Witam,
Zapraszam was na opowiadanko ostatnie z tej serii, kolejne pojawi się nie długo i to chyba będzie miniaturka dla Emilenka96 o ile uda mi się skończyć, a zaraz po tym zabieram się za kolejną dla WeronkA pomysł już jest tylko czas muszę znaleść, żeby napisać:)
Tydzień temu, zaraz po świętach wróciłam na komęde do pracy brakowało mi tego i to bardzo. Wszyscy przywitali mnie ciepło, nikt nie pytał jak się czuje tylko, każdy cieszył się że już wróciła. W pracy czułam się zdecydowanie lepiej, nie miałam tyle czasu na myślenie, ani obwinianie się. Za jakieś 2 miesiące przeprowadzam się do starego mieszkania Mikołaja, w końcu pójdę na swoje i nie będę siedzieć mu na głowię. Co prawda on powtarza, że mu te nie przeszkadza, że lubi ze mną mieszkać, no ale jak to wygląda.
Zapraszam was na opowiadanko ostatnie z tej serii, kolejne pojawi się nie długo i to chyba będzie miniaturka dla Emilenka96 o ile uda mi się skończyć, a zaraz po tym zabieram się za kolejną dla WeronkA pomysł już jest tylko czas muszę znaleść, żeby napisać:)
Tydzień temu, zaraz po świętach wróciłam na komęde do pracy brakowało mi tego i to bardzo. Wszyscy przywitali mnie ciepło, nikt nie pytał jak się czuje tylko, każdy cieszył się że już wróciła. W pracy czułam się zdecydowanie lepiej, nie miałam tyle czasu na myślenie, ani obwinianie się. Za jakieś 2 miesiące przeprowadzam się do starego mieszkania Mikołaja, w końcu pójdę na swoje i nie będę siedzieć mu na głowię. Co prawda on powtarza, że mu te nie przeszkadza, że lubi ze mną mieszkać, no ale jak to wygląda.
- I jak gotowa ?! - Krzyknął Mikołaj, kiedy kończyłam się zbierać
- Daj mi dwie minuty - Powiedziałam, i dokończyłam swój makijaż. Kiedy tylko skończyłam się malować zeszłam na dół
- Wow - Mikołaj, aż zaniemówił z wrażenia kiedy mnie zobaczył - Wyglądasz niesamowicie, po prostu nieziemsko - Uśmiechnął się do mnie
- Dziękuję - Uśmiechnęłam się do niego, ona podał mi dłoń i pomógł zejść ze schodów
- Przebijesz Zośkę - Powiedział, kiedy pomagał założyć mi kurtkę
- Uważaj, bo uwierzę, ze naprawdę Ci się podoba - Zaśmiałam się
- Uwierz, uwierz bo mówię prawdę - Powiedział i otworzył mi drzwi samochodu - Wzieliśmy wszystko ? - Wolałam upewnić się po raz kolejny niż potem czegoś nie mieć.
- Tak, kartka i koperta w Twojej torebce, w bagażniku torba a w niej milion rzeczy nie wiem po co, Twoja siostra z Dominika mają po nas przyjechać - Powiedział Białach i ruszyliśmy
***
Pare minut po północy, wszyscy byliśmy już lekko podbici, jednak wszyscy staraliśmy się trzymać jakiś fason ze względu na Jaskowską. Przez cały czas nie mogłem oderwać oczu od Karoliny, wyglądała tak niesamowicie, miała na sobie czerwoną sukienkę przed kolano, lekko rozkloszowaną z odkrytymi ramionami do tego czarne szpilki i torebka. Gdybym tylko mógł to zamknął bym ją w swoich ramionach i nie wypuścił, kiedy tańczyliśmy do piosenki Isn't she Love me miałem ochotę ją pocałować, zatopić się w jej ustach i być tak blisko niej. Patrzyłem jak stoi z Emilką i o czymś rozmawiają, śmiała się znowu się śmiała tak bardzo kochałem jej śmiech.
- Rusz się, a nie - Usłyszałem nagle
- Co - Odwróciłeś się w stronę Krzyśka
- Gapisz się na nią jak pies na wode po maratonie na pustyni - Usiadł obok mnie - Weź coś zrób, bo zaraz Ci ją ktoś zabierze - Powiedział polewając wódkę, spojrzałem na niego zdziwiony - Co się gapisz, nie gap się tylko pij i myśl co robić
- Gapisz się na nią jak pies na wode po maratonie na pustyni - Usiadł obok mnie - Weź coś zrób, bo zaraz Ci ją ktoś zabierze - Powiedział polewając wódkę, spojrzałem na niego zdziwiony - Co się gapisz, nie gap się tylko pij i myśl co robić
- Według Ciebie co mam zrobić ? - On popatrzył na mnie przechylił kieliszek, wypił całą zawartość, po czym popatrzył na mnie
- Tu koło sali jest takie małe oczko wodne, bardzo miłe miejsce weź ja na spacer powiedz co czujesz tak romatico będzie
- Tak i co powiem Karo chodź pogadamy, Twoja żona od razu poczuje że coś nie tak
- A tam, a poza tym zobacz idzie do na nas, a właściwie do Ciebie - Zaśmiał się Krzychu, rzeczywiście Karolina szła w naszą stronę.
- Chodź zatańczyć - Złapała mnie za rękę i chciała pociągnąć na parkiet.
- A może idźcie na spacer, bardzo ładnie tu jest - Wypalił nagle zapała
- W sumie czemu nie - Pociągnęła mnie lekko, zanim wyszliśmy spojrzałem na Zapała chciałem go zamordować. Wyszliśmy z sali i skierowaliśmy się w stronę małego skwerka tuż koło oczka wodnego. Zapała miał rację widoki były naprawdę ładne
- Zapała miał rację ładnie tu - Powiedziała i chciała podejść bliżej oczka, niestety szpilki i dwa kieliszki za dużo spowodowały, że mało się nie przewróciła.
- Uważaj - Szepnąłem, kiedy ją złapałem znowu byłem tak blisko niej
- Czy Ty już zawszę będziesz mnie ratował ? - Zbliżyła się do mnie, była tak blisko tak niebezpiecznie blisko, jej zapach powodował ze moje kolana miękły
- Jeśli będzie taka potrzeba to zawsze - Uśmiechnąłem się do niej i zbliżyłem o krok, jedną ręką obiołem ją w pasie a drugą położyłem na jej policzku
- Zawszę, to nie za długo ? - Mówiła patrząc mi w oczy, jej spojrzenie działało jak czary, nie byłem wstanie oderwać od niej wzroku
- Zdecydowanie za krótko - Szepnąłem i pocałowałem ja delikatnie i niepewnie, bałem się jej reakcji tego co powie, jak zareaguje. Ku mojemu zdziwieniu ona odwzajemniła pocałunek, kiedy oderwałem się od niej ona spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła
- Masz rację zdecydowanie za krótko - Powiedziała i ponownie zatopiła się w moich ustach.
Obudziłem się Karoliny nie było obok, zdziwiłem się podniosłem się i rozejrzałem po pokoju, stała przy oknie wpatrzona w księżyc było chyba koło 3.
- Czemu nie spisz ? - Zapytałem obejmując ja w pasie, ona odwróciła się w moją stronę
- Mikołaj... To nie ma sensu - Mówiła nie patrząc mi w oczy.
- Co ? - Zdziwiłem się, jeszcze tak nie dawno była tego całkiem pewna.
- Nie widzisz tego, czego się nie tknę zaraz się sypie. Sciągam wszystkie nieszczęścia, wszystko psuje i niszczę na mojej drodze, ze mną nie będziesz szczęśliwy - Powiedziała i chciała mnie wyminąć, złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie
- A może nieszczęścia to moje hobby - Zaśmiałem się - Nawet jeżeli była by to prawda to kocham te nieszczęście - Musnąłem jej usta - Kocham i nie oddam ich nikomu - Ona nie powiedziała nic tylko złożyła na moich ustach delikatny pocałunek. - Kocham Cię - Szepnęła między pocałunkami
Zapała prawde ci powie zwłaszcza po pijaku 😂
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jak zwykle świetne ale w sumie mogła się zacząć topić w tym oczku 😂😂😂
Ze ja na to nie wpadlam😂
UsuńSłoooodkie ��❤
OdpowiedzUsuń