Witam !
Zapraszam was na specjalną miniaturkę z dedykacja dla żarówek, mam nadzieję że skradnie wasze serca i zostawicie po sobie jakiś ślad kolejne część serii myślę, że koło pt.
Pozdrawiam !
możemy wymagać od nich logiki ? To
czynny powinny mieć sens, to na czyny mamy
wpływ, większy lub mniejszy, ale jednak
zależą od nas, a uczucia? Nie one się po prostu pojawiają..." - K. Klimkiewicz "Jeśli tylko...."
- Spójrz - Powiedział patrząc w gwiazdy. Niebo tej nocy było wyjątkowo piękne i przejrzyste było widać wszystkie gwiazdy, księżyc świecił wyjątkowo mocno - Widzisz te gwiazdy i księżyc - zapytał cicho szeptem
- Tak - Szepnęłam leżąc na jego kolanach, on spojrzał mi w oczy, widać w nich było ogromną miłość.
- Nieważne gdzie będę jeżeli tylko spojrzysz na niebo, w gwiazdy zawsze będę tuż obok Ciebie, zawsze będę z Tobą - Szepnął po czym złożył na mych ustach czuły pocałunek
Nigdy nie zastanawiałam się jak to jest w ułamku sekundy stracić wszytsko, co najcenniejsze. Nigdy nie zastanawiałam się jak to jest kiedy życie rozpada Ci się na milion maleńkich kawałeczków, i nie możemy go poskładać w całość, mimo usilnych prób i starań zawsze brakuje tego jednego elementu, tego który spajał wszystko w jedną całość. Nigdy nie zastanawiałam się jak to jest kiedy upadasz na samo dno, i jak to jest kiedy próbujesz się z niego podnieś. Jak trzeba być cholernie silnym i odważnym by zacząć żyć od nowa, żyć na nowo w tym samym miejscu wśród tych samych ludzi,tych samych miejsc tylko bez tej jednej najważniejszej osoby, jak żyć tuż obok niej, a jednak tak daleko w końcu nie możesz jej dotknąć, poczuć, widzisz tylko wasze wspólne zdjęcia, odwiedzasz wasze wspólne miejsca tylko już bez niego. Jak żyć z waszymi marzeniami i pragnieniami, kiedy nie są już tylko Twoje czy tylko jego, są wasze a jego już nie ma.
Zapraszam was na specjalną miniaturkę z dedykacja dla żarówek, mam nadzieję że skradnie wasze serca i zostawicie po sobie jakiś ślad kolejne część serii myślę, że koło pt.
Pozdrawiam !
"Są chwile, gdy złapanie oddechu sprawia mi ból,
nie jestem w stanie oddychać, myśleć, być... istnieć.
Wówczas jedyne czego pragnę to cisza, zatrzymanie się czasu - chociaż na jedną maleńką chwilę,
na ułamek sekundy.
Być może dzięki tej sekundzie byłbym w stanie wypuścić powietrze,
a kolejny wdech przyniósłby już tylko ulgę. Nigdy jednak tak się nie stanie.
Czas gna naprzód, nie zważając na nasze zachcianki, to pędzący ekspres,
który zatrzyma się dopiero w dniu naszej śmierci.
Jedyny wybór, jaki mamy, to wyskoczyć z niego wcześniej lub pędzić przed siebie,
nie będąc pewnym, co czeka za rogiem." - K. Klimkiewicz "Jeśli tylko...."
"(...) Jednak bez względu na wszystko cierpienie boli, tak mocno boli,
że żadna z metod nie potrafi tego bólu uśmierzyć.
Nic nie jest w stanie sprawić, żeby rana w sercu się zagoiła.
I ten ból, mimo że kiedyś osłabnie, pozostawi piętno już na zawsze."
- K. Klimkiewicz "Jeśli tylko...."
" (...) Czy uczucia są racjonalne ? Czy - K. Klimkiewicz "Jeśli tylko...."
możemy wymagać od nich logiki ? To
czynny powinny mieć sens, to na czyny mamy
wpływ, większy lub mniejszy, ale jednak
zależą od nas, a uczucia? Nie one się po prostu pojawiają..." - K. Klimkiewicz "Jeśli tylko...."
- Spójrz - Powiedział patrząc w gwiazdy. Niebo tej nocy było wyjątkowo piękne i przejrzyste było widać wszystkie gwiazdy, księżyc świecił wyjątkowo mocno - Widzisz te gwiazdy i księżyc - zapytał cicho szeptem
- Tak - Szepnęłam leżąc na jego kolanach, on spojrzał mi w oczy, widać w nich było ogromną miłość.
- Nieważne gdzie będę jeżeli tylko spojrzysz na niebo, w gwiazdy zawsze będę tuż obok Ciebie, zawsze będę z Tobą - Szepnął po czym złożył na mych ustach czuły pocałunek
Nigdy nie zastanawiałam się jak to jest w ułamku sekundy stracić wszytsko, co najcenniejsze. Nigdy nie zastanawiałam się jak to jest kiedy życie rozpada Ci się na milion maleńkich kawałeczków, i nie możemy go poskładać w całość, mimo usilnych prób i starań zawsze brakuje tego jednego elementu, tego który spajał wszystko w jedną całość. Nigdy nie zastanawiałam się jak to jest kiedy upadasz na samo dno, i jak to jest kiedy próbujesz się z niego podnieś. Jak trzeba być cholernie silnym i odważnym by zacząć żyć od nowa, żyć na nowo w tym samym miejscu wśród tych samych ludzi,tych samych miejsc tylko bez tej jednej najważniejszej osoby, jak żyć tuż obok niej, a jednak tak daleko w końcu nie możesz jej dotknąć, poczuć, widzisz tylko wasze wspólne zdjęcia, odwiedzasz wasze wspólne miejsca tylko już bez niego. Jak żyć z waszymi marzeniami i pragnieniami, kiedy nie są już tylko Twoje czy tylko jego, są wasze a jego już nie ma.
Nie krzyczysz, nie płaczesz tylko umierasz samotnie, upadasz na dno swojej duszy i płaczesz błagając o lepsze jutro. Na zewnątrz udajesz silną i odważną, a w głębi duszy umierasz co dnia coraz bardziej, co dnia boisz się wstać i żyć bez niego, żyć wspomnieniami o nim, każdego dnia uczysz się żyć na nowo i kiedy już poskładasz tą pieprzoną układankę,kiedy nauczyć się żyć, to On patrzy na Ciebie z góry i drwi z Ciebie po raz kolejny, po raz kolejny wywraca Twoje życie do góry nogami.
Właśnie to wszytsko spotkało mnie 5 lat temu, 5 lat temu straciłam sen życia, umarłam gdzieś w środku. Razem z nim umarłam ja, razem z nim wszystko odeszło, plany marzenia i wszystko co najpiękniejsze. Jedyne co pozostało to wspomnienia, wspomnienia i dwie gwiazdki na niebie. Dwie gwiazdki, które były dla mnie najcenniejsze.
5 lat temu kiedy zadzwonił telefon, jeden pieprzony telefon nie potrafiłam wydusić słowa, złożyć zdania, wybełkotać chociaż jednego maleńkiego słowa. A kiedy spojrzałam w te maleńkie błękitne oczy, kiedy musiałam powiedzieć że jej kochany tatuś nie żyje, że jej braciszek który mieszka w brzuszku go nie pozna, umarłam po raz kolejny. Bo jak nie umrzeć kiedy Twoje dziecko co noc płacze, za ukochanym tata, jak nie płakać kiedy na 11 urodzinach zamiast marzyć nie wiadomo o czym, o psie, super nowym telefonie, rolkach, deskorolce, czy czymś podobnym ona jedyne czego pragnie to powrót ojca, jej kochanego tatusia, którego już nie ma, jak nie płakać kiedy Twoja 14 letnia córka opowiada swojemu 4 letniemu braciszku co noc o ich ojcu, jakim był cudownym człowiekiem, ja bardzo ich kocha. Jak nie płakać kiedy Twój 4 letni syn w przedszkolu opowiada o swoim tacie, mimo tego że go nie zna opowiada o nim tak wspaniale i mówi jak bardzo go kocha ?. Jak nie płakać kiedy zakańcza, że tej miłości nauczyła go siostra, która co dnia po szkole zabiera go na cmentarz i płaczę tam godzinami.? Jak nie płakać kiedy Twoja 10 letnia córka płaczę nad grobem swojego ojca, krzycząc że nie opuści go i zostanie tu razem z nim.? Jak nie płakać kiedy co rok słyszysz, że to on jest jej bohaterem ? Jak nie płakać kiedy co rok powtarza to samo marzenie, że chce by wrócił ?
- Nie jesteś moim ojcem, żeby mi rozkazywać ! - Co dzień to samo, ten sam schemat. Od tamtego dnia nigdy nie pomyślała bym, że będę jeszcze mogła z kimś dzielić życie, jednak pojawił się on i pół roku temu stał się naszą częścią. Stara się jak może, ale ona za bardzo tęskni za ojcem.
- Nie jestem, ale to nie powód żebyś mnie tak traktowała - Jak zawsze starał się załagodzić sytuację i za za to go kochałam
- Nie jesteś i nie będziesz, więc daruj sobie tamte uwagi i zachowaj je dla siebie - Burknęła, była mieszanką wybuchową połączeniem naszych charakterów, z pozoru słodka i łagodna o ogromnym sercu, ale o swoje zdanie potrafiła walczyć do końca.
- Mamusiu dla czego Dominika kłóci się z wujkiem Kamilem ? - Wskoczył mi na kolana patrząc głęboko w oczy
- Nic się nie dzieje - Ucałowałam go w czółko - I jak gotowy do szkoły ? - Uśmiechnęłam się w jego stronę. Był wierną kopią swojego taty, jego siostra miała po nim oczy, a cała resztą przypomniała mnie, za to charakter miała jak nasza dwójka. Za to Kubuś był zupełnie jak on.
- Chodź mały odprowadzę Cię do szkoły, a potem pójdziemy do taty tak jak obiecałam - Wzięła go za rączkę. Dominika nie miała łatwego charakteru, ale kochała brata ponad wszystko.
Wyszli zostałam sama, dzieci w szkole a Kamil pojechał w delegacje, miał wrócić za tydzień. Nie lubiłam takich momentów, duży dom dzień wolny od pracy a ja sama w naszym domu wszystko przypomniało mi jego każdy kąt każdy element, wszystko było jak niepełniony sen, wszystko przypominało mi to co było między nami mimo upływu lat wspomnienia nie umierały. Mimo poukładanego życia cudownego faceta nie byłam gotowa na radykalne zmiany, na zmiany które zaproponował on przeprowadzka z rancza, ponowne małżeństwo, to wszystko, ale jeszcze nie teraz. Ten dom, to wszystko tutaj było częścią mnie nie potrafiłam z tego zrezygnować tak łatwo.
- Cześć co Cię tu sprowadza ? - W drzwiach ujrzałam moją najlepszą przyjaciółkę, wyglądała inaczej niż zwykle.
- Niunia, przepraszam - Nie miałam pojęcia o co chodzi, wyglądała tak inaczej jak by coś ją od środka gryzło
- Paulina, co jest nie strasz mnie - Otworzyłam szeroko drzwi - Chodź powiedz mi o co chodzi
- Nie, to nie ze mną musisz porozmawiać. Ja tylko chec, żebyś wiedziała że nie mogłam inaczej. I liczę, że mi kiedyś wybaczysz - Opuściła głowę i odeszła, zostawiając mnie z milionem pytań. Nie zdarzyłam nawet zamknąć drzwi, a ktoś ponownie zapukał. Otworzyłam je ponownie, już chciałam zasypać ją milionem pytań, kiedy ujrzałam jego
- Wszystko Ci wyjaśnię - Powiedział cicho, nie czekając na moją odpowiedź opowiedział mi wszystko co się działo, wszystko przez co zapadł się mój świat - Zrobiłem, to po to żeby was chronić. Nie było dnia, żebym za wami nie tęsknił - Dodał na koniec.
- Chronić nas ? Chyba siebie ? ! - Nie wytrzymałam nie potrafiłam ukryć emocji - Czy Ty wiesz co ja wtedy czułam pomyślałeś, o tym pomyślałeś o Dominice o Kubusiu, jak oni sie czują. Może Kubuś nawet Cię nie zna ale Dominika. Wiesz co ona czuła miała zaledwie 10 lat, a musiała pochować ukochanego tatusia, swoją pierwszą wielką miłość ?!
- Chciałem was chronic - Spojrzał na nas smutno - Ja wiem, że mineło tyle lat, ale kocham was, co dnia tak cholernie mi was brakowało. Proszę Cię porozmawiajmy
- Nie - Odparłam ostatkiem sił zamykając mu drzwi przed nosem. Kiedy tylko drzwi się zamknęły opadłam na ziemię, osunęłam się jak kłoda. Po moim policzku płynęły łzy, gorzkie łzy. Kiedy juz ułożyłam sobie życie, nauczyłam się żyć bez niego, on wrócił. Pojawił się ponownie, wszystko wróciło jak bumerang, wspomnienia wszystkie dobre i złe chwile.
- Przyjedź proszę Cię - Wybełkotałam w telefon i się rozłączyłam tylko, tyle potrafiłam powiedzieć. Właściwie wybełkotać. To ona była przy mnie przez ten czas,to ona pomogła mi się pozbierać, byli inni, ale ona zrobiła najwięcej.
- Krzysiek dopiero mi powiedział - Powiedziała już na wstępnie stojąc w drzwiach - Podobno Kubis był u niech dziś rano i wszystko im powiedział. Kochana nawet nie wiem co powiedzieć - Przytuliła mnie mocno
- Jak on mógł ! Jak on mógł ! - Powtarzałam w kółko - I co ja teraz mam zrobić powiedzieć Dominice Kubie ? Kamilowi ? - Spojrzałam na nią - No co ? Emilka ja mam poukładane życie, dwójkę dzieci które pogodziły się że ich tato nie żyje, faceta który kocha mnie na zabój, który stara się zastąpić Kubie ojca a z Dominiką obchodzi się jak z jajkiem. I co on wraca mówi, że to wszystko jego niby śmierć to było, żeby nas chronić? Przed czym? Powiedz mi do cholery przed czym ? Wiesz, że ja co dnia modliłam się, żeby mieć siłę do życia ? Bo nie potrafiłam bez niego żyć bo co rano kiedy czułam jego zapach na poduszce obok chciałam iść z sobą skończyć bo nie umiałam, żyć bez niego, bo on był moim życiem i tylko Dominika i Kubuś mnie przed tym ratowali. Żyłam tylko dla nich
- Nie wiem, co Ci powiedzieć - Odparła cicho, szukając odpowiedzi na moje pytania. - Ale mam pomysł ja wiem, że to nie czas na imprezy ani takie rzeczy, ale zadzwonimy do Krzyśka przywiezie Gaje i Tośka, a my wyjdziemy
- Nie - zaczęłam kręcić głową - Chce zostać w domu i, po prostu chce - Nawet nie pozwoliła mi skończyć
- I wyć w poduszkę, super pomysł tylko co powiesz Dominice bo tak jak Kubuś kupi każdą bajeczkę, to ona już nie. Nie mówię o dyskotece tylko o wypadzie na piwo. - Próbowała mnie przekonać
- Może masz i rację - Przyznałam jej po chwili, jutro i tak mam wolne. Tylko zadzwonić muszę do Nadii bo po szkole chce iść na cmentarz
- No i super Krzysiek ich odbierze, pobawi się w opiekunkę a my pójdziemy pogadamy. Ty się wypłaczesz przemyślisz co dalej, wygadasz a mi w sumie alkohol też się przyda bo nie wierze w to co się dzieje
- Tylko, proszę niech Krzysiek nie mówi nic, niech się nie wygada
- Nie no jasne, jasne. Jaja bym mu ucięła jak by pisnął chociaż słówko .
*
Kiedy wieczór wreszcie nadszedł z Emilką wybrałyśmy się do knajpy, Dominika wyczuła od razu, że coś jest nie tak. Miała to po nim wyczuwała mój humor w ułamku sekundy.
- I co ja mam zrobić ? - Zapytałam zrezygnowana pijąc drinka
- Nie mam pojecie - Odparła brunetka - Nie mówię, że zrobił źle ale też nie mówię że zrobił dobrze. To wszystko jest takie popieprzone
- Ja już go pochowałam rozumiesz. Opłakałam ułożyłam sobie życie, a tu nagle pojawia się on. Jak niby nic oświadcza, że żyje bo to wszystko było tylko dla naszego dobra
- Wiesz jaki on jest i zawsze był - Spojrzała na mnie, kładąc swoją rękę na mojej - Musisz teraz odpowiedzieć sobie na jedno ważne pytanie
- Jakie ?
- Kogo kochasz ? Co dalej
- Nie wiem, po prostu nie wiem Kamila pokochałam było ciężko, ale mu zaufałam i pokochałam go. A on, on zawsze był całym moim światem, był wszystkim razem z nim umarłam i ja, a kiedy już się podniosłam i poukładałam moje życie, pojawił się on ten zagubiony element układanki
- Zmarzniesz - Usłyszałam za sobą jego głos, po chwili okrył mnie kocem. Było chyba koło 3 nad ranem. Emilka już spała lekko wcięta, a ja dziś nawet nie potrafiłam się opić.
- Dziękuję - Uśmiechnęłam się lekko - Co ja mam robić ? - Spojrzałam na niego błagalnie jak by miał być wyrocznią
- Nie wiem, do mnie to też jeszcze nie dociera - Stanął obok mnie, razem patrzyliśmy w niebo
- Wiesz kiedyś powiedział, że jak będę patrzeć w gwiazdy w niebo to żebym pamiętała, że jest tuż obok
- Nie powiem Ci co robić, czego nie robić bo sam nie wiem. Jedyne co wiem to, że od zawsze byłaś jego całym światem, pamiętam jak bał zrobić się krok w Twoją stronę, a potem jak cieszył się że czujesz to co on. Kiedy zgodziłaś się być jego żoną niemal odfrunął, a jak powiedziałaś że jesteś w ciąży to już odfrunął. Pamiętam to jak dziś, akurat byłem za Olkę, Jaskowska mówiła do niego chyba z milion razy, a on nic bo gdzieś bujał dopiero po chwili wypalił że będzie ojcem, był tak szczęśliwy tak cholernie szczęśliwy, a potem ciąża z Kubą od razu biegł do domu, żebyś się nie męczyła, żeby Dominika nie była zazdrosna - Przerwał na chwilę - Rodzina zawsze była dla niego na 1 miejscu, dla niej zrobił by wszystko. Nie powiem, że zrobił dobrze. Bo to on powinien trzymać Cię za rękę kiedy Kubuś przychodził na świat, to on powinien być na dniu ojca w szkole u Dominiki, to on powinien uczyć go grać w piłę i jeździć na rowerze, to on powinien wpierać złamane serce Dominiki.
- Jesteś prawdziwym przyjacielem, zawsze byłeś kiedy Cię potrzebowałam, Emilka tak samo - Oparłam o niego głowę
- W końcu od czego są rodzice chrześni
- Dziękuje - Odparłam cicho patrząc w gwiazdy - I co ja mam powiedzieć dzieciom ?
- Dominika kocha go i tęskni za nim cholernie, Kubuś go nawet nie zna ale tęskni za nim tak samo mocno. Domi oddała by wszystko co ma żeby tylko wrócił
- 5 lat, temu oddała bym wszystkie skarby świata, żeby ponownie był obok
- A teraz ?
*
- Mamuś, a Ty na pewno nie chcesz z nami jechać ? - Zapytała mnie kiedy jedliśmy śniadanie
- Na pewno, trochę od was odpocznę - Zażartowałam
- A będziesz tęsknić za nami - Posłał mi ten słodki uśmieszek
- Oczywiście skarbie bardzo
- To co, szybciutko się spakujcie do końca Tosiek pomóż Gaj, a Ty Dominika Kubie i zaraz jedziemy na wycieczkę życia - Krzysiek jak zawsze chciał rozbawić wszystkich. Po 2 godzinach Zapałowie z Dominiką i Kubą pojechali na wycieczkę, zostałam sama i ponownie muszę się bić z myślami, Zapałowie dostali dzień wolny, obstawiam że Krzysiek przedstawił Jaskowskiej całą sytuację i dla tego dostał urlop tak po prostu. Ledwo wróciłam z zakupów usłyszałam pukanie do drzwi, bez namysłu otworzyłam, stał w nich on. Nie zapytał o pozwolenie, nie zapytał o nic tylko wszedł bez słowa składając na moich ustach czuły pocałunek, nie potrafiłam mu się oprzeć brakowało mi go przez 5 lat, tak cholernie mi go brakowało, tęskniłam za jego zapachem, za jego ustami, ramionami, tęskniłam po prostu za nim. Był dla mnie jak woda na pustyni dla spragnionego wędrowcy. Po chwili oderwał się ode mnie i wyszedł zostawiając mnie samą, z natłokiem myśli. Nie potrafiłam się ruszyć z miejsca, nogi uginały się pode mną tak samo kiedy pocałował mnie po raz pierwszy.
Wróciliśmy wtedy z kina odprowadził mnie pod same drzwi, a kiedy już weszłam do mieszkania poszedł za mną, zapukał a jak otworzyłam to wszedł tak zupełnie bez słowa i pocałował mnie po raz pierwszy, do dziś pamiętam jak ugięły się pode mną nogi, jak opadłam z siły, myślałam że zemdleje że będę potrzebować lekarza, ten pocałunek był tak delikatny, całował mnie z pasją i czułością, a kiedy się ode mnie oderwał zostawił mnie z milionem myśli, z setką pytań w głowie. Kiedy tylko doszłam do siebie wybiegłam za nim, ale go nie było bez wahania złapałam taksówkę i pojechałam za nim na ranczo, czekałam na niego, ale jak tylko go ujrzałam bez słowa złożyłam na jego ustach pocałunek.Wszystkie wspomnienia, marzenia wróciły z zdwojoną siłą, był tak blisko mnie, a ja nie potrafiłam podjąć decyzji.
Nawet nie wiem kiedy w drzwiach ponownie pojawił się on, przez chwilę milczał patrząc mi w oczy, ponownie nie potrafiłam nic zrobić w milczeniu stałam pod ścianą, patrząc w jego błękitne tęczówki. Nie wiem nawet kiedy, jego usta ponownie znalazły się na moich, tym razem pocałunek był dłuższy, oddawał więcej emocji, czułam jak mój świat wiruje. Kiedy on ponownie odszedł bez słowa, ponownie zostałam sama z myślami, które krążyły mi po głowie. Sama nie wiem czemu czy pod wpływem emocji, impulsu wybiegłam za nim Dostrzegłam go na końcu ścieżki, szedł w kierunku przestanku, z daleka było widać jaki jest przybity. Chyba usłyszał trzaśniecie drzwi bo zatrzymał się tuż przy furtce, po czym odwrócił się w moją stronę. Zatrzymałam się w tej samej chwili i patrzyłam na niego bez słowa. W moich oczach pojawiły się łzy, które spływały samoistnie, a ja stałam zapatrzona w niego, w ułamku sekundy z nieba spadł deszcz, krople wody wielkości deszczu spływały po naszych ciałach, krople spływające po moich policzkach mieszały się z deszczem.
Nagle poczułam jego dłonie na moich policzkach, wbił się w moje usta ponownie zatraciłam się w nim zapomniałam o otaczającym nas świecie, o wszystkim co do okoła. Czułam jak świat pod moimi nogami wiruje, jego ręce błądziły po moim ciele, po chwili znaleźliśmy się w domu zrzucając z siebie mokre ubrania, jego ręce gładziły moje ciało zostawiając po sobie ciepło, czułam się jak wtedy to 16 lat temu, kto by pomyślał że w tak krótkim czasie moje życie zmieni się i to, aż tak w niecały rok się zaręczyłam, a półtorej roku później stałam na ślubnym kobiercu, a za mną rodzina przyjaciele i nasza roczna córeczka.
- Dla czego nie śpisz ? - Poczułam jak obejmuje mnie od tyłu, chłodne powietrze wywoływało u mnie gęsią skórkę
- Myślę - Odparłam patrząc w księżyc - O tym wszystkim co teraz będzie
- Kocham was najbardziej na świecie i nigdy z was nie zrezygnuje - Szepnął mi do ucha
- Jak sobie to wszystko wyobrażasz ? - Spojrzałam na niego - Wiesz, że poukładałam sobie życie, że po ponad 4 latach w końcu udało mi się pozbierać, a teraz pojawiłeś się Ty
- Wiem, i nigdy nie wybaczę sobie tego że przez 5 lat nie było mnie obok was. Każdego dnia cholernie za wami tęskniłem, błagałem Boga żeby ich złapali i mógł do was wrócić, kiedy Kubis powiedział mi, że jedyną rzeczą żeby was ocalić jest moja śmierć nie zastanawiałem się ani chwili wiedziałem, że muszę to zrobić żebyście były bezpieczne. Zdawałem sobie sprawę, że złamę wam życie, ale jesteście dla mnie całym światem. I gdybym miał wybierać ponownie, wy albo ja bez wahania wybrał bym tak samo - Mówiąc co patrzył mi w oczy, blask księżyca odbijał się w jego tęczówkach
- Nigdy nie przestałam Cię kochać - Wyszeptałam - Cały świat mi się zawalił, umarłam razem z Tobą - On bez słowa przytulił mnie mocno.
- Mamusiu powiedz w końcu co to za niespodzianka ? - Zapytał zaciekawiony
- Młody niespodzianka to niespodzianka - Uśmiechnęła się do brata - Pewnie ma coś wspólnego z wyprowadzką Kamila - Widziałam w lusterku jej uśmiech
- Zraz się dowiecie - W głębi duszy bałam się ich reakcji. Dominika nie widziała ojca 5 lat, Kubuś nawet go nie poznał. Ledwo wysiedliśmy z samochodu, a Dominika rzuciła się biegiem przed siebie, nie zdążyłam powiedzieć nawet słowa, kiedy wpadła w jego ramiona, tuż za nią pobiegł Kubuś. Już z daleka słyszałam ten płacz i śmiech, ludzi patrzyli na nich z uśmiechem na twarzy, kiedy tylko do nich doszłam przytuliłam ich mocno. Znowu byliśmy kochającą się rodziną.
*
Minęło pół roku, od dnia kiedy ponownie pojawił się w drzwiach, pół roku od momentu kiedy moje życie po raz kolejny wywróciło się do góry nogami. Gdyby kiedyś ktoś powiedział mi, że w ułamku sekundy Twoje życie może zmienić się o 360 stopni wyśmiała bym go, ale jak widać wszystko jest możliwe. Pół roku temu ponownie odzyskałam całkowity sen życia, ponownie poczułam się w pełni szczęśliwa. Teraz kiedy patrzę na to wszystko co było śmieje się z tego, ale w duchu dziękuje Bogu że wszystko się skończyło, że 5 lat łez i smutku w końcu zmieniło się w prawdziwe szczęście.
- Cieszę się, że was mam - Przytulił mnie od tyłu całując w szyje
- Kocham Cię - Szepnęłam całując czule jego usta - Tylko nie znikaj mi już nigdzie bo umieram bez Ciebie
- Nigdy was nie opuszczę - Pocałował mnie czule.
- Obiecaj mi to ! Błagam cię ! Wiesz co ja czułam przez ten czas ? Jak ja za tobą cholernie tęskniłam. Codziennie wyobrażałam sobie, że jesteśmy razem, że leżysz obok mnie i mogę się do ciebie przytulić, wyżalić, opowiedzieć jak mi minął dzień. Ja odchodziłam od zmysłów. Nigdy nie pogodziłam się z takim losem od początku wiedziałam, że to jakaś pomyłka, że wrócisz do nas i będziemy szczęśliwi, ale ten czas, który biegł bez ciebie był najgorszym czasem w moim życiu - mówiłam płacząc w tym momencie nie potrafiłam nad sobą zapanować. To Wszystko było ponad moje siły. Próbowałam być twarda, ale nie dałam rady.
- Kotek naprawdę przepraszam cię za to wszystko ja też cały czas o was myślałem i tęskniłem jak cholera chyba nigdy tak mi kogoś tak bardzo brakowało. Bez was byłem wrakiem człowieka, obojętnym na wszystko. Cały czas myślami byłem przy was. Już was nigdy nie zostawię, bo tak nie da się żyć to jest jakieś wariactwo, z którego nie potrafię się uwolnić, nie potrafię, ale i nie chce i nigdy nie chciałem za bardzo mi na was zależy. Kocham was - kiedy usłyszałem jej łkanie nie mogłem dalej ukrywać co czuję, bo przecież przeze mnie tak bardzo cierpiała
- Nie jesteś i nie będziesz, więc daruj sobie tamte uwagi i zachowaj je dla siebie - Burknęła, była mieszanką wybuchową połączeniem naszych charakterów, z pozoru słodka i łagodna o ogromnym sercu, ale o swoje zdanie potrafiła walczyć do końca.
- Mamusiu dla czego Dominika kłóci się z wujkiem Kamilem ? - Wskoczył mi na kolana patrząc głęboko w oczy
- Nic się nie dzieje - Ucałowałam go w czółko - I jak gotowy do szkoły ? - Uśmiechnęłam się w jego stronę. Był wierną kopią swojego taty, jego siostra miała po nim oczy, a cała resztą przypomniała mnie, za to charakter miała jak nasza dwójka. Za to Kubuś był zupełnie jak on.
- Chodź mały odprowadzę Cię do szkoły, a potem pójdziemy do taty tak jak obiecałam - Wzięła go za rączkę. Dominika nie miała łatwego charakteru, ale kochała brata ponad wszystko.
Wyszli zostałam sama, dzieci w szkole a Kamil pojechał w delegacje, miał wrócić za tydzień. Nie lubiłam takich momentów, duży dom dzień wolny od pracy a ja sama w naszym domu wszystko przypomniało mi jego każdy kąt każdy element, wszystko było jak niepełniony sen, wszystko przypominało mi to co było między nami mimo upływu lat wspomnienia nie umierały. Mimo poukładanego życia cudownego faceta nie byłam gotowa na radykalne zmiany, na zmiany które zaproponował on przeprowadzka z rancza, ponowne małżeństwo, to wszystko, ale jeszcze nie teraz. Ten dom, to wszystko tutaj było częścią mnie nie potrafiłam z tego zrezygnować tak łatwo.
- Cześć co Cię tu sprowadza ? - W drzwiach ujrzałam moją najlepszą przyjaciółkę, wyglądała inaczej niż zwykle.
- Niunia, przepraszam - Nie miałam pojęcia o co chodzi, wyglądała tak inaczej jak by coś ją od środka gryzło
- Paulina, co jest nie strasz mnie - Otworzyłam szeroko drzwi - Chodź powiedz mi o co chodzi
- Nie, to nie ze mną musisz porozmawiać. Ja tylko chec, żebyś wiedziała że nie mogłam inaczej. I liczę, że mi kiedyś wybaczysz - Opuściła głowę i odeszła, zostawiając mnie z milionem pytań. Nie zdarzyłam nawet zamknąć drzwi, a ktoś ponownie zapukał. Otworzyłam je ponownie, już chciałam zasypać ją milionem pytań, kiedy ujrzałam jego
- Wszystko Ci wyjaśnię - Powiedział cicho, nie czekając na moją odpowiedź opowiedział mi wszystko co się działo, wszystko przez co zapadł się mój świat - Zrobiłem, to po to żeby was chronić. Nie było dnia, żebym za wami nie tęsknił - Dodał na koniec.
- Chronić nas ? Chyba siebie ? ! - Nie wytrzymałam nie potrafiłam ukryć emocji - Czy Ty wiesz co ja wtedy czułam pomyślałeś, o tym pomyślałeś o Dominice o Kubusiu, jak oni sie czują. Może Kubuś nawet Cię nie zna ale Dominika. Wiesz co ona czuła miała zaledwie 10 lat, a musiała pochować ukochanego tatusia, swoją pierwszą wielką miłość ?!
- Chciałem was chronic - Spojrzał na nas smutno - Ja wiem, że mineło tyle lat, ale kocham was, co dnia tak cholernie mi was brakowało. Proszę Cię porozmawiajmy
- Nie - Odparłam ostatkiem sił zamykając mu drzwi przed nosem. Kiedy tylko drzwi się zamknęły opadłam na ziemię, osunęłam się jak kłoda. Po moim policzku płynęły łzy, gorzkie łzy. Kiedy juz ułożyłam sobie życie, nauczyłam się żyć bez niego, on wrócił. Pojawił się ponownie, wszystko wróciło jak bumerang, wspomnienia wszystkie dobre i złe chwile.
- Przyjedź proszę Cię - Wybełkotałam w telefon i się rozłączyłam tylko, tyle potrafiłam powiedzieć. Właściwie wybełkotać. To ona była przy mnie przez ten czas,to ona pomogła mi się pozbierać, byli inni, ale ona zrobiła najwięcej.
- Krzysiek dopiero mi powiedział - Powiedziała już na wstępnie stojąc w drzwiach - Podobno Kubis był u niech dziś rano i wszystko im powiedział. Kochana nawet nie wiem co powiedzieć - Przytuliła mnie mocno
- Jak on mógł ! Jak on mógł ! - Powtarzałam w kółko - I co ja teraz mam zrobić powiedzieć Dominice Kubie ? Kamilowi ? - Spojrzałam na nią - No co ? Emilka ja mam poukładane życie, dwójkę dzieci które pogodziły się że ich tato nie żyje, faceta który kocha mnie na zabój, który stara się zastąpić Kubie ojca a z Dominiką obchodzi się jak z jajkiem. I co on wraca mówi, że to wszystko jego niby śmierć to było, żeby nas chronić? Przed czym? Powiedz mi do cholery przed czym ? Wiesz, że ja co dnia modliłam się, żeby mieć siłę do życia ? Bo nie potrafiłam bez niego żyć bo co rano kiedy czułam jego zapach na poduszce obok chciałam iść z sobą skończyć bo nie umiałam, żyć bez niego, bo on był moim życiem i tylko Dominika i Kubuś mnie przed tym ratowali. Żyłam tylko dla nich
- Nie wiem, co Ci powiedzieć - Odparła cicho, szukając odpowiedzi na moje pytania. - Ale mam pomysł ja wiem, że to nie czas na imprezy ani takie rzeczy, ale zadzwonimy do Krzyśka przywiezie Gaje i Tośka, a my wyjdziemy
- Nie - zaczęłam kręcić głową - Chce zostać w domu i, po prostu chce - Nawet nie pozwoliła mi skończyć
- I wyć w poduszkę, super pomysł tylko co powiesz Dominice bo tak jak Kubuś kupi każdą bajeczkę, to ona już nie. Nie mówię o dyskotece tylko o wypadzie na piwo. - Próbowała mnie przekonać
- Może masz i rację - Przyznałam jej po chwili, jutro i tak mam wolne. Tylko zadzwonić muszę do Nadii bo po szkole chce iść na cmentarz
- No i super Krzysiek ich odbierze, pobawi się w opiekunkę a my pójdziemy pogadamy. Ty się wypłaczesz przemyślisz co dalej, wygadasz a mi w sumie alkohol też się przyda bo nie wierze w to co się dzieje
- Tylko, proszę niech Krzysiek nie mówi nic, niech się nie wygada
- Nie no jasne, jasne. Jaja bym mu ucięła jak by pisnął chociaż słówko .
*
Kiedy wieczór wreszcie nadszedł z Emilką wybrałyśmy się do knajpy, Dominika wyczuła od razu, że coś jest nie tak. Miała to po nim wyczuwała mój humor w ułamku sekundy.
- I co ja mam zrobić ? - Zapytałam zrezygnowana pijąc drinka
- Nie mam pojecie - Odparła brunetka - Nie mówię, że zrobił źle ale też nie mówię że zrobił dobrze. To wszystko jest takie popieprzone
- Ja już go pochowałam rozumiesz. Opłakałam ułożyłam sobie życie, a tu nagle pojawia się on. Jak niby nic oświadcza, że żyje bo to wszystko było tylko dla naszego dobra
- Wiesz jaki on jest i zawsze był - Spojrzała na mnie, kładąc swoją rękę na mojej - Musisz teraz odpowiedzieć sobie na jedno ważne pytanie
- Jakie ?
- Kogo kochasz ? Co dalej
- Nie wiem, po prostu nie wiem Kamila pokochałam było ciężko, ale mu zaufałam i pokochałam go. A on, on zawsze był całym moim światem, był wszystkim razem z nim umarłam i ja, a kiedy już się podniosłam i poukładałam moje życie, pojawił się on ten zagubiony element układanki
- Zmarzniesz - Usłyszałam za sobą jego głos, po chwili okrył mnie kocem. Było chyba koło 3 nad ranem. Emilka już spała lekko wcięta, a ja dziś nawet nie potrafiłam się opić.
- Dziękuję - Uśmiechnęłam się lekko - Co ja mam robić ? - Spojrzałam na niego błagalnie jak by miał być wyrocznią
- Nie wiem, do mnie to też jeszcze nie dociera - Stanął obok mnie, razem patrzyliśmy w niebo
- Wiesz kiedyś powiedział, że jak będę patrzeć w gwiazdy w niebo to żebym pamiętała, że jest tuż obok
- Nie powiem Ci co robić, czego nie robić bo sam nie wiem. Jedyne co wiem to, że od zawsze byłaś jego całym światem, pamiętam jak bał zrobić się krok w Twoją stronę, a potem jak cieszył się że czujesz to co on. Kiedy zgodziłaś się być jego żoną niemal odfrunął, a jak powiedziałaś że jesteś w ciąży to już odfrunął. Pamiętam to jak dziś, akurat byłem za Olkę, Jaskowska mówiła do niego chyba z milion razy, a on nic bo gdzieś bujał dopiero po chwili wypalił że będzie ojcem, był tak szczęśliwy tak cholernie szczęśliwy, a potem ciąża z Kubą od razu biegł do domu, żebyś się nie męczyła, żeby Dominika nie była zazdrosna - Przerwał na chwilę - Rodzina zawsze była dla niego na 1 miejscu, dla niej zrobił by wszystko. Nie powiem, że zrobił dobrze. Bo to on powinien trzymać Cię za rękę kiedy Kubuś przychodził na świat, to on powinien być na dniu ojca w szkole u Dominiki, to on powinien uczyć go grać w piłę i jeździć na rowerze, to on powinien wpierać złamane serce Dominiki.
- Jesteś prawdziwym przyjacielem, zawsze byłeś kiedy Cię potrzebowałam, Emilka tak samo - Oparłam o niego głowę
- W końcu od czego są rodzice chrześni
- Dziękuje - Odparłam cicho patrząc w gwiazdy - I co ja mam powiedzieć dzieciom ?
- Dominika kocha go i tęskni za nim cholernie, Kubuś go nawet nie zna ale tęskni za nim tak samo mocno. Domi oddała by wszystko co ma żeby tylko wrócił
- 5 lat, temu oddała bym wszystkie skarby świata, żeby ponownie był obok
- A teraz ?
*
- Mamuś, a Ty na pewno nie chcesz z nami jechać ? - Zapytała mnie kiedy jedliśmy śniadanie
- Na pewno, trochę od was odpocznę - Zażartowałam
- A będziesz tęsknić za nami - Posłał mi ten słodki uśmieszek
- Oczywiście skarbie bardzo
- To co, szybciutko się spakujcie do końca Tosiek pomóż Gaj, a Ty Dominika Kubie i zaraz jedziemy na wycieczkę życia - Krzysiek jak zawsze chciał rozbawić wszystkich. Po 2 godzinach Zapałowie z Dominiką i Kubą pojechali na wycieczkę, zostałam sama i ponownie muszę się bić z myślami, Zapałowie dostali dzień wolny, obstawiam że Krzysiek przedstawił Jaskowskiej całą sytuację i dla tego dostał urlop tak po prostu. Ledwo wróciłam z zakupów usłyszałam pukanie do drzwi, bez namysłu otworzyłam, stał w nich on. Nie zapytał o pozwolenie, nie zapytał o nic tylko wszedł bez słowa składając na moich ustach czuły pocałunek, nie potrafiłam mu się oprzeć brakowało mi go przez 5 lat, tak cholernie mi go brakowało, tęskniłam za jego zapachem, za jego ustami, ramionami, tęskniłam po prostu za nim. Był dla mnie jak woda na pustyni dla spragnionego wędrowcy. Po chwili oderwał się ode mnie i wyszedł zostawiając mnie samą, z natłokiem myśli. Nie potrafiłam się ruszyć z miejsca, nogi uginały się pode mną tak samo kiedy pocałował mnie po raz pierwszy.
Wróciliśmy wtedy z kina odprowadził mnie pod same drzwi, a kiedy już weszłam do mieszkania poszedł za mną, zapukał a jak otworzyłam to wszedł tak zupełnie bez słowa i pocałował mnie po raz pierwszy, do dziś pamiętam jak ugięły się pode mną nogi, jak opadłam z siły, myślałam że zemdleje że będę potrzebować lekarza, ten pocałunek był tak delikatny, całował mnie z pasją i czułością, a kiedy się ode mnie oderwał zostawił mnie z milionem myśli, z setką pytań w głowie. Kiedy tylko doszłam do siebie wybiegłam za nim, ale go nie było bez wahania złapałam taksówkę i pojechałam za nim na ranczo, czekałam na niego, ale jak tylko go ujrzałam bez słowa złożyłam na jego ustach pocałunek.Wszystkie wspomnienia, marzenia wróciły z zdwojoną siłą, był tak blisko mnie, a ja nie potrafiłam podjąć decyzji.
Nawet nie wiem kiedy w drzwiach ponownie pojawił się on, przez chwilę milczał patrząc mi w oczy, ponownie nie potrafiłam nic zrobić w milczeniu stałam pod ścianą, patrząc w jego błękitne tęczówki. Nie wiem nawet kiedy, jego usta ponownie znalazły się na moich, tym razem pocałunek był dłuższy, oddawał więcej emocji, czułam jak mój świat wiruje. Kiedy on ponownie odszedł bez słowa, ponownie zostałam sama z myślami, które krążyły mi po głowie. Sama nie wiem czemu czy pod wpływem emocji, impulsu wybiegłam za nim Dostrzegłam go na końcu ścieżki, szedł w kierunku przestanku, z daleka było widać jaki jest przybity. Chyba usłyszał trzaśniecie drzwi bo zatrzymał się tuż przy furtce, po czym odwrócił się w moją stronę. Zatrzymałam się w tej samej chwili i patrzyłam na niego bez słowa. W moich oczach pojawiły się łzy, które spływały samoistnie, a ja stałam zapatrzona w niego, w ułamku sekundy z nieba spadł deszcz, krople wody wielkości deszczu spływały po naszych ciałach, krople spływające po moich policzkach mieszały się z deszczem.
Nagle poczułam jego dłonie na moich policzkach, wbił się w moje usta ponownie zatraciłam się w nim zapomniałam o otaczającym nas świecie, o wszystkim co do okoła. Czułam jak świat pod moimi nogami wiruje, jego ręce błądziły po moim ciele, po chwili znaleźliśmy się w domu zrzucając z siebie mokre ubrania, jego ręce gładziły moje ciało zostawiając po sobie ciepło, czułam się jak wtedy to 16 lat temu, kto by pomyślał że w tak krótkim czasie moje życie zmieni się i to, aż tak w niecały rok się zaręczyłam, a półtorej roku później stałam na ślubnym kobiercu, a za mną rodzina przyjaciele i nasza roczna córeczka.
- Dla czego nie śpisz ? - Poczułam jak obejmuje mnie od tyłu, chłodne powietrze wywoływało u mnie gęsią skórkę
- Myślę - Odparłam patrząc w księżyc - O tym wszystkim co teraz będzie
- Kocham was najbardziej na świecie i nigdy z was nie zrezygnuje - Szepnął mi do ucha
- Jak sobie to wszystko wyobrażasz ? - Spojrzałam na niego - Wiesz, że poukładałam sobie życie, że po ponad 4 latach w końcu udało mi się pozbierać, a teraz pojawiłeś się Ty
- Wiem, i nigdy nie wybaczę sobie tego że przez 5 lat nie było mnie obok was. Każdego dnia cholernie za wami tęskniłem, błagałem Boga żeby ich złapali i mógł do was wrócić, kiedy Kubis powiedział mi, że jedyną rzeczą żeby was ocalić jest moja śmierć nie zastanawiałem się ani chwili wiedziałem, że muszę to zrobić żebyście były bezpieczne. Zdawałem sobie sprawę, że złamę wam życie, ale jesteście dla mnie całym światem. I gdybym miał wybierać ponownie, wy albo ja bez wahania wybrał bym tak samo - Mówiąc co patrzył mi w oczy, blask księżyca odbijał się w jego tęczówkach
- Nigdy nie przestałam Cię kochać - Wyszeptałam - Cały świat mi się zawalił, umarłam razem z Tobą - On bez słowa przytulił mnie mocno.
- Mamusiu powiedz w końcu co to za niespodzianka ? - Zapytał zaciekawiony
- Młody niespodzianka to niespodzianka - Uśmiechnęła się do brata - Pewnie ma coś wspólnego z wyprowadzką Kamila - Widziałam w lusterku jej uśmiech
- Zraz się dowiecie - W głębi duszy bałam się ich reakcji. Dominika nie widziała ojca 5 lat, Kubuś nawet go nie poznał. Ledwo wysiedliśmy z samochodu, a Dominika rzuciła się biegiem przed siebie, nie zdążyłam powiedzieć nawet słowa, kiedy wpadła w jego ramiona, tuż za nią pobiegł Kubuś. Już z daleka słyszałam ten płacz i śmiech, ludzi patrzyli na nich z uśmiechem na twarzy, kiedy tylko do nich doszłam przytuliłam ich mocno. Znowu byliśmy kochającą się rodziną.
*
Minęło pół roku, od dnia kiedy ponownie pojawił się w drzwiach, pół roku od momentu kiedy moje życie po raz kolejny wywróciło się do góry nogami. Gdyby kiedyś ktoś powiedział mi, że w ułamku sekundy Twoje życie może zmienić się o 360 stopni wyśmiała bym go, ale jak widać wszystko jest możliwe. Pół roku temu ponownie odzyskałam całkowity sen życia, ponownie poczułam się w pełni szczęśliwa. Teraz kiedy patrzę na to wszystko co było śmieje się z tego, ale w duchu dziękuje Bogu że wszystko się skończyło, że 5 lat łez i smutku w końcu zmieniło się w prawdziwe szczęście.
- Cieszę się, że was mam - Przytulił mnie od tyłu całując w szyje
- Kocham Cię - Szepnęłam całując czule jego usta - Tylko nie znikaj mi już nigdzie bo umieram bez Ciebie
- Nigdy was nie opuszczę - Pocałował mnie czule.
- Obiecaj mi to ! Błagam cię ! Wiesz co ja czułam przez ten czas ? Jak ja za tobą cholernie tęskniłam. Codziennie wyobrażałam sobie, że jesteśmy razem, że leżysz obok mnie i mogę się do ciebie przytulić, wyżalić, opowiedzieć jak mi minął dzień. Ja odchodziłam od zmysłów. Nigdy nie pogodziłam się z takim losem od początku wiedziałam, że to jakaś pomyłka, że wrócisz do nas i będziemy szczęśliwi, ale ten czas, który biegł bez ciebie był najgorszym czasem w moim życiu - mówiłam płacząc w tym momencie nie potrafiłam nad sobą zapanować. To Wszystko było ponad moje siły. Próbowałam być twarda, ale nie dałam rady.
- Kotek naprawdę przepraszam cię za to wszystko ja też cały czas o was myślałem i tęskniłem jak cholera chyba nigdy tak mi kogoś tak bardzo brakowało. Bez was byłem wrakiem człowieka, obojętnym na wszystko. Cały czas myślami byłem przy was. Już was nigdy nie zostawię, bo tak nie da się żyć to jest jakieś wariactwo, z którego nie potrafię się uwolnić, nie potrafię, ale i nie chce i nigdy nie chciałem za bardzo mi na was zależy. Kocham was - kiedy usłyszałem jej łkanie nie mogłem dalej ukrywać co czuję, bo przecież przeze mnie tak bardzo cierpiała
No ten no co by tutaj powiedziec na początku nie wiedziałam o co chodzi o kogo chodzi ale potem ogarnelam się ze chodzi o mikołaja heh powiem ci opowiadanie cudooo boskie na początku się pogubilam trochę ale potem już jakoś się ogarnelam kurde ja od zawsze wiedziałam że piszesz lepiej ode mnie 😂😂
OdpowiedzUsuńCudo😍😍
OdpowiedzUsuńNo po prostu brak mi słów 🖤 To opko to cudo 🔥 Proszę o więcej 🙏😂
OdpowiedzUsuńCudowne :*
OdpowiedzUsuń