Muzyka

Zapraszamy !!

Razem z Emilką zapraszamy na https://pipopowidaaniapelnewrazen.blogspot.com/

wtorek, 6 marca 2018

4.14 Persli


Witam, a właściwie  to witamy was bardzo serdecznie w ten piękny deszczowy dzień.
Tak jak pogoda tak nasze opko wprowadzi do waszego nastroju wiele pozytywnych emocji.Nie pragniemy niczego innego jak waszego pozytywnego nastawienia i dobrych humorów. Dlatego też stworzyliśmy to dzieło i myślimy, że nawet najbardziej wymagającym czytelnikom się to spodoba tak jak nam. Liczymy na wasze szczere opinie i zapraszamy was do czytania, A my idziemy sprawdzić jak szybkie jesteśmy na długich dystansach.I podobno korki na autostradzie. A więc nie przedłużając dłużej Miłego czytania zostawcie ślad po sobie a my 💪🏃😰


Wpadłem na pewien co prawda ryzykowny plan. Jeszcze mi brakowało do sukcesu zgody Jaskowskiej. Wtedy on wydawał mi się jedynym wyjściem. Jak to mówią tonący się brzytwy chwyta. 
- Nie Mikołaj nie ma szans - powiedziała kiedy wysłuchała cały pomysł.
 - Ale pani komendant to jedyne wyjście - próbowałem jakoś ją przekonać.
 - Nie przecież to chodzi o twoją partnerkę. Jeszcze sobie problemów nadrobisz - mówiła tak jakby się chciała mnie pozbyć jak najszybciej i całkowicie zapomnieć o tym pomyśle.
 - To Krzysiek pójdzie - rzuciłem bez zastanowienia.
 - No dobra załatw to z nim - odparła od niechcenia. Postanowiłem jak najszybciej załatwić tą sprawę, a wiem, że Krzychu to konkretny chłopak i jak mu wyłożyć kawę na ławę to na pewno pomoże.
 - Mam sprawę... chodzi o życie Karoliny - powiedziałem od razu, gdy wszedłem do pomieszczenia.- Potrzebuje chętnego do prowokacji tylko... musiałbyś zostać alfonsem - jak to usłyszał, aż przyksztusił się kawą.  
- Co ? Przecież Emilka by mnie z domu wyrzuciła- pokiwał przecząco głową.
  - No stary przyjacielowi nie pomożesz? - musiałem go jakoś przekonać przecież nie wezmę Julka, bo wiadomo jakby się to skończyło.
 - No w sumie dobra zgadzam się- odparł po chwili zastanowienia.
 - A Emilkę biorę na siebie - uśmiechnąłem się nie ukrywam, że kamień spadł mi z serca.
 - Tylko nie przesadzaj, bo będę musiał cię zastrzelić - zaśmiał się, a ja od razu pobiegłem do komendantki obgadać szczegóły planu. Ustaliliśmy, że jeszcze dzisiaj ruszamy z akcją
. - Przepraszam, a pan to się zgubił ?- zapytała Emilka mężczyznę uczesanego jak co najmniej mafiozo ubrany w skórzaną czarną kurtkę, ciemne dżinsy. 
- Krzysiek ? Co to jest za strój ?- była w szoku z początku nawet nie poznała swojego męża.
 - Idę na prowokacje - odparł poprawiając fryzurę.
 - Ciekawe gdzie pewnie do burdelu - kiedy nic nie odpowiedział dla niej stało się wszystko jasne. Z racji, że padało i dopiero zaczynała służbę w ręce miała parasol i zaczęła nim okładać mężczyznę.
 - Ja ci do cholery dam po burdelach łażenie !- krzyknęła tak, że chyba ją pół komendy słyszało, aż Mikołaj wyszedł z pokoju policjantów
. - Ale ...- próbował się jakoś bronić. 
- Kto to wymyślił ? - zapytała patrząc ze złością raz na jednego raz na drugiego. 
- Emilka spokojnie już go nie bij ja ci wszystko wytłumaczę - próbował jakoś uspokoić sytuację Mikołaj.
 - A nie mówiłem ci - powiedział oburzony Krzysiek i poszedł do pokoju. 
Godzinę później udaliśmy do lokalu w który prawdopodobnie przebywali ludzie, którzy więzili Karolinę. Krzysiek był zestresowany, ale jest dobrym gliną to na pewno będzie wiedział co robić. Poszedłem tam próbowałem udawać jednego z nich nie ukrywam, że do łatwych zadań to nie należało, ale z początku szło nawet nie najgorzej. 
- A ty czego tutaj szukasz ? - zapytał jeden z mężczyzn. 
- A czego mogę szukać ? Panienki jakieś zgrabnej- odparł Zapała ściągając okulary słoneczne mimo, że była już prawie 21:00 i ciemno.
 - Nowy w branży ? - zapytał chyba ich szef. 
- Nie najpierw działałem w Poznaniu tam mnie nakryli to zwinąłem się tutaj - mówił popijając drinka, którego sobie zamówił. 
- Jarus - przedstawił się dokładnie przyglądając się policjantowi.
 - Persil. To masz jakąś dziunie ? - mówił udając zniecierpliwionego.
 - Naprawdę ku**a ? Jak proszek do prania - wybuchli śmiechem podobnie jak policjanci, którzy mieli go na podsłuchu. 
- Bo jestem skuteczny tak jak on usuwa plamy tak jak ja obracam się w tym interesie- powiedział  z powagą . 
- A co ty taki niecierpliwy. Mam nowiutki towar specjalnie dla ciebie- kiwną głową na barmana. Kiedy ten koleś powiedział, że ma dla mnie zleceniodawce przeraziłam się. Dopiero po głosie poznałam Krzyśka był taki odwalony jak stróż w Boże Ciało wtedy już wiedziałam, że będzie tylko dobrze. 
- Fajna nie ? - zapytał podniecony najmłodszy.
 - Biorę ile za nią chcecie ? - udawał niedostępnego co chwila popijając drinka. 
- No mam nadzieję, że tyle mnie zadowoli-  napisał mu na kartce cenę. Zapale, aż okulary z wrażenia spadły na podłogę.
 - Ha chłopie za to to ja bym pół burdelu w Poznaniu kupił -  będąc dalej zaskoczonym podjął próbę targowania.
 - No dobra możesz ją wypróbować Kolos zaprowadź gościa na pokoje - poszliśmy w jakieś ustronne miejsce chciałem tam opowiedzieć Karolinie o naszym planie, ale po drodze wydarzyło się coś niespodziewanego.
 - Co wy odpierdalacie ? Przecież to pies - do pomieszczenia wszedł Adam kolega Krzyśka z domu dziecka.
 - Skąd wiesz ? - zapytał jeden z mężczyzn. 
- Znam go, a wy co znowu wpadliście przez własną głupotę ! - zaczął się drzeć, a po chwili zrobiło się naprawdę gorąco.
 - Przyprowadź go- jeden z nich poszedł po Zapałe nie szczędził przy tym epitetów i siły na opornego policjanta, który zaczął kojarzyć fakty.
 - Ale panowie o co chodzi ?-  zapytał jakby nigdy nic. 
- Przyszedłeś po swoją suke ?- zapytał przyciskając Krzyśka do blatu baru. 
- Pytam do cholery ! - zaczął okładać Zapałe ciosami. Ten próbował się jakoś bronić, ale niestety mężczyźni byli za silni i po chwili leżał na ziemi nieprzytomny.
 - A z nią co ?- zapytał jeden z nich kiedy stali nad zakrwawionym Krzyśkiem.
 - Co, co kur**a gówno w zoo jak nie wiesz. Bierzemy ich na pakę i do ciebie na kwadrat. Potem się ich pozbędziemy -  wyszli tylnym wyjściem, zabrali ich do dużego granatowego busa i odjechali. Na siłę wepchali mnie do jakiegoś samochodu nawet nie wiem jakiego, bo mi zawiązali oczy, ale kiedy udało mi się ściągnąć to cholerstwo zobaczyłam nieprzytomnego, pobitego Zapałę przeraziłam się to wszystko chyba nie tak miało wyglądać. Wiedziałam, że jak szybko czegoś nie wymyślę zginę i ja i on.
Od kilku minut Zapała nie odzywał się to mnie bardzo zaniepokoiło. Weszliśmy jak najszybciej do budynku niestety było już za późno.
- Cholera jasna nie ma ich ! - zaczął krzyczeć spanikowany Białach.
 - Patrz krew - powiedział Szymon wskazując na plamy na podłodze. Coraz bardziej przerażona próbowałam nas ratować jednak chyba za szybko i źle to rozegrałam.
- Zabiliście go ! - wyrwałam się im podbiegłam do Krzyśka i zaczęłam krzyczeć...bezradnie krzyczeć chciałam jakoś w nich wzbudzić sumienie, ale chyba u takich ludzi to niemożliwe.
- Zamknij się suko, bo dołączysz do niego !- wrzasnął i dostałam tak w twarz, że się przewróciłam uderzając o kant szafy. Potem to mi pociemniało przed oczami i chyba straciłam przytomność. Błądziliśmy po jakimś blokowisku chyba z godzinę szukając zasiegu nadajnika GPS, który był zamieszczony w podszewce kurtki Krzyśka. Kiedy już znaleźliśmy pech chciał, że jeszcze pomyliliśmy klatki, a oni pozostawali kolejne minuty sami sobie. W końcu dotarliśmy tam wszystko działo się bardzo szybko. Po paru minutach bandyci siedzieli skuci w radiowozie, a ja i Szymon poszliśmy szukać naszych zgub. Zeszło nam chwilę, bo pozornie mały budynek okazał się ogromną budowlą.
- Karolina...Karolina słyszysz mnie ?  - dobiegłem do niej. Kamień spadł mi z serca, że była przytomna. Jednak rana na głowie strasznie krwawiła ponadto okazało się, że jest w takim szoku, że nikogo nie poznaje i to mnie martwiło.
- Gdzie jestem ? - zapytała patrząc przerażonymi oczami na mnie.
- Co z Zapałą ? - zapytałem cały czas na nią patrząc tak jakby mi miała zaraz uciec.
-Nieprzytomny, dzwoń po pogotowie ! - mówił Szymon próbując jakoś pomóc koledze.
Po przyjeździe do szpitala na postanowiłem iść do sali, w której leży Krzysiek. Tam na korytarzu spotkałem jego żonę, która zapłakana patrzyła przez szybę na to co dzieje się z mężczyzną.
- Jak ja się bałam. Po co ja się na to wszystko zgadzałam !- mówiła, nie ona nie mówiła tylko krzyczała. Wiem, że ma do mnie żal i wszystkim obwinia mnie wcale się nie dziwię.
- Emilka spokojnie wszystko będzie dobrze - próbowałem ją jakoś pocieszyć miałem cholerne wyrzuty sumienia przecież to ja go namówiłem.
- A z tobą nie chce mi się gadać. To wszystko twoja wina - powiedziała dziwnym tonem tak jakby chciała hamować łzy i złość jednocześnie. 

1 komentarz: