Namaste ! 🙏
Witam was wszystkich w ten wyjątkowy dzień ! 1 dzień majówki <3 Jakie plany macie na ten czas ?😃Ja póki co remontu cd ale no cóż przeżyje jakoś. :) Dziękuje mojej cudownej szwagierce za pomoc w tym wyjątkowym dziele <3:*
Coś ostatnio mało się udzielacie 😰 dla tego też mam taki mały pomysł, kolejne opko pojawi sie u mnie za min hmmm 10 komentarzy, oczywiście każdy od kogoś innego. No to co nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wam miłego czytania 😚
Ta zawartość koperty kompletnie namieszała mi w głowie nie wiedziałam już co mam myśleć o tym wszystkim, to było tak cholernie dziwne i trudne. Wzięłam szybką kąpiel i niemal natychmiast położyłam się spać. Znowu to sam, ten sam koszmar to wszystko wraca co noc, co noc od dnia kiedy zaczęły się te SMS, to wszystko. Obudził mnie huk, jak by coś spadło, natychmiast zerwałam się z łóżka i zapaliłam światło, od razu zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu na pierwszy rzut oka nie widziałam nic niepokojącego, chociaż w pierwszym odruchu miałam ochotę zadzwonić po Mikołaja. Miałam już kłaść sie spać kiedy po mojej nodze przebiegł coś, w pierwszej chwili, aż podskoczyłam dopiero po chwili zorientowałam się kto jest sprawcą tego całego zamieszania był szczur, szczur domowy biedak pewnie komuś uciekł, albo hmmm może to sprawka tej samej osoby, jedna i ta sama osoba macza w tym palce. Spojrzałam na zegarek było po 3 nad ranem,no cóż wychodzi na to że dziś już nie pośpię, akcja złap szczura pora rozpocząć.
Po całonocnej gonitwie za szczurem, zmęczona niewyspana spieszyłam się na komendę, wręcz pewnym było to że się spóźnię liczyłam na to, że Jaskowska mnie nie przyłapie i nie zobaczy, że się spóźniam,co jak co ale nie lubiła jak ktoś się spóźnia.
- Cześć sory za spóźnienie - Powiedziałam jak tylko weszłam - Sory, ale
- O już jesteś - Nagle do pokoju weszła Jaskowska - I jak tam samochód odpalił ? - Spojrzałam na Mikołaja on tylko się uśmiechnął
- Tak Mikołaj udzielił mi kilku rad i poszło
- To przebieraj się szybko i jedzcie na patrol
- Tak jest, to ja lecę - Powiedziałam i pobiegłam się przebrać. Mikołaj po raz kolejny krył mi tyłek przed komendantką.
Dzisiejszy patrol minął nam w miarę szybko, najpierw rodzina awantura, potem jakieś pobicie i znowu awantura tym razem chłopak awanturował się, że mama nie chce mu oddać playky bo ma karę, no cóż widać ludzie mają różne problemy.
- Ta dzisiejsza młodzież to ma problemy - Powiedziałam kiedy, już zbieraliśmy się do wyjścia
- W jego wieku to największą karą był zakaz wyjścia na dwór - Skwitował Mikołaj
- Dokładnie, no ale cóż inne pokolenie my już nie te lata - Zaśmiałam się
- No to jeszcze sobie nie pójdziemy do domu - Powiedział Mikołaj czytając SMS
- Co znowu
- Julek chce, żebyśmy przyszli na dół do piwnicy mówi, że to bardzo pilne sprawa życia i śmierci, ehh - Przewrócił oczami
- Co on znowu wymyślił - Teraz i ja przewróciłam oczami. - Dobra chodź bo nie chce tu spędzić całej nocy - Powiedziałam i wyszliśmy z pokoju - Jak to nic ważnego to przysięgam, że mu nogi z dupy powyrywam
- Pomogę i to z wielką przyjemnością - Razem z Mikołajem zeszliśmy na dół to co tam zobaczyliśmy przeszło nasze wszelkie oczekiwania, poczułam się jak w ukrytej kamerze. Julek stał tuż obok Jaskowskiej, a ona siedziała przywiązana do jakiej bomby, chciałam podejść ale Mikołaj zagrodził mi przejście ręką
- Stój - Powiedział Mikołaj - Co tu ? O co tu chodzi?
- Mikołaj ja nie wiem - Zaczął spanikowany Julek - Pani komendant poprosiła mnie o pomoc przenies te o to pudła - Mówił spanikowany i przejęty
- Julek do brzegu - Powiedział zdenerwowany Mikołaj cały czas trzymając mnie z daleka, nie byłam wstanie się odezwać
- No i przyszliśmy i był jakiś facet najpierw uderzył mnie a potem nie wie co było obudziłem się to Pani komendant juz tu siedziała związana, a on kazał mi połkąć kluczyk
- Nie zrobiłeś tego ? - Odezwałam się po raz pierwszy spanikowana, on nie odezwał się nic tylko popatrzył na nas
- Boże ! Julek naprawdę jesteś tak głupi ! - Mikołaj nie mógł już opanować emocji. Serce biło mi jak oszalałe, do tego wszystkiego nie pasował tam uniwersalny kluczyk - Biegni powiedzieć Jackowi, niech ewakuuje komendę i wydzwoni kryminalnych i saperów - Powiedział patrząc mi w oczy, bałam się jak cholera - Leć - Powiedział, ja tylko na niego spojrzałam i nie mówiąc nic tylko pobiegłam. Jacek miał zając się ewakuacją i wydzwonieniem wsparcia. A ja biegałam jak głupia po komendzie szukałam czegoś co pomoże z tymi kajdankami, biegałam i biegałam i nic, nie było nic co by się nadało.
- Nie ma, nie znalazłam nic. Mikołaj nic nie ma - Powiedziałam spanikowana, miałam ochotę się rozpłakać
- Spokojnie coś wymyślimy - Powiedział, starając się mnie uspokoić, spojrzał mi w oczy - Damy radę zobaczysz - Razem z Mikołajem próbowaliśmy coś wymyśleć, ale nie wiedzieliśmy co wszystko było tak cholernie trudne. Nawet nie wiem kiedy w piwnicy znaleźli się Kuba i Paulina
- Gdzie saperzy ? - Zapytałam jak tylko weszli
- Jakieś trzy inne zgłoszenia o alarmie bombowym
- - I co teraz ?? Mikołaj co teraz ?
- Zabierzcie ją - Powiedział kierując te słowa w stronę Pauliny i Kuby - Na co czekacie ? No już zabierzcie ją z tąd !
- Mikołaj, a ja co ??!!! Mam tu zostać - Oburzył się Julek
Nie kurwa leć w kosmos i zobacz czy cię tam nie ma, a jak cię nie ma to się zapytaj siebie gdzie jesteś - Powiedział wkurwiony na Julka - Na co czekacie no ju
ż zabierzcie ją stad !!! - Krzyczał w stronę Pauliny i Kuby. Poczułam jak Kuba łapię mnie za rękę i próbuje wyprowadzić, zaczęłam się szarpać, Jaskowska kazała wyjść mi jemu i Julkowi, ale on protestował.
- Nie!!! Zostaję !!! - Krzyczałam jak głupia nie chciałam go zostawiać - Mikołaj !!! - Szarpałam się z nimi nie chciałam iść z nimi, nie chciałam zostawiać Mikołaja w tym miejscu, w takich okolicznościach, bałam się o niego cholernie się bałam. Paulina z Kubą na siłę wyprowadzili mnie stamtąd, szarpałam się jak tylko mogłam ale to nic nie dawało, już po chwili znalazłam się przed komendą.
- Zróbcie coś on nie może tam zostać - Krzyczałam kiedy tylko znaleźliśmy się przed komendą, bałam się o Jaskowską Julka,ale najbardziej o Mikołaja
- Karolina ma rację Julek nie moze tam zostać to najlepszy policjant - Wtrącił Adam
- Julek ?! Jaki Julek ! Mikołaj no Paulina zrób coś do choler ! - Krzyczałam jak głupia, czułam na sobie spojrzenia całej komendy, chyba uważali mnie za wariatkę. Emilka podeszła do mnie i stanęła po mojej prawej stronie, po lewej stała Paulina dziewczyny trzymały mnie, żebym nie pobiegła do nich. - Gdzie Ci pieprzeni ATECY !!! Kurwa Paulina mamy już nie wiele czasu !!! To zaraz wybuchnie !!!
Po jakimś czasie coś pierdyknęło jak w Czarnobylu, a nad nami pojawiła się łuna ognia ledwo odskoczyliśmy na bok. Ci którzy stali bliżej zostali ranni. W pare sekund z komendy zostało niemal pół tego co było do tej pory. Dopiero po tym przyjechali potrzebni wcześniej AT- cy i saperzy. Byłam wściekła na to, że nie potrafiliśmy znaczy oni nie zdobyli się ani na gest, żeby im pomóc póki nie wybuchło, a teraz to już za późno, żeby cokolwiek zrobić, żeby ich ratować...
- A nie mówiłam ! A wy nic nie zrobiliście ! - darłam się płacząc.
- Karolina spokojnie przecież zawsze jest nadzieja - podeszła do mnie Emilka z Pauliną i próbowały jakoś uspokoić.
- Jaka nadzieja do cholery ! Przecież z komendy prawie nic nie zostało, a co dopiero z nich !- traciłam nadzieję, że jeszcze zobaczę Mikołaja. Byłam na nich zła, miałam ochotę ich wszystkich zamordować jak oni moli pozwolić żeby to wybuchło, żeby oni zginęli.Kiedy już straciłam całkowicie nadzieję Emilka szturchnęła mnie pokazując w kłęby dymu. Nie wierzyłam własnym oczom Julek szedł, a właściwie kuśtykał jako pierwszy za nimi szedł Mikołaj z Jaskowską, Panowie niemal natychmiast podbiegli do nich Jacek z Kamykiem pomogli Jaskowskiej, a Krzysiek z Szymonem Mikołajowi
- A nie mówiłam, Mikołaja nic nie pokona - Emilka uśmiechnęła się do mnie, nie powiedziałam nic tylko pobiegłam w stronę Mikołaja, po drodze minęłam Olkę i Julkę, kiedy tylko znalazłam się przy nim, mocno się do niego przytuliłam, a on już po chwili zamknął mnie w swoich ramionach
- Tak się bałam, tak cholernie się bałam - Czułam jak emocje opadają, jak po moich policzkach zaczęły płynąć łzy .W końcu mogłam go przytulić tak cholernie się o niego bałam, a teraz szczęścia nie było końca. Nie chciałam go nawet samego puścić do szpitala z obawy, że coś mu się stanie. Moje łzy rozpaczy przeszły w łzy szczęścia starałam się opanować, ale po tym strachu chyba szybko nie dojdę do siebie. Wydarzyło się jednak coś bardzo niespodziewanego ktoś podjechał czarnym BMW i nagle padł strzał nie mogłam w pierwszej chwili zlokalizować w kogo trafił jednak gdy już to zrobiłam zmroziło mnie, a obok zakrwawionego Mikołaja był coraz większy ruch. Ja dopiero po chwili do niego podeszłam i zaczęłam krzyczeć przerażliwie błagać, żeby mi go nie odbierali to jedyna osoba, na której tak cholernie mi zależy, a teraz ? Teraz mogłam to wszystko starcić.
- Jacek wezwij pogotowie!!! - Zaczęłam krzyczeć - No co tak stoisz !!! Wzywaj do cholery !!! Gdzie ta pieprzona karetka !!! - Krzyczałam jak głupia, tak bardzo bałam się go stracić, kałuża krwi była coraz większa - Mikołaj błagam Cię ! Nie zostawiaj mnie ! - Mówiłam, a po moich policzkach płynęły łzy
- Nie oddycha szybko !!! - Krzyknął Jacek, nawet nie wiem kiedy Kuba złapał mnie i odciągnął od Mikołaja, Jacek z Krzysiek zaczęli reanimować Mikołaja. Poczułam jak świat zwalnia, jak wszystko staje się takie inne jak by zwolnił czas, nie słyszałam żadnego drzwięku , wszystko działo się jak by poza mną. Mój płacz, krzyk tylko to słyszałam, Nowak z Zapałą walczyli z czasem, widziałam jak opadają z siły, jak Kamyk kręci przecząco głową....
Witam was wszystkich w ten wyjątkowy dzień ! 1 dzień majówki <3 Jakie plany macie na ten czas ?😃Ja póki co remontu cd ale no cóż przeżyje jakoś. :) Dziękuje mojej cudownej szwagierce za pomoc w tym wyjątkowym dziele <3:*
Coś ostatnio mało się udzielacie 😰 dla tego też mam taki mały pomysł, kolejne opko pojawi sie u mnie za min hmmm 10 komentarzy, oczywiście każdy od kogoś innego. No to co nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wam miłego czytania 😚
Ta zawartość koperty kompletnie namieszała mi w głowie nie wiedziałam już co mam myśleć o tym wszystkim, to było tak cholernie dziwne i trudne. Wzięłam szybką kąpiel i niemal natychmiast położyłam się spać. Znowu to sam, ten sam koszmar to wszystko wraca co noc, co noc od dnia kiedy zaczęły się te SMS, to wszystko. Obudził mnie huk, jak by coś spadło, natychmiast zerwałam się z łóżka i zapaliłam światło, od razu zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu na pierwszy rzut oka nie widziałam nic niepokojącego, chociaż w pierwszym odruchu miałam ochotę zadzwonić po Mikołaja. Miałam już kłaść sie spać kiedy po mojej nodze przebiegł coś, w pierwszej chwili, aż podskoczyłam dopiero po chwili zorientowałam się kto jest sprawcą tego całego zamieszania był szczur, szczur domowy biedak pewnie komuś uciekł, albo hmmm może to sprawka tej samej osoby, jedna i ta sama osoba macza w tym palce. Spojrzałam na zegarek było po 3 nad ranem,no cóż wychodzi na to że dziś już nie pośpię, akcja złap szczura pora rozpocząć.
Po całonocnej gonitwie za szczurem, zmęczona niewyspana spieszyłam się na komendę, wręcz pewnym było to że się spóźnię liczyłam na to, że Jaskowska mnie nie przyłapie i nie zobaczy, że się spóźniam,co jak co ale nie lubiła jak ktoś się spóźnia.
- Cześć sory za spóźnienie - Powiedziałam jak tylko weszłam - Sory, ale
- O już jesteś - Nagle do pokoju weszła Jaskowska - I jak tam samochód odpalił ? - Spojrzałam na Mikołaja on tylko się uśmiechnął
- Tak Mikołaj udzielił mi kilku rad i poszło
- To przebieraj się szybko i jedzcie na patrol
- Tak jest, to ja lecę - Powiedziałam i pobiegłam się przebrać. Mikołaj po raz kolejny krył mi tyłek przed komendantką.
Dzisiejszy patrol minął nam w miarę szybko, najpierw rodzina awantura, potem jakieś pobicie i znowu awantura tym razem chłopak awanturował się, że mama nie chce mu oddać playky bo ma karę, no cóż widać ludzie mają różne problemy.
- Ta dzisiejsza młodzież to ma problemy - Powiedziałam kiedy, już zbieraliśmy się do wyjścia
- W jego wieku to największą karą był zakaz wyjścia na dwór - Skwitował Mikołaj
- Dokładnie, no ale cóż inne pokolenie my już nie te lata - Zaśmiałam się
- No to jeszcze sobie nie pójdziemy do domu - Powiedział Mikołaj czytając SMS
- Co znowu
- Julek chce, żebyśmy przyszli na dół do piwnicy mówi, że to bardzo pilne sprawa życia i śmierci, ehh - Przewrócił oczami
- Co on znowu wymyślił - Teraz i ja przewróciłam oczami. - Dobra chodź bo nie chce tu spędzić całej nocy - Powiedziałam i wyszliśmy z pokoju - Jak to nic ważnego to przysięgam, że mu nogi z dupy powyrywam
- Pomogę i to z wielką przyjemnością - Razem z Mikołajem zeszliśmy na dół to co tam zobaczyliśmy przeszło nasze wszelkie oczekiwania, poczułam się jak w ukrytej kamerze. Julek stał tuż obok Jaskowskiej, a ona siedziała przywiązana do jakiej bomby, chciałam podejść ale Mikołaj zagrodził mi przejście ręką
- Stój - Powiedział Mikołaj - Co tu ? O co tu chodzi?
- Mikołaj ja nie wiem - Zaczął spanikowany Julek - Pani komendant poprosiła mnie o pomoc przenies te o to pudła - Mówił spanikowany i przejęty
- Julek do brzegu - Powiedział zdenerwowany Mikołaj cały czas trzymając mnie z daleka, nie byłam wstanie się odezwać
- No i przyszliśmy i był jakiś facet najpierw uderzył mnie a potem nie wie co było obudziłem się to Pani komendant juz tu siedziała związana, a on kazał mi połkąć kluczyk
- Nie zrobiłeś tego ? - Odezwałam się po raz pierwszy spanikowana, on nie odezwał się nic tylko popatrzył na nas
- Boże ! Julek naprawdę jesteś tak głupi ! - Mikołaj nie mógł już opanować emocji. Serce biło mi jak oszalałe, do tego wszystkiego nie pasował tam uniwersalny kluczyk - Biegni powiedzieć Jackowi, niech ewakuuje komendę i wydzwoni kryminalnych i saperów - Powiedział patrząc mi w oczy, bałam się jak cholera - Leć - Powiedział, ja tylko na niego spojrzałam i nie mówiąc nic tylko pobiegłam. Jacek miał zając się ewakuacją i wydzwonieniem wsparcia. A ja biegałam jak głupia po komendzie szukałam czegoś co pomoże z tymi kajdankami, biegałam i biegałam i nic, nie było nic co by się nadało.
- Nie ma, nie znalazłam nic. Mikołaj nic nie ma - Powiedziałam spanikowana, miałam ochotę się rozpłakać
- Spokojnie coś wymyślimy - Powiedział, starając się mnie uspokoić, spojrzał mi w oczy - Damy radę zobaczysz - Razem z Mikołajem próbowaliśmy coś wymyśleć, ale nie wiedzieliśmy co wszystko było tak cholernie trudne. Nawet nie wiem kiedy w piwnicy znaleźli się Kuba i Paulina
- Gdzie saperzy ? - Zapytałam jak tylko weszli
- Jakieś trzy inne zgłoszenia o alarmie bombowym
- - I co teraz ?? Mikołaj co teraz ?
- Zabierzcie ją - Powiedział kierując te słowa w stronę Pauliny i Kuby - Na co czekacie ? No już zabierzcie ją z tąd !
- Mikołaj, a ja co ??!!! Mam tu zostać - Oburzył się Julek
Nie kurwa leć w kosmos i zobacz czy cię tam nie ma, a jak cię nie ma to się zapytaj siebie gdzie jesteś - Powiedział wkurwiony na Julka - Na co czekacie no ju
ż zabierzcie ją stad !!! - Krzyczał w stronę Pauliny i Kuby. Poczułam jak Kuba łapię mnie za rękę i próbuje wyprowadzić, zaczęłam się szarpać, Jaskowska kazała wyjść mi jemu i Julkowi, ale on protestował.
- Nie!!! Zostaję !!! - Krzyczałam jak głupia nie chciałam go zostawiać - Mikołaj !!! - Szarpałam się z nimi nie chciałam iść z nimi, nie chciałam zostawiać Mikołaja w tym miejscu, w takich okolicznościach, bałam się o niego cholernie się bałam. Paulina z Kubą na siłę wyprowadzili mnie stamtąd, szarpałam się jak tylko mogłam ale to nic nie dawało, już po chwili znalazłam się przed komendą.
- Zróbcie coś on nie może tam zostać - Krzyczałam kiedy tylko znaleźliśmy się przed komendą, bałam się o Jaskowską Julka,ale najbardziej o Mikołaja
- Karolina ma rację Julek nie moze tam zostać to najlepszy policjant - Wtrącił Adam
- Julek ?! Jaki Julek ! Mikołaj no Paulina zrób coś do choler ! - Krzyczałam jak głupia, czułam na sobie spojrzenia całej komendy, chyba uważali mnie za wariatkę. Emilka podeszła do mnie i stanęła po mojej prawej stronie, po lewej stała Paulina dziewczyny trzymały mnie, żebym nie pobiegła do nich. - Gdzie Ci pieprzeni ATECY !!! Kurwa Paulina mamy już nie wiele czasu !!! To zaraz wybuchnie !!!
