Muzyka
Zapraszamy !!
Razem z Emilką zapraszamy na https://pipopowidaaniapelnewrazen.blogspot.com/
piątek, 28 grudnia 2018
09.03 Jestem Ci winna wyjaśnienia cz. 1
Cześć,
Jak tam po światach ? Teraz przed nami nowy rok, życzę wam żeby był lepszy od tego, albo tak samo dobry jak ten ! <3
Co do opka dziś 3 część 9 serii, mam nadzieję że przypadnie wam do gustu i zostawicie coś po sobie. Parę osób czekało na to opko, a czemu to się dowiecie niebawem, nie będę was dłużej zanudzać. Miłego czytania
Pozdrawiam <3
- I jak gotowy ? - Karolina wparowała do pokoju jak torpeda - Halo Ziemia, ziemia do Białacha odbiór
- Słucham ? - Oderwałem się od papierów, spoglądając na zegarek - O Boże już ta godzina. Daj mi chwilę - Zabrałem rzeczy i pobiegłem się przebrać. Po chwili byłem juz gotowy, razem z Karoliną wybraliśmy się knajpy, znajdowała się w centrum lubiliśmy ją oboje. W końcu czułem, że możemy poznać się bliżej, zaczynamy się dogadywać. Spędziliśmy miło czas, rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym czułem, że zaczynam a odkrywać na nowo, a ona chce mi coś powiedzieć coś co leży jej na sercu.
- Przepraszam - Szepnęła jak tylko usłyszała swój telefon. Chwyciła go i zniknęła. Czułem, że nasz wieczór się skończył, chodź w głębi duszy chciałem się mylić. Wróciła po chwili, widziałem w jej oczach przerażenie
- Coś się stało ?
- Nie, znaczy tak. Przepraszam muszę już iść - Chwyciła kurtkę i wyszła. Nie myśląc długo, zostawiłem pieniądze na stole i wybiegłem za nią
- Karolina - Złapałem ją szla w kierunku postoju tax - Poczekaj odwiozę Cię
- Nie musisz - Uśmiechnęła się lekko
- Ale chce - Położyłem jej dłoń na plecach i delikatnie skierowałem w stronę stojącej tax. Całą drogę Karolina wyraźnie się denerwowała, było widać że chce znależść się w domu jak najszybciej
- Dzięki i jeszcze raz przepraszam - Rzuciła szybko zanim wybiegła w tax i już po chwili jej nie było.
Odprowadziłem ją wzrokiem w stronę klatki, tax nie odezwał się nawet słowem, wyglądałem pewnie żałośnie.
- Cholera - Mruknąłem pod nosem, kiedy zorientowałem się, że zapomniała telefonu. Bez wahania zapłaciłem za kurs i pobiegłem za nią. Wbiegłem po schodach, drzwi do domu były uchylone usłyszałem tylko przerażony głos Karoliny
- Jedziemy do szpitala- Z lekką nutką zawahania otworzyłem drzwi. Stała na przedpokoju na rękach miała chłopca na oko 6-7 letniego nie wiem kto był bardziej zdziwiony ja czy ona
- Mikołaj co Ty ?
- Zapomniałaś telefonu, zresztą nie ważne co się stało ? - Młody uśmiechnął się lekko do mnie, wyglądał blado, mimo tego że miał może 6-7 lat jego fryzura przypominała moją
- Wypił farbkę do malowania, musimy jechać do szpitala - Odpowiedziała mi starsza kobieta
- Nie będzie to konieczne - Podszedłem do zdezorientowanej Rachwał i wziołem młodego na ręce
- Mikołaj, ale on ....
- Zagotuj wodę i wsyp 4 łyzeczki soli. Tylko nie gotuj na max tylko tak, żeby była gorąca - Uśmiechnąłem się do niej lekko - No już na co czekasz - Pogoniłem ją lekko widać było, że się wahała ale zaufała mi
- Cześć ja jestem Mikołaj a Ty - Usiadłem z nim na kanapie, w kuchni słychać było szepty rozmów.
- A ja Kacper - Podał mi dłoń - Pracujesz z moja mama tak ?
- Tak, a powiesz mi czemu wypiłeś farbę ? - Mały lekko się zawahał, dopiero po chwili nachylił się nade mną i wyjawił tajemnice
- Byłem zazdrosny, że mama z kimś wychodzi - Zawstydził się lekko
- Nadal jesteś ? - Uśmiechnąłem się do niego, on przekręcił przecząco głową
- Gotowe - Karolina podała mi szklankę - Jak się czujesz, wiesz że mnie nastraszyłeś
- Dobrze . Przepraszam - Uśmiechnął się lekko do niej
- Musisz to wypić - Odwrócił się w moją stronę - Wiem, że nie smakuje cudownie, ale musisz chyba ze chcesz jechać do szpitala
- Nie lubie szpitali dopiero wyszedłem - Zabrał ode mnie szklankę
- To nie dobrze, to lepiej pij szybko żeby tam nie wrócić - Kacper nie powiedział nic tylko wypił całe
- Głowa mnie rozbolała Karolinko wezwiesz mi tax
- Ciociu, ale wszystko dobrze
- Tak, tak. Kacperku bądź grzeczny - Ucałowała małego
- Odwieź ciocię jak się źle czuje nie piłaś nic. Ja zostanę
- Nie wiem, czy
- Jedź mamo, zostanę z Mikołajem
- Zaraz wracam - Ucałowała małego
- A Ty chodź do łazienki - Wziąłem go na ręce - Przez chwilę może nie być miło, ale damy radę. A wy jedźcie już- Uśmiechnąłem się zamykając za nami drzwi
***
Cała wyprawa zajęła mi więcej niż planowałam wszystko przez te korki, zrobiło się ślisko a nie wszyscy wymienili opony w samochodzie. Otworzyłam drzwi, w domu panowała cisza i ciemność. Kiedy weszłam dalej, usłyszałam cichy głos z pokoju Kacperka, paliło się tam światło zajrzałam przez lekko uchylone drzwi. Kacper spała, a Mikołaj czytał mu jego ukochaną bajkę, wyglądali razem tak słodko. W głębi duszy czułam się winna że nie powiedziałam Mikołajowi całej prawy, w koncu od początku był moim przyjacielem, byłam mu winna wyjaśnienia
- I żyli długi i szczęśliwie jako Pan i Pani lamborgine w garażu na obrzeżach miasta - Zakończył Białach - Dobranoc - Nakrył Kacpra i ucałował w czoło
- Dobranoc, jesteś całkiem spoko - Odpowiedział mu mój syn.
- Dzięki Ty też - Zaśmiał się i zagasił światło - Miło było przyglądać im się z boku, cieszę się że złapali ze sobą kontakt.
- Przepraszam śnieg korki - Zaczęłam od razu jak tylko wszedł do salonu
- Daj spokój nic się nie stało. Będę leciał jesteś pewnie zmęczona - Chciał uciec, ale zagrodziłam mu drogę
- Mikołaj dziękuje za dziś i przepraszam za..
- Za co ?
- Dobrze wiesz, jestem Ci winna wyjaśnienia - Czułam się lekko zmieszana, po raz pierwszy nie wiedziałam co mu powiedzieć
- Nie jesteś mi wina wyjaśnień - Uśmiechnąłem się do niej, i pogłaskałem po ramieniu
- Ale chce - Uśmiechnęła się do mnie lekko - Siadaj zrobię herbatę - Położyła swoją dłoń na mojej, a po chwili zniknęła w kuchni
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz