Muzyka

Zapraszamy !!

Razem z Emilką zapraszamy na https://pipopowidaaniapelnewrazen.blogspot.com/

niedziela, 12 listopada 2017

3.9 Siostra

Hejka
No to kolejne opowiadanko dla was, kolejne już nie długo tak myślę. Bunkier prawie gotowy tylko ostanie udogodnienia i można iść zima się zbliża to trzeba było ocieplić i kablówkę doprowadzić na 1 grudnia 😂

- Emilka ?- Krzysiek coś mówił ze Emilka chce wrócić, ale chciał wybić jej to z głowy widzieliśmy się pare razy u Karoliny w szpitalu ale nie mówiła nic, przytuliłem ją na powitanie
- Koniec poganek, zmykajcie na patrol - Pogoniła nas Jaskowska. Razem z Emilką uciekliśmy na patrol, z Emilką nie jeździłem długo chyba koło 3 lat. Jeździło mi się z nią dobrze, ale wiadomo z Karoliną najlepiej i nie zamienił bym jej na nikogo innego.

***

W koncu po tygodniu w szpitalu i tygodniu w domu wróciłam do pracy, jak mi tego brakowało ale Jaskowska z Mikołajem uparli się, że muszę iść na zwolnienie komendantkę jakoś bym przegadała, ale z nim nie miałam najmniejszych szans. Białach był u mnie codziennie najpierw w szpitalu a potem w domu,  nie wiem jak on to ogarniał praca szpital, sekta bo moja mama była u mnie może 2 - 3 razy a tylko zajmuje się domem i Ewką, ale i tak dla mnie nie miała czasu
- W końcu na patrolu z moją ulubioną partnerką - Uśmiechnął się do mnie Mikołaj
- Też się za Tobą stęskniłam
- Wiem, wiem, za mną nie da się nie tęsknić - Zrobił słodkie oczka jak to on potrafi. Zaśmiałam się - A jak się czujesz ?
- Dobrze, pytałeś już o to dziś, jest ok - Rozmawiało nam się jak zawsze świetnie, ale oczywiście, Jacuś musiał nam przerwać dostaliśmy zgłoszenie próba samobójcza, mieliśmy ustalić tożsamość dziewczyny no i wiadomo ustalić co się dokładnie stało. Jechaliśmy z Mikołajem w stronę opuszczonych magazynów, miałam wrażenie że po usłyszeniu adresu twarz Mikołaja się zmieniła
- Wszystko gra ? - Zapytałam w końcu
- Tak - I tak nie uwierzyłam w to, za dobrze go znam i wiem, że kręci
- Mikołaj widzę jak usłyszałeś adres
- Karolina tylko spokojnie
-  Teraz to nie będę spokojna mów co się dzieje - Teraz już wiedziałam, że coś jest nie tak
- Bo w tych magazynach ta cała sekta ma swoją siedzibę - Widać, że starał mi się to delikatnie przekazać
- Jedź szybciej - Zaczęłam się martwić o Ewkę
- Już szybciej nie mogę, spokojnie zaraz będziemy - Po 3 minutach byliśmy na miejscu. Od razu wyskoczyłam z samochodu, Mikołaj za mną. Pierwsze co zobaczyłam to karetkę a w niej akcje reanimacyjna, modliłam się w duchu żeby to nie była moja siostra, niestety nie daleko karetki leżała torba, poznałam ją od razu to torba mojej siostry. Podbiegłam do karetki, lekarze reanimowali moją siostrę, ona leżała tam taka bezbronna
- Ewa!!  Róbcie coś !!!Ewką !!!- Krzyczałam przed karetkę, chciałam się tam dostać ją zobaczyć. Nagle poczułam jak ktoś mnie łapie od tyłu i przyciąga do siebie, nawet nie wiem kiedy znalazłam się w silnych ramionach Białacha, mocno mnie przytulił a ja rozpłakałam się jak dziecko, nie byłam wstanie się od niego oderwać, słyszałam tylko jak coś mówi przez radio ta rozmowa była krótka a potem znowu przytula mnie, tak  że mogła bym się skryć przed całym światem. Moja mała siostrzyczka walczy o życie a ja nie umiem jej nie umiem pomóc... Nie wiem ile czasu mineło ale nagle podszedł do nas lekarz.
