Hej
Przede wszystkim dziękuję Emilce za pomoc przy akcji., Opowiadanko z akcją specjalnie dla Dar Angel, kolejne nie wiem kiedy pomysł jest z czasem gorzej będzie
No i w końcu nastał koniec tygodnia, jeszcze pare godzin i weekend można będzie odpocząć. Całe szczęście ten weekend minął spokojnie nie było jakiegoś ciężkiego wezwania, oby nie było jak to się mówi cisza przed burza.
Wszystko było by ok, gdyby nie to zachowanie Mikołaja od mojej wizyty na ranczu patrzy na mnie jakoś inaczej, teraz już może mniej ale tego dnia to każde jego spojrzenie było inne niż zwykle takie, nawet nie wiem jak to nazwać. Do tego od 2 dni, coś urywa częściej rozmawia z Jackiem z Julką już tym bardziej. Białach jest moim partnerem z patrolu i w dodatku najlepszym kumplem życzę mu szczęścia, ale on i Julka to nie ta bajka według mnie nie pasują do siebie.
Przeciągnęłam się i wstałam nie pora teraz na rozmyślania, trzeba się zbierać do pracy żeby się znowu nie spóźnić. Poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic, do wyjścia miałam jeszcze jakoś koło godziny. Mikołaj uparł się że dziś po mnie przyjedzie i pojedziemy razem, pomyślałam o kawie ale jednak lepszym wyjściem była kawa z Białachem wysłałam mu krótkiego sms "Kawa u mnie przed praca" I poszłam do łazienki, wysuszyłam głowę, ubrałam się dziś padło na sukienkę prosta ciemny granat z kwiatkami. Został mi tylko makijaż miałam jeszcze 30 min więc na spokojnie mogłam się wyszykować do wyjścia. Mikołaj był 20 min przed czasem, no tak kawa zapomniałam, wpuściłam go, on poszedł zrobić kawę a ja szybko poszłam się ogarnąć do końca
- Dasz się wyciągnąć gdzieś po pracy ? - zapytał jak piliśmy już kawę
- Gdzie?
-Na ranczo
- O kolacja obiad co tym razem ? - Zaśmiałam się
- W zasadzie potrzebuje Twojej pomocy
- W czym ? - Ciekawiło mnie w czym mogę mu pomóc
- Myślałem o remoncie niespodziance dla Dominiki i wiesz jakaś koncepcja jest, ale potrzebna rada
- Żeby potem nie było na Ciebie tak - Zaśmiałam się. To se Białaszek wymyślił plan
- Dokładnie, Ciebie oszczędzi
- Hmmm jeśli chodzi o życie Białaszka to zawsze - Uśmiechnęłam się - To co lecimy ?
- Tak chodź - Odstawiliśmy filiżanki i pojechaliśmy do pracy.
Mikołaj cały czas jak tylko byliśmy na fabryce latał a to do Jacka a to do Krzyśka, że niby jakieś męskie sprawy czy coś.
- Pasujecie do siebie - Powiedziałam jak jeździliśmy po miesicie
-Kto ?
- No Ty i Julka - Mikołaj zrobił duże oczy
- Coo??
- No pasujecie do siebie widzę jak na Ciebie patrzy
- Karola ja i Julka. my
- 005 słyszycie mnie - dziwną cisze w radiowozie przerwał głos dyżurnego.
- 005 głośno i wyraźnie- odebrałam zgłoszenie odruchowo.
Dotyczyło napadu na kobietę, od razu pojechaliśmy na miejsce zgłoszenia. Dziewczyna miała koło 30 lat okazało się, że umówiła się z chłopakiem przez internet, a ten ją próbował zgwałcić. Oczywiście namierzenie go nie było takie prosto, bo używał telefonu na kartę.
Siedzieliśmy w pokoju u Jacka panowie myśleli jak złapać tego faceta, oczywiście jak to panom myślenie szło opornie. Wtedy wpadłam na pewien pomysł. Wiedziałam, że na pewno im się to nie spodoba, ale na tamtą chwilę nie mieliśmy innego planu.
- Co robisz ? - zapytał mnie Mikołaj, kiedy po chwili ciszy wyciągnęłam telefon.
- A jak myślisz? - spojrzałam na niego.
- Oszalałaś ? ! Karolina przecież to psychol ! O mało nie zgwałcił tej dziewczyny - wybuchł Mikołaj.
- Nie mamy innego wyjścia - powiedziałam i skończyłam pisać wiadomość z prośbą o spotkanie.
- Nie zgadzam się - ostro zaprortestował.
- Przypominam, że to ja jestem dowódcą - Romeo, bo taki miał Nick odpisał.
Jego opis był dwuznaczny " Szukam koleżanki, żeby spędzić miły wieczór przy kolacji". Umówiliśmy się na 18 w parku. Bałam się trochę , ale czego nie robi się dla odrobiny adrenaliny przecież to zawsze jakaś odskocznia od codzienności.
- Jesteś pewna, że chcesz tam iść ? - zapytał czule Białach.
- A wyglądam na taką, która nie da rady ? - odparłam trochę ukąśliwie.
- Przecież wiesz, że się martwię - uśmiechnął się.
- Nie masz czym dam sobie radę - uspakajałam go, ale chyba na marne.
Wyszłam z radiowozu zaparkowanego nieopodal, poprawiłam się i po chwili zastanowienia poszłam w umówione miejsce.
- Ty pewnie jesteś Karolina - podszedł elegancko ubrany czarnowłosy mężczyzna w okularach przeciwsłonecznych.
- Tak, a ty pewnie Romeo - uśmiechnęłam się przyglądając się mu dokładnie.
- To co może pójdziemy do mnie - zdziwiłam się jego propozycją.
- Nie za szybko ? - zapytałam.
- No wiesz przecież sama chciałaś się spotkać to myślałem, że pójdziemy na całość- patrzył na mnie dziwnym wzrokiem.
- No w sumie masz rację - chciałam uśpić jego czujność.
Po paru minutach udaliśmy się do jego mieszkania, a raczej apartamentu. Jego zachowanie zmieniło się nie do poznania. Stał się starsznie nachalny, a przede wszystkim chamski.
- Oo kolego chyba się rozpędzasz - powiedziałam próbując go odepchnąć, gdy ten zaczął mi rozpinać bluzkę.
- Milcz ! - krzyknął i uderzył mnie w twarz.
- Puść mnie ! - zaczęłam wołać o pomoc widziałam, że Mikołaj napewno zaraz wkroczy do akcji i mi pomoże. I tak się stało.
- Policja ! - usłyszeliśmy jak ktoś dobija się, a raczej bije pięściami jakby próbował wyważyć drzwi.
- Nasłałaś na mnie psiarnie ! - w jego oczach można było zobaczyć nienawiść i wściekłość. Wtedy runęły drzwi, a do środka weszli funkcjonariusze.
- Mikołaj ! - zawołałam i pobiegłam do niego mocno się wtulając w jego umięśnione ramiona. Teraz tylko tam czułam się bezpieczna
- Już spokojnie - czułam jego rękę na głowie, która gładziła moje włosy. Byłam szczęśliwa, że już po wszystkim. Nim zajechaliśmy na komendę doszłam do siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz