Hello
Z racji tego, że zbliżają sie święta a już jutro Mikołaj postanowiliśmy z Dark Angel napisać dla was miniaturkę. A tak w ogóle jakie wrażenia po finale ?? Tak jak mówiłam do Just prezent na Mikołajki był i koniec sezonu :D Teraz zostaje tylko czekać 3 msc na nowy sezon a może jakieś przypuszczenia co będzie ?:) My oczywiście jakieś tam mamy. A teraz zapraszmy do czytania i życzymy super prezentów od Mikołaja o ile byliście grzeczni :D
Wielkim krokami zbliżały się święta, a zaraz po nich nowy rok. Jak co roku Jaskowska wymyśliła na komendzie wigilie w zasadzie podobał mi się ten pomysł można na spokojnie porozmawiać, pośmiać się. Cała impreza miała zacząć się o 19.30 więc miałam jeszcze jakieś 40 minut za nim przyjedzie po mnie Mikołaj zaproponował mi, że przyjedzie po mnie to czemu bym miała nie skorzystać. Za oknem prószył delikatny śnieg, uwielbiałam białe święta miały w sobie taką magie, jako dziecko wierzyłam, że wtedy dzieją się cuda. Wigilia to nie taki zwykły dzień dla tego postawiłam dziś na czarną sukienkę za kolano, do tego szare kozaki na szpilce i mała torebka, nie jestem z tych co uważają makijaż za najjawniejszy element wystroju kobiety, ale taka okazja to trzeba wyglądać zrobiłam więc makijaż nieco mocniejszy od tego na codzień no i oczywiście czerwona szminka. Chociaż ten jeden dzień w roku na komendzie trzeba wyglądać jakoś inaczej. Za pięć dziewiętnasta zadzwonił dzwonek do drzwi poszłam otworzyć oczywiście był to Mikołaj, miał na sobie białą koszulkę a na to marynarkę, no tak Białacha w graniaku to chyba nigdy nie zobaczę, no chyba że stanie się cud, ale że aż taki to wątpię.
- Cześć, wejdź - zaprosiłam go do środka
- Cześć, ślicznie wyglądasz - Uśmiechnął się do mnie
- Dzięki, sekunda i możemy wychodzić - Zniknęłam w łazience na pare sekund poprawiłam włosy i psiknęłam się perfumami. W sumie jakoś chciałam wyglądać dziś perfekcyjnie, chciałam się mu podobać.
- Już możemy iść - Założyłam płaszczyk, no i kozaki
***
Wow Karolina wygląda nieziemsko ta sukienka podkreślała jej kobiece kształty, nie mogłem się przestać na nią patrzeć wygląda tak... aż brakuje mi słów. Najchętniej spędził bym ten wieczór tylko z nią. Już od dawna coś do niej czuję tylko mam wrażenie, że ona nie odwzajemnia moich uczuć, że traktuje mnie jak dobrego kolegę, przyjaciela wiele razy już gdzieś ją zapraszałem, ale wykręcała się w taki dziwny sposób i jak bu peszyła. To akurat mnie dziwiło i to strasznie.
- Daj - Wziąłem od niej płaszcz i pomogłem jej nałożyć - To jak możemy iść
- Tak chodź - Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy na komendę, Po drodze mijaliśmy mnóstwo sklepów, wszędzie od dawna co najmniej miesiąca pojawiły się ozdoby świąteczne jak dla mnie to duża przesada. Na miejscu chwilę po czasie chyba oboje zapomnieliśmy o korkach. Szybko wpadliśmy na komendę każdy na nas czekał.
- To jak jesteśmy juz wszyscy to możemy zaczynać - Powiedziała Jaskowska i rozdała opłatek, wszyscy połamaliśmy się opłatkiem i zaczęliśmy sobie składać życzenia. Na samym końcu została Karolina i ja, staliśmy gdzieś mniej więcej na środku pokoju
- I żeby ten rok był dla Ciebie lepszy, żeby już żaden psychol na Ciebie nie polował i żebyś znalazł w końcu swoją wymarzoną połówkę - Pocałowaliśmy się w policzek, Boże jak ona ślicznie pachniała, uwielbiałem jej zapach chciałem się w nim zatopić tak na dłużej, tak na zawsze.
- Ej, ale wy chyba nie znacie tradycji - Nagle koło nas pojawił się Jacuś
- Tradycji ? - Zdziwiła się Karolina
- Spójrzcie w górę - Uśmiechnął się, a my z Karoliną spojrzeliśmy w górę - To jest Jemioła, a jak głosi tradycja kto stoi pod jemiołą musi się pocałować - Mówił uradowany
- Kto tu w ogóle powiesił to cholerstwo - Spojrzała lekko zła na Jacka
-Ja z małą pomocą Adasia i Julka - Powiedział uradowany, jak by uczynił coś wielkiego - A teraz na co czekacie - Wyszczerzył się, Karolina przekręciła oczami. Następnie się do mnie zbliżyła i delikatnie musnęłam moje usta
***
Raz do roku siadamy i nie rozmawiamy o pracy uważam , że to jest ciekawe ludzie mogą się lepiej poznać nigdzie nie biegną nie spieszą się .Akurat siedziałam przy stole i grzebałam z sałatce jarzynowej którą sobie nałożyłam na talerzyk jednak po chwili straciłam jakoś ochotę na nią . Za oknem robiło się już coraz ciemniej i prószył śnieg . A Mikołaj poszedł z jackiem pokazać mu jaki to on sobie wypasiony samochód kupił . Faceci ... .W pewnym momencie przyszła Ola . Usiadła koło mnie .Kiedyś byliśmy razem na patrolu a tak jakoś nie miałam z nią okazji porozmawiać bo rzadko sie widujemy w pracy .
Nie wiem czemu zapytałam się jej o Mikołaja.
- Jak ci się pracowało z Mikołajem - zapytałam wysocka nie wiem skąd wzięło mi się to pytanie. A tak zastanawiałam się ile można samochód oglądać
- Wiesz dobrze mi się pracowało z mikołajem bardzo dobrze on był moim pierwszym partnerem patrolowym jak przyszłam na komendę wiele sie od niego nauczyłam . Mikołaj to złoty człowiek ta praca jest dla niego stworzona . - skończyła opowiadać wysocka z entuzjazmem o mikołaju .
- Tak fakt praca z mikołajem jest super . Lubi pomagać ludzią to jest taki twardziel o gołębim sercu.....- przerwałam bo usłyszelismy jakieś krzyki sprzed komendy. Kiedy wybiegliśmy przed bundynek nie mogłam uwierzyć własnym oczom Mikołaj bił się z Borysem i to jeszcze w Wigilę . Jak najszybciej wybiegliśmy i zaczeliśmy ich rozdzielać bili się z taką zaciętością , że ciężko było ich od siebie odciągnąć. Obaj mieli już po kilka ran od ciosów, a ich zapał do walki wcale nie malał.
- Zabije cię gnoju ! - krzyczał Joźwiak nie odstępując od bicia.
- Przestańcie ! - krzyczałyśmy obie, podeszłam nieco bliżej, żeby ich rozdzielić przez co została popchnięta przez Borysa niemal przewracając się co rozwścieczyło jeszcze bardziej Mikołaja.
- Dość ! - krzyknęła ile miałam tylko sił, miała już dość tej całej bójki. Dopiero to podziałało i przestali
Gdy policjantkom udało się opanować sytuację wkurzony Borys jakby nigdy nic wział plecak z ziemi i sobie poszedł nie reagując na wezwania Olki, która próbowała dowiedzieć się o co chodzi.
-Wszystko w porządku ? - zapytał Ola
- Tak wszystko okej mozesz wracać .
-Okej
- Pokaż te nos nie jest złamany ? O co poszło Mikołaj - zapytałam z troską bo musieli mieć jakiś powod do bojki .
- Nie wiem o co karolina . daj jakiś bandarz w bagażniku w samochodzie .
- Trzymaj przyłoż- dałam mikołajowi bandaż
- Zawieziesz mnie do domu ? - zapytał
- Tak jasne - jak mogła bym mu odmówić akurat jemu nigdy nie umiałam odmówić .
Przyjechaliśmy z Mikołajem na ranczo, poszliśmy do kuchni. Na początek położyłam mu zimy okład na kark.
- Dzięki - uśmiechnął się do mnie - Wzięłam wodę utlenioną pare wacików i podeszłam do Mikołaja, musiałam opatrzyć mu ten poobijany nos.
-Pokazuj - Przechyliłam jego głowę do tyłu, delikatnie omywałam mu twarz widać było że sprawia mu to lekki ból, ale co tam chciał się napie** to teraz musi cierpieć. - Boli ? - Zapytałam jak już kończyłam
- Da się przeżyć - Uśmiechnął się do mnie, kiedy odłożyłam wodę utlenioną, chciałam wsiąść plaster żeby zakleić mu tą lekko pobijaną twarz, nagle Mikołaj złapał mnie za rękę i poprowadził na swoje kolana, zdziwiłam się trochę ale było to miłe zaskoczenie. Usiadłam mu na kolanach, a on jedną rękę położył mi na plecach i delikatnie mnie głaskał, jego druga ręką trzymał mnie za rękę i głaskał sama nie wiem czemu, ale przez patrzyłam mu głęboko w oczy nie umiałam oderwać wzroku. Nagle Mikołaj zbliżył się do mnie i mnie pocałował, pocałunek był delikatny ale słodki. Kiedy oderwałam się od niego chwilę na niego patrzyłam.
Mikołaj od dawna był dla mnie kimś wyjątkowym, kimś na kim mi zależało, w zasadzie już dawno chciałam to zrobić, chyba poczułam do niego coś od pierwszych dni kiedy się poznaliśmy., ale nie miałam odwagi przyznać się do tego przed samą sobą.Teraz to ja go pocałowałam, tym razem pocałunek był dłuższy, bardziej namiętny - Już dawno chciałam to zrobić - Powiedziałam kiedy na chwilę się od niego oderwałam, on tylko się uśmiechnął i znowu mnie pocałował. Nawet nie wiem kiedy Mikołaj wstał i wziął mnie na ręce, nie odrywaliśmy się od siebie nawet na chwilę, i już po nie długim czasie znaleźliśmy się u niego w sypialni,. Mikołaj opadł na łóżko, tym razem siedziałam przodem do niego, nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne, gorące. Szybkim ruchem zdjęłam jego koszulkę, zaczęłam jeździć rękami po jego nagim torsie, jego ręce wędrowały gdzieś pod moją sukienką. Mikołaj błądził rękami po moich udach kiedy przeszedł trochę wyżej szybkim ruchem zdjął moją sukienkę a chwilę później znalazłam się tuż pod nim, teraz całował mnie po szyji, a jego dłonie błądziły gdzieś po moim rozgrzanym ciele, a ja wiłam się pod jego dotykiem moje ciało skłaniało się ku niemu. Moje ręce błądziły po jego torsie, brzuchu w poszukiwaniu paska, kiedy już go znalazłam szybkim ruchem pozbyłam go spodni, teraz obije zostaliśmy w samej bieliźnie, nasze rozpalone ciała pragnęły tylko siebie nawzajem, tworzyliśmy cudowną jedność nie liczyło się nic poza nami, poza tym co jest tu teraz. Liczyliśmy się tylko my i ta noc.
Otworzyłam oczy obejrzałam się do okoła Mikołaja obok mnie nie było, do okoła dalej walały się nasze rzeczy uśmiechnęłam się sama do siebie na myśl o ostatniej nocy. Chciałam zejść na dół do Mikołaja, ale nie mogłam nigdzie znależść mojej sukienki, dla tego założyłam na siebie jego koszulkę, pachniała nim Boże jak jak kocham ten zapach, spojrzałam na ziemie znalazł się i tam mój telefon migała zielone lampka podniosłam go i odczytałam " Jak Tam Białach ?" Zośka dopytywała się o Białacha w sumie ta bójka wyglądała dość poważnie
- Mikuś widziałeś gdzieś moją sukienkę - Zapytałam schodząc na dół zapatrzona w telefon
- Cześć - Usłyszałam nagle znajomy głos.Podniosłam głowę przede mną stała Ola Marek i Mikołaj on był w samych spodniach bez koszulki w ręce trzymał tackę z kawą i jajecznicą, widać że ich wizyta zaskoczyła i jego bo planował nasze wspólne śniadanie . Kiedy tak patrzyłam na niego przez chwilę zatopiłam się w myślach o naszej nocy i o tym jak wspaniały mógł być ten poranek
- Cześć - Odpowiedziałam po chwili i lekko się uśmiechnęłam
- Widzę, że chyba przeszkadzamy - Ola się chyba lekko speszyła kiedy zobaczyła mnie w tej koszulce
- Daj spokój daj nam chwilę - Powiedział Mikołaj postawił tacę na stoliku, po czym złapał mnie za rękę i poszliśmy na górę
- Dzień dobry - Przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował jak byliśmy już w jego sypialni
- Dzień dobry - Odwzajemniłam pocałunek - Liczyłam na taki cudowny poranek - Udałam lekko zasmuconą
- Cudowny poranek może nie, ale co powiesz na popołudniem, wieczór - Podał mi sukienkę, która leżała gdzieś za szafką, założyłam ją i zbliżyłam się do niego
- Popołudnie powiadasz mmmm kusząca propozycja - Przeszłam obok niego i musnęłam go lekko w ucho po dzisiejszej nocy wiedziałam, że to uwielbia. Teraz myślał tylko o mnie i na pewno chciał się pozbyć Olki jak najszybciej, złapał mnie jeszcze przed schodami i musnął mnie w szyję. Teraz mi jak i jemu zależało, żeby pozbyć się gości
- To co kawa herbata? - Zapytał Mikołaj jak zeszliśmy na dół
- Dla mnie coś zimnego - Powiedział Marek
- Dla mnie też - Uśmiechnęła się Olka
- To ja zrobię, a Ty Karolina może zjedz śniadanie pewnie jeszcze nie wystygło
- Dziękuję - Uśmiechnęłam się słodko i siadłam do śniadania. Mikołaj przyniósł napoje i usiadł z nami, rozmawialiśmy o wczorajszym wieczorze, Olka wyraźnie cały czas mi się przygląda
- Wujek a może przyjdziesz do nas na wigilię, mama mówiła że będziesz sam ? - Zapytał nagle Marek, nie wiem kto był bardziej zdziwiony, ja czy Mikołaj
- Dzięki, ale
- Na wigilię jedziemy do mnie - Kontem oka dostrzegłam, że Mikołaj się uśmiecha, Marek lekko posmutniał a Olka byłą zdziwiona. Widać był, że to co jest między mną a Mikołajem jej się nie podoba, szybko zmieniła temat, a zmyła się jeszcze szybciej zostaliśmy sami.
Pod wieczór siedziałam w salonie Mikołaj gotował coś w kuchni, zabronił mi tam wchodzić niby jakaś niespodzianka. No nic nie wchodzić to nie wchodzić skakałam więc po kanałach i szukałam czegoś ciekawego. Nagle zadzwonił mój telefon
- No część Marta co tam? - Dzwoniła moja koleżanka dawno się nie widzieliśmy
- Co robisz?
