Hejka
No to kolejne opowiadanko, tym razem z dedykacją dla Dark Angel. Kolejne nie wiem kiedy jakoś pewnie nie bawem. Znalazłyśmy z Emilką fajny poradnik może go wykorzystam
Weszłam do kuchni Dominika już nie spała, na stole czekała na mnie kawa i kanapki. Dawno nie miałam tak dobrze, że czekało na mnie śniadanko.
- Cześć - Uśmiechnęłam się do niej
- Cześ zrobiłam śniadanie
- Dzięki - Usiadłam do stołu
- To ja dziękuję, ograne się i będę się zbierać
- Jak chcesz, zostań powiem Mikołajowi to wpadnie po Ciebie po pracy już mu kara wystarczyła
- Było by lepiej po się z mama pokłóciłam
- To pogadam z Twoim tata - Wstałam od stołu - Nie zdążyłam iść na zakupy masz 50 zł zamów sobie coś - Położyłam kasę na stolę
- Nie trzeba dam radę
- Jeść trzeba - Powiedziałam i wyszłam
****
- Cześć Mikołaj - przywitała mnie Zośka
- Cześć - Nie byłem w zbyt dobry humorze
- Coś się stało ? - Zośka chyba zauważyła, że coś jest nie tak
- Nie wszystko gra - Starałem się ukryć, że jestem zły. Zośka podeszła do drzwi wyjściowych coś niby poprawiła przy kwiatku - Lece się przebrać
- To narazie - Przebrałem się, zacząłem przeglądać papiery, po jakiś min przyszła Karolina była radosna
- Cześć- Powiedziała jak tylko weszła
- Cześć - Nawet na nią nie spojrzałem
-Idę się przebrać - Wzięła swoje rzeczy - Drzwi są zamknięte - Powiedziała nagle
- Co ? - Wstałem rzeczywiści były zamknięte - Zobacz tamte
- Też. O co chodzi - Wróciła do drzwi głównych
- Nie mam telefonu - Nie mogłem znależść telefonu
-Mój Zośka na chwile wzięła niby coś przesłać - Karolina usiadła na fotelu
- Zośka... jak byłem na recepcji przypadkiem na mnie wpadła, a miałem go w kieszeni - Oparłem się o biurko
- O co jej chodzi - zamyśliłem się, w zasadzie nawet nie miałem ochoty na rozmowę z nią
***
Mikołaj był jakiś dziwnie milczący jak nie on, milczał już pare minut.
- Wszystko gra ? - Zapytałam w końcu
- Tak - Odparł od niechcenia
- Przecież widzę - Stanęłam na przeciwko niego, nawet na mnie nie patrzył, tylko gdzieś na dół.
- Możesz mi powiedzieć o co chodzi, o wczoraj a właśnie Twój sweter zapomniałam o nim. Proszę - Podałam mu go, on przez chwilę na mnie patrzył bez słowa
- Wiesz ja już Ciebie nie rozumiem kompletnie - Spojrzał na mnie
- O co Ci chodzi ? O Kamila ? - Uśmiechnęłam się - To mój kuzyn przyjechał z Nowego Yorku na tydzień wpadł, żeby mnie zaprosić na kawę - Zaśmiałam się - Jesteś zazdrosny
- Ja w cale - Widać był, że się zmieszał
- To miłe - Uśmiechnęłam się do niego, w końcu na mnie spojrzał
- Jak Dominika nie sprawiła Ci kłopotu?
- Nie nawet śniadanie zrobiła rano
- To dobrze, ale i tak uważam, że trochę za mocno zareagowałyście - Stałam bardo blisko niego,
- Za mocno ? Martwiłam się o Ciebie ! - Temat Arka całej sekty tego co była nadal był trudny. Odsunęłam się od niego - To dla Ciebie za dużo, a może wcale nie potrzebne ! Cholera Mikołaj myślałam, że nie żyjesz!!, że już nigdy Cię nie zobaczę !!!a ty mówisz, że ze mocno zareagowałam ! Kiedy w końcu do Ciebie dotrze, że zawalił mi się świat! że wszystko straciło sens!! - Byłam zła na niego, wściekła - Zawalił mi się cały świat w ułamku sekundy a Ty mówisz, że za mocno zareagowałam !! A jak miałam zareagować jak do Ciebie nic nie dociera ?! Może miec to w dupie i olać co ?!! Wybacz nie umiem - Chyba znowu powoli wpadałam w jakiś amok - Myślisz tylko o sobie, pieprzony dupek z Ciebie wiesz !! Nie obchodzi Cię co czuli inni co ja czułam ! - Czułam jak do oczy napływają mi łzy, chciałam znowu go uderzyć w klatkę, ale on złapał mnie za nadgarstek i szybkim ruchem przyciągnął do siebie, drugą rękę położył na moim policzku i wbił się w moje usta, nawet nie wiem kiedy popchnął mnie na drzwi. Wbił się w moje usta z ogromną namiętnością, zatopiłam się w nich jak w jakimś narkotyku. Po chwili się ode mnie oderwał, spojrzałam na niego. Mój oddech był szybki i ciężki. On cofnął się o dwa kroki do tyłu jak by czekał na mój ruch, na to co zrobię,nie odezwałam się nic tylko zbliżyłam się do niego i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Usłyszeliśmy jak ktoś przekręca klucz w zamku odskoczyliśmy od siebie.
- Sprzątaczka was zamknęła przypadkiem - Zośka uśmiechnęła się do nas - A Mikołaj telefon Ci wypadł - Podała Mikołajowi telefon - A to Twój Karola dzięki
- Jak to zamknęła - Mikołaj zaczął drążyć temat- Nie wiem,przypadkiem - Od razu widać, że kręciła
- Dzięki za ratunek - Spojrzałam na Mikołaja ukradkiem i się uśmiechnęłam
- A własnie Karola, Arek złożył na Ciebie skargę przesłuchują teraz Borysa a zaraz chcą Ciebie i Jaskowska wzywa Cię do siebie pewnie o tą awanturę chodzi - Widać było po niej że ten dzień za dobry nie będzie, chociaż wcześniejsze przeprosiny Białacha chyba sprawią, że mimo wszystko to będzie dobry dzień.
- Jakie oskarżenie, jaka awantura ?? - Mikołaj zdziwił się
- Nie ważne idę - Powiedziałam i wyszłam - Dzięki - Szepnęłam jej jak wychodziłam
****
- Zośka o co chodzi ? - Nie miałem pojęcia co się stało
- Bo Karolina urządziła Jaskowskiej awanturę jak odsunęła ją od poszukiwań chyba cała komenda słyszała, a podobno jak odwoziła Arka to groziła mu bronią i Borys ją powstrzymał - Nie była pewna czy dobrze robi, że mi to mówi
- Jak to awanturę ? Jak groziła ? - Byłem w szoku nie wierzyłem w to co mówiła
- Awanturę słyszałam Jaskowska byłą nieźle wkurwiona, a to z Arkiem słyszałam od Jacka, a on podobno od Oli - Pobiegłem szybko pod pokój komendantki, ale stwierdziłem że i tak to nic nie da. Lepszym rozwiązaniem było poczekanie na Borysa i pogadanie z nim. Po jakiś 10 min wyszedł z przesłuchania, zaraz za nim przyszła Karolina nie powiedziała nic tylko od razu weszła.
- Borys poczekaj - zawołałem za nim, zatrzymał się - Co im powiedziałeś ? - Musiałem wiedzieć co może jej grozić
- Nic - Chciał odejść
- Co im powiedziałeś ? - Zatrzymałem go
- Posłuchaj, może i za Tobą nie przepadam. Może się nie dogadujemy, ale do Karoliny nic nie mam dla tego powiedziałem im jak było. Koleś chciał się odlać zatrzymaliśmy się, a on próbował nawiać - Wyminął mnie - Swoją drogą ma dziewczyna jaja - Szepną jak mnie mijał. Czekałem, aż przesłuchanie się skończy po jakiś 30 minutach na korytarzu pojawiła się Emilka i Krzysiek
- A wy co tu robicie?
- Jaskowska chciała ze mną pogadać,o Arka i tą przewózkę
- Karolinę właśnie przesłuchują
- Będzie dobrze - poklepał mnie Krzysiek - a Właśnie jak wczoraj?
- Daj spokój miałem taka awanturę - Zaśmiałem się - Potem Dominika przyszła, znowu awantura zabrały mi samochód i pojechały
- Współczuję - Zaśmiał się
- Ty się nie ciesz tak, bo ja Ci mówiłam zapomnij o wyjściu na piwo - Drzwi do pokoju się otworzyły i wyszła Karolina
- I jak ? - Zapytałem od razu
- Dobrze wszytko ok - Stanęła obok mnie, tak że mogłem ją obijać w pasie i nikt nie zauważył
- Widzicie wszystko się dobrze skończyło - Skomentowała Emilka
- Nawet bardzo - Uśmiechnęła się do niej Karolina, nagle podbiegła do nas Julka, rzuciła się najpierw na mnie potem na Krzyśka, mówiła że cieszy się, że nic na nie jest i takie tam. Wszyscy spojrzeliśmy na siebie, to zachowanie było nie mniej dziwne.
- Emilka chodź na kawę - Powiedziała nagle Karolina i razem z Emilką poszły na kawę
- Borys poczekaj - zawołałem za nim, zatrzymał się - Co im powiedziałeś ? - Musiałem wiedzieć co może jej grozić
- Nic - Chciał odejść
- Co im powiedziałeś ? - Zatrzymałem go
- Posłuchaj, może i za Tobą nie przepadam. Może się nie dogadujemy, ale do Karoliny nic nie mam dla tego powiedziałem im jak było. Koleś chciał się odlać zatrzymaliśmy się, a on próbował nawiać - Wyminął mnie - Swoją drogą ma dziewczyna jaja - Szepną jak mnie mijał. Czekałem, aż przesłuchanie się skończy po jakiś 30 minutach na korytarzu pojawiła się Emilka i Krzysiek
- A wy co tu robicie?
- Jaskowska chciała ze mną pogadać,o Arka i tą przewózkę
- Karolinę właśnie przesłuchują
- Będzie dobrze - poklepał mnie Krzysiek - a Właśnie jak wczoraj?
- Daj spokój miałem taka awanturę - Zaśmiałem się - Potem Dominika przyszła, znowu awantura zabrały mi samochód i pojechały
- Współczuję - Zaśmiał się
- Ty się nie ciesz tak, bo ja Ci mówiłam zapomnij o wyjściu na piwo - Drzwi do pokoju się otworzyły i wyszła Karolina
- I jak ? - Zapytałem od razu
- Dobrze wszytko ok - Stanęła obok mnie, tak że mogłem ją obijać w pasie i nikt nie zauważył
- Widzicie wszystko się dobrze skończyło - Skomentowała Emilka
- Nawet bardzo - Uśmiechnęła się do niej Karolina, nagle podbiegła do nas Julka, rzuciła się najpierw na mnie potem na Krzyśka, mówiła że cieszy się, że nic na nie jest i takie tam. Wszyscy spojrzeliśmy na siebie, to zachowanie było nie mniej dziwne.
- Emilka chodź na kawę - Powiedziała nagle Karolina i razem z Emilką poszły na kawę
***
Wzięłyśmy z Emilką kawę i poszliśmy do stolika.
- Martwiliśmy się o Ciebie wczoraj
- Wiem, przepraszam. Nie wiem czemu tak zareagowałam wczoraj
-Wiesz, doskonale wiesz - Uśmiechnęła się do mnie - Jak Mikołaj dowiedział się ze zniknęłaś też się cholernie przejął, a Jacka tak opierdolił że aż Julek się przestraszył - Zaśmiała się
- Julek, właśnie chyba byłam dla niego nie miła - Miałam jakieś obrazy kłótni z nim do końca nie wiem co, pamiętam tyle, że rzuciłam w niego pomidorem, a dzień wcześniej zarzuciłam mu nie myślenie
- O mało go nie rozszarpałaś, Jacek Cię od niego odciągał - Nie wierzyłam w to co mówi
- Żartujesz???
- Ja tego nie pamiętam, ten moment był dla mnie też jak przez sen ale Zośka mi opowiadała
- Jaskowska nic mi nie mówiła
- Jaskowska go zjebała, też stwierdziła że przegiął. Wybiegła nawet za Tobą ale przed szpitalem już Ciebie nie było
- Dobrze, że już się to wszystko skończyło - Cieszyłam się, że już ten koszmar się skończył
- Dokładnie. Gaja nie schodzi z Krzyśkowi z rąk, a Tosiek prosił mnie żebym mu obiecała że przypilnuje, żeby nic mu się nie stało - Obie odetkałyśmy z ulgą - A T serio mu awantur urządziłaś ?
- Nie wiem co we mnie wstąpiło, zaczęłam krzyczeć płakać, wyzywać go od palantów idiotów, egoistów i dupków. Potem przyszła Dominika a mi nie przeszło znowu się wydarłam, a jak Dominika usłyszała co się stało poparła mnie, chciała żebym ją odwiozła. No to pojechałyśmy, a że nie miałam samochodu to wzięłam sobie jego kluczyki - Emilka się zaśmiała
- Z czego się śmiejesz?
- Bo to nazywa się miłość - Uśmiechnęła się, nie powiedziałam nic tylko się uśmiechnęłam
- Chodź wracamy, bo i tak Jaskowska nas do domu wygania, wyszłyśmy z Emilka ze stołówki i wyszłyśmy przed komendę Panowie tam mieli na nas czekać, wyszłyśmy już przed komendę, obok samochodu Mikołaja stał on Krzysiek i Julka. Blondynka śmiała się jak głupia, przysuwała się raz do jednego raz do drugiego śmiejąc i uśmiechając się na przemian do nich. Panowie nie zauważyły nawet jak wyszłyśmy, tylko się śmiali razem z nią.Spojrzałyśmy na siebie, ruszyłyśmy w stronę samochodu. Kiedy byłyśmy już blisko, Julka od nich odchodziła, stanęłyśmy przed nią zagrodziłyśmy jej drogę. Ona się tylko uśmiechnęła
- Ale wam dobrze, że już wracacie do domu - Powiedziała radośnie, miałam ochotę jej strzelić Emilka chyba też ale powstrzymałyśmy się i tylko uśmiechnęłyśmy, i niby przypadkiem odchodząc wzięliśmy ją z bara, no cóż przypadki chodzą po ludziach.
- Kluczyki - Powiedziałam i wyciągnęłam rękę w stronę Mikołaja
- Po co ? - Zdziwił się
- Kluczyki - Powtórzyłam, Emilka nie mówiła nic tylko stał obok mnie. Mikołaj spojrzał na mnie, potem na Krzyśka i podał mi kluczyki, otworzyłam samochód razem z Emilką wsiadłyśmy i odjechałyśmy bez słowa. Zostawiając Panów kompletnie zszokowanych.
Nie no opko boskie podoba mi się juz się nie mogę doczekać kolejnego opka bo wiesz ciekawe to omyłkowe zamknięcie ja takie lubię hehe . ;)czekam na kolejne od cb i nie mogę się doczekać 1 grudnia tak jak ty .
OdpowiedzUsuńMeega 😍
OdpowiedzUsuń