Hejka,
Głowa boli, nogi bolą ale jest ok. Jak to się mówi spodziewaj się niespodziewanego, ale to takie tylko gadanie.... chyba 😂
Od wczoraj nie miałem żadnych wieści od Karoliny, zastanawiałem się jak mineło im spotkanie czy doszło miedzy nimi do czegoś. Już milion razy odłożyłem telefon z ochotą napisania do niej na temat wczorajszego spotkania, każda wiadomość jaką dostałem odbierałem z nadzieją, że to właśnie ona piszę. Siedziałem prze telewizorem oglądając jakiś głupi film do końca nawet nie wiedziałem o co w nim chodzi chodziło głównie o zabicie czasu, nagle mój telefon sie odezwał i znowu ta nadzieja, że to właśnie ona niestety i tym razem nie byłą to ona tylko Jacek " Powiem Ci Białaszku, że jej usta smakują nieziemsko" Musiałem dwa razy przeczytać tego sms za nim dotarło co tam piszę, miałem ochotę pojechać do niej i obić mu ten jego pysk, ale się powstrzymałem nie mogę dać się sprowokować w tym momencie jemu na pewno o to chodzi, dokończyłem kolejne piwo i wkurzony poszedłem pod prysznic i spać.
*
Stała tak blisko mnie uśmiechnięta i piękna jak zawszę, jej głos brzmiał jak szept, cichy i delikatny, szeptała i śmiała się słodko tak jak zawsze, kochałem jej śmiech jej uśmiech i jej oczy w nich mogłem się zatopić i utonąć, była już na tyle blisko że jej usta dotykały moich, czułem jej słodki zapach. Wtedy mój pieprzony telefon zaczął dzwonić, zły i rozespany spojrzałem na zegarek była
Stała tak blisko mnie uśmiechnięta i piękna jak zawszę, jej głos brzmiał jak szept, cichy i delikatny, szeptała i śmiała się słodko tak jak zawsze, kochałem jej śmiech jej uśmiech i jej oczy w nich mogłem się zatopić i utonąć, była już na tyle blisko że jej usta dotykały moich, czułem jej słodki zapach. Wtedy mój pieprzony telefon zaczął dzwonić, zły i rozespany spojrzałem na zegarek była
3 w nocy, spojrzałem na telefon " Dzwoni Ania " - O tej porze czego ona chce - Pomyślałem niechętnie podniosłe telefon i odebrałem
- Ania ? Co się stało ? - Zapytałem rozespany
- Mikołaj przepraszam, że dzwonie o tej porze ale doszła do wniosku, że powinieneś wiedzieć - W tle słyszałem odgłos karetki
- Tak? - Byłem chyba zaspany na tyle, że za bardzo jej słowa do mnie nie trafiały
- Mieliśmy wezwanie do pożaru - Zaczęła powili, jak by dobierała słowa
- Zlituj się jest 3 w nocy, więc jak byś mogła
- Tak, tak jasne przepraszam. Dostaliśmy wezwanie do pożaru do kobiety z pożaru to Karolina - Te słowa podziałały jak kubeł wody momentalnie się obudziłem i zerwałem na równe nogi
- Karolina ? Co z nią
- Jej stan jest stabilny, jedziemy na Biskupińska muszę kończyć - Powiedziała i się rozłączyła, w tym momencie pobiłem chyba wszystkie rekordy z prędkością światła ubrałem się i wybiegłem z domu, po drodze złamałem chyba wszystkie możliwe przepisy. Modliłem się w duchu, żeby jej nic nie było żeby wyszła z tego cała i zdrowa. W dresach i zwykłej koszulce wpadłem do szpitala
- Przepraszam szukam Karoliny Rachwał - Złapałem lekarza, który akurat szedł
- A Pan z rodziny ? - Zapytał mnie nieco siwiejący lekarz
-Tak, jestem jej narzyczonym - Powiedziałem oczekując na odpowiedź
- Stan Pani Karoliny, jest stabilny nałykała się dymu jest nieprzytomna ale jej życiu nie zagraża - Uspokoił mnie mężczyzna
- Na pewno wszystko dobrze ? - Wolałem się upewnić
- Tak może Pan do niej zaraz wejść, narazie jest u niej pielęgniarka - Spojrzał na mnie - Tam jest automat do kawy - Wskazał na maszynę - Do widzenia - Nie miałem zamiaru ruszyć się chociaż na chwilę sprzed sali, owszem oczy same mi się zamykały ale ona była ważniejsza.
- Mikołaj co Ty tu ? - Usłyszałem nagle, spojrzałem na siebie ujrzałem Julka - Wiesz już co się stało z Karolina ?
- A Ty skąd ?
- Byłem tam, znaczy ja ją wyciągnąłem - Myślałem, że się przesłyszałem
- Co tam robiłeś ? Znaczy jak ?
