Witajcie Kochani....
Święta zapowiadał się taki piękny dzień w rodzinnym gronie, w miłej atmosferze i w ogóle... ale niestety. Znalazłam artykuł, który popsuł te piękne święta .... a więc jak donoszą te tajne źródła już niebawem.... A zresztą co będę mówić, poczytajcie sami... Chciałam wykeic linka... Niestety nie dziala pod tym artykułem znajdziecie opowiadanko na poprawę humoru. chociaż nie wiem czy cokolwiek jest wstanie poprawić humor....
Fani Karoliny Rachwał i Mikołaja Białacha będą zawiedzeni jak donoszą najnowsze źródła, już nie bawem między parą policjantów dojdzie do poważnej sprzeczki.
Sytuacji nie poprawi na pewno fakt, że niedawno pojawił się były partner życiowy Karoliny.
Kamil dawny partner powróci znad wielkich wód i niemal od razu namiesza w prywatnym życiu policjantów. Coraz gorzej będzie im się porozumieć, aż w końcu dojdzie do poważnej wymiany zdań. Wszystko za sprawą prezentów od byłego chłopaka Karoliny, chociaż i tak prezenty będą najmniejszym powodem do kłótni, niedługo potem Kamil pojawi się w mieszkaniu Rachwał to właśnie to wydarzenie będzie początkiem poważnej sprzeczki między bohaterami, jednak dopiero późniejsze wydarzenia doprowadzą do rozłamu między nimi.
W życiu Mikołaja ponownie pojawi się Ola i jej problemy, to będzie niczym dolanie oliwy do ognia Zarówno jedno jak i drugie nie będzie mogło dojść do porozumienia dlatego zdecydują się na rozłąkę. Co zbliży Karolinę do Kamila, która cały czas coś czuje do swojego byłego mężczyzny. Mikołaj widząc ukochaną w ramionach byłego załamie się i tego samego dnia wyląduje w barze, gdzie zacznie topić smutki w alkoholu. Szczęście w nieszczęściu że to własnie Ola znajdzie go pijanego Między partnerami patrolowymi dojdzie do zacienienia relacji.
Czy Karolinie i Mikołajowi uda się dojść do porozumienia i wyjaśnienia sprzeczki między nimi ?
Co wydarzy się Między Białachem w Wysocką ?
Tego dowiemy się niebawem. Zapraszamy o 19 do TV4 od poniedziałku do piątku
N.M
- Coś się stało ? - Zapytałem widziałem po jego minie, że coś jest nie tak
- Bardzo mi przykro, ale Państwa córka nie żyje była za maleńka nie udało nam się jej uratować - Powiedział te słowa zapadły niczym wyrok, Karolina rozpłakała się momentalnie nie potrafiła powiedzieć, ani słowa ja czułem jak po moich policzkach płyną łzy. Nie wiedziałem co mam zrobić co powiedzieć, przytuliłem ją tylko mocniej, tylko to byłem wstanie zrobić, nic więcej. Bo co wszystko będzie dobrze wszystko się ułoży, te słowa nic nie dadzą bo co będzie dobrze co się ułoży
- Ale jak to ? - Zapytałem go w końcu, sam nie wiem czy chciałem znać odpowiedź na to pytanie
- Porozmawiamy jutro, proszę zająć się nażyczona w razie czego możemy podać coś na uspokojenie, jak będzie taka potrzeba - Powiedział i wyszedł, Karolina płakała wtulona we mnie jak by szukała ukojenia swojego bólu nie byłem wstanie powiedzieć, wydusić z siebie czego kolwiek, jedyne co to głaskałem ją po głowie. Tak bardzo chciałem jej pomóc, ulżyć ale nie mogłem. Przytuliłem ją jeszcze mocniej, jedną nogą zdjąłem buta jednego a potem drugiego. Zsunąłem się do pozycji leżącej, ona razem ze mną. Płakała cały czas, ja nie mogłem zrobić nic innego tylko głaskać ja po głowi, bo co ja mogłem powiedzieć jak w tym wypadku żadne słowa nie są odpowiednie, żadne słowa nie oddadzą tego co czuje ona, co ja czuje.
Miałem ochotę wyć, płakać jakoś pozbyć się tego cierpienia z środka, ale nie mogłem musiałem być silny dla niej, ona teraz mnie potrzebowała, potrzebowała jak nikogo innego. Mojego wsparcia i tego, że po prostu będę przy niej tuż obok.
***
To wszystko to jakiś pieprzony sen, nie mogę uwierzyć w to co się stało. Jeszcze tak nie dawno nie chciałam jej w swoim życiu, a teraz kiedy ją pokochałam całym sercem kiedy stała się moją małą córeczką to jej nie ma. Te słowa padły niczym grom z jasnego nieba niszcząc wszystko na swojej drodze, nie potrafię się z tym pogodzić jak by to nie dotarło do mojej świadomości tylko utknęło gdzieś w eterze.
- Chce iść do Majeczki - Spojrzała na mamę i siostrę, jej oczy były czerwone od łez
- Kochanie, ale......- Kobieta nie potrafiła dobrać odpowiednich słów
- Chce zobaczyć swoją córeczkę - Powiedziała ponownie
- Potem pójdziemy dobrze - Uśmiechnęła się do niej Ewa - A teraz może prześpisz się na pewno jesteś zmęczona
- A Mikołaj? Gdzie jest ? - Spojrzała na swoją siostrę
- Mikołaj przyjdzie potem - Karolina spojrzała na nią i lekko się uśmiechnęła
- Prześpię się trochę - Położyła się i zamknęła oczy.
- Mikołaj, Mikołaj i tylko ten Mikołaj - Zaczęła matka kobiet jak Karolina zasnęła
- O co Ci chodzi ?
- Jak to o co Julek powinien przy niej być, a nie Mikołaj - Kobieta od zawsze uwielbiała Julka
- Julek Julek i cały czas ten Julek a może w końcu dotrze do Ciebie, że ma nową rodzinę. I to Mikołaj się nią opiekował przez ten czas, to u niego mieszkała to on jeździł z nią do lekarza latał nad ranem jak miała jakieś zachcianki chociaż nie musiał bo nie są nawet razem. A ten Twój cały Julek to co nawet nie wie o Majce taki z niego tatuś - Ewa byłą zła na mamę, która uwielbiała Julka nie wiadomo za co.
- Ale, przecież oni byli z sobą tacy szczęśliwi a Mikołaj
- Masz rację byli, ale już nie są a Mikołaj jest od niego sto razy bardziej odpowiedzialny, co z tego że starszy że ma córki ale widać że mu zależy. I nie chrzań głupot bo to widzisz tylko nie wiem co Ci się tu nie podoba - Ewa po raz pierwszy od dawna stanęła w obronie Mikołaja, Małgorzata spojrzała na nią nie odpowiedziała córce zrozumiała że Ewa ma rację z tym co mówi, Julek nawet nie widział że Karolina była w ciąży nie interesował się nią od kąd się wyprowadziła.
- Dzień dobry, można ? - W sali Karoliny pojawiła się komendantka
- Dzień dobry, tak proszę - Ewa zaprosiła Jaskowską do środka, Karolina właśnie przed chwilą się obudziła
- Dzień dobry Pani komendant
- Jak się czujesz? - Usiadła na krześle obok łóżka
- Dobrze, nie długo zobaczę Majeczkę - Uśmiechnęła się do niej - Jest taka śliczna maleńka widziała Pani ?
- Tak Mikołaj mi pokazywał, jest śliczna - Jaskowska mimo tego, że jak na kobietę była silna ciężko było jej patrzeć na Karolinę, to co się wydarzyło było tragiczne
- Mikołaj, właśnie jak wczorajsza akcja ? - Zapytała Jaskowską
- Akcja - Komendanta wydawała się zaskoczona jej pytaniem ale nie dała po sobie tego poznać
- Wiem, że to tajna akcja Mikołaj mówił, ale rozumie Pani martwię się bo go wczoraj nie było - I wszystko stało się jasne
- Dobrze, wszystko poszło tak jak powiano - Uśmiechnęła się do niej - Mikołaj to świetny policjant - Wstała z krzesła - Wiesz ja muszę już iść, ale odwiedzę was jeszcze .. Dowidzenia - Powiedziała i zniknęła za drzwiami.
***
Mikołaj od momentu śmierci Majusi jest jakiś dziwny. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i mu jakoś pomóc,ale do tego potrzebowałem drugiej osoby tylko problem w tym,że nikt nie chciał się zgodzić. Ale miałem jeszcze jedno koło ratunkowe był nim sąsiad Mikołaja- Marek,który przystał na moją propozycję i zgodził się iść do Białacha z akcją ratunkową.
- Siema stary - Krzysiek i Marek wpakowali się do domu Białacha.- Czego chcecie ode mnie ? - zapytał zaskoczony.
- Przyszliśmy ci pomóc - wtrącił Marek.
- Niby w czym - odparł obojetnie.
- Miałem dziewczynę w liceum, która interesowała się psychologią i kilka taktyk na pomoc wyjścia z doła testowała na mnie i pomagały - ja nie wiem co ona z nim robiła, ale widać dobrze na niego to nie zadziałało.
- Wiecie co ja wam dziękuje, ale nie potrzebuje pomocy wszystko jest w jak najlepszym porządku - chciałem się ich jak najszybciej pozbyć.
- Pierwszy objaw zamykasz się w sobie ja do tego nie dopuszczę. Marek idź proszę do mojego samochodu tam mam całe zaplecze potrzebne do terapii - Krzysiek się chyba za bardzo wczuł w rolę.
- Proszę cie daj mi spokój - miałem tego wszystkiego dość.
- Stary albo zależy ci na Karolinie albo masz w dupie wszystko weź się w garść ona też to przeżywa, ona też ciebie potrzebuje, a ty co siedzisz tutaj i beczysz w poduszkę - zdenerwował się.
- Ale jak ja jej mam pomóc? - wstałem i miałem ochotę sie napić wódki, ale Zapała mi ją wyrwał z ręki i wylał do zlewu.
- No w końcu zadajesz mądre pytania. Pierwsze to idź się trochę ogarnij, a resztę my ogarniemy - poszedłem do łazienki, ale w pewnym momencie poczułem zapach spalenizny okazało się, że Krzysiek wziął się za gotowanie i spalił mi najlepszą patelnie jaką miałem.
- Emilce to jakoś lepiej szło - powiedział próbując jakoś opanować sytuację.
- Weźmy lepiej to zostawmy, bo spalimy całe ranczo - Marek otworzył wszystkie okna.
- Spróbuj - Zapała dał sąsiadowi Białacha spróbować swoją sałatkę na romantyczną kolację Mikołaja i Karoliny.
- Najpierw bierzesz mnie na akcje, a potem chcesz mnie otruć - szybko wypluł do kosza.
- No co ty przecież dobre jest - wziął kawałek i zrobił to samo co Marek.
- Drugi punkt trochę nie poszedł po naszej myśli, ale trudno mam coś jeszcze- mówił próbując jakoś pozbyć się tego nie za przyjemnego posmaku.
- Wiesz co ty może już nic nie wymyślaj - powiedział patrząc na poczynania kolegi Mikołaj.
- To dla twojego dobra, bo jak widzę jak ty się zachowujesz to mam chęć ci jebnąć - Krzysiek zmienił taktykę, bo ta pobłażliwa ani jemu ani Mikołajowi nie wychodziła na dobre.
- Czyli chcesz powtórkę ze szpitala ?- aż mnie kusiło, żeby mu przywalić tak mnie drażnił.
- Posłuchaj albo się ogarniesz, albo ona cie oleje. Ja na twoim miejscu bym się dobrze zastanowił co robię
Ej ! No jak tak można ja protestuje!
OdpowiedzUsuń😨😨
Nie będę komentowac bardziej, bo padną niecenzuralne słowa...
A opko świetne !
Właśnie ja też nie będę komentować bo się by posypalo oj by się posypalo a opko super .
OdpowiedzUsuńHejka mam pytanie... Czy inspirowałaś się się historią jednej pary z "Barw Szczęścia",bo jest identyczna.....
OdpowiedzUsuńA opowiadanie meega❤❤
Oczywiscie ze tak ale xhwilowoc
Usuń