Hejka
Przychodzę do was z nowy opowiadankiem. Mam nadzieję że się spodoba i zostawicie cos po sobie😘 milego weekendu😍
Czasami zastanawiasz się jak wyglądałoby twoje życie bez tej jednej osoby jak czułbyś się gdyby jej nie było obok, kiedy zdajesz sobie sprawę, że ona jest dla Ciebie najważniejsza, że nie jesteś w stanie bez niej żyć, kiedy nie byłoby i tuż obok Twoje życie rozpadły się na ma milion maleńkich kawałeczków. Wtedy już zrozumiesz, że jest najważniejsza osoba w Twoim życiu bez niej nic nie miałoby sensu, że tylko przy niej jesteś naprawdę szczęśliwym A kiedy nagle dzieje się coś czego się nie spodziewałeś nigdy w życiu, kiedy odchodzi od ciebie ktoś kogo kochasz całym sercem czujesz jak umierasz wraz z każdym jej słowem kiedy mówi i to wszystko nie ma sensu, że to już koniec i już nigdy nie nie będziecie razem
Od mojego rozstania z Karoliną minęły dwa tygodnie. Nie potrafię się pozbierać po tym co się stało pierwsze dwa dni spędziłem na urlopie patrol z nią był udręką. Dlatego też prosiłem Jaskowską o zmianę partnera, chyba coś przeczuwała bo zgodziła się bez problemu, jedziemy z Olą.Wysocka za wszelką cenę próbowała mi jakoś pomóc pocieszyć wesprzeć ale ja nie potrafię o tym rozmawiać nie chociaż myślałem, o tym nieustanie od dwóch tygodni, nie wiedziałam dlaczego tak postąpiła kiedy tylko chciałam porozmawiać ona uciekała albo zmieniała temat. To wszystko było jak jakiś koszmar, jak pieprzony sen z którego nie potrafiłam się obudzić, który ciągnął się w nieskończoność tak bardzo chciałbym wiedzieć co się stało, dlaczego skończyła to wszystko między nami. Czułem się jakbym stracił wszystko co w życiu najważniejsze niby mam przyjaciół, rodzinę ale nie miałem jej to tak jakbym nie miał nic. Siedzę w pokoju i wspominam nasze wspólnie spędzone chwile. Nagle otworzyły się drzwi, a w nich stanął Zapała od razu wiedziałem że coś jest nie tak, jego twarz była nad wyraz poważną jego oczy jakby zmieszane, cała jego postawa jego zachowanie głośno krzyczałam, że nie chce tu być, że chce uciec.
Przychodzę do was z nowy opowiadankiem. Mam nadzieję że się spodoba i zostawicie cos po sobie😘 milego weekendu😍
Czasami zastanawiasz się jak wyglądałoby twoje życie bez tej jednej osoby jak czułbyś się gdyby jej nie było obok, kiedy zdajesz sobie sprawę, że ona jest dla Ciebie najważniejsza, że nie jesteś w stanie bez niej żyć, kiedy nie byłoby i tuż obok Twoje życie rozpadły się na ma milion maleńkich kawałeczków. Wtedy już zrozumiesz, że jest najważniejsza osoba w Twoim życiu bez niej nic nie miałoby sensu, że tylko przy niej jesteś naprawdę szczęśliwym A kiedy nagle dzieje się coś czego się nie spodziewałeś nigdy w życiu, kiedy odchodzi od ciebie ktoś kogo kochasz całym sercem czujesz jak umierasz wraz z każdym jej słowem kiedy mówi i to wszystko nie ma sensu, że to już koniec i już nigdy nie nie będziecie razem
Od mojego rozstania z Karoliną minęły dwa tygodnie. Nie potrafię się pozbierać po tym co się stało pierwsze dwa dni spędziłem na urlopie patrol z nią był udręką. Dlatego też prosiłem Jaskowską o zmianę partnera, chyba coś przeczuwała bo zgodziła się bez problemu, jedziemy z Olą.Wysocka za wszelką cenę próbowała mi jakoś pomóc pocieszyć wesprzeć ale ja nie potrafię o tym rozmawiać nie chociaż myślałem, o tym nieustanie od dwóch tygodni, nie wiedziałam dlaczego tak postąpiła kiedy tylko chciałam porozmawiać ona uciekała albo zmieniała temat. To wszystko było jak jakiś koszmar, jak pieprzony sen z którego nie potrafiłam się obudzić, który ciągnął się w nieskończoność tak bardzo chciałbym wiedzieć co się stało, dlaczego skończyła to wszystko między nami. Czułem się jakbym stracił wszystko co w życiu najważniejsze niby mam przyjaciół, rodzinę ale nie miałem jej to tak jakbym nie miał nic. Siedzę w pokoju i wspominam nasze wspólnie spędzone chwile. Nagle otworzyły się drzwi, a w nich stanął Zapała od razu wiedziałem że coś jest nie tak, jego twarz była nad wyraz poważną jego oczy jakby zmieszane, cała jego postawa jego zachowanie głośno krzyczałam, że nie chce tu być, że chce uciec.
- Siema stary - Powiedział trochę niepewnie - Ty jeszcze tutaj ? - wyczułem, że coś jest nie tak, że nie wie jak mi coś powiedzieć
- Jakoś nie mam ochoty iść do domu - Spojrzałem ponownie przed siebie - A Ty nie w domu ? - ponownie przeniosłem wzrok na ścianę
- Właśnie się zbieram, a może wyskoczymy na piwo ? - Zaproponował
- Dobra Krzysiek nie pieprz tylko mów co jest - Spojrzałem na niego, po woli miałem dość obchodzenia się ze mną jak z jajkiem
- Spokojnie - Powiedział opanowany - Nikt nie obchodzi się z Tobą jak z jajkiem po prostu chce się napić z najlepszym kumplem. To jak ? - Posłał mi ciepły uśmiech
- W sumie - Powiedziałem wstając - Czemu nie, jutro mam wolne to mogę się najebać - Wziąłem plecak i skierowałem się w stronę wyjścia - Długo mam czekać ? - Spojrzałem na Zapałę, który stał w miejscu, on to czasem na zapłon
- Nie, jasne chodź - Ruszył za mną. Kiedy wychodziliśmy już z komendę natknęliśmy się na Karolinę była jakby zmieszana na początku udała, że nas nie widzi ale w ostatniej chwili podniosła głowa i powiedziała Cicho Cześć po czym uciekła na komendę kiedy tylko ją minąłem moje serce zaczęło bić szybciej. Tak bardzo chciałbym ją przytulić być tuż obok niej, powiedzieć jak bardzo ją kocham, jak mi jej brakuje. To wszystko to jak pieprzony sen którego nienawidziłem, to wszystko niszczyło mnie od środka tak bardzo chciałem, żeby okazało się że to wszystko tylko sen że obudzę się ona będzie obok przytulił się i powie jak bardzo mnie kocha, a ja będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi mają z nią obok siebie.
- Chodźmy - Zapała pociągnął mnie lekko - Przejdziemy się, spacer dobrze Ci zrobi. Szliśmy w milczeniu. przez całą drogę żadne z nas nie odezwał się nawet słowem,kątem oka widziałem jak jak Krzysiek chcę coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili zmieniam zdanie. Kiedy szliśmy parkiem wszytsko wróciło ponownie, to tutaj jeszcze nie dawno spacerowaliśmy razem, to tutaj byłem naprawdę szczęśliwy. Na mostku nieopodal jeszcze tak niedawno obejmowała ją i czule mówiłem, jak bardzo mi na niej zależy jaki jestem szczęśliwy kiedy jest tuż obok, teraz to wszystko prysnęło jak bańka mydlana, rozpadło się jak domek skarb już nic nie będzie takie samo jak przedtem już nigdy nie będę tak szczęśliwy jak. Czemu to wszytsko jest tak cholernie niesprawiedliwe czy na każdego z nas przypada jakiś limit szczęścia Jeżeli tak ty jak widać Ja już swój wyczerpałem.
Siedziałem w tym barze już z dwie godziny, Zapała powili tracił kontakt z rzeczywistością, a ja nie potrafiłem się nawet upić. Koło pierwszej postanowiliśmy wracać do domu, Krzysiek był w gorszym stanie dla tego postanowiłem go odprowadzić.
- Stary jesteś moim najlepszym przyjacielem - Obijął mnie ramieniem, zebrało mu się na wyznania miłosne - Dla tego ja Ci muszę coś powiedzieć coś cholernie ważnego, coś cholernie ważnego , ja wiem, że to może być takie no ten no ciężkie, ale
- Tak ? - Odparłem od niechcenia, teraz nic nie było ważne
- Wszyscy mi odradzają, ale ja tak nie umiem w końcu Ty ją nadal kochasz, a tak może się jakoś pozbierasz po niej - Momentalnie spojrzałem w jego stronę
- Odradzają ?! o co chodzi - Musiałem wiedzieć o co mu chodzi co chce powiedzie.
- No bo wiesz - zaczął niepewnie, jak by zmienił zdanie i nie chciał wyjawić tego co wie cała komenda poza mną
- Mów, natychmiast mów - Powiedziałem lekko wkurzony - Co się gapisz mów !
- Karolina jest z Borysem - Wypalił szybko. Po tych słowach zatrzymałem się momentalnie pare kroków za nim, poczułem się jak by ktoś wbił sztylet w moje serce, jak by rozdarł je na maleńkie kawałeczki
- Kurwa !!! - Krzyknąłem, podnosząc pierwszą rzecz którą miałem pod ręką pech chciał, że to była cegłówka, bez zastanowienia rzuciłem nią przed siebie, w tym całym rzucie zawarłem cały swój ból, całą swoją złość, to wszystko co czułem.
- Mikołaj kurwa mogłeś mnie zabić ! - Krzyknął wściekły Zapała, podnosząc się z ziemi. Ledwo co uniknął czołowego spotkania z cegłą.
- Kurwa!!! - Krzyczałem bez siły - Jak ona mogła !!! Jak ona tak mogła !!! - Krzyczałem bezsilny patrząc w niebo - Na pewno oboje to uknuli !!!
- Stary tak mi przykro - Poczułem dłoń na swoim ramieniu, bez słowa strąciłem jego rękę i zniknąłem w ciemnej alejce. Szedłem ulicami Wrocławia, nie było praktycznie nikogo, jednego mężczyznę z psem, grupkę znajomych i pare... szyli obcięci, wpatrzeni w siebie, kiedy widziałem ich tak szczęśliwych, czułem się tak okropnie, jak by ktoś mnie zabił a po chwili wskrzesił, a moje rany posypał solą
- Litra Żubrówki poproszę - Całe szczęście koło postoju taksówek był całodobowy monopolowy. Tylko alkohol mógł zagłuszyć mój ból - Dobry wieczór - Powiedziałem wsiadając do taksówki, nie miałem siły na dalszy spacer - Poproszę na.....
*
- Jak się czuje moja księżniczka ? - Zapytał gładząc ją po głowie, wyglądali na takich szczęśliwych
- Cudownie - Uśmiechnęła się lekko, jej wzrok skierował się w lewą stronę - Przepraszam, ale muszę lecieć - Powiedziała uciekając z jego obięć
- Jasne - Chwycił ją za dłoń przyciągając do siebie - Już za Tobą tęsknie - Powiedział całując ją delikatnie - Kocham Cię
- Ja Ciebie też - Powiedziała znikając za drzwiami.
- Chodźmy - Zapała pociągnął mnie lekko - Przejdziemy się, spacer dobrze Ci zrobi. Szliśmy w milczeniu. przez całą drogę żadne z nas nie odezwał się nawet słowem,kątem oka widziałem jak jak Krzysiek chcę coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili zmieniam zdanie. Kiedy szliśmy parkiem wszytsko wróciło ponownie, to tutaj jeszcze nie dawno spacerowaliśmy razem, to tutaj byłem naprawdę szczęśliwy. Na mostku nieopodal jeszcze tak niedawno obejmowała ją i czule mówiłem, jak bardzo mi na niej zależy jaki jestem szczęśliwy kiedy jest tuż obok, teraz to wszystko prysnęło jak bańka mydlana, rozpadło się jak domek skarb już nic nie będzie takie samo jak przedtem już nigdy nie będę tak szczęśliwy jak. Czemu to wszytsko jest tak cholernie niesprawiedliwe czy na każdego z nas przypada jakiś limit szczęścia Jeżeli tak ty jak widać Ja już swój wyczerpałem.
Siedziałem w tym barze już z dwie godziny, Zapała powili tracił kontakt z rzeczywistością, a ja nie potrafiłem się nawet upić. Koło pierwszej postanowiliśmy wracać do domu, Krzysiek był w gorszym stanie dla tego postanowiłem go odprowadzić.
