Hello hello,
Przychodzę do was z całkiem nową seria, tylko po woli zastanawiam się czy jest sens? Zauważyłam spadek aktywności na blogu, i tak się zastanawiam Czemu to tak ?😌 No nic mam mały pomysł zaproponujcie mi jakąś minia hasłowo czy jak tam sobie to wymyślicie, a ja albo wybiorę jedną najbardziej pasująca, albo połączę pare pomysłów w jeden. Tak myślę, że to wtorku wieczora czekam na propozycję w środę jadę więc w podróży będę miała czas na obmyślenie jak to napisać.
A więc nie przeciągając miłego czytania ! No i komentujcie.
Pozdrawiam ! <3
Czasami życie lubi sobie z nas zadrwić, zabawić się nami. Czasem w najmniej odpowiednim momencie spotyka nas coś czego nie spodziewalibyśmy się nigdy, jedno zdarzenie, jedna chwila, jeden moment i dzieje się coś niespodziewanego, coś co łamie nas w pół i nie potrafimy się podnieść, upadamy i tracimy nadzieję na lepsze jutro, trzeba mieć cholernie wiele siły, żeby się pozbierać i zacząć żyć na nowo, tylko czy można nazwać życiem to co się dzieje tuż po tym ?.
Przychodzę do was z całkiem nową seria, tylko po woli zastanawiam się czy jest sens? Zauważyłam spadek aktywności na blogu, i tak się zastanawiam Czemu to tak ?😌 No nic mam mały pomysł zaproponujcie mi jakąś minia hasłowo czy jak tam sobie to wymyślicie, a ja albo wybiorę jedną najbardziej pasująca, albo połączę pare pomysłów w jeden. Tak myślę, że to wtorku wieczora czekam na propozycję w środę jadę więc w podróży będę miała czas na obmyślenie jak to napisać.
A więc nie przeciągając miłego czytania ! No i komentujcie.
Pozdrawiam ! <3
Czasami życie lubi sobie z nas zadrwić, zabawić się nami. Czasem w najmniej odpowiednim momencie spotyka nas coś czego nie spodziewalibyśmy się nigdy, jedno zdarzenie, jedna chwila, jeden moment i dzieje się coś niespodziewanego, coś co łamie nas w pół i nie potrafimy się podnieść, upadamy i tracimy nadzieję na lepsze jutro, trzeba mieć cholernie wiele siły, żeby się pozbierać i zacząć żyć na nowo, tylko czy można nazwać życiem to co się dzieje tuż po tym ?.
Spojrzałam na kalendarz Piątek trzynastego - mruknęłam pod nosem " Zapowiada sie piękny dzień. Pech jak się patrzy - Skomentowałam sama do siebie. - Statystycznie dziś zginie najwięcej osób, i najwięcej osób popełni samobójstwo niż w taki zwykły dzień - Mówiłam sama do siebie zbierając się do pracy - Zginięcie pod kołami rozpędzonego auta, bądź ratując samobójce również jest ogromne. No cóż to będzie piękny dzień
- Cześć - Powiedziałam wchodząc do pokoju, odpowiedziała mi cisza. Mikołaja nie było, ale jego rzeczy już był. Wzięłam mundur, swoje rzeczy i poszłam przygotować się do odprawy. Aż do odprawy nie widziałam Białacha, zdziwiło mnie to z reguły zawsze widujemy się przed odprawą.
- Dzień dobry - Powiedziała Jaskowska wchodząc do pokoju, ku naszemu zdziwieniu Mikołaja nie było - Karolina gdzie Mikołaj ?
- Pani komendant Mikołaj - Nie miałam pojęcia co wymyśleć jaki bajer wkręcić tym razem, całe szczęście zadzwonił mój telefon, spojrzałam zdziwiona na wyświetlacz " Białach " - Właśnie dzwoni - Sama nie wiem czemu to powiedziałam, komendantka nie powiedziała nic tylko gestem pokazała mi, żebym odebrała
- Tak, Mikołaj gdzie jesteś ..... Jak to bomba na komendzie ?! - Na te słowa wszyscy poderwali się z miejsc - Gdzie jesteś ? .... - Zaraz będę - Bez słowa wybiegłam z pokoju, pędziłam jak oszalała i już po chwili byłam pod pokojem przesłuchań
- Jak się czujesz ? - Krzyknęłam lekko przerażona, Mikołaj siedział z tym wariatem zamknięty
- Ok - Odpowiedział niemal natychmiast - Musicie go wysłuchać - Dodał po chwili
- Czego Pan od nas oczekuje ? - Starałam się brzmieć łagodnie i naturalnie
- Chce wiedzieć co z moim synem ! - Jego głos był szorstki i bez uczuć - Maksiu Nowacki, 6 lata temu zaginął a wy zaprzestaliście śledztwa
- Obiecuje, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, mój kolega bardzo by mi pomógł - Staram się go przekonać, żeby wypuścił Mikołaja
- Twój kolega zostaje ze mną, mam mało czasu cholernie mało czasu. Chce dowiedzieć się co z moim synem - W jego głosie można było wyczuć lekką panikę - Pospieszcie się !
- Ok - Tylko tyle byłam wstanie powiedzieć. Bałam się, bałam się jak cholera, chyba najbardziej o niego.
*
- Wszyscy wyprowadzeni - Zameldował Jacek wchodząc do gabinetu Jaskowskiej, razem z komendant oglądałam plany komendy.
- Co wiemy o tym dziecku ?
- Maksiu Nowacki 6 lat wyszedł z domu i rozpłynął się w powietrze, sprawę prowadził Kupis z kryminalnych
- Pojedziecie tam dowiecie się czego tylko się da, tylko mi tu nie wracać
- Mikołaj to mój partner - Zaprotestowałam od razu - Nie mogę go tak zostawić
- Na pewno Cię zrozumie
- Ale ja siebie nie, potem nie spojrzę sobie w oczy. Nie długo wrócę - Rzuciłam i wyszłam za Jackiem. Bałam się jak cholera, bałam się tak cholernie że nie zdążymy, ze on się rozmyśli. Chciałam jak najszybciej załatwić sprawę z kryminalnymi i wrócić na komendę
- W zasadzie nic wiecej nie udało nam sie ustalić - Powiedział zrezygnowany naczelnik, wiecie 6 lat to jednak sporo czasu, nie było tyle technik narzędzi. A po małym ani śladu to prokurator zdecydował się zamknąć śledztwo
- Musimy coś zrobić jakoś działać - Powoli zaczynałam panikować,poważnie obawiać się o jego życie - Takie siedzenie nie prowadzi do niczego
- Proponuje, zrobić tak Kuba i Paulina pojadą do matki tego chłopca my z Jackiem poszukamy w papierach, Ty wróć na komendę - Kupis starał się mnie uspokoić
- Spokojnie zobaczysz, nie długo będziemy się z tego śmiać - Paulina starała się podtrzymać mnie na duchu. Wróciłam na komendę dalej nie widziałam nic co mogło by pomóc nam w poodszukiwaniach. Jacek z Kupisem przeglądali akta sprawy, ja tymczasem przekopywałam internet w poszukiwaniach jakich kolwiek informacji na temat mężczyzny, jego żony rodziny czego kolwiek co by nam pomogło
- Karolina proszę Cię idź do domu - komendantka po raz kolejny starała sie mnie wygonić - To polecenie służbowe
- Z całym szacunkiem, ale nie - Odparłam odrywając wzrok znad dokumentów - Mikołaj to mój partner i przyjaciel nie darowała bym sobie gdybym teraz wyszła. A teraz przepraszam jestem zajęta. - Szukanie informacji na temat tego wszystkiego zajęło mi mnóstwo czasu, kiedy już wyszłam z pokoju okazało się, że nas bomber porozmawiał już z żoną, byłam wściekła, że mi o tym nie powiedzieli, że ominęło mnie to. Najgorsze było chyba jednak to, że nie widziałam co dzieję się z Mikołajem. Ta niepewność była najgorsza.
- Jak się trzymasz ? - Paulina weszła do pokoju
- Macie coś ? - Od razu jak tylko weszła wstałam
- Spokojnie chłopaki mają jakiś trop, ale musimy poczekać, a Ty jak tam? - Podeszła bliżej
- A jak myślisz ? - Zrezygnowana opadłam na krzesło
- Wiem, gdyby to był Kuba też bym się martwiła, ale zobaczysz nie długo to będzie nasza zabawna historia opowiadana przy piwie
- Obyś miała rację
*
- Stary widzę, że się źle czujesz, może wyjdziemy Ty pojedziesz do szpitala, a ja pomogę mojej partnerce szukać Twojego syna - Starałem się go przekonać, żebyśmy wyszli. Bałem się jak nigdy, facet ledwo trzymał się na nogach, a w rękach miał zapalnik
- My tu siedzimy, ona szuka - Odparł ledwo mówiąc
- We dwoje mamy więcej szans, stary nie to że się przechwalam czy coś, ale statystyki mamy najlepsze z całej komendy - Spojrzał na mnie po raz pierwszy od dawna, widziałem że się waha
- Nie my stąd wyjdziemy, a oni przestaną szukać mojego syna, masz dzieci ?
- Dwie córki, 16 i 18 lat
- A Ty co byś zrobił, na moim miejscu ? - To pytanie zbiło mnie z tropu, nie chciałem go otrzymywać w jego przekonaniu, że robi dobrze, ale też nie chciałem kłamać
- Zrobił bym wszystko, ale z rozsądkiem. Komendy bym nie wysadzał, bo pewnie teraz więcej osób zamiast szukać moich córek chciało by ocalić komendę
- Martwią się w swoje dupy - Powiedział z ironią
- Nie o to chodzi, taki wybuch niebezpieczny jest dla wielu osób, oni tam za drzwiami nie wiedzą jaki zasięg ma bomba. A co jak ulica akurat będą przechodzić przedszkolaki ? - Nie odpowiedział nic, tylko spojrzał na swoje buty. Nagle mój na stole zawibrował
Może nie zawsze komentuje,ale zawsze czytam i z niecierpliwością czekam na kolejne części. Także pisz, no ja już nie mogę doczekać się kolejnej części ❤
OdpowiedzUsuńA co do minia to marze o cukrzycy z Rachwałach❤
UsuńO tak cukrzyca. . Zgadzam się z tobą ..tym czasem cukrzycowe opko jest u mnie na blogu pisane specjalnie dla żarówek mega romantyczne
UsuńCukrzyca jest bardzo niebezpieczna dla zdrowia...
UsuńJa również wciąż czytam i zaglądam co chwilę, czy ukazało się coś nowego :)))
OdpowiedzUsuńNo ja też wciąż czytam czekam na jakąś wesoła serię tym razem 😘😘😘 na zregenerowanie sił :)
OdpowiedzUsuńKubis a nie kupis tak tylko na przuszłość opko mega i z niecierpliwością czekam na następne
OdpowiedzUsuńUps pomyleczka😶😶 kiedys za dzieciaka miałam podobnie jak pisalam imie brata Kuba😂
UsuńJa czytam każde opko obowiązkowo 😏😂 Już się nie mogę doczekać następnego 🔥 i jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądała ta seria 🤔😁 Także czekam na next 😘
OdpowiedzUsuń