Hello Hello
Tak na początek dziękuje Dark Angel za pomoc przy lodzie i pomysł:) Liczymy, że wyszło mega bo tak się bardzo starałyśmy. Oczywiście opowiadanko z dedykacją dla Emilki :) Razem z Just liczymy że się spodoba :*Tylko pamiętaj usiądź i czytaj
-hmm- Mruknęłam do telefon, miałam ochotę zamordować tego kto jest po drugiej stronie
- Dzień dobry śpiąca królewno - Usłyszałam w słuchawce, radosny głos Białacha. Zginiesz pomyślałam jak tylko go usłyszałam
- Boże Mikołaj chcesz mnie zabić, nie właściwie Ty zginiesz - Bolała mnie głowa chciało mi się spać, nie miałam ochoty się ruszać
- Ja nie ale Jaskowska z chęcią jak znowu się spóźnisz
- Cholera,która jest ? - Momentalnie poderwałam się z łóżka
- Będę za 15 minut - Nie odpowiedziałam nic tylko się rozłączyłam, szybko pobiegłam do łazienki , od razu wskoczyłam pod zimny prysznic. O tak tego było mi trzeba zimna woda spływająca po moim ciele od razu mnie orzeźwiła i przywróciła do żywych, przynajmniej częściowo.Do wyglądu człowieka za pewna jeszcze trochę mi brakowało. Byłam święcie przekonana, że spędziłam tam dosłownie chwilę, ale ledwo zdążyłam się wytrzeć a usłyszałam dźwięk dzwonka - Cholera - pomyślałam, zarzuciłam T shirt w którym spałam, sięgał mi trochę za uda i pobiegłam mu otworzyć,
Otworzyła mi drzwi w samym podkoszulku i mokrych włosach, wyglądała tak inaczej, tak zmysłowo, pociągająco, nie jestem wstanie oderwać od niej wzroku, jak by mnie zahipnotyzowała
- Daj mi 15 minut - Usłyszałem nagle.Sam nie wiem kiedy znalazłem się w jej mieszkaniu
- Ok - Powiedziałem i poszedłem do kuchni, kiedyś pilnowałem jej mieszkania jak z Pauliną miały jakiś babski wyjazd więc właściwie czułem się ja u siebie w domu. Ona natomiast zniknęła za drzwiami łazienki. Nie musiałam czekać, aż tak długo jak mi się wydawało bo bo jakiś 20 minutach wyszła już gotowa miała na sobie krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach, jej nogi w tych spodniach wyglądały zabójczo. Boże Mikołaj co TY wyprawiasz przecież ostatnio zarywasz do Julki, znaczy ona do Ciebie a Ty grasz w tą grę. Uśmiechnąłem się do niej i podałem jej szklankę wody z witaminami, ona bez słowa wypiła całą, widać było że wczorajszy wypad się udał.
Miałam wrażenie, że Mikołaj jest jakiś nie obecny dziwnie zamyślony, właściwie od kąd przyszedł taki był.
- To co jedziemy ? - Zapytałam kiedy tylko wypiłam
- Tak, jasne chodź
- Coś Ty taki zamyślony ? - Ciekawiło mnie o czym tak myślał
- Zastanawiam się co powiemy Jaskowskiej bo mamy 10 min do odprawy
- Cholera - zamknęłam drzwi i pobiegliśmy do samochodu
Oczywiście odprawa się już zaczęła ba nawet skończyła, oczywiście jeszcze korki po drodze, dobrze wiedziałam z Mikołajem że Jaskowska będzie zła. Spojrzałam na Mikołaja a on na mnie, nie wiedzieliśmy co mamy powiedzieć.
- Dzień dobry Pani komendant - Powiedzieliśmy równo
- A dzień dobry, dzień dobry. A kto nas zaszczycił swoją obecnością
- Pani komendant przepraszamy -Zaczęłam ale Mikołaj mi przerwał
- Karolinie popsuł się samochód na środku drogi i zadzwoniła po mnie no i wie Pani jakoś tak długo zeszło
-A samochód gdzie ? - Cała Jaskowska czuła, że kręcimy
- Pod blokiem na Lipowej było najbliżej - Całe szczęście że Paulina mieszka w połowie drogi między moim mieszkaniem a komendą.
- No niech wam będzie, ale jeszcze jedno spóźnienie w tym tygodniu, któregoś z was a sprzątacie cała komendę. Zrozumiane? Zaznaczam całą - Spojrzała na nas nieco zła
- Tak jest
- A teraz raz dwa i w teren - Podziękowaliśmy Jaskowskiej i pobiegliśmy na patrol.
- Rachwał spóźnij się jutro a obiecuje, że będziesz miec ze mną do czynienia- Spojrzał na mnie "groźnie" - Daj telefon
- Po co ?
- Daj - Podałam mu telefon, a on coś pogrzebał po czym mi go oddał. Miałam ustawiony budzik, w sumie nie jeden a 15 co minutę
- Jesteś nie możliwy - Zaśmiałam się
- Spokojnie jeszcze zadzwonię, żeby mieć pewność- Uśmiechnął się do mnie
Ten dzień minął nam spokojnie, praktycznie nie działo się nic ciekawego tylko jakieś mandaty i jedna kradzież.
- W zasadzie mam lepszy pomysł niż siedzenie w domu- Usłyszałam jak wychodziliśmy z komendy
- Tak jaką? - Spojrzałam na niego
- Zapraszam na obiad i wino
- Ty i gotowanie ? - Zdziwiłam się
- No dobra wino i wino - Uśmiechnął się. - No i dopilnuje Cię, żebyś się nie spóźniła
30 min później byłem już z Karoliną na ranczu, Rachwał siadła w salonie . Nie chciało mi się iść po wino, dla tego na chwilę usiedliśmy w salonie. Siedzieliśmy rozmawialiśmy, sam nie wiem czemu dziś cały dzień myślałem o Karolinie, w koncu od jakiegoś czasu Julka mnie podrywa a ja.... No właśnie a ja co? Czuje coś do niej... w zasadzie nie, to czemu ja się w to bawię... może żeby byla ....Boże jak ona dziś wyglądała w tej podkoszulce, tak pociągająco, ta zmysłowo.... Te spodenki, które teraz ma na sobie, tak podkreślają jej nogi, pośladki,całą jej idealną figurę aż trudno oka oderwać taki widok tak pięknej kobiety jest lepszy niż mecz w telewizji , no i ta bluzka idealnie dopasowywała się do jej ciała, wyglądała tak... Mikołaj uspokój się. Karolina nie wierzy w miłość, ani te rzeczy... A Ty nie jesteś typem, który szuka kogoś na jedną noc... Co się ze mną dzieje nie mogę się jej oprzeć. Podszedłem do niej bliżej, pocałowałem ją w szyję przeszył ją lekki dreszcz, odwróciła się w moją stronę.
Podszedłem do niej delikatnie popchnąłem ją w stronę stojącej za nią sofy . Upadła na plecy patrzyła zdziwionym ale również ciekawym wzrokiem na mnie .Na dębowym ciężkim stole obok położyłem butelkę białego wina z lodem. Nalałem wina do kieliszka upiłem łyka,odstawiłem kieliszek i pocałowałem ją w usta, kilka kropel spłynęło po jej lewym policzku. Było widać, że ją kompletnie zaskoczyłem, nie spodziewała się tego zupełnie. - Zamknij oczy - Poprosiłem ją, ona bez słowa wykonała polecenie. Po raz kolejny złożyłem pocałunek na jej ustach i szyji. Wziąłem do ręki kostkę lodu, która leżała tuż obok, delikatnie przejechałem po jej szyji wygięła się w pół z jej twarzy można było wyczytać, że jej się to podoba. Pomogłem zmienić jej pozycję, teraz leżała na kanapie a ja byłem tuż nad nią. Kostką lodu przejechałem po jej policzku, zjeżdżałem coraz niżej, po szyji, dekoldzie jej ciało pod wpływem lodu wyginało się, szybkim ruchem zdjąłem jej bluzę, ukazał się śliczny koronkowy czerwony stanik, na jej brzuchu złożyłem czuły pocałunek czułem jej rozpalone ciało pod swoim rękami i ustami , Ona złapała mnie za rękę, podobało jej się to wszystko uśmiechnąłem się pod nosem, ale nie taki był mój plan, złapałem jej ręce i położyłem za głową.- Trzymaj tutaj ręce kotku - po raz kolejny złozyłem jej pocałunek na szyi .i kolejny złożyłem na jej ustach gorący pocałunek , z stołu z tyłu wziąłem kolejną kostkę lodu, włożyłem ją do ust ,zębami przytrzymując. Zacząłem błądzić po jej ciele ustami, lód topniał pod wpływem jej gorącego ciała, zostawiając za sobą mokry ślad ciągnął się od policzka przez szyję, brzuch z każdym dotykiem wyginała, wiła się coraz bardziej kiedy zjechałem do podbrzusza, chwilę błądziłem ustami, jedną wolną ręką rozpiąłem jej spodnie, nie musiałem nic mówić sama podniosła się delikatnie i pomogła mi jej zdjąć. Wylądowały gdzieś daleko za nami tak samo jak bluzka, lód w moich ustach już stopniał to co z niego zostało spływało po jej rozgrzanym ciele.Spojrzałem na nią na jej rozpaloną twarz zębami przygryzała dolną wargę a ja nie przestawałem pieszczot jej ciała chociaż wiedziałem , że jej odech teraz już nie był szybki jak kilka minut temu teraz był chaotyczny który próbowała opanować , niestety nie zabardzo mogła . Przybliżyłem się do niej poczułem jej perfumy po raz kolejny rozpocząłem wędrówkę tym razem bez elementu chłodzącego najpierw lewą stronę szyi potem prawą . Sięgnałem po białe wino i upiłem kilka łyków i tak samo jak za pierwszym razem pocałowałem ją dając jej posmakować wina .Odłożyłem kieliszek i na stół i powróciłem do wędrówki .Miała nieziemskie ciało które mogłem podziwiać skrawek po skrawku . Gdy dotarłem do pępka złozyłem jej pocałunek głęboki tam po raz kolejny sie wygieła w łuk . Na twarzy widziałem już u niej oznaki ,że długo już nie darady i też zmęczenia . Chwilę póżniej leżała wtulona we mnie zmęczona ale szczęśliwa .
Na samym początku chciałam podziękować za dedykację.. Opowiadanie jak zawsze SUPER ! No pikantnych szczegółów widzę nie żałowałyście sobie hehe. Mnie tylko ciekawi jaki oni ten lód mieli, że on się nie roztopił...dobra więcej nie komplikuje, bo mnie udusicie hehe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Bo to magiczny lód :D Wyjątkowy na wyjątowe okazję :D
UsuńWow haha fajne i te wszystkie szczegóły 💕
OdpowiedzUsuń