Przychodzę do was z nowym opowiadaniem, wiem nie było mnie długo ale mundial i w ogóle ;)
Jakie wrażenia relacjach z pierwszych zdjęć PIP ??? No nic nie będę wam tu dużej przedłużać, zapraszam do czytania i komentowania.
Jakie wrażenia relacjach z pierwszych zdjęć PIP ??? No nic nie będę wam tu dużej przedłużać, zapraszam do czytania i komentowania.
Pozdrawiam ;)
Nigdy nie pomyślał bym, że może spotkać mnie takie szczęście, po rozwodzie z Kamilą i rozstaniu z Anią myślałem, że nie spotka mnie już nic dobrego, a jednak któregoś słonecznego dnia pojawiła się ona, pamiętam jak dziś kiedy podjechała na motorze, jak zrobiłem z siebie debila, myślałem że zrypałem po całości.
Dni mijały i mijały z Karoliną układało nam sie cudownie, mieliśmy pare dni zwątpienia, tuż przed rocznicą śmierci Madzi, ale razem udało sam się pokonać ten gorszy czas. Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. Przy niej czułem się cudownie, każda wspólna chwila była dla mnie bezcenna, czułem że teraz może być tylko lepiej, że razem przezwyciężymy wszytsko .
- To co gdzie jedziemy ? - Zapytała wsiadając na Snajpera, była taka pewna siebie. Jej uśmiech dodawał jej blasku
- Zobaczysz - Uśmiechnąłem się do niej - Niespodzianka - Musnąłem ją w usta - Jedź za mną
*
- Cholera - Mruknąłem pod nosem zsiadając uwalony błotem, za plecami słyszałem tylko cichy śmiech Karoliny - Bardzo śmieszne - burknąłem pod nosem i zaprowadziłem Arivo do stajni
- No już nie obrażaj się tak - Usłyszałem głos za plecami - Każdemu może się zdarzyć - Musnęła mnie w szyje
- Piśnij chodź słówko Zapale, a pożałujesz - Powiedziałem poważnie, po czym zaśmiałem się obejmując ją w pasie
- Ups chyba już filmik poszedł w obieg - Zaśmiała się i uciekła
- Wariat ! - Krzyczała śmiejąc się - Puszczaj - Wydukała łapiąc powietrze między łaskotkami
- Ale kochany - Mówiłem łaskotając ją cały czas, nie chciałem jej puszczać z rąk, ale niestety czas gonił, a służba nie drużba. - Policzymy się później - Zaśmiałem się - Robota wzywa - Musnąłem ją delikatnie w usta - Lece się ogarnąć i za 10 minut będę gotowy i możemy jechać
- Kotuś, a może by tak - Odezwałem się kiedy jechaliśmy na komendę
- Tak - Odwróciła się w moja stronę
- A może byśmy tak wyjechali na pare dni zrobili sobie taki urlop
- W sumie wolne by się przydało - Uśmiechnęła się do mnie - Tylko kiedy nie długo mundial więc pewnie będziesz chciał oglądać z chłopakami
- Wolę oglądać z Tobą, to co w sobotę coś zarezerwuje i jedziemy ?
- Jestem za - Musnęła mnie w policzek - Tylko czy Jaskowska da naszej dwójce urlop
- Już ja coś wymyśle - Powiedziałem parkując pod komendą
- To proponuję najpierw wymyśleć coś czemu znowu przyjeżdżamy razem - Wskazała przez szybę - Po jej minie widzę, że zacznie drążyć temat
Dni mijały i mijały z Karoliną układało nam sie cudownie, mieliśmy pare dni zwątpienia, tuż przed rocznicą śmierci Madzi, ale razem udało sam się pokonać ten gorszy czas. Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. Przy niej czułem się cudownie, każda wspólna chwila była dla mnie bezcenna, czułem że teraz może być tylko lepiej, że razem przezwyciężymy wszytsko .
- To co gdzie jedziemy ? - Zapytała wsiadając na Snajpera, była taka pewna siebie. Jej uśmiech dodawał jej blasku
- Zobaczysz - Uśmiechnąłem się do niej - Niespodzianka - Musnąłem ją w usta - Jedź za mną
*
- Cholera - Mruknąłem pod nosem zsiadając uwalony błotem, za plecami słyszałem tylko cichy śmiech Karoliny - Bardzo śmieszne - burknąłem pod nosem i zaprowadziłem Arivo do stajni
- No już nie obrażaj się tak - Usłyszałem głos za plecami - Każdemu może się zdarzyć - Musnęła mnie w szyje
- Piśnij chodź słówko Zapale, a pożałujesz - Powiedziałem poważnie, po czym zaśmiałem się obejmując ją w pasie
- Ups chyba już filmik poszedł w obieg - Zaśmiała się i uciekła
- Wariat ! - Krzyczała śmiejąc się - Puszczaj - Wydukała łapiąc powietrze między łaskotkami
- Ale kochany - Mówiłem łaskotając ją cały czas, nie chciałem jej puszczać z rąk, ale niestety czas gonił, a służba nie drużba. - Policzymy się później - Zaśmiałem się - Robota wzywa - Musnąłem ją delikatnie w usta - Lece się ogarnąć i za 10 minut będę gotowy i możemy jechać
- Kotuś, a może by tak - Odezwałem się kiedy jechaliśmy na komendę
- Tak - Odwróciła się w moja stronę
- A może byśmy tak wyjechali na pare dni zrobili sobie taki urlop
- W sumie wolne by się przydało - Uśmiechnęła się do mnie - Tylko kiedy nie długo mundial więc pewnie będziesz chciał oglądać z chłopakami
- Wolę oglądać z Tobą, to co w sobotę coś zarezerwuje i jedziemy ?
- Jestem za - Musnęła mnie w policzek - Tylko czy Jaskowska da naszej dwójce urlop
- Już ja coś wymyśle - Powiedziałem parkując pod komendą
- To proponuję najpierw wymyśleć coś czemu znowu przyjeżdżamy razem - Wskazała przez szybę - Po jej minie widzę, że zacznie drążyć temat
- Zostaw to mnie - Uśmiechnąłem się do niej - Białaszkowi nie sposób nie uwierzyć - Nie odpowiedziała nic tylko się zaśmiała
- Dziękuję, że we mnie wierzysz - Udałem obrażonego zamykając drzwi
- Dzień dobry Pani komendant - Powiedzieliśmy niemal równocześnie, kiedy zbliżaliśmy się do wejścia
- Dzień dobry - Uśmiechnęła się lekko w moją stronę - I jak tam Twój samochód Karolina ? Widzę, że nadal niesprawny
- Niestety jeszcze nie gotowy - Powiedziała lekko zmieszana - Coś z rozrządem i jeszcze trochę to potrwa
- No tak lepiej, żeby policjant miał sprawny samochód - Po jej minie było widać, że chyba nie wierzy do końca w to co mówi - No nic zmykajcie się przebierać bo zaraz odprawa - Tak jak Jaskowska kazała szybko uciekliśmy na odprawę. Dzień na komendzie minął spokojni, mieliśmy pare zgłoszeń, ale wszystkie kończyliśmy dość szybko, włamanie, kradzież, bijatyka to nic dla patrolu 005
- To co u mnie czy u Ciebie ? - Zapytałem kiedy byliśmy koło samochodu
- Muszę jechać do rodziców, przepraszam mają jakąś ważna sprawę
- Jakoś to przeżyję - Uśmiechnąłem się do niej - To co odwiozę Cię
- A mógłbyś do domu, nie wiem ile mi zejdzie i ...
- Pewnie dla Ciebie wszytsko - Musnąłem ją w policzek i otworzyłem drzwi
* Czekałem w pokoju na mojego dzisiejszego partnera, Karolina zadzwoniła do mnie mówiąc że jej dziś nie będzie. Rozmawiała krótko i jakoś tak inaczej, była jak by zmartwiona miałem wrażenie, że coś się stało.
- Siema stary - Drzwi do pokoju się otworzyły i wszedł Krzysiek - Cieszysz się na patrol ze mną mam nadzieję - Zażartował
- W sumie wolał bym Twoją żonę , no ale ujdzie - Zaśmiałem się
- Uważaj sobie - Powiedział wyciągając telefon - Bo ten filmik trafi w obieg - Pokazał filmik jak leże w błocie po upadku z Arivo
- Ani mi się waż - Powiedziałem mając ochotę zamordować Karolinę
- Kąpiel błotna no no nie spodziewałem się tego - Mówił śmiejąc się - No w sumie twarz Ci trochę jak by rozjaśniała - Dotknął mojej twarzy - A jaka gładka jak pupka niemowlaka - Ledwo powstrzymywał sie, żeby nie wybuchnąć śmiechem
- Zapała - Powiedziałem przez zaciśnięte zęby - zabije Cię - Chciałem rzucić w niego teczką z dokumentami. Pech chciał, że akurat wszedł Jacek, a Zapała się uchylił
- Ała! Białach pogrzało Cię ! - Wrzasnął Jacek
- Sory stary to ten pajac miał oberwać - Przeprosiłem Jacka, ale moje przeprosiny na nic się nie zdały, po jego minie widziałem, że jest nieco zły
- W ramach rekompensaty pokaże Ci coś - Zapała pokazał mu filmik, który dostał od Karoliny. Do końca dnia nie miałem życia Jacek z Krzyśkiem na każdym kroku przypominali mi o mojej kąpieli błotnej.
- Dziękuję, że we mnie wierzysz - Udałem obrażonego zamykając drzwi
- Dzień dobry Pani komendant - Powiedzieliśmy niemal równocześnie, kiedy zbliżaliśmy się do wejścia
- Dzień dobry - Uśmiechnęła się lekko w moją stronę - I jak tam Twój samochód Karolina ? Widzę, że nadal niesprawny
- Niestety jeszcze nie gotowy - Powiedziała lekko zmieszana - Coś z rozrządem i jeszcze trochę to potrwa
- No tak lepiej, żeby policjant miał sprawny samochód - Po jej minie było widać, że chyba nie wierzy do końca w to co mówi - No nic zmykajcie się przebierać bo zaraz odprawa - Tak jak Jaskowska kazała szybko uciekliśmy na odprawę. Dzień na komendzie minął spokojni, mieliśmy pare zgłoszeń, ale wszystkie kończyliśmy dość szybko, włamanie, kradzież, bijatyka to nic dla patrolu 005
- To co u mnie czy u Ciebie ? - Zapytałem kiedy byliśmy koło samochodu
- Muszę jechać do rodziców, przepraszam mają jakąś ważna sprawę
- Jakoś to przeżyję - Uśmiechnąłem się do niej - To co odwiozę Cię
- A mógłbyś do domu, nie wiem ile mi zejdzie i ...
- Pewnie dla Ciebie wszytsko - Musnąłem ją w policzek i otworzyłem drzwi
* Czekałem w pokoju na mojego dzisiejszego partnera, Karolina zadzwoniła do mnie mówiąc że jej dziś nie będzie. Rozmawiała krótko i jakoś tak inaczej, była jak by zmartwiona miałem wrażenie, że coś się stało.
- Siema stary - Drzwi do pokoju się otworzyły i wszedł Krzysiek - Cieszysz się na patrol ze mną mam nadzieję - Zażartował
- W sumie wolał bym Twoją żonę , no ale ujdzie - Zaśmiałem się
- Uważaj sobie - Powiedział wyciągając telefon - Bo ten filmik trafi w obieg - Pokazał filmik jak leże w błocie po upadku z Arivo
- Ani mi się waż - Powiedziałem mając ochotę zamordować Karolinę
- Kąpiel błotna no no nie spodziewałem się tego - Mówił śmiejąc się - No w sumie twarz Ci trochę jak by rozjaśniała - Dotknął mojej twarzy - A jaka gładka jak pupka niemowlaka - Ledwo powstrzymywał sie, żeby nie wybuchnąć śmiechem
- Zapała - Powiedziałem przez zaciśnięte zęby - zabije Cię - Chciałem rzucić w niego teczką z dokumentami. Pech chciał, że akurat wszedł Jacek, a Zapała się uchylił
- Ała! Białach pogrzało Cię ! - Wrzasnął Jacek
- Sory stary to ten pajac miał oberwać - Przeprosiłem Jacka, ale moje przeprosiny na nic się nie zdały, po jego minie widziałem, że jest nieco zły
- W ramach rekompensaty pokaże Ci coś - Zapała pokazał mu filmik, który dostał od Karoliny. Do końca dnia nie miałem życia Jacek z Krzyśkiem na każdym kroku przypominali mi o mojej kąpieli błotnej.
*
Siedziałem w samochodzie Karoliny nie było dziś w pracy martwiłem się o nią, przez telefon brzmiała tak dziwnie tak inaczej, jak by coś się stało. Rozmawiała tak sztywno, krótko i jak by nie potrafiła znaleźć odpowiednich słów, dzwoniłem do niej w czasie służby ale nie odbierała. Zaczynałem sie martwić.
- Cześć kochanie - Przywitałem się z nią, kiedy wracała. - Stęskniłem się - Chciałem pocałować ja w policzek, ale się odsunęła - Wszystko gra ? - Zapytałem z troską
- Tak - Odpowiedziała patrząc w dół, podniosłem jej twarz całując delikatnie w usta. Spojrzałem w jej oczy były inne niż przedtem, nie potrafiłem rozczytać co się stało
- Kotuś co jest ? - Zapytałem z troską
- To nie wypali - Powiedziała cicho nie patrząc mi w oczy - to nie ma sensu - Powtórzyła po chwili, nie potrafiłem nic powiedzieć zebrać słów
- Co nie ma sensu ? - Powiedziałem po chwili, na mojej twarzy pojawił sie niepokój. Ona nie odpowiedziała - To koniec? - Zapytałem niepewnie
- Co nie ma sensu ? - Powiedziałem po chwili, na mojej twarzy pojawił sie niepokój. Ona nie odpowiedziała - To koniec? - Zapytałem niepewnie
Ahh te latające segregatory na każdym kroku trzeba na nie uważać. Ta końcówka to taka jakby skądś znajoma...
OdpowiedzUsuńTylko skąd hmmm
UsuńNo właśnie te segregatory nie przypominalam sobie ze u cb taka agresja no ale fakt końcówka znajoma ale ja bym wola happy end mam nadzieje ze minus przemówi jej 😁 .
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMinus, a kto to taki? 🤔
Usuń