Muzyka

Zapraszamy !!

Razem z Emilką zapraszamy na https://pipopowidaaniapelnewrazen.blogspot.com/

niedziela, 18 marca 2018

5.04 Zawsze możesz na mnie liczyć

Hejka,
Przychodze do was z nowym opowiadaniem mam nadzieje ze się spodoba i zostswici po sobie ślad ☺️ kolejne pojawi sie jakoś niebawem tak sie składa ze pomysł mam jeszcze na wiele Opek tutaj tylko czas trzeba znalezsc😁⏲️ dobrze ze pare do przodu już mam☺️nie przedłużając dluzej milemi czytania 😘

- Wiesz  w sumie wydaje mi się, że ten Twój kumpel ma rację skoro jest z nim jest szczęśliwa, to nie ma sensu żebyś się w to jaki kolwiek sposób pakował - Powiedział Marek polewając, za oknem padał deszcz jakaś cholerna ulewa.
- Ale co ja poradzę na to, że ona dla mnie jest najważniejsza - Alkohol chyba działał bo znowu mi się zebrało na wyznania. 
- Jedyne co mogę poradzić, to bądź przy niej i bądź jej przyjacielem, ale podkreślam przyjacielem  i tylko przyjacielem. 
- Tak łatwo Ci powiedzieć - Spojrzałem na niego - Wiesz, że czuje że coś jest nie tak ale ona mi tego nie mówi, przecież jak ona będzie przez niego płakać to ja go zabije 
- Człowieku, weź się w garść Karolina jest z Julkiem to co się dzieje między nimi to tylko ich prywatna sprawa i ona nie musi Ci o tym mówić, jak będzie chciała to powie . A Tobie radził bym znaleźć jakąś dziewczynę bo ja w psychiatryku Cię odwiedzać nie będę. - Zaśmiał się - Co prawda jeszcze nie byłem, ale wiesz wole tam nie iść - Podszedł do okna - Ej mam wrażenie, że tam u Ciebie ktoś jest pod drzwiami
- Co jak to ? - Podszedłem do okna, mimo tego, że było już ciemno i padał deszcz dostrzegłem postać siedząc na schodach  - W taką ulewę kto to jest ? - Zdziwiłem się,  - Kto normalny wychodzi w taką pogodę 
- Nie wiem, ale może powinniśmy to sprawdzić  - Zaproponował Marek
- Masz rację chodź - Założyliśmy kurtki, Marek wziął latarkę. Pogoda była okropna jakieś oberwanie chmury, ledwo wyszliśmy i byliśmy cali przemoczeni. Ten kto w taką pogodę siedzi pod czyimś domem albo ma nierówno pod sufitem albo naprawdę ważny powód. Kiedy podszedłem bliżej nie wierzyłem własnym oczom
- Boże Karolina - Podbiegłem do niej, ona nie powiedziała nic tylko się wtuliła, była cała przemoczona i roztrzęsiona 
- On, on - Szlochała  wtulona we mnie 
- Już Cii, chodź do domu - Dałem sygnał Markowi, żeby nas zostawił. Otworzyłem drzwi i wprowadziłem Karolinę do domu od razu zdjąłem jej płaszcz i zaprowadziłem do łazienki, dałem ręcznik i moją koszulkę. Zrobiłem gorącą herbatę i naszykowałem dwa ciepłe koce. Po 15 minutach wyszła z daleka widziałem, że trzęsie się z zimna. Podszedłem do niej i zaprowadziłem na kanapę otuliłem dwoma kocami i dałem ciepłą herbatę, dopiero kiedy upiła trochę zabrałem jej kubek z dłoni. Ona podkuliła nogi pod siebie, siedziała tak bez słowa patrząc w jeden punkt 
- Maleńka - Zbliżyłem się do niej - Co się stało powiesz mi ? -Zapytałem delikatnie, odwróciła głowę w moją stronę, z jej oczu zaczęły płynąć łzy 
- Julek... on - Zaczęła płakać - On ma kogoś i będzie miał dziecko - Rozpłakała się na dobre nawet nie zdążyłem jej przytulić bo sama się wtuliła 
- Nie płacz on nie jest wart Twoich łez - Głaskałem jej po głowie, ona płakała jak dziecko, czułem że moja koszulka przesiąka od jej łez. Miałem ochotę jechać i obić mu tą jego pysk za to,że płacze przez niego, ale nie mogłem jej teraz zostawić. Z minuty na minute jej płacz cichł, a po jakimś czasie Karolina spała wtulona we mnie.
" Julek powiedział Karolinie że ma kogoś i będzie miał dziecko. Kiedy indziej dokończymy naszą rozmowę "
"Jasne nie ma sprawy zaopiekuj się nią i nie rób nic głupiego "
Karolina spała jak zabita, przykryłem ją kocem nawet we śnie wyglądała na smutną, kucnąłem przy kanapie i pogłaskałem ją po głowie.
- Już Cię nikt nie skrzywdzi obiecuję Ci to - Pocałowałem ją w czoło.

***

Obudziłam się, rozejrzałam się do okoła była w mieszkaniu Mikołaja, przypomniał mi się wczorajszy dzień to co powiedział mi Julek na samą myśl chciało mi się płakać, ale nie mogłam nie będę już przez niego płakać. Podniosłam się tuż za moją głową na fotelu spał Mikołaj, okryłam go delikatnie kocem. A sama poszłam zrobić śniadanie. 
- Dzień dobry - Obudziłam go dotykając jego ramienia, on powoli otworzył oczy jak tylko mnie zobaczył uśmiechnął się. 
- Dzień dobry, już nie spisz ? - Poprawił się na fotelu 
- Nie zrobiłam śniadanie chodź 
- Nie trzeba było 
- Trzeba trzeba - Zatrzymałam się w połowie drogi - Mikołaj 
- Tak ? - Popatrzył na mnie 
- Dziękuję, dziękuje za wczoraj - Lekko się uśmiechnęłam 
- Nie ma za co - Przytulił mnie - Przecież wiesz,że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Jest i dobrze o tym wiesz  - Uśmiechnęłam się do niego - Dziękuje - Pocałowałam go w policzek, on lekko się uśmiechnął - Muszę znaleźść mieszkanie jakiś hotel wynająć czy coś  - chciałam już iść do kuchni
- Co co jaki hotel - Złapał mnie za ręką - Żaden hotel zostajesz tutaj - Uśmiechnął się - A po śniadaniu pojedziemy po Twoje rzeczy - Na sama myśl o spotkaniu z Julkiem posmutniałam nie miałam ochoty go oglądać - Chyba, że nie chcesz mogę pojechać sam
- Nie, nie trzeba dam radę - Uśmiechnęłam się do niego, jego koszulka sięgała ledwo za moje uda czułam się tym lekko skrępowana. Karolina Rachwał czuje się skrępowana zaśmiałam się w duchu. 

2 komentarze: