Witam,
No to kolejne opowiadanko dla was mam nadzieję, że się podoba powoli pakuje się do piwnicy bo nie długo trzeba będzie zwiewać
Nie dawałam po sobie poznać, ale miałam ochotę żeby ten dzień już się skończył. Wiem jestem policjantką, ale takie rzeczy jednak są ciężkie. Siedzieliśmy w pokoju Jaskowska dała nam trochę luzu, żebym mogła dojść do siebie.
- Mikołaj mogę Cię prosić ? - Zapytał Jacek jak wszedł do pokoju
- Pewnie za 5 min tylko skończę kawę - Spojrzał w jego kierunku
- Ok, to przyjdź
- Ok zaraz przyjdę - Jacek wyszedł z pokoju, a Mikołaj wrócił do picia kawy
- Jakieś Białaszkowe tajemnice, - Uśmiechnęłam się - A może Białaszkowo Nowakowy romansik - zaśmiałam się
- No i masz nas - Zaśmiał się - Tylko Ci, nie mów nikomu
- Nie bój się nie wydam was - Spojrzałam na niego - A swoją drogą pasujecie do siebie - Mikołaj zaśmiał się
- Jesteś nie możliwa - Po 20 minutach wróciliśmy na partol oczywiście wcześniej Białach poskoczył do Jacka.
Kolejne zgłoszenie było już nieco łatwiejsze i nie aż tak niebezpieczne. Sąsiadka zgłosiła awanturę domową, oczywiście kobieta stwierdziła, że jej się przesłyszało a siniak to po upadku. No cóż my nic możemy zrobić w takim wypadku. Myśleliśmy, że już nic nie zdziałamy ale sąsiadka poinformowała nas o bardzo ważnym szczególe syn kobiety wybiegł jak tylko zaczęli się kłócić miał 15 lat, ale to nadal dziecko. Znaleźliśmy go jakieś 2 ulicę dalej, Michał miał już dość tego co się dzieje w domu, mimo tego że jego matka nie chciała, żeby składał zeznań on chciał to zrobić i w jej obecności obciążył własnego ojca.
Całe szczęście ten patrol dobiegł już końca i mogliśmy iść się przebrać i do domu, ale najpierw wizyta na ranczu cieszyłam się z tego zaproszenia. Nagle zadzwonił mój telefon
- Cześć mamo co tam ? - Dzwoniła moja mama
- Cześć Karolinko, dzwonie zapytać czy masz czas w niedziele do nas wpaść
- Tak pewnie, stało się coś? - Zdziwił mnie ten telefon dawno nie dzwoniła
- Tak chciałam porozmawiać o Twojej siostrze
- Dobrze, o 15
- Dobrze, czekamy na Ciebie.
- Pa - Rozłączyłam się ten telefon mnie zdziwił
- Wszystko gra ? - Zapytał Mikołaj jak się rozłączyłam
- Tak chyba tak tak mi się wydaję. Mama zaprosiła mnie na obiad - Powiedziałam i poszłam się przebrać.
- To jak zbieramy się ? - Zapytałam jak byłam już gotowa
- Możemy to przełożyć - Spojrzał na mnie widać, że się o mnie martwił
- Wszystko gra - Uśmiechnęłam się
- Na pewno ?
- Mikołaj na pewno wszystko gra - Tak naprawdę nie do końca wszystko grało, ale chciałam spędzić ten dzień z nim sama nie wiem czemu. Przy nim czułam się bezpieczna. - To jak ?
- Chodźmy - Powiedział i otworzył drzwi.
- Mikołaj tak w ogóle to dziękuje - Powiedziałam jak już byliśmy w samochodzie
- Za co ?
- Za dziś, w zasadzie to uratowałeś mnie przed tym psycholem - Spojrzałam na niego
- Na pewno wszystko gra - Położył swoją rękę na mojej nodze
- Tak, dziękuje - Uśmiechnęłam się do niego. Reszta drogi minęła nam właściwie w milczeniu, kiedy byliśmy już na miejscu Mikołaj zaparkował i weszliśmy do środka, nie zapalił światła zdziwiło mnie to.
- Ufasz mi ? - Zapytał, mimowolnie odwróciłam się w jego stronę prawie na niego wpadłam dzieliło mnie od niego zaledwie kilka milimetrów -Ufasz? - Czułam jego ciepły oddech, ta nasza niewielka odległość spowodował, że poczułam się jakoś inaczej.
- Tak - Szepnęłam. Mikołaj odgarnął mi włosy za ucho. Sięgnął do kieszeń i wyjął coś z niej po czym zawiązał mi oczy. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć, to było takie dziwne uczucie. Mikołaj złapał mnie za rękę
- Chodź - Powiedział i zrobił krok w głąb mieszkania. Sama się sobie dziwiłam, ale ufałam mu bezgranicznie. Szłam za nim bez cienia wątpliwości. Nagle poczułam na ciele ciepłe powietrze musieliśmy wyjść przez balkon na tył domu
- Możesz zdjąć - Powiedział Mikołaj, powoli zdjęłam opaskę.
- NIESPODZIANKA - Usłyszałam zanim zdjęłam ją do końca
Byli tam Julka Krzysiek Jacek Emilka Kuba Paulina Ewa i Bruno, Julek, Zośka, Mariusz paliło się ognisko a w okół niego były ustawione ławki, obok stały dwa stały a na nich jedzenie picie. na kolejnych dwóch było radio, lampiony i świeczki.
- Już rok jesteś z nami, więc Białaszek wymyślił dla Ciebie niespodziankę - Powiedział Jacek jak tylko zobaczył moją zdziwioną minę
- Jesteś niemożliwy - Zaśmiałam się - Dziękuję wam - Zaskoczyli mnie tym wszystkim, tego było mi trzeba po dzisiejszym dniu.
- To co zaczynamy - Zaczął Kuba i zaczął rozdawać wszystkim kieliszki. Oczywiście zaczęliśmy od kiełbasek bo wiadomo na pusty żołądek się nie bawi. Przy pieczeniu rozmawialiśmy o wszystkim oczywiście Jacuś wspominał mój pierwszy dzień tą ich wpadkę przed komendą jak to się trochę wygłupili, w sumie to było dość zabawne jak na to nie patrzeć. Atmosfera zaczęła rozluźniać się jakoś koło 24 wszyscy byli już lekko wcięci oczywiście poza Emilką i Ewa bo zostały wrobione w kierowców.
Tańczyłam z Julkiem, eh czemu ja się zgodziłam to jego pieprzenie o jakiś misjach nie misiach, że w ogóle co on nie robił, paralotnia, ratownik na plaży misja w afganistanie, pływanie z delfinami itp. on serio myśli że ja w to wierze. Już miałam powiedzieć mu co myślę o tym wszystkim,ale Całe szczęście pojawił się mój wybawca Białach i mnie odbił.
- Uratowałeś mi życie - Szepnęłam
- Aż tak źle ? - Zaśmiał się
- Daj spokój, gdzie on nie był co nie robił . Po prostu człowiek życia
- Biedna - Zaśmiał się - No już nie myśl o tym. Bo nie znam dobrego psychiatry, a psychotropy skończyły się po wizycie Adasia - Przytulił mnie mocniej teraz tańczyliśmy wtuleni w siebie, było mi tak dobrze zadziwiająco dobrze. Niestety znowu szybko zostałam odbita tym razem przejął mnie Mariusz, a Białach tańczył z Zośka
- Zajebiście razem wyglądacie - Powiedział już lekko wstawiony, on Julek i Jacuś wlali w siebie najwięcej alkoholu
- Kto ? - Zdziwiłam się
- Ty i Białach - On chyba oszalał ja i Białach przecież to mój kumpel.... przyjaciel
- Za dużo wypiłeś
- Nie no moja Zosia też mówi ze by pobawiła się na waszym weselu - Zaśmiałam się nie on oni oszaleli.
- Oszaleliście już kompletnie - Zaśmiałam się
- No, tak widzę jak na siebie patrzycie. Zośka mówi to samo - Zośka i Mariusz mają już zdecydowanie dość alkoholu im już nie można polewać
Była już godzina 3 kiedy Jacek Julek i Mariusz robili za zwłoki. Ten widok był cudowny, leżeli koło ławek przytuleni do siebie, oczywiście nie obyło się bez pamiątkowego zdjęcia, w końcu nie można nie uwiecznić takiego widoku
- To co pakujcie ich i jedziemy - Ewka chciała robić za dobrą duszę
- Nie no niech się prześpią nie będziecie zwłok taszczyć, przechowam ich - Zaśmiał się Mikołaj - A wy akurat weźmiecie te ławki od Marysi
- Nie wiem czy się pomieścimy bo Ewka z Brunem Kuba i Paulina i nasza czwórkę
- Karola zostanie pojedziecie jednym w 5 a w drugim złożycie jedno i dacie radę - Julka spojrzała w moją stronę odczułam, że ten pomysł jej się nie podoba.. Zdziwiło mnie czemu proponuje to mi a nie jej
- No Ok to co zbieramy się - Popędziła ich Emilka
- Ej a zwłoki,Wy się pakujcie my z chłopakami zaniesiemy - Panowie wzięli zwłoki i zanieśli ich do domu, Mariusz z Zosią dostali gościny pokój, Julek pokój Ani a Jacuś Dominiki, ja miałam spać u Mikołaja a on na kanapie. Zośka została na górze z Mariuszem, żeby go pilnować, my z Mikołajem poszliśmy trochę posprzątać
- Dziękuje - Było już koło 4 dopiero z Mikołajem skończyliśmy ogarniać
- Nie ma za co - Poklepał miejsce na kanapie, Usiadłam obok niego - Nie mam siły
- Ja też - Oparłam głowę na oparciu - Trzeba się zbierać
- No 5 min i trzeba iść - Spojrzał na mnie, nasze twarze dzieliło pare centymetrów
- Dziękuję za niespodziankę - Szepnęłam
Hej , super opowiadanie 😍 zwłoki 😂
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz , ciekawie . Podoba mi się , jestem ciekawa co dalej z K💖M .
Pozdrawiam