Otaczał mnie ciemny ponury las, do okoła nie było żywej duszy, bałam się panicznie, cholernie się bałam jak bym przez skórę przeczuwała czyjąś obecność, czułam że nie jestem sama że on jest tuż obok. Zdenerwowana rozejrzałam się dookoła nie było go, nagle usłyszałam śmiech ten szyderczy śmiech - Nikt Cię tu nie znajdzie - Usłyszałam nagle, ale nie widziałam nikogo w pobliżu, nie myśląc długo z zerwałam się i ruszyłam przed siebie biegłam ile sił w nogach wołając, prosząc o ratunek, moje serce biło jak oszalałe modliłam się w duchu, żeby tu był żeby się pojawił i mnie odnalazł. Krzyczałam prosząc o pomoc o ratunek. Nie wiem jak długi dystans pokonałam, ale nagle ujrzałam w oddali cień, cień mężczyzny instynktowne zwolniłam tempo nie wiedziałam kim on jest i czego chce, ale kiedy podeszłam bliżej ujrzałam jego od razu przyspieszyłam tak bardzo chciałam się znależść w jego ramionach.
Kiedy tylko wpadłam w jego obcięcia on mocno mnie przytulił i coś szeptał, cały strach znikł, wszystko zniknęło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie bałam się już czułam się bezpieczna i spokojna, moje ciało ogarnęło wewnętrzne ciepło i spokój, przytuliłam się mocniej
***
Nie mogłem zasnąć myślałem o tym wszystkim, o niej już tak wiele razy byliśmy tak blisko siebie i co chwilę ktoś lub coś nam przeszkadzało. Czułem, że Karolina zbliża sie do mnie powoli, ale jak by czegoś się obawiała jak by coś ją w ostatniej chwili powstrzymywało. Nagle usłyszałem krzyk, proszenie o pomoc zerwałem się jak oparzony i pobiegłem do Karoliny.
- Już jestem maleńka - Szepnąłem i pogłaskałem ją po głowie, jak tylko poczuła mój dotyk przysunęła się do mnie i mocno wtuliła się w mój, bok w moją dłoń. Nie byłem wstanie się ruszyć, sen nie dawał za wygraną dla tego delikatnie nie budząc Karoliny położyłem się obok niej, ona wtuliła się we mnie najmocniej jak tylko mogła, otuliłem ją ramieniem i zasnąłem. W środku nocy obudziło mnie kręcenie się Karoliny była gdzieś na skraju łóżka mówiła coś nie zrozumiałego jak by czegoś się bała jak by przed kimś uciekała. Zbliżyłem się do niej - Jestem przy Tobie już nic Ci nie grozi- Szepnąłem całując ją w czoło, jak tylko wyczuła moją obecność momentalnie przytuliła się i uspokoiła
Promienie słońca przedostające się do sypialni obudziły mnie, obok mnie spała wtulona we mnie Karolina, muszę dowiedzieć się co jej się śni czego się boi, co sprawia że jest tak niespokojna.
- Mikołaj ? - Zapytała jak tylko otworzyła oczy -Co Ty tu ? - Poderwała się i wstała
- Spokojnie - Podniosłem się do pozycji siedzącej - Krzyczałaś w nocy jak byś czego się bała wiec przyszedłem a potem nie chciałaś mnie puścić - Zbliżyłem się do niej - Co się dzieje ? - zapytałem patrząc na nią - Czego się boisz ? - Położyłem jej rękę jej dłoni, ona spuściła wzrok - Wiesz, że możesz mi zaufać. - Podniosła wzrok, spojrzała na mnie
- To nie jest takie łatwe - Wyciągnąłem rękę ku niej
- No chodź tu - Zbliżyła się do mnie, szybkim ruchem zbliżyłem się do niej i mocno ją przytuliłem.
Karolina opowiedziała mi wszystko, o snach o jej obawach, obiecałem jej że nie pozwolę jej skrzywdzić. Ta rozmowa zbliżyła na jeszcze bardziej do siebie, czułem że jesteśmy blisko na tyle blisko, że wystarczyło pół słowa pół gestu żeby być już razem.
- Co powiesz na wyjście.. hmm... np potańczyć i wypić drinka? - Zaproponowałem
- Drink? Potańczyć hmm... czemu nie - Uśmiechnęła się - To co ja się pójdę zbierać
- I tak jesteś piękna, ale czekam - Zniknęła na schodach, uśmiechnąłem się do siebie. Minęła może godzina i Karolina pojawiła się na dole, wyglądała zjawisko miała na sobie czerwoną sukienkę mało nie zemdlałem z wrażenia długie nogi, te kształty najchętniej został bym z nią w domu, żeby tylko nie patrzył na nią żaden inny facet.
- To jak idziemy - Wytrwała mnie z zamysłu
- Pięknie wyglądasz - Uśmiechnąłem się.
*tańczyliśmy wtuleni w siebie, słowa piosenki trafiały gdzieś głęboko w samo sedno. Karolina przytulała się do mnie zapach jej perfum powodował, że tracę głowę, była tal blisko mnie, w pewnym momencie oderwała się ode mnie spojrzała mi głęboko w oczy.
- Jesteś taka piękna - Pogłaskałem ją po policzku ona tylko się słodko uśmiechnęła , nie mogłem już wytrzymać dłużej w tej niepewności zdała od niej. Zbliżyłem się do niej, ona zamknęła oczy nasze usta się złączyły. ten pocałunek był tak delikatny namiętny . Czułem jak bym uniósł się daleko daleko nad niebo fruwał w przestworzach. Spojrzała na mnie jej oczy błyszczały pełnią szczęścia
- Od dawna chciałam to zrobić - Uśmiechnęła się i musnęła moje usta
- Kocham Cię.
Promienie słońca przedostające się do sypialni obudziły mnie, obok mnie spała wtulona we mnie Karolina, muszę dowiedzieć się co jej się śni czego się boi, co sprawia że jest tak niespokojna.
- Mikołaj ? - Zapytała jak tylko otworzyła oczy -Co Ty tu ? - Poderwała się i wstała
- Spokojnie - Podniosłem się do pozycji siedzącej - Krzyczałaś w nocy jak byś czego się bała wiec przyszedłem a potem nie chciałaś mnie puścić - Zbliżyłem się do niej - Co się dzieje ? - zapytałem patrząc na nią - Czego się boisz ? - Położyłem jej rękę jej dłoni, ona spuściła wzrok - Wiesz, że możesz mi zaufać. - Podniosła wzrok, spojrzała na mnie
- To nie jest takie łatwe - Wyciągnąłem rękę ku niej
- No chodź tu - Zbliżyła się do mnie, szybkim ruchem zbliżyłem się do niej i mocno ją przytuliłem.
Karolina opowiedziała mi wszystko, o snach o jej obawach, obiecałem jej że nie pozwolę jej skrzywdzić. Ta rozmowa zbliżyła na jeszcze bardziej do siebie, czułem że jesteśmy blisko na tyle blisko, że wystarczyło pół słowa pół gestu żeby być już razem.
- Co powiesz na wyjście.. hmm... np potańczyć i wypić drinka? - Zaproponowałem
- Drink? Potańczyć hmm... czemu nie - Uśmiechnęła się - To co ja się pójdę zbierać
- I tak jesteś piękna, ale czekam - Zniknęła na schodach, uśmiechnąłem się do siebie. Minęła może godzina i Karolina pojawiła się na dole, wyglądała zjawisko miała na sobie czerwoną sukienkę mało nie zemdlałem z wrażenia długie nogi, te kształty najchętniej został bym z nią w domu, żeby tylko nie patrzył na nią żaden inny facet.
- To jak idziemy - Wytrwała mnie z zamysłu
- Pięknie wyglądasz - Uśmiechnąłem się.
*tańczyliśmy wtuleni w siebie, słowa piosenki trafiały gdzieś głęboko w samo sedno. Karolina przytulała się do mnie zapach jej perfum powodował, że tracę głowę, była tal blisko mnie, w pewnym momencie oderwała się ode mnie spojrzała mi głęboko w oczy.
- Jesteś taka piękna - Pogłaskałem ją po policzku ona tylko się słodko uśmiechnęła , nie mogłem już wytrzymać dłużej w tej niepewności zdała od niej. Zbliżyłem się do niej, ona zamknęła oczy nasze usta się złączyły. ten pocałunek był tak delikatny namiętny . Czułem jak bym uniósł się daleko daleko nad niebo fruwał w przestworzach. Spojrzała na mnie jej oczy błyszczały pełnią szczęścia
- Od dawna chciałam to zrobić - Uśmiechnęła się i musnęła moje usta
- Kocham Cię.
***
Byłam szczęśliwa, szczęśliwa jak nigdy w końcu z nim w jego obięcich, czułam że teraz nic nam nie przeszkodzi, że już zawszę będziemy razem szczęśliwi i nic się nie zmieni - Kocham Cię - Zamknęłam oczy, zatopiłam się w jego ramionach. Nagle usłyszałam strzał, krzyk Mikołaj osunął się na ziemię. Otworzyłam oczy Mikołaj leżał cały we krwi - Mikołaj !!! - Zaczęłam krzyczeć w moim oczach pojawiły się łzy, czułam