Po jakimś czasie coś pierdyknęło jak w Czarnobylu, a nad nami pojawiła się łuna ognia ledwo odskoczyliśmy na bok. Ci którzy stali bliżej zostali ranni. W pare sekund z komendy zostało niemal pół tego co było do tej pory. Dopiero po tym przyjechali potrzebni wcześniej AT- cy i saperzy. Byłam wściekła na to, że nie potrafiliśmy znaczy oni nie zdobyli się ani na gest, żeby im pomóc póki nie wybuchło, a teraz to już za późno, żeby cokolwiek zrobić, żeby ich ratować...
- A nie mówiłam ! A wy nic nie zrobiliście ! - darłam się płacząc.
- Karolina spokojnie przecież zawsze jest nadzieja - podeszła do mnie Emilka z Pauliną i próbowały jakoś uspokoić.
- Jaka nadzieja do cholery ! Przecież z komendy prawie nic nie zostało, a co dopiero z nich !- traciłam nadzieję, że jeszcze zobaczę Mikołaja. Byłam na nich zła, miałam ochotę ich wszystkich zamordować jak oni moli pozwolić żeby to wybuchło, żeby oni zginęli.Kiedy już straciłam całkowicie nadzieję Emilka szturchnęła mnie pokazując w kłęby dymu. Nie wierzyłam własnym oczom Julek szedł, a właściwie kuśtykał jako pierwszy za nimi szedł Mikołaj z Jaskowską, Panowie niemal natychmiast podbiegli do nich Jacek z Kamykiem pomogli Jaskowskiej, a Krzysiek z Szymonem Mikołajowi
- A nie mówiłam, Mikołaja nic nie pokona - Emilka uśmiechnęła się do mnie, nie powiedziałam nic tylko pobiegłam w stronę Mikołaja, po drodze minęłam Olkę i Julkę, kiedy tylko znalazłam się przy nim, mocno się do niego przytuliłam, a on już po chwili zamknął mnie w swoich ramionach
- Tak się bałam, tak cholernie się bałam - Czułam jak emocje opadają, jak po moich policzkach zaczęły płynąć łzy .W końcu mogłam go przytulić tak cholernie się o niego bałam, a teraz szczęścia nie było końca. Nie chciałam go nawet samego puścić do szpitala z obawy, że coś mu się stanie. Moje łzy rozpaczy przeszły w łzy szczęścia starałam się opanować, ale po tym strachu chyba szybko nie dojdę do siebie. Wydarzyło się jednak coś bardzo niespodziewanego ktoś podjechał czarnym BMW i nagle padł strzał nie mogłam w pierwszej chwili zlokalizować w kogo trafił jednak gdy już to zrobiłam zmroziło mnie, a obok zakrwawionego Mikołaja był coraz większy ruch. Ja dopiero po chwili do niego podeszłam i zaczęłam krzyczeć przerażliwie błagać, żeby mi go nie odbierali to jedyna osoba, na której tak cholernie mi zależy, a teraz ? Teraz mogłam to wszystko starcić.
- Jacek wezwij pogotowie!!! - Zaczęłam krzyczeć - No co tak stoisz !!! Wzywaj do cholery !!! Gdzie ta pieprzona karetka !!! - Krzyczałam jak głupia, tak bardzo bałam się go stracić, kałuża krwi była coraz większa - Mikołaj błagam Cię ! Nie zostawiaj mnie ! - Mówiłam, a po moich policzkach płynęły łzy
- Nie oddycha szybko !!! - Krzyknął Jacek, nawet nie wiem kiedy Kuba złapał mnie i odciągnął od Mikołaja, Jacek z Krzysiek zaczęli reanimować Mikołaja. Poczułam jak świat zwalnia, jak wszystko staje się takie inne jak by zwolnił czas, nie słyszałam żadnego drzwięku , wszystko działo się jak by poza mną. Mój płacz, krzyk tylko to słyszałam, Nowak z Zapałą walczyli z czasem, widziałam jak opadają z siły, jak Kamyk kręci przecząco głową....