-Udało nam się przywrócić funkcje życiowe proszę być dobrej myśli - Uśmiechnął się do mnie
- Mogę z wami jechać ? - Chciałam być blisko niej
- Przykro mi, ale nie
- Chodź,Ola z Borysem już są pojedziemy na komendę przebierzemy się i potem Cię zawiozę -  W zasadzie było mi wszystko jedno teraz najważniejsze było,że Ewka żyje.
W samochodzie kiedy jechaliśmy do szpitala zadzwoniłam do rodziców, byli przerażeni, mieli zaraz pojawić się w szpitalu. Jak tylko zaparkowaliśmy oboje wyskoczyliśmy z samochodu i pobiegliśmy na Izbę przyjęć. Nikt nie chciał nam udzielić informacji, musieliśmy czekać na lekarza, nerwowo chodziłam po korytarzu bałam się, że coś się zmieniło że jej stan się pogorszył
- Spokojnie, zobaczysz wszystko będzie dobrze - Przytulił mnie mocno, tak jak na tych magazynach, nie wiem czemu ale ufałam mu wierzyłam w to co mówi
- Karolina - Usłyszeliśmy nagle, moi rodzice przyjechali do szpitala
- Co z nią ?
- Nie wiem, mamy czekać na lekarza - Mama usiadła na krzesłach stanął obok niej
- Jak to się stało ?
- Nie wiem dostaliśmy zgłoszeni, pojechaliśmy a tam była ona  - Stałam przed nią a obok mnie Mikołaj
- Karolina prosiłam Cię, żebyś ją dopilnowała, żebyś się nią zajęła - Nie mogłam wierzy w to co mówi cała winę zrzuciła na mnie w końcu wie że byłam w szpitalu, że właściwie nie dawno wyszłam i robiłam wszystko co mogłam żeby się nią zająć
- Nie dopilnowałam jej ?! O czym Ty mówisz Ewka jest dorosła nie będę jej trzymać za rączkę cały czas!, wiesz ze byłam w szpitalu, potem jak tylko wyszłam  wyciągałam ja gdzie tylko mogłam, Mikołaj nie ma praktycznie życia prywatnego bo bawi się w rozpracowanie tego wszystkiego, a Ty mi mówisz że jej nie dopilnowałam ! - Teraz nie chciało mi się płakać teraz byłam wściekła, Mikołaj starł się mnie uspokoić. Po paru minutach wyszedł lekarz, na szczęście z Ewką wszystko dobrze ktoś wezwał pogotowie i właściwie w ostatniej chwili więc płukanie żołądka i jest dobrze, gorzej z  jej psychiką. Chciałam do niej wejść ale lekarz zabronił, rodzice też nie mogli wejść ale mama uparła się, że zostanie, ja miałam już na dziś.
Spacerowaliśmy z Mikołajem alejkami. Białach uparł się, że zabierze mnie na spacer żebym jakoś odpoczęła od tego wszystkiego chociaż na chwilę. Park o tej porze roku jest piękny dookoła zielono, kaczki pływają wszytsko rozkwitło. Może i miał rację taka odskocznia chociaż na chwilę jest dobra, Ewka cały czas chodziła mi po głowie, ta cała sekta, ten wypadek zbyt wiele jak na tak krótki okres czasu. Miałam już dość tego wszystkiego chciało mi się płakać byłam wciekła. Skręciliśmy w jedną z bocznych alejek, tą drogę chodziło mniej osób. W pewnym momencie Mikołaj się zatrzymał
- I jak lepiej ? - Popatrzył na mnie
- Tak, chyba tak -  Uśmiechnęłam się delikatnie, on zrobił krok w moją stronę, położył jedną rękę na moim biodrze i przyciągnął mnie do siebie, dzieliły nas milimetry.
- Karolina  wiesz, że nie pozwolę Cię skrzywdzić, nikomu. Rozumiesz  - Patrzył mi prosto w oczy, nie umiałam nic powiedzieć tylko przytaknęłam. Teraz jego druga ręka znalazła się na moim policzku, powoli zbliżył się do mnie.
- Chodź wracajmy - Odsunęłam się od niego i pociągnęłam go delikatnie  w stronę wyjścia. Dobrze wiedziałam co chce zrobić, ale nie jestem na to gotowa, nie teraz w tym momencie tego wszystkiego jest za wiele. Boję się że pomylę przyjaźń z miłością, ze dam mu złudną nadzieję  i stracę przyjaciela.
- Przepraszam - Powiedziałam po chwili milczenia, Mikołaj zatrzymał się ponownie
- Nie masz za co przepraszać, rozumiem - Przytulił mnie mocno, jak by chciał schować mnie przed całym światem, nie ukrywam podobało mi się to schronienie, czułam się tam bezpieczna - Pamiętaj nie pozwolę Cię skrzywdzić - Szepnął mi do ucha, zabrzmiało jak jakaś obietnica tylko czego. Nigdy nie byłam dobra w takich relacjach od tej pory moje ostatnie związki były przelotne, na poprzednich się przejechałam, dla tego chyba za bardzo się do tego nie nadaje nie chce go zranić.
Białach odwiózł mnie pod samą klatkę cieszyłam się, że na nic nie naciska że nie porusza tego tematu chciałam sobie to wszystko poukładać, ale nie teraz teraz najważniejsza byłą Ewka i sekta. Mikołaj dziś po raz kolejny miał  spotkać się z tym Arkiem tym razem miało to być tylko ich wyjście, wymyślił że ma urodziny i zaprasza go na piwo. Chciał dowiedzieć się czegoś więcej.
Siedziałam czekałam na jakąś wiadomość od Mikołaja nagle ktoś zapukał do drzwi myślałam, że to Mikołaj, poszłam otworzyć.
- Hej - To nie był Mikołaj tylko Paulina
- Cześć, właź- Zaprosiłam ją do środka
- Pomyślałam, że może masz ochotę - Pokazała butelkę winą
- Czytasz mi w myślach, chodź przyniosę kieliszki  -Opowiedziałam Paulinie o Ewce o tym co się stało jak bardzo się boje o Ewe, jak to wszystko mnie przytłacza, no i oczywiście o mamie
- Dobrze, że masz Mikołaja taki kumpel to skarb, a Twoja mama w końcu zrozumie
- Co do Mikołaja
- To co ? - Paulina odstawiła kieliszek widać czuła, że coś jest na rzeczy
- Powiedział mi dziś, właściwie obiecał, że nie pozwoli mi skrzywdzić - Powiedziałam bawiąc się kieliszkiem
- Wiesz co oznacza taka obietnica  - Spojrzała na mnie, nie miałam pojęcia o co jej chodzi, wiem że nie wymaga to zbyt dużych przemyśleń ale teraz nie myślałam za bardzo, zresztą wole usłyszeć co ktoś z boku myśli na ten temat
- U faceta to znaczy, że jesteś dla niego najważniejsza że  po prostu Cię kocha  - Zamurowało mnie - No tak nie powie Ci wprost tylko tak wiesz - Uśmiechnęła się do mnie  - Że masz zapiąć pasy, uważać, zjeść coś, założyć czapkę, że jesteś najważniejsza, że nie pozwoli skrzywdzić i takie tam.
- Ale.....
- No tak, tak Białach po prostu powiedział Ci, że Cię kocha., nie wprost tylko tak wiesz. A Ty ?
- Co ja ? - Chyba nie do końca chwytałam tą rozmowę i to co Paulina chciała powiedzieć
- Kochasz go ? - Zapytała w końcu w prost, spojrzałam na nią szukałam w głowie odpowiednich słów, ale chyba takich nie było.

2 komentarze:

  1. Właśnie o to jest pytanie ... bardzo ważne pytanie hehe i ha czekam na odpowiedz i na kolejne opo jak zwykle cudowne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedz może już jutro się dowiemy już rano :D

      Usuń