- Byłem u znajomego, i ten nagle ktoś krzyczy, że pożar nie wiedziałem że tam mieszka Karolina dopiero jakaś kobieta mi powiedziała no i wbiegłem tam i ją wyciągnąłem - Mówił jak by był bohaterem, właściwie w moim odczuciu był
- Stary dzięki - Poklepałem go po plecach - Jestem Twoim dłużnikiem
- Postawisz mi kiedyś piwo - Powiedział dumny Poniatowski - A teraz uciekam bo o 7 zaczynam służbę. Na razie - Powiedział i poszedł. Po 5 minutach z sali Karoliny wyszła pielęgniarka
- Cześć maleńka - Usiadłem na krześle obok łóżka, była cały czas nieprzytomna - Nawet nie wiesz jakiego stracha mi napędziłaś - Mówiłem do niej - Nie uwierzysz, kto Cię uratował - Zaśmiałem się na samą myśl - Juluś nasza oferma - Złapałem ją za rękę - Obudź się maleńka - Mówiłem do niej niemal szeptem, tak bardzo chciałem żeby się obudziła. Wiedziałem jedno muszę dowiedzieć się kto stoi za tym pożarem. Nagle drzwi do sali się otworzyły i wszedł lekarz, ale nie był sam.
- Ania ? Co się stało ? - Zapytałem rozespany
- Mikołaj przepraszam, że dzwonie o tej porze ale doszła do wniosku, że powinieneś wiedzieć - W tle słyszałem odgłos karetki
- Tak? - Byłem chyba zaspany na tyle, że za bardzo jej słowa do mnie nie trafiały
- Mieliśmy wezwanie do pożaru - Zaczęła powili, jak by dobierała słowa
- Zlituj się jest 3 w nocy, więc jak byś mogła
- Tak, tak jasne przepraszam. Dostaliśmy wezwanie do pożaru do kobiety z pożaru to Karolina - Te słowa podziałały jak kubeł wody momentalnie się obudziłem i zerwałem na równe nogi
- Karolina ? Co z nią
- Jej stan jest stabilny, jedziemy na Biskupińska muszę kończyć - Powiedziała i się rozłączyła, w tym momencie pobiłem chyba wszystkie rekordy z prędkością światła ubrałem się i wybiegłem z domu, po drodze złamałem chyba wszystkie możliwe przepisy. Modliłem się w duchu, żeby jej nic nie było żeby wyszła z tego cała i zdrowa. W dresach i zwykłej koszulce wpadłem do szpitala
- Przepraszam szukam Karoliny Rachwał - Złapałem lekarza, który akurat szedł
- A Pan z rodziny ? - Zapytał mnie nieco siwiejący lekarz
-Tak, jestem jej narzyczonym - Powiedziałem oczekując na odpowiedź
- Stan Pani Karoliny, jest stabilny nałykała się dymu jest nieprzytomna ale jej życiu nie zagraża - Uspokoił mnie mężczyzna
- Na pewno wszystko dobrze ? - Wolałem się upewnić
- Tak może Pan do niej zaraz wejść, narazie jest u niej pielęgniarka - Spojrzał na mnie - Tam jest automat do kawy - Wskazał na maszynę - Do widzenia - Nie miałem zamiaru ruszyć się chociaż na chwilę sprzed sali, owszem oczy same mi się zamykały ale ona była ważniejsza.
- Mikołaj co Ty tu ? - Usłyszałem nagle, spojrzałem na siebie ujrzałem Julka - Wiesz już co się stało z Karolina ?
- A Ty skąd ?
- Byłem tam, znaczy ja ją wyciągnąłem - Myślałem, że się przesłyszałem
- Co tam robiłeś ? Znaczy jak ?
- Byłem u znajomego, i ten nagle ktoś krzyczy, że pożar nie wiedziałem że tam mieszka Karolina dopiero jakaś kobieta mi powiedziała no i wbiegłem tam i ją wyciągnąłem - Mówił jak by był bohaterem, właściwie w moim odczuciu był
- Stary dzięki - Poklepałem go po plecach - Jestem Twoim dłużnikiem
- Postawisz mi kiedyś piwo - Powiedział dumny Poniatowski - A teraz uciekam bo o 7 zaczynam służbę. Na razie - Powiedział i poszedł. Po 5 minutach z sali Karoliny wyszła pielęgniarka
- Cześć maleńka - Usiadłem na krześle obok łóżka, była cały czas nieprzytomna - Nawet nie wiesz jakiego stracha mi napędziłaś - Mówiłem do niej - Nie uwierzysz, kto Cię uratował - Zaśmiałem się na samą myśl - Juluś nasza oferma - Złapałem ją za rękę - Obudź się maleńka - Mówiłem do niej niemal szeptem, tak bardzo chciałem żeby się obudziła. Wiedziałem jedno muszę dowiedzieć się kto stoi za tym pożarem. Nagle drzwi do sali się otworzyły i wszedł lekarz, ale nie był sam.
Juluś taki bohater normalnie Super hero 😂😂
OdpowiedzUsuńOpowiadanko pierwsza klasa jak nie liga mistrzów 😂
Jakiego pecha ma ta Karolina najpierw burdel teraz pożar ciekawe co jeszcze 😍
Spodziewaj się nie spodziewanego :D
UsuńI to rozumiem 😎
UsuńJuliusz, Julek, księciu Poniatowski bohaterem 😂😂😂😂 Super, czekam na next ❤
OdpowiedzUsuńJulek to bohater pierwsza klasa 😂😂
OdpowiedzUsuń