Witam,
Przychodzę do was z nowym opkiem, mam nadzieję, że się spodoba dobry humorek mi dopisuje więc opko weselsze. Wczorajszy dzień był megaaa udany, ale koniec gadania bo was zanudzę.
Zapraszam do czytania
Przerażony łaziłem w kółko i szukałem jej między ludźmi, ale jej nigdzie nie było. W pewnym momencie usłyszałem wołanie o pomoc tak jakby spod wody. Podbiegłem bliżej, i starałem się zlokalizować skąd dobiegają krzyki. Zobaczyłem faceta który kogoś wpychał pod wodę odruchowo wskoczyłem i popłynąłem na pomoc.
- Co ty człowieku robisz ! - wołałem z oddali, ale on nie reagował. Kiedy byłem już bardzo blisko dostrzegłem kogo topi. Wtedy moje przerażenie zmieniło się w złość cholerną złość. Miałem ochotę mu wpierdzielić, ale musiałem zająć się Karoliną. Na szczęście była przytomna tylko strasznie wystraszona.
- Karolina ! Słyszysz mnie ?!- zabrałem ją jak najszybciej w bezpieczne miejsce.
- Ja to zupełnie przypadkiem. Sam zacząłem się topić, złapałem się za panią i wtedy ona się wpadła pod wodę - te tłumaczenia faceta doprowadzały mnie do szału. Dobrze, że Karolinie nic wielkiego się nie stało, bo marny byłby jego los.
- Co ty do cholery za brednie opowiadasz ! - po paru minutach na miejscu pojawili się koledzy z komendy, którzy zabrali tego debila i nie musiałem już go oglądać i słychać tego bezsensownego pierdzielenia.
- Już wszystko dobrze, jestem tu - Powiedziałem łagodnie, starając się ją uspokoić. Ona nie powiedziała nic tylko się przytuliła
- Chodźmy stad - Powiedziała wtulona we mnie
- Wszystko dobrze ? Nic Ci nie jest ?- Zapytałem odsuwając ją od siebie, chciałem mieć pewność że wszystko jest ok, że wszystko gra, co prawda już jak go zabierali upierała się, że jest ok, ale wolałem się upewnić
- Tak, wszystko dobrze - Mówiła już w dużo lepszy stanie - Dziękuje - Uśmiechnęła się w moja stronę. Była tak blisko mnie, że nadal trzymałem ją w ramionach
- Wiesz, że nigdy nie pozwolę Cię skrzywdzić ? - Powiedziałem niemal szepcząc, patrząc jej w oczy
- Wiem - Odparła niemal bezdźwięcznie - Chodźmy - Powiedziała odwracając się i zmierzając ku do wyjścia.
- Dziękuję, za wszystko - Powiedziała kiedy byliśmy pod moim domem
- Wejdziesz na herbatę ? - Zaproponowałem patrząc w jej stronę
- Obiecałam tacie, że wpadnę ale dziękuję za zaproszenie - Uśmiechnęła się jak by nieśmiało
- Jasne rozumiem, ale odwiedzisz mnie jutro ? - Zapytałem z nadzieją
- Jasne
- W takim razie, leć do rodziców do jura - Powiedziałem wychodząc z samochodu
*
Siedziałam w domu myślałam o tym wszystkim co się dziś stało. Ktoś próbował mnie utopić, doskonale wiedziałam, że miało to związek z tym kto mnie prześladuję, że ktoś próbuje mnie zastraszyć tylko nie wiedziałam dla czego, dla czego chce mi to zrobić, kim jest i czemu chce mnie zniszczyć. Do tego te słowa Mikołaja kompletnie zbiły mnie z tropu, poczułam się tak w zasadzie sama nie wiem jak, może powinnam z nim porozmawiać powiedzieć o tym, że ktoś mnie prześladuje i tym wszystkim co kiedyś się wydarzyło. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, wstałam i otworzyłam nawet nie patrząc przez wizier.
- Co Ty tutaj ? - Zapytałam jak tylko ujrzałam Kamila w swoich drzwiach
- Chciałem z Tobą porozmawiać, w końcu ostatnio nie mieliśmy okazji - Mówił uśmiechając się do mnie
- Nie mamy o czym rozmawiać. Cześć - Chciałam zamknąć drzwi, ale on mi nie pozwolił
- Porozmawiajmy, proszę
- Dobra masz minutę - Powiedziałam od niechcenia patrząc na zegarek
- Karolina, no proszę daj mi minut i znikam z Twojego życia - Spojrzałam na niego, po czym bez słowa wpuściłam do środka. Nie chciałam z nim rozmawiać, ale może właśnie to był sposób na pozbycie się go.
- Masz pięć minut, a więc czego chcesz ? - zapytałam stojąc w przedpokoju
- Nie zaprosisz mnie dalej ? - Zapytał z nadzieją w głosie
- Nie - Powiedziałam patrząc na zegarek - Czas mija - Dodałam po chwili
- Karolina miałem wiele czasu na przemyślenia i zrozumiałem, że byłem idiotą - Mówił patrząc na mnie
- Gratuluje tylko trochę Ci to zajęło, żeby do tego dojść
- Kocham Cię, zrozum to chciałbym spróbować jeszcze raz
- Spróbować jeszcze raz ? Czy Ty siebie słyszysz ?! Po tym co zrobiłeś ?! Po tym wszystkim ?! Naprawdę przychodzisz tu- Nerwy powoli zaczęły mi puszczać po tym wszystkim i mówisz, żeby spróbować jeszcze raz
- Kocham Cię i chciałbym spróbować - Mówił opanowany
- Kocham kogoś innego, i jestem z nim szczęśliwa - Palnęłam bez zastanowienia
- To on prawda, ten z którym byłaś w klubie ?
- Nie powinno Cię to już interesować - Ponownie spojrzałam na zegarek - Twój czas minął żegnam Cię - Powiedziałam niezruszona
- Nigdy nie przestanę Cię kochać, chce żebyś o tym wiedziała. - Powiedział stojąc w drzwiach - Jutro wylatuje do brata za ocean
- Życzę szczęścia - Powiedziałam zamykając drzwi. Wróciłam do pokoju, bezwładnie opadłam na kanapę opierając się o nią, ta wizyta kosztowała mnie mnóstwo nerwów, nigdy nie pomyślała bym, że on może wrócić, wrócić i powiedzieć mi to co usłyszałam. Mówiąc mu, że mam kogoś, że jestem z Mikołajem skłamałam, ale poczułam że muszę tak zrobić, że dzięki temu uwolnię się od niego raz na zawsze.
*
- Co robimy ? - Zapytała brunetka kiedy tylko wsiadł do samochodu
- Musimy się jej pozbyć - Powiedział zamyślony patrząc w szybę
- Masz jakiś konkretny pomysł ? - Tym razem to blondynka zadała pytanie
- Nie jeszcze nie, ale to kwestia czasu. Zapłaci mi za wszystko zmarnowałem przez nią 18 lat życia, teraz czas na rozrachunki - Powiedział patrząc na nie
Przychodzę do was z nowym opkiem, mam nadzieję, że się spodoba dobry humorek mi dopisuje więc opko weselsze. Wczorajszy dzień był megaaa udany, ale koniec gadania bo was zanudzę.
Zapraszam do czytania
Przerażony łaziłem w kółko i szukałem jej między ludźmi, ale jej nigdzie nie było. W pewnym momencie usłyszałem wołanie o pomoc tak jakby spod wody. Podbiegłem bliżej, i starałem się zlokalizować skąd dobiegają krzyki. Zobaczyłem faceta który kogoś wpychał pod wodę odruchowo wskoczyłem i popłynąłem na pomoc.
- Co ty człowieku robisz ! - wołałem z oddali, ale on nie reagował. Kiedy byłem już bardzo blisko dostrzegłem kogo topi. Wtedy moje przerażenie zmieniło się w złość cholerną złość. Miałem ochotę mu wpierdzielić, ale musiałem zająć się Karoliną. Na szczęście była przytomna tylko strasznie wystraszona.
- Karolina ! Słyszysz mnie ?!- zabrałem ją jak najszybciej w bezpieczne miejsce.
- Ja to zupełnie przypadkiem. Sam zacząłem się topić, złapałem się za panią i wtedy ona się wpadła pod wodę - te tłumaczenia faceta doprowadzały mnie do szału. Dobrze, że Karolinie nic wielkiego się nie stało, bo marny byłby jego los.
- Co ty do cholery za brednie opowiadasz ! - po paru minutach na miejscu pojawili się koledzy z komendy, którzy zabrali tego debila i nie musiałem już go oglądać i słychać tego bezsensownego pierdzielenia.
- Już wszystko dobrze, jestem tu - Powiedziałem łagodnie, starając się ją uspokoić. Ona nie powiedziała nic tylko się przytuliła
- Chodźmy stad - Powiedziała wtulona we mnie
- Wszystko dobrze ? Nic Ci nie jest ?- Zapytałem odsuwając ją od siebie, chciałem mieć pewność że wszystko jest ok, że wszystko gra, co prawda już jak go zabierali upierała się, że jest ok, ale wolałem się upewnić
- Tak, wszystko dobrze - Mówiła już w dużo lepszy stanie - Dziękuje - Uśmiechnęła się w moja stronę. Była tak blisko mnie, że nadal trzymałem ją w ramionach
- Wiesz, że nigdy nie pozwolę Cię skrzywdzić ? - Powiedziałem niemal szepcząc, patrząc jej w oczy
- Wiem - Odparła niemal bezdźwięcznie - Chodźmy - Powiedziała odwracając się i zmierzając ku do wyjścia.
- Dziękuję, za wszystko - Powiedziała kiedy byliśmy pod moim domem
- Wejdziesz na herbatę ? - Zaproponowałem patrząc w jej stronę
- Obiecałam tacie, że wpadnę ale dziękuję za zaproszenie - Uśmiechnęła się jak by nieśmiało
- Jasne rozumiem, ale odwiedzisz mnie jutro ? - Zapytałem z nadzieją
- Jasne
- W takim razie, leć do rodziców do jura - Powiedziałem wychodząc z samochodu
*
Siedziałam w domu myślałam o tym wszystkim co się dziś stało. Ktoś próbował mnie utopić, doskonale wiedziałam, że miało to związek z tym kto mnie prześladuję, że ktoś próbuje mnie zastraszyć tylko nie wiedziałam dla czego, dla czego chce mi to zrobić, kim jest i czemu chce mnie zniszczyć. Do tego te słowa Mikołaja kompletnie zbiły mnie z tropu, poczułam się tak w zasadzie sama nie wiem jak, może powinnam z nim porozmawiać powiedzieć o tym, że ktoś mnie prześladuje i tym wszystkim co kiedyś się wydarzyło. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, wstałam i otworzyłam nawet nie patrząc przez wizier.
- Co Ty tutaj ? - Zapytałam jak tylko ujrzałam Kamila w swoich drzwiach
- Chciałem z Tobą porozmawiać, w końcu ostatnio nie mieliśmy okazji - Mówił uśmiechając się do mnie
- Nie mamy o czym rozmawiać. Cześć - Chciałam zamknąć drzwi, ale on mi nie pozwolił
- Porozmawiajmy, proszę
- Dobra masz minutę - Powiedziałam od niechcenia patrząc na zegarek
- Karolina, no proszę daj mi minut i znikam z Twojego życia - Spojrzałam na niego, po czym bez słowa wpuściłam do środka. Nie chciałam z nim rozmawiać, ale może właśnie to był sposób na pozbycie się go.
- Masz pięć minut, a więc czego chcesz ? - zapytałam stojąc w przedpokoju
- Nie zaprosisz mnie dalej ? - Zapytał z nadzieją w głosie
- Nie - Powiedziałam patrząc na zegarek - Czas mija - Dodałam po chwili
- Karolina miałem wiele czasu na przemyślenia i zrozumiałem, że byłem idiotą - Mówił patrząc na mnie
- Gratuluje tylko trochę Ci to zajęło, żeby do tego dojść
- Kocham Cię, zrozum to chciałbym spróbować jeszcze raz
- Spróbować jeszcze raz ? Czy Ty siebie słyszysz ?! Po tym co zrobiłeś ?! Po tym wszystkim ?! Naprawdę przychodzisz tu- Nerwy powoli zaczęły mi puszczać po tym wszystkim i mówisz, żeby spróbować jeszcze raz
- Kocham Cię i chciałbym spróbować - Mówił opanowany
- Kocham kogoś innego, i jestem z nim szczęśliwa - Palnęłam bez zastanowienia
- To on prawda, ten z którym byłaś w klubie ?
- Nie powinno Cię to już interesować - Ponownie spojrzałam na zegarek - Twój czas minął żegnam Cię - Powiedziałam niezruszona
- Nigdy nie przestanę Cię kochać, chce żebyś o tym wiedziała. - Powiedział stojąc w drzwiach - Jutro wylatuje do brata za ocean
- Życzę szczęścia - Powiedziałam zamykając drzwi. Wróciłam do pokoju, bezwładnie opadłam na kanapę opierając się o nią, ta wizyta kosztowała mnie mnóstwo nerwów, nigdy nie pomyślała bym, że on może wrócić, wrócić i powiedzieć mi to co usłyszałam. Mówiąc mu, że mam kogoś, że jestem z Mikołajem skłamałam, ale poczułam że muszę tak zrobić, że dzięki temu uwolnię się od niego raz na zawsze.
*
- Co robimy ? - Zapytała brunetka kiedy tylko wsiadł do samochodu
- Musimy się jej pozbyć - Powiedział zamyślony patrząc w szybę
- Masz jakiś konkretny pomysł ? - Tym razem to blondynka zadała pytanie
- Nie jeszcze nie, ale to kwestia czasu. Zapłaci mi za wszystko zmarnowałem przez nią 18 lat życia, teraz czas na rozrachunki - Powiedział patrząc na nie
Super! Czekam z niecierpliwością na kolejne! ❤
OdpowiedzUsuń