- Siedzę
- To super mam dla Ciebie propozycje nie do odrzucenia
- Wyskoczymy gdzieś na drinka, piwko co Ty na to
- Sory dziś nie dam rady - Musiałam się jakoś wykręcić nie mówiąc o Mikołaju
- Sama mówiłaś, że siedzisz
- No tak, ale - Nie wiedziałam jak się wykręcić i wtedy odezwał się Mikołaj
- Kotuś wolisz białe czy czerwone wino ? - Krzyknął tak że Marta go usłyszała
- UUU to ja wszystko już rozumiem. To miłego wieczoru - Powiedziała i się rozłączyła
- Przepraszam nie wiedziałem, że z kimś rozmawiasz, nie chciałem przeszkadzać - Uśmiechnął się, nie umiałam się na niego gniewać nie na niego jego jeden słodki uśmiech wystarczył by, żeby wybaczyć mu wszystko. Minęła może godzina i kolacja była gotowa, byłam w szoku jak się postarał zrobił krewetki z oliwkami papryczkami i ogórkiem a do tego bagietka i białe wino. Muszę przyznać, że się postarał i to bardzo, szczerze przyznam że czegoś takiego po białaszku się nie spodziewałam. Naprawdę byłam zaskoczona zdolnościami kucharskimi Mikołaja. Spojrzałam naprawdę to co przygotował wyglądało wspaniale
- Mikuś jestem w szoku taka śliczna kolacja ja myślałam , że nie umiesz gotować a tu jednak widzę , że umiesz i to całkiem nieżle - powiedziałam zaskoczona
- No mówiłem , że jak będziemy jedli kolację to będzie wyjatkowa , a jak wiesz słowa dotrzymuje - powiedział z uśmiechem na twarzy .
- Właśnie widzę to próbuję tych twoich pyszności - Cała kolacja minęła wspaniale jak zwykle w towarzystwie Mikołaja
- Mikuś wyśmienite było już dawno nie jadłam tak dobrej kolacji wiesz -powiedziałam z uśmiechem na twarzy .
- To zamieszkaj ze mną będziesz jadała takie częściej - spojrzał na mnie takim wzrokiem jakim tylko on potrafi. Nie wiedziałam co powiedzieć bardzo zaskoczyło mnie to pytanie Mikołaja, nie spodziewałam się takiego z jego strony. Znałam go już tak naprawdę długo, ale dopiero od wczoraj między nami pojawiło się coś więcej, jest mi z nim cudownie tak naprawdę nigdy z żadnym facetem się nie dogadywałam tak jak z nim ale nie wiem jakoś czułam, że to za szybkie tępo, że to za wcześnie na tak poważne kroki.
- Mikuś wiesz bo ja muszę jechać do swojej mamy bo coś chciała ode mnie - odeszłam od stołu już miałam iść w stronę schodów i drzwi gdy poczułam czyiś dotyk na ręce . Dobrze znałam ten dotyk na swoim ciele rozpraszał mnie i nie pozwał się skupić .
- Kotuś jeżeli to dla Ciebie jeszcze za wcześnie to powiedz tylko proszę nie uciekaj ode mnie, w ten sposób wiesz dobrze jak bardzo jesteś dla mnie ważna .
- Przepraszam ale nie jestem gotowa - powiedziałam cichym tonem prawie szeptem. Po chwili poczułam na swoich ustach jego . Jego pocałunek był subtelny delikatny a zarazem oddawał całą gamę uczuć jaka posiadał . Poczułam , że mi wkłada coś do ręki gdy oderwałam się od niego zobaczyłam , że to klucze
- Jak tylko będziesz gotowa może się wprowadzić w każdej chwili kiedyś będziesz chciała - przytulił mnie a ja sie wtuliłam w niego
Przebudziłam się Mikołaja obok mnie nie było, ale słyszałam muzykę na dole. Zebrałam się i zeszłam na dół
-Dzień dobry - Pocałowałam go w policzek
- Dzień dobry - Ucałował mnie - Kawka i kanapeczki - Położył na stole śniadanie - To jakie plany na dziś ?
