Muzyka

Zapraszamy !!

Razem z Emilką zapraszamy na https://pipopowidaaniapelnewrazen.blogspot.com/

poniedziałek, 23 października 2017

3.3 Winda

Hejka
No to zapraszam na 3 cz, liczę że się spodoba. Hmm kolejna kiedy nie mam pojęcia max na weekendzie ale jeszcze się zobaczy 

Powoli otworzyłem oczy, rozejrzałem się do okoła. To był sen, to wszystko to tylko sen  ale jaki. O Boże ja i Karolina, Mikołaj co się z Tobą dzieje, czemu myślę w niej w takich kategoriach. Dopiero teraz poczułem jakiś ciężar na moim brzuchu spojrzałem w dół, Karolina spała przytulona do mnie, musieliśmy zasnąć jak rozmawialiśmy. Sprawdziłem godzinę, niestety trzeba było się powoli zbierać do pracy co prawda leżało się bardzo miło, ale cóż służba nie drużba. Już chciałem ją budzić, ale spojrzałem na dół. No tak sen i to taki to nie ma się co dziwić.... Nie ma opcji, żeby Karola to widziała, - Juliusz i Adaś się całują - Powtarzałem w myślach, pare razy i było już po sprawie.
- Karolina wstajemy - Pogłaskałem ją po głowie. Ona powoli otworzyła oczy było widać, że jest zaskoczona tak samo jak ja tym że budzimy się przytuleni do siebie. Ledwo otworzyła oczy a jej budzik zadzwonił. Powoli wzięła telefon i wyłączyła budzik, za nim wyłączyła jeden zadzwonił drugi, zabrałem od niej szybko telefon i wyłączyłem pozostałe 13
- Pora wstawać - Karolina podniosła się i usiadła
- Przepraszam trochę Cię zgniotłam -Uśmiechnęła się do mnie. Nie wiem czemu nie mogłem spojrzeć na nią normalnie, cały czas miałem przed oczami ten sen, tą Karolinę. -  Boże Mikołaj umów się z Julką bo Karolina nie wierzy w miłość i jeszcze spieprzysz tą przyjaźń - Pomyślałem, ale moją głowę mało to obchodziło
- Ziemia do Mikołaja - Usłyszałem nagle
- Co?
- Mówiłam, że idę do łazienki, a Ty zrób kawę. - Spojrzała na mnie - Wszystko ok taki zamyślony jesteś?
- Tak, wydaje Ci się, leć ja zrobię kawę.

 5 minut przed odprawą siedzieliśmy już z Mikołajem gotowi.
- O kogo ja widzę. Brawo - Skomentował Juliusz, który wszedł  nie długo po nas. Z Mikołajem spojrzeliśmy tylko na siebie nie chcieliśmy tego komentować. Wydawało mi się, że Mikołaj  dziś patrzy na mnie jakiś inaczej. Po chwili pokój był już pełny, oczywiście Jaskowska przyszła ostatnia
- Dzień dobry - Powiedzieliśmy wszyscy równo
- Dzień dobry  - Odpowiedziała - O kogo ja widzę na czas - Spojrzała w naszą stronę
- Pani komendant przecież tylko dwa spóźnienia było jedno Karoli, a drugie nasze - Uśmiechnął się do niej Mikołaj
- Z tego co pamiętam tydzień temu wasz patrol nie był nigdy na czas
 - Tak wiemy, przepraszamy obiecujemy, że się to więcej nie powtórzy
- Dobra ale pamiętajcie mam was na oku. A teraz pora na odprawę.

Połowa dnia na patrolu minęła na szybko, ktoś okradł starszą Panią już od początku przeczuwaliśmy, kto jest złodziejem. Z całego serca współczułam jej syna jak można okradać własną matkę. Na przerwę wróciliśmy na komendę. Mikołaj poszedł na chwilę do Jacka ja miałam iść po obiad.
- Mikołaj po pracy podrzucisz mnie po samochód? - Zapytałam jak już jedliśmy obiad. Mikołaj patrzył na mnie cały czas tak samo, ale inaczej niż zwykle pytałam go już pare razy czy wszystko dobrze, ale twierdził że wszystko gra
- Tak jasne - Odpowiedział dopiero po chwili. Znałam go za dobrze, żeby wiedzieć że coś się stało -  Tylko najpierw podskoczymy na Powstańców Śląskich
- Ok spoko - Właśnie skończyłam swój posiłek - To co kawa i patrol? - Zaproponowałam zdecydowanie jedna kawa to mało
- Przyniosę  - Mikołaj poszedł po kawę, nagle podeszła do niego Julia, położyła mu rękę na ramieniu i się uśmiechnęła, on jej coś zaczął żywo tłumaczyć. Ciekawił mnie o co chodzi, uśmiechali się do siebie. Julka zaczęła się śmiać i potakiwać głową. Od pewnego czasu Mikołaj z Julia coraz więcej rozmawiali, miałam wrażenie że szykuje się między nimi coś więcej, ale kto wie co z tego będzie.
Po 5 min Mikołaj wrócił do stolika
- Przepraszam, że tak długo - Podał mi kawę
- Nic się nie dzieję  - Uśmiechnęłam się do niego. Szybko wypiliśmy kawę i wróciliśmy na patrol. Reszta służby minęła już powoli zgłoszenie do osiedlowej bójki, pare mandatów i takie tam piedroły
- A na Powstańców po co ? - Zapytałam jak szykowaliśmy się do wyjścia
- Na chwilę muszę podskoczyć do ojca do Sky Tower, za miesiąc mija 13 rocznica śmierci mojego brata chce coś obgadać ja to ujął - Powiedział trochę smutny, Mikołaj żadko mówił o Michale wiedziałam, że to dość wrażliwy temat
- To może jedź sam ja dam sobie radę wezmę takxówkę - Nie chciałam mu przeszkadzać
- Z ojcem i tak nie mam dobre kontaktu więc długo to nie potrwa, a obiecałem że zawiozę to zawiozę - Uśmiechnął się do mnie - Gotowa?
- Tak chodź

Podjechaliśmy pod Sky Tower, chciałam poczekać w samochodzie, ale Białach uparł się żebym poszła z nim. Weszliśmy do środka i wsiedliśmy do winy, jak na złość była to winda zamykana podwójnie, nienawidzę takich wind a jeszcze tata Mikołaja pracuje na 50 piętrze   no nic Karola dasz radę powiedziałam sobie. Nie chciałam pokazać po sobie, że boje się jeździć windą
- Wszystko gra ? - Zapytał jak byliśmy na 5 piętrze
- Tak, tylko nie przepadam za windami - Odparłam, chyba zna mnie za dobrze
- Przy Białachu nic Ci nie grozi - Zaśmiał się
- To wiem - Kiedy już byliśmy na 45  pietrze winda gwałtownie się zatrzymała, odruchowo złapałam Białacha za rękę.
- Spokojnie - Starał się mnie uspokoić - Zaraz ruszy
- Oby, bo wiesz ja jak byłam dzieckiem utknęłam w takiej windzie - Był pierwsza osobą, której o tym powiedziałam
- Spokojnie - Położył swoją rękę na mojej dłoni. Minęło 5 min, winda dalej stała Białach wcisnął przycisk alarm, po czym napisał sms - Napisałem ojcu SmS może tak będzie szybciej
- Mikołaj - Spojrzałam na niego przerażona, koszmar z dzieciństwa wrócił. Policjantka bojąca się windy, super to brzmi. Nie musiałam nic mówić Mikołaj przytulił mnie do siebie nie wiem czemu, ale przy nim ten cały starch był dużo mniejszy.
- Spokojnie zaraz ktoś nas uwolni, chodź usiądziemy - Zaproponował po czym usiadł na ziemi, po czym podał mi rękę, żebym usiadła. Siadłam tuż obok niego, rękami obielam nogi a on przytulił mnie bez słowa. Super jest mieć takiego kumpla jak on.
- Z Michałem byłem od zawsze nie rozłączny - Zaczął nagle, domyślałam się że robi to dla tego żebym nie myślała za wiele o tym, że tu utknęliśmy. W końcu temat jego brata wciąż był dla niego ciężki - Dogadywaliśmy się niemal  bez słów, kiedyś rodzice wyjechali, siedzieliśmy rozmawialiśmy. No i doszliśmy do wniosku, że przydadzą się zakupy oczywiście żaden z nas nie chciał iść, zaproponowałem rzut monetą wypadło, że on idzie. Ledwo co wyszedł a ja usłyszałem huk, straszny  huk - Mikołaj patrzył przed siebie - Wybiegłem najszybciej jak się dało Michała dosłownie wprasowało w drzewo, nie mogłem nic zrobić w samochodzie siedział kierowca był pijany jak cholera, chciałem go wyciągnąć z tego samochodu i zabić, nie myślałem o niczym innym tylko o tym, całe szczęście ludzie mnie odciągnęli i dobrze bo chyba bym teraz siedział za zabójstwo  - Cały czas patrzył w jedne punkt
- Strasznie mi przykro - Tylko tyle umiałam powiedzieć
- Wiesz, że do tej pory czasem myślę, że to moja wina - Widziałam, w jego oczach smutek
- Mikołaj przecież to nie Twoja wina nie możesz się o to obwiniać - Spojrzałam na niego, zrobiło mi się cholernie przykro nie wiem czemu kiedy on był smutny ja momentalnie też
- Wiem,ale cały czas to gdzieś w środku siedzi.  -  Czułam, że potrzebuje rozmowy, już chciałam z nim o tym porozmawiać
- Panie Mikołaju słyszy mnie Pan ! - Usłyszeliśmy nagle
- Tak!
- Utknęli Państwo miedzy 44 a 45 pietrem, dla tego musimy was trochę opuścić! - Proszę usiąść w dwóch kontach windy !
 - W dwóch czyli osobno on chyba oszalał - Pomyślałam wystarczyło, że spojrzałam na Mikołaja a on wiedział co chce powiedzieć
-Koniecznie w dwóch ? ! A w jednym można ?!
- Można w jednym proszę powiedzieć jak już !  - Mikołaj poprawił się na ziemi ja przytuliłam się do niego jeszcze mocniej, czułam się przy nim bezpiecznie. On przytulił mnie jeszcze mocniej jak przy nikim innym
- Gotowe!  - Po chwili winda szybko ruszyła, serce podchodziło mi do gardła. Czułam, że Mikołaj tuli mnie jeszcze bardziej do siebie, chyba czuł, że umieram ze strachu, właściwie umierałam ale czułam że mnie ochroni
- "Karolina tuliła się do mnie jak małe bezbronne dziecko, czułem że jest przerażona przytulała  się do mnie jak nigdy przedtem jak by chciała schować się przed całym światem"
Nagle winda gwałtownie się zatrzymała, wstrzymałam oddech
- Już po wszystkim - Usłyszałam po chwili ciepły głos Mikołaja. Spojrzałam na niego on się uśmiechnął. Znowu dojrzałam to inne spojrzenie, takie nie wiem jak to określić, dziś rano widziałam je po raz pierwszy.
Drzwi windy otworzyły się na zewnątrz stało dwóch mężczyzn jedne z nich to tata Mikołaja, a drugi za pewno facet od winy. Białach wstał po czym podał mi rękę i pomógł wstać
- Dziękujemy - Podał rękę facetowi od windy
- Nie ma za co - Uśmiechnął się do nas
- Cześć tato - Przywitał się z ojcem
- Dzień dobry - Uśmiechnęłam się do Białacha seniora
- Dzień dobry - Odwzajemnił mój uśmiech - Mikołaj zadzwonię do Ciebie potem bo za 5 min mam spotkanie
- Dobra, to my uciekamy czekam na telefon - Pożegnaliśmy się z jego tata i poszliśmy. Niestety na dół prowadziły dwie drogi schody i wina a byliśmy na 30 piętrze, spojrzałam na Mikołaja on tylko się uśmiechnął złapał mnie za rękę i weszliśmy do windy, wsiedliśmy do windy  bałam się cały czas ale o wiele mniej niż zawsze . Po paru minutach byliśmy już na dole
- I widzisz z Białaszkiem nic nie jest straszne - zaśmiał się
- Białaszek obroni mnie przed całym światem ? - Zaśmiałam się
- Zawsze i wszędzie - Otworzył mi drzwi, przyznam że ta odpowiedź mnie zaskoczyła

1 komentarz: