Cześć wam :)
Jest obiad( właściwie kończy się robić) to i jest opowiadanko :D a wiec zapraszam z Dark Angel na obiad na http://barwyszczescia-magda-i-sebastian.blogspot.com/ to nasz wspólny blog o Magdzie i Sebie z Barw Szczęścia zapraszamy was serdecznie do czytania i komentowania.
A ja mam nadzieję, że to opowiadanko się wam spodoba kolejne już nie długo. Miłego czytania
A ja mam nadzieję, że to opowiadanko się wam spodoba kolejne już nie długo. Miłego czytania
Karolina z Emilką oczywiście miały swój mamy plan co do ukarania Panów, dla tego też Karolina zawiozła Mikołaja do siebie, nastawiła mu aż 6 budzików a sama wyszła wcześniej zostawiając na stole karteczkę, Mikołaj sobie smacznie spał, aż nagle zadzwonił budzik przekręcił się na bok i wyłączył ledwo wyłączył zadzwonił kolejny każdy następny był głośniejszy po 6 ostatnim tak głośnym że pół Wrocławia słyszało Białach obolały wstał rozejrzał się nie był u siebie w mieszkaniu zdziwiło go to trochę ale od razu poznał gdzie jest. Nagle dostrzegł karteczkę " Pojechałam po Twój samochód, będzie pod komendą Ty przyjedź taksówką. Do zobaczenia w pracy KOTKU" nie mogła się powstrzymać z Emilką, żeby ich wkręcić, dla tego uknuły mały plan
- Kotku? - Zdziwił się Mikołaj cholernie bolała go głowa więc wiedział, że może czegoś nie pamiętać - Cholera co się wczoraj działo - Powiedział sam do siebie po czym zamówił szybko taksówkę i pojechał na komendę. Całą drogę starał się przypomnieć co dokładnie wczoraj się stało.
Do służby zostało sporo czasu, poszedł wiec do socjalnego był tam Krzysiek
- Stary jak tam ? - Zapytał Zapała stojąc z Kubkiem kawy
- Daj spokój moja głowa
- Noo moja też - Obydwoje byli w fatalnej kodycji
- W ogóle dobrze, że Cię widzę Ty pamiętasz co wczoraj było jak dziewczyny przyszły ?
- Stary jak przez mgłę prawie nic, a co ?
- To - Pokazał mu kartkę
- KOTKU?? - Krzysiek zdziwił się podobnie jak Mikołaj - Uuuu stary to może ja zadzwonię do Emilki, może nam coś podpowie - Powiedział i zadzwonił do żony, rozmowa była krotka
- I?
- Była strasznie miła, aż za miła ale powiedziała że nie zdradzi co się działo jak nie pamiętamy, że musimy sobie sami poradzić, dodała tylko że życzy wam szczęścia
- No to stary mamy przechlapane
- Ale że Karolina do Ciebie kotku, to musiało coś wczoraj się dziać - Zaczął rozkminiać Krzysiek - A nie mówiłem Ci - Zaśmiał się
- Daj spokój ja nic nie pamiętam, ale skoro Karolina mówi do mnie kotku
- To cóż mi pozostaje tylko szczęścia życzyć Tobie i Rachwał, pamiętaj kto jest najlepszy na świadka wiesz wujek Krzysiek - Zaśmiał się. Akurat do socjalnego szła Karolina i Julka obie wszystko słyszały, Mazurek była zła, a Karolina szczęśliwa jej plan wypalił teraz Panowie pewnie pomyślą jak będą chcieli balować a potem szukać taksówki.Szybko wysłała SMS do Zapały, że ich plan wypalił
- Tylko nikomu ani słowa, najpierw muszę z Karolą pogadać - Krzysiek zasznurował sobie usta
- O tu jesteście. I jak tam główki bolą?! - Zaśmiała się Rachwał, ale była wyjątkowo miła
- Ciii nie krzycz proszę - Powiedział Krzysiek i złapał się z głowę
- Krzysiek mamy wezwanie chodź - Powiedziała Julia i wyszła, Zapała za nią poklepał tylko Mikołaja po plecach.
- A jak tam mój kotek główka boli - Pogłaskała go po głowie, jej głos był miły i delikatny. Karolina śmiała się w duchu, a jemu było głupio
- Cholernie... Karolina bo wiesz....
- Tak, tak wiem przepraszam za wczoraj a ta kolacja śniadanie i obiad na przeprosiny to może być w niedziele po weselu a teraz idź się przebież bo zaraz ruszamy - Nie dała mu dokończyć chciała mu jeszcze trochę podokuczać. Mikołaj przez cały patrol był bardzo milczący, nie poruszał tematu wczorajszego wypadu z Krzyśkiem, ona dobrze wiedziała czemu tak jest ale chciała mu jeszcze trochę podokuczać, tak fajnie się rumienił i peszył na każde słowo KOTKU, że nie mogła sobie tego odpuścić. Męczenie go było niczym miód na jej serce
Po skończonym patrolu Mikołaj zbierał się do wyjścia miał iść z córką na zakupy.
- Karolina
- Tak kotku ?
- Jaki masz kolor sukienki, bo będę z Dominiką na zakupach a to wesele jutro
- Czerwona kotku - Zaśmiała się już nie mogła dłużej go tak torturować, w końcu miała jeszcze serce do tego chociaż jeszcze troszeczkę odrobinkę miała sumienia i nie mogła się już tak pastwić i tak chyba zapamięta to na długo
- Nie obraź się, ale.... - Nie dała mu dokończyć
- Spokojnie nic się wczoraj nie stało, to taki mój pomysł z Emilką za to, że was taszczyliśmy. Byliście bardzo grzeczni zgodni jak nigdy nawet bez gadania oddaliście nam swoje portfele
- Uff, dobrze że nie palnąłem nic głupiego, ale stój jak to portfele
- No tak - Zaśmiała się - Powiem Ci idealnym partnerem na męża byś był bez słowa cały portfel dajesz z kartami ze wszystkim - Zaśmiała się
- No wiesz, co serca nie masz że tak cały dzień się pastwisz nade mną - Zaśmiał się
- I tak mnie kochasz - Posłała mu ciepły uśmiech
- Ależ oczywiście, dobra lecę bo jeszcze po Dominikę jadę
To więc tak ja może zacznę od początku hehe
OdpowiedzUsuńMiałam racje że ona coś do niego też czuje i to nie Krzysiek ma dar przekonywania tylko to już jest coś więcej. Kotku hehe jak to super brzmi no dzisiaj nie będę tworzyć nowej filozofii, bo nie mam na to weny więc mam nadzieję, że taki komentarzyk co prawda nie rewelacyjny starczy.
Pozdrawiam ❤
Twoje filozofie są super :) a co bedzię dalej zobaczymy zobaczymy
Usuń