pocałunek 

*
W chwili śmierci Kacperka zawalił mi się cały mój świat, nie sądziłam że kiedy kolwiek będę szczęśliwa. W zasadzie sama odsuwałam od siebie tą myśl, nie chciałam nawet myśleć o szczęściu. Według siebie nie zasługiwałam na nie, nie zasługiwałam na nic co dobre, jego śmierć była dla mnie moją własną karą, znakiem że powinnam być sama do końca życia, sama bez grama szczęścia. Dzięki Mikołajowi ponownie poznałam co to szczęście, zaczęłam się uśmiechać na nowo. Kochałam i byłam kochana, poczułam że mogę być szczęśliwa cały czas pamiętając o moim maleńkim synku. To on nauczył mnie żyć na nowo, dzięki niemu każdego dnia miałam siłę by walczyć, z przeciwnością losu. Byłam i jestem dumna z naszego synka, zawszę będę z niego dumna. Nigdy nie pozwolę, aby nasza córeczka zapomniała o swoim braciszku, chociaż nigdy go nie pozna. Razem nauczymy ją miłości do niego, bo tylko dzięki niemu jesteśmy razem na zawsze 
- A gdyby Kacperek żył to by mnie lubił ? - Kucnęłam przed nią, spojrzałam w jej piękne błękitne oczka, które odziedziczyła po tacie, jej małe loczki opadały na twarzyczkę je zapewne odziedziczyła po mnie, strach pomyśleć co by było gdyby miała włosy po tacie 
- Oczywiście skarbie i wiesz co Ci nawet powiem. Na pewno patrzy na nas o tam z góry - Wskazałam palcem na niebo - I cieszy się, że ma tak cudowną siostrzyczkę jak Ty 
- Naprawdę ? - Jej oczka zrobiły się momentalnie większe - Bo Szymon ode mnie z grupy mówi, że on się cieszy, że jest jedynakiem bo tak lepiej rodzice mu więcej kupują 
- Może Szymon nie chce mnie rodzeństwa, Kacperek bardzo chciał mnie siostrzyczkę, albo braciszka. Jeszcze jak Twój tatuś był moim kolegą to jak siedział z Dominiką to mówił, że jest jego starszą siostrzyczką i bardzo ją kocha 
- Nie znałam Kacperka, ale bardzo  go kocham mamusiu, jak powiedziałam w przedszkolu jak był 1 listopad , że bardzo kocham mojego braciszka i za nim tęsknie to Szymon powiedział, że jestem głupia - Jej oczka momentalnie posmutniały  - Wtedy Oluś, cioci Asi i wujka Szymka, Powiedział że jest głupi i go popchnął. Pani trochę była na niego zła i chyba Ciocia i wujek będą  przyjść do przedszkola. Pewnie będą na niego źli 
- Nie martw się skarbie ciocia i wujek zrozumieją dla czego to zrobił - Pogłaskałam ją po główce.  Znowu się uśmiechnęła - O zobacz tatuś idzie 
- Przepraszam was, że tak długo ale te kolejki - Ucałował maleńką w czubek głowy - Cześć - Szepnął w stronę nagrobka . Listopad należał do miesiąca, w którym wszystko wracało nawet podwójnie, na dworze było szaro ponuro, na cmentarzu od rana do wieczora płonęło mnóstwo zniczy. Można by rzec, że to wszystko w tym dniu wyglądało pięknie. Mikołaj wziął naszą córkę na ręce 
- Kocham Cię braciszku - Szepnęła Milenka, kiedy odchodziliśmy .

4 komentarze:

  1. Wspaniale to już ostatnie z tej serii? A tak to ekstra��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ostatnie kolejna seria już nie długo :)

      Usuń
  2. No powiem tylko, że jak zwykle cudo 🙏Skoro te opka były takie superowe, to już nie mogę doczekać się kolejnych 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba myślę że wieczorem zacznę pisać serie

      Usuń