Muzyka

Zapraszamy !!

Razem z Emilką zapraszamy na https://pipopowidaaniapelnewrazen.blogspot.com/

wtorek, 21 listopada 2017

3.15 Omyłkowe zamknięcie

Hejka 
No to kolejne opowiadanko, tym razem z dedykacją dla Dark Angel. Kolejne nie wiem kiedy jakoś pewnie nie bawem. Znalazłyśmy z Emilką fajny poradnik może go wykorzystam 


Weszłam do kuchni Dominika już nie spała, na stole czekała na mnie kawa i kanapki. Dawno nie miałam tak dobrze, że czekało na mnie śniadanko.
- Cześć - Uśmiechnęłam się do niej
- Cześ zrobiłam śniadanie
- Dzięki - Usiadłam do stołu
- To ja dziękuję, ograne się  i będę się zbierać
- Jak chcesz, zostań powiem Mikołajowi to wpadnie po Ciebie po pracy już mu kara wystarczyła
- Było by lepiej po się z mama pokłóciłam
- To pogadam z Twoim tata - Wstałam od stołu - Nie zdążyłam iść  na zakupy masz 50 zł zamów sobie coś - Położyłam kasę na stolę
- Nie trzeba dam radę
- Jeść trzeba - Powiedziałam i wyszłam

****


Podjechałem na komęde, Karolina stała przy moim samochodzie rozmawiała z jakimś facetem śmiała się do niego cały czas wyglądali, że bardzo dobrze się znali, zaczął szeptać jej coś do ucha. Super najpierw się o mnie martwi a potem sobie flirtuje z jakimś kolesiem, nawet nie zauważyła jak weszłem na komendę.
- Cześć Mikołaj - przywitała mnie Zośka
- Cześć - Nie byłem w zbyt dobry humorze
- Coś się stało ? - Zośka chyba zauważyła, że coś jest nie tak
- Nie wszystko gra - Starałem się ukryć, że jestem zły. Zośka podeszła do drzwi wyjściowych coś niby poprawiła przy kwiatku - Lece się przebrać
- To narazie - Przebrałem się, zacząłem przeglądać papiery, po jakiś  min przyszła Karolina była radosna
- Cześć- Powiedziała jak tylko weszła
- Cześć - Nawet na nią nie spojrzałem
-Idę się przebrać - Wzięła swoje rzeczy - Drzwi są zamknięte - Powiedziała nagle
- Co ? - Wstałem rzeczywiści były zamknięte - Zobacz tamte
- Też. O co chodzi - Wróciła do drzwi głównych
- Nie mam telefonu - Nie mogłem znależść telefonu
-Mój Zośka na chwile wzięła niby coś przesłać - Karolina usiadła na fotelu
- Zośka... jak byłem na recepcji przypadkiem na mnie wpadła, a miałem go w kieszeni - Oparłem się o biurko
- O co jej chodzi - zamyśliłem się, w zasadzie nawet nie miałem ochoty na rozmowę z nią

***
Mikołaj był jakiś dziwnie milczący jak nie on, milczał już pare minut. 
- Wszystko gra ? - Zapytałam w końcu 
- Tak - Odparł od niechcenia 
- Przecież widzę - Stanęłam na przeciwko niego, nawet na mnie nie patrzył, tylko gdzieś na dół.
- Możesz mi powiedzieć o co chodzi, o wczoraj a właśnie Twój sweter zapomniałam o nim. Proszę - Podałam mu go, on przez chwilę na mnie patrzył bez słowa
- Wiesz ja już Ciebie nie rozumiem kompletnie  - Spojrzał na mnie 
- O co Ci chodzi ? O Kamila ? - Uśmiechnęłam się - To mój kuzyn przyjechał z Nowego Yorku na tydzień wpadł, żeby mnie zaprosić na kawę - Zaśmiałam się - Jesteś zazdrosny 
 - Ja w cale - Widać był, że się zmieszał 
- To miłe - Uśmiechnęłam się do niego, w końcu na mnie spojrzał  
- Jak Dominika nie sprawiła Ci kłopotu? 
- Nie nawet śniadanie zrobiła rano 
- To dobrze, ale i tak uważam, że trochę za mocno zareagowałyście - Stałam bardo blisko niego,
- Za mocno ? Martwiłam się o Ciebie ! - Temat Arka całej sekty tego co była nadal był trudny. Odsunęłam się od niego - To dla Ciebie za dużo, a może wcale nie potrzebne ! Cholera Mikołaj myślałam, że nie żyjesz!!, że już nigdy Cię nie zobaczę !!!a ty mówisz, że ze mocno zareagowałam ! Kiedy w końcu do Ciebie dotrze, że zawalił mi się świat! że wszystko straciło sens!! - Byłam zła na niego, wściekła - Zawalił mi się cały świat w ułamku sekundy a Ty mówisz, że za mocno zareagowałam !! A jak miałam zareagować jak do Ciebie nic nie dociera ?! Może miec to w dupie i olać co ?!! Wybacz nie umiem - Chyba znowu powoli wpadałam w jakiś amok  - Myślisz tylko o sobie, pieprzony dupek z Ciebie wiesz !! Nie obchodzi Cię co czuli inni co ja czułam ! - Czułam jak do oczy napływają mi łzy, chciałam znowu go uderzyć w klatkę, ale on złapał mnie za nadgarstek i szybkim ruchem przyciągnął do siebie, drugą rękę położył na moim policzku i wbił się w moje usta, nawet nie wiem kiedy popchnął mnie na drzwi. Wbił się w moje usta z ogromną namiętnością, zatopiłam się w nich jak w jakimś narkotyku. Po chwili się ode mnie oderwał, spojrzałam na niego. Mój oddech był szybki i ciężki. On cofnął się o dwa kroki do tyłu jak by czekał na mój ruch, na to co zrobię,nie odezwałam się nic tylko zbliżyłam się do niego i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Usłyszeliśmy jak ktoś przekręca klucz w zamku odskoczyliśmy od siebie.
- Sprzątaczka was zamknęła przypadkiem - Zośka uśmiechnęła się do nas - A Mikołaj telefon Ci wypadł - Podała Mikołajowi telefon - A to Twój Karola dzięki 
- Jak to zamknęła - Mikołaj zaczął drążyć temat
- Nie wiem,przypadkiem - Od razu widać, że kręciła
- Dzięki za ratunek - Spojrzałam na Mikołaja ukradkiem i się uśmiechnęłam
- A własnie Karola, Arek złożył na Ciebie skargę przesłuchują teraz Borysa a zaraz chcą Ciebie i Jaskowska wzywa Cię do siebie pewnie o tą awanturę chodzi - Widać było po niej że ten dzień za dobry nie będzie, chociaż wcześniejsze przeprosiny Białacha chyba sprawią, że mimo wszystko to będzie dobry dzień.
- Jakie oskarżenie, jaka awantura ?? - Mikołaj zdziwił się
- Nie ważne idę - Powiedziałam i wyszłam - Dzięki - Szepnęłam jej jak wychodziłam

****

- Zośka o co chodzi ? - Nie miałem pojęcia co się stało 
- Bo Karolina urządziła Jaskowskiej awanturę jak odsunęła ją od poszukiwań chyba cała komenda słyszała, a podobno jak odwoziła Arka to groziła mu bronią i Borys ją powstrzymał - Nie była pewna czy dobrze robi, że mi to mówi 
- Jak to awanturę ? Jak groziła ?  - Byłem w szoku nie wierzyłem w to co mówiła 
- Awanturę słyszałam Jaskowska byłą nieźle wkurwiona, a to z Arkiem słyszałam od Jacka, a on podobno od Oli - Pobiegłem szybko pod pokój komendantki, ale stwierdziłem że i tak to nic nie da. Lepszym rozwiązaniem było poczekanie na Borysa i pogadanie z nim. Po jakiś 10 min wyszedł z przesłuchania, zaraz za nim przyszła Karolina nie powiedziała nic tylko od razu weszła.
- Borys poczekaj - zawołałem za nim, zatrzymał się - Co im powiedziałeś ? - Musiałem wiedzieć co może jej grozić
- Nic - Chciał odejść
- Co im powiedziałeś ? -  Zatrzymałem go
- Posłuchaj, może i za Tobą nie przepadam. Może się nie dogadujemy, ale do Karoliny nic nie mam dla tego powiedziałem im jak było. Koleś chciał się odlać zatrzymaliśmy się, a on próbował nawiać - Wyminął mnie - Swoją drogą ma dziewczyna jaja - Szepną jak mnie mijał. Czekałem, aż przesłuchanie się skończy po jakiś 30 minutach na korytarzu pojawiła się Emilka i Krzysiek
- A wy co tu robicie?
- Jaskowska chciała ze mną pogadać,o Arka i tą przewózkę
- Karolinę właśnie przesłuchują
- Będzie dobrze - poklepał mnie Krzysiek - a Właśnie jak wczoraj?
- Daj spokój miałem taka awanturę  - Zaśmiałem się - Potem Dominika przyszła, znowu awantura zabrały mi samochód i pojechały
-  Współczuję - Zaśmiał się
- Ty się nie ciesz tak, bo ja Ci mówiłam zapomnij o wyjściu na piwo  - Drzwi do pokoju się otworzyły i wyszła Karolina
- I jak ? - Zapytałem od razu
- Dobrze wszytko ok - Stanęła obok mnie, tak że mogłem ją obijać w pasie i nikt nie zauważył
- Widzicie wszystko się dobrze skończyło - Skomentowała Emilka
- Nawet bardzo - Uśmiechnęła się do niej Karolina, nagle podbiegła do nas Julka, rzuciła się najpierw na mnie potem na Krzyśka, mówiła że cieszy się, że nic na nie jest i takie tam. Wszyscy spojrzeliśmy na siebie, to zachowanie było nie mniej dziwne.
- Emilka chodź na kawę - Powiedziała nagle Karolina i razem z Emilką poszły na kawę

***
Wzięłyśmy z Emilką kawę i poszliśmy do stolika.
- Martwiliśmy się o Ciebie wczoraj 
- Wiem, przepraszam. Nie wiem czemu tak zareagowałam wczoraj 
-Wiesz, doskonale wiesz - Uśmiechnęła się do mnie  - Jak Mikołaj dowiedział się ze zniknęłaś też się cholernie przejął, a Jacka tak opierdolił że aż Julek się przestraszył - Zaśmiała się 
- Julek, właśnie chyba byłam dla niego nie miła - Miałam jakieś obrazy kłótni z nim do końca nie wiem co, pamiętam tyle, że rzuciłam w niego pomidorem, a dzień wcześniej zarzuciłam mu nie myślenie 
- O mało go nie rozszarpałaś, Jacek Cię od niego odciągał - Nie wierzyłam w to co mówi 
- Żartujesz???
- Ja tego nie pamiętam, ten moment był dla mnie też jak przez sen ale Zośka mi opowiadała 
- Jaskowska nic mi nie mówiła 
- Jaskowska go zjebała, też stwierdziła że przegiął. Wybiegła nawet za Tobą ale przed szpitalem już Ciebie nie było 
- Dobrze, że już się to wszystko skończyło - Cieszyłam się, że już ten koszmar się skończył 
- Dokładnie. Gaja nie schodzi z Krzyśkowi z rąk, a Tosiek prosił mnie żebym mu obiecała że przypilnuje, żeby nic mu się nie stało - Obie odetkałyśmy z ulgą - A T serio mu awantur urządziłaś ?
- Nie wiem co we mnie wstąpiło, zaczęłam krzyczeć płakać, wyzywać go od palantów idiotów, egoistów i dupków. Potem przyszła Dominika a mi nie przeszło znowu się wydarłam, a jak Dominika usłyszała co się stało poparła mnie, chciała żebym ją odwiozła. No to pojechałyśmy, a że  nie miałam samochodu to wzięłam sobie jego kluczyki - Emilka się zaśmiała 
- Z czego się śmiejesz?
- Bo to nazywa się miłość - Uśmiechnęła się, nie powiedziałam nic tylko się uśmiechnęłam 
- Chodź wracamy, bo i tak Jaskowska nas do domu wygania, wyszłyśmy z Emilka ze stołówki i wyszłyśmy przed komendę Panowie tam mieli na nas czekać, wyszłyśmy już przed komendę, obok samochodu Mikołaja stał on Krzysiek i Julka. Blondynka śmiała się jak głupia, przysuwała się raz do jednego raz do drugiego śmiejąc i uśmiechając się na przemian do nich. Panowie nie zauważyły nawet jak wyszłyśmy, tylko się śmiali razem z nią.Spojrzałyśmy na siebie, ruszyłyśmy w stronę samochodu. Kiedy byłyśmy już blisko, Julka od nich odchodziła, stanęłyśmy przed nią zagrodziłyśmy jej drogę. Ona się tylko uśmiechnęła 
- Ale wam dobrze, że już wracacie do domu - Powiedziała radośnie, miałam ochotę jej strzelić Emilka chyba też ale powstrzymałyśmy się i tylko uśmiechnęłyśmy, i niby przypadkiem odchodząc wzięliśmy ją z bara, no cóż przypadki chodzą po ludziach. 
- Kluczyki - Powiedziałam i wyciągnęłam rękę w stronę Mikołaja
- Po co ? - Zdziwił się 
- Kluczyki - Powtórzyłam, Emilka nie mówiła nic tylko stał obok mnie. Mikołaj spojrzał na mnie, potem na Krzyśka i podał mi kluczyki, otworzyłam samochód razem z Emilką wsiadłyśmy i odjechałyśmy bez słowa. Zostawiając Panów kompletnie zszokowanych.



2 komentarze:

  1. Nie no opko boskie podoba mi się juz się nie mogę doczekać kolejnego opka bo wiesz ciekawe to omyłkowe zamknięcie ja takie lubię hehe . ;)czekam na kolejne od cb i nie mogę się doczekać 1 grudnia tak jak ty .

    OdpowiedzUsuń