- Stary jesteś moim najlepszym przyjacielem - Obijął mnie ramieniem, zebrało mu się na wyznania miłosne - Dla tego ja Ci muszę coś powiedzieć coś cholernie ważnego, coś cholernie ważnego , ja wiem, że to może być takie no ten no ciężkie, ale
- Tak ? - Odparłem od niechcenia, teraz nic nie było ważne
- Wszyscy mi odradzają, ale ja tak nie umiem w końcu Ty ją nadal kochasz, a tak może się jakoś pozbierasz po niej - Momentalnie spojrzałem w jego stronę
- Odradzają ?! o co chodzi - Musiałem wiedzieć o co mu chodzi co chce powiedzie.
- No bo wiesz - zaczął niepewnie, jak by zmienił zdanie i nie chciał wyjawić tego co wie cała komenda poza mną
- Mów, natychmiast mów - Powiedziałem lekko wkurzony - Co się gapisz mów !
- Karolina jest z Borysem - Wypalił szybko. Po tych słowach zatrzymałem się momentalnie pare kroków za nim, poczułem się jak by ktoś wbił sztylet w moje serce, jak by rozdarł je na maleńkie kawałeczki
- Kurwa !!! - Krzyknąłem, podnosząc pierwszą rzecz którą miałem pod ręką pech chciał, że to była cegłówka, bez zastanowienia rzuciłem nią przed siebie, w tym całym rzucie zawarłem cały swój ból, całą swoją złość, to wszystko co czułem.
- Mikołaj kurwa mogłeś mnie zabić ! - Krzyknął wściekły Zapała, podnosząc się z ziemi. Ledwo co uniknął czołowego spotkania z cegłą.
- Kurwa!!! - Krzyczałem bez siły - Jak ona mogła !!! Jak ona tak mogła !!! - Krzyczałem bezsilny patrząc w niebo - Na pewno oboje to uknuli !!!
- Stary tak mi przykro - Poczułem dłoń na swoim ramieniu, bez słowa strąciłem jego rękę i zniknąłem w ciemnej alejce. Szedłem ulicami Wrocławia, nie było praktycznie nikogo, jednego mężczyznę z psem, grupkę znajomych i pare... szyli obcięci, wpatrzeni w siebie, kiedy widziałem ich tak szczęśliwych, czułem się tak okropnie, jak by ktoś mnie zabił a po chwili wskrzesił, a moje rany posypał solą
- Litra Żubrówki poproszę - Całe szczęście koło postoju taksówek był całodobowy monopolowy. Tylko alkohol mógł zagłuszyć mój ból - Dobry wieczór - Powiedziałem wsiadając do taksówki, nie miałem siły na dalszy spacer - Poproszę na.....
*
- Jak się czuje moja księżniczka ? - Zapytał gładząc ją po głowie, wyglądali na takich szczęśliwych
- Cudownie - Uśmiechnęła się lekko, jej wzrok skierował się w lewą stronę - Przepraszam, ale muszę lecieć - Powiedziała uciekając z jego obięć
- Jasne - Chwycił ją za dłoń przyciągając do siebie - Już za Tobą tęsknie - Powiedział całując ją delikatnie - Kocham Cię
- Ja Ciebie też - Powiedziała znikając za drzwiami.
Ah przed tem teczki teraz cegły ten to ma wyjątkowego pecha...
OdpowiedzUsuńAle para Borys i Karolina zapowiada się ciekawie. Ja chce więcej !
Hej no nie bardzo z ciebie agresywny człowiek teczki cegły matko nie dobrze ale Borys na serio ? Tysia? Ale nie bd się wysilać na więcej bo i tak nigdy mnie nie słuchałas
OdpowiedzUsuńHalo, halo, co tu się dzieje 😂😂 Karolina i Borys? Cóż to za mieszanka wybuchowa😂 Naprawdę bardzo ciekawe połączenie, jestem mega ciekawa co z tego wyniknie 🤔💣😂 Opko super💜, z niecierpliwością czekam na next.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie tworza pare idealna😍
UsuńJa tam wolę "starą parę" 😂, ale skoro wymyśliłaś takie połączenie, to jestem mega ciekawa, jak to będzie wyglądało🤔😁.
Usuń