- Muszę pojechać po samochód i iść na zakupy. Podwieziesz mnie po samochód?
-A co powiesz na wspólne zakupy - Uśmiechnął się do mnie
- Naprawdę chcesz ze mną kupować ozdoby na choinkę i prezenty ?
- Tak, pojedziemy po Twój samochód, a potem na zakupy
- W sumie kolejny dzień z Białaszkiem - Uśmiechnęłam się do niego. Zjedliśmy śniadanie i zebraliśmy się do wyjścia. Pojechaliśmy po mój samochód pod komęde a potem do mnie, musiałam się przebrać.
Po godzinie byliśmy już w galerii zaczęliśmy od prezentów dla moich rodziców tata dostanie zestaw do golenia mam perfumy, Ewka piżamkę bo ostatnio narzekała że marznie, potem oczywiście trzeba było kupić prezenty dla córek Mikołaja Dominice wybraliśmy bransoletkę i do tego łańcuszek. Białach ostatnio nie miał dobrego kontaktu z Ania młodszą córką, teraz młoda była zapatrzona w nowego faceta Kamili widać, że go to trochę bolało, ale nie mógł tak naprawdę nic zrobić dla tego chciał tymi prezentami jakoś ją do siebie znowu przekonać nie byłam za tym, ale przecież mu tego nie powiem. Od Dominiki wiedział, że Ania marzy o słuchawkach dla tego właśnie takie dostanie. Kiedy prezenty zostały już kupione poszliśmy poszukiwać bombek: czerwono białe w tym roku taką wizie ma moja mama co rok co innego, ale no cóż po paru minutach bombki i łańcuch już był
- Kotuś zobacz, jeszcze to wiesz w końcu tradycja - Pokazał mi czerwony brokatowy szpikulec
- Kotuś tradycja tradycją, oczywiście musi być, ale nie musi się świeci jak psu jajca - Zaśmiałam się, a on przewrócił oczami
- Słuchaj kobiet słuchaj a dobrze na tym wyjdziesz - Usłyszeliśmy znajomy głos za sobą, odwróciliśmy się a za nami stał nie kto inny jak Julek
- Słuchanie kobiet wychodzi na dobre ? - Zaśmiał się Mikołaj, dostał ode mnie kustańca w bok
- Swoich w szczególności - zaśmiał się - Dobra lecę bo jeszcze dużo rzeczy do zrobienia - Już miał iść ale po chwili dodał - Wiem wiem buzia na kłódkę - Zaśmiał się i poszedł
- No widzisz ucz się do kolegi on wie dużo - Zaśmiałam się
Po skończonych zakupach poszliśmy jeszcze na kawę i obiad ja jeszcze o 18 byłam umówiona z dziewczynami tego dnia Marta nie chciała mi odpuścić wiedziałam, że zacznie się wypytywanie. Mikołaj pomógł mi zanieść rzeczy do samochodu, a potem pojechał do domu, obiecałam mu że jak nie będę w stanie sama przyjechać to po niego zadzwonię
No to ten Miniaturka jak zawsze super ! Hehe romantyzm musi być,ale przyznam szczerze, że nawet mi się podobało, więc jak kobiecie akcji się podobało czyli opowiadanie musi być super hehe. Jedyne co mnie zaskoczyło to ta mądra gadka Julka..
OdpowiedzUsuńNo nie będę przedłużać i pisać głupot no ja tylko czekam na jak najszybszego nexta.
Pozdrawiam !
A dziękujemy dziękujemy i cieszymy się, że się podoba :D
OdpowiedzUsuńMogę czytać cały czas <3 Te opowiadania są super <3 Czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuńSuper, że się podoba kolejne mam nadzieję że już nie długo jakoś musimy się z Dark Angel do pisania zabrać
Usuń