Cześć wam
Kolejne opowiadanko dla was, powoli kończę tą serie bo mi się pomysły skończyły kolejne już mam zaplanowane i zaczynam nie długo pisać :D
Mikołaj biegał jakieś 3 godziny, mimo tak dużego wysiłku i tak cały czas myślał tylko o jednym o Karolinie, jak postąpi co teraz robi jak on teraz ma się zachować co robić. Jak tylko wrócił poszedł pod prysznic, siedział tam dobre z 30 min. myślał o tym wszystkim, jak wyszedł wytarł się i założył tylko spodnie zapomniał wziąć se sobą koszulki, akurat jak przechodził koło korytarza drzwi wejściowe otworzyły się Mikołaj nie wierzył własnym oczom kogo w nich zobaczył stała w nich ona.... Karolina, chwilę na niego popatrzyła po czym weszła do środka
-No to jestem - Powiedziała i uśmiechnęła się
Mikołaj nie wierzył własnym oczom był przekonany, że nawet jeżeli Karolin się zdecyduje to minie mnóstwo czasu. Nie powiedział nic tylko do niej podszedł i przytulił, po chwili na nią spojrzał pocałował delikatnie w usta
- Cieszę się, że jesteś - Musnął jej usta po raz drugi.
-Chce spróbować, ale to - pokazała kluczę - Ja nie wiem czy nie za szybko - Mikołaj wziął od niej kluczę
- Kiedy tylko będziesz chciała - Wziął od niej i wsadził jej do kieszeni - Chodź do środka - Złapał ją za rękę i zaprowadził do salonu. Usiedli na kanapie Karolina się o niego oparła
- Nie chce się spieszyć
- Rozumiem, wszystko w Twoim tempie - Pocałował ją w czubek głowy , nagle rozległ się dźwięk telefonu Białacha
- Paulina dzwoni - Mówiąc patrząc na telefon
- Cholera 15 nieodebranych - Powiedziała Rachwał patrząc na swój
- No co tam Paulinka?
- Byłeś u Karoliny ?
- Tak, jakieś 6 godzin temu, a czemu pytasz?
- Dzwonie do niej od paru godzin i nic, martwię się o nią
- Paulinka przepraszam Cię, ale nie mogę teraz rozmawiać
- Mikołaj! Cholera Karolina nie odbiera a Ty gadać nie możesz!
- Przepraszam Cię, teraz jest u mnie taka śliczna blondynka
- Mikołaj ja Ci !!Powiedz tej blond małpie, że ją uduszę - Zaśmiała się do słuchawki
- Dobra, dobra. Papa
- Trzymajcie się
- Słyszałam - Zaśmiała się Rachwał jak tylko Mikołaj się rozłączył. - Może narazie poza Paulina lepiej, żeby nikt nie wiedział
- Szczególnie Jaskowska, bo może nas rozdzielić na patrolu
- Zdecydowanie nie powiemy muszę Cię mieć na oku - Zaśmiał się i przytulił ją
- Mikołaj -Powiedziała po chwili milczenia
- Tak kotek?
- Nie mówmy narazie nikomu
- Dobrze, tylko przypuszczam że ktoś się pokapuje - Zaśmiał się
- Wierze w Twoje zdolności aktorskie
- Nawet nie wiesz jak się cieszę - Uśmiechnął się do niej
- Ja też - Spojrzała na niego, Białach objął jej twarz w dłonie i złożył na jej ustach delikatny pocałunek, Karolina odwzajemniała jego pocałunki całowali się dłuższą chwilę.
Rano promienie słońca przedostawały się do sypialni, delikatnie padały na twarz blondynki która jeszcze smacznie spała na jej twarzy malował się uśmiech jak by śniło jej się coś pięknego, spała tak przytulona do Mikołaja, on już jakiś czas nie spał tylko wpatrował się w nią nie mógł uwierzyć do końca w to co wczoraj się stało, był szczęśliwy że Karolina postanowiła dać im szanse i mu zaufać. Wyglądała tak ślicznie, że nie miał serca jej budzić, mógłby godzinami wpatrywać się w to jak śpi niestety szara rzeczywistość sprowadziła go na ziemię, zadzwonił budzik. Białach szybko go wyłączył, Karolina tylko trochę się przekręciła ale nie obudziła się było widać, że tak jest dobrze. Mikołaj pocałował ją delikatnie w czubek głowy
- Dzień dobry kochanie - Pocałował ją po raz drugi, ona powili otworzyła oczy.
- Dzień dobry - Uśmiechnęła się do niego i dała mu buziaka
- Jak się spało ?
- Bardzo dobrze - Przytuliła się do niego ponownie, jej też nie chciało się wstawać
- Cieszę się, niestety musimy się zbierać na komendę
- Już ? Nie możemy jeszcze poleżeć
- Niestety, za godzinę powinniśmy być
- Za godzinę? Ja Cię zamorduje nie zdarzę
- I tak wiem że tego nie zrobisz - Wstał i założył spodnie - Lecę szybko do łazienki
- Zrobię kawę
Policjanci uwinęli się dość szybko i w ciągu godziny byli na komendzie, przebrali się i pobiegli na odprawę. Odprawa minęła szybko i mogli jechać na patrol tam nie musieli udawać co jest między nimi w samochodzie mogli rozmawiać swobodnie. Ich 1 sprawa dotyczyła kradzieży w bogatej dzielnicy, kolejna była trochę bardziej skomplikowana, ktoś oskarżył dyrektora dużej firmy o gwałt.
W połowie służby zjechali na przerwę, tego dnia obiad zjedli w stołówce starali się nie zwracać na siebie uwagi, ale oczywiście Zośka dostrzegła ich spojrzenia i pokazała tylko kciuka do góry Karolina zaśmiała się. Rachwał zjadła jako pierwsza chciała iść jeszcze do łazienki wiec zostawiła Białacha samego w stołówce, sytuację tą wykorzystała Julia i dosiadła się .
- Cześć, jak tam? - Siadła na przeciwko niego
- Cześć, a dobrze zaraz wracam na patrol a Ty co tak wcześnie chyba z Krzyśkiem macie dziś 2 zmianę ?
- Ola poprosiła mnie, żebym wskoczyła za nią na 4 godzinki
- Coś się stało ?
- Nie jakieś zabranie u Marka,Mikołaj może dasz się zaprosić jutro na obiad?
- Julka nie obraź się, ale jutro planowałem w domu posiedzieć odpocząć moja mama się zapowiedziała, że będzie w sobotę no i wiesz
- Spoko rozumiem innym razem - Widać było że nie odpuści, Białach nie wiedział jak się jej pozbyć, żeby nie wydało się że jest z Karoliną
- Jak tylko będę miał czas na pewno dam znać, a teraz przepraszam Cię muszę lecieć Karola już pewnie na mnie czeka - Wstał od stołu - Do zobaczenia
Poszedł do radiowozu, nie mylił się Karolina już na niego czekała nie chciał nic przed nią ukrywać dla tego powiedział jej w prost co go zatrzymało, Rachwał zaśmiała się tylko że ma konkurencję on oczywiście zapewniał ją że nie ma żadnej konkurencji, a jak Mazurek nie odpuści w końcu powie jej w prost że nie jest w jego typie. Reszta dnia minęła im iż spokojnie szybko doprowadzili dwie sprawy do końca, po pracy Mikołaj zaproponował Karolinie kolację ale odmówiła nie chciała się spieszyć chciała, żeby wszystko toczyło się powili swoim tempem byli ze sobą, było im dobrze, ale nie musieli spędzać ze sobą każdej wolnej chwili. Rachwał po pracy udała się do Pauliny chciała porozmawiać z przyjaciółką o Mikołaju o decyzji jaką podjęła.
Następnego dnia rano Mikołaj własnie wstał, dziś w planach miał sprzątanie a potem obiadokolacja z ukochaną, zszedł na dół do kuchni otworzył lodówkę gościło w niej tylko światło no tak zakupy zapomniał o nich. Nic postanowił się ubrać i pojechać na zakupy, ale najpierw kawa nastawił wodę na kawę i poszedł do łazienki. Kiedy wyszedł po 10 minutach usłyszał, że ktoś jest w mieszkaniu a dokładnie w kuchni powoli i ostrożnie poszedł tam, widok jaki tam zastał zaskoczył go Karolina stała przy szafce i robiła kanapki na stole leżały dwie siatki z zakupami. Mikołaj był zaskoczony, ale pozytywnie zaskoczony.
- Cześć - Obijął ją od tyłu i dał buziaka
- Cześć - Odwróciła się do niego - Widziałam wczoraj, że nie masz nic w lodówce i przeczułam że zapomnisz o zakupach - Uśmiechnęła się
- Jesteś kochana - Musnął jej usta - Ci pomogę - Odwróciła się do robienia kanapek - Od razu znajdziemy trochę miejsca dla mnie
- Czy to znaczy ? - Spytał z nadzieją
- Długo wczoraj o tym myślałam u Pauliny i w samochodzie jest moja torba na razie jedna, no chyba że się rozmyśliłeś - Mikołaj wyjął jej nóż z ręki i odwrócił w swoją stronę po czym podniósł ją do góry
- Rozmyślić kotek w życiu tak się cieszę - Musnął jej usta, blondynka odwzajemniła pocałunek. Rachwał z Mikołajem zjedli śniadanie, wypili kawę i zabrali się za porządki, mama Mikołaja była pedantką więc raz na jakiś czas jak miała przyjechać Białach robił porządki z prawdziwego zdarzenia nie chciał, żeby miała się do czego przyczepić. Koło godziny 12 rozległ się dzwonek do drzwi.
Poszedł do radiowozu, nie mylił się Karolina już na niego czekała nie chciał nic przed nią ukrywać dla tego powiedział jej w prost co go zatrzymało, Rachwał zaśmiała się tylko że ma konkurencję on oczywiście zapewniał ją że nie ma żadnej konkurencji, a jak Mazurek nie odpuści w końcu powie jej w prost że nie jest w jego typie. Reszta dnia minęła im iż spokojnie szybko doprowadzili dwie sprawy do końca, po pracy Mikołaj zaproponował Karolinie kolację ale odmówiła nie chciała się spieszyć chciała, żeby wszystko toczyło się powili swoim tempem byli ze sobą, było im dobrze, ale nie musieli spędzać ze sobą każdej wolnej chwili. Rachwał po pracy udała się do Pauliny chciała porozmawiać z przyjaciółką o Mikołaju o decyzji jaką podjęła.
Następnego dnia rano Mikołaj własnie wstał, dziś w planach miał sprzątanie a potem obiadokolacja z ukochaną, zszedł na dół do kuchni otworzył lodówkę gościło w niej tylko światło no tak zakupy zapomniał o nich. Nic postanowił się ubrać i pojechać na zakupy, ale najpierw kawa nastawił wodę na kawę i poszedł do łazienki. Kiedy wyszedł po 10 minutach usłyszał, że ktoś jest w mieszkaniu a dokładnie w kuchni powoli i ostrożnie poszedł tam, widok jaki tam zastał zaskoczył go Karolina stała przy szafce i robiła kanapki na stole leżały dwie siatki z zakupami. Mikołaj był zaskoczony, ale pozytywnie zaskoczony.
- Cześć - Obijął ją od tyłu i dał buziaka
- Cześć - Odwróciła się do niego - Widziałam wczoraj, że nie masz nic w lodówce i przeczułam że zapomnisz o zakupach - Uśmiechnęła się
- Jesteś kochana - Musnął jej usta - Ci pomogę - Odwróciła się do robienia kanapek - Od razu znajdziemy trochę miejsca dla mnie
- Czy to znaczy ? - Spytał z nadzieją
- Długo wczoraj o tym myślałam u Pauliny i w samochodzie jest moja torba na razie jedna, no chyba że się rozmyśliłeś - Mikołaj wyjął jej nóż z ręki i odwrócił w swoją stronę po czym podniósł ją do góry
- Rozmyślić kotek w życiu tak się cieszę - Musnął jej usta, blondynka odwzajemniła pocałunek. Rachwał z Mikołajem zjedli śniadanie, wypili kawę i zabrali się za porządki, mama Mikołaja była pedantką więc raz na jakiś czas jak miała przyjechać Białach robił porządki z prawdziwego zdarzenia nie chciał, żeby miała się do czego przyczepić. Koło godziny 12 rozległ się dzwonek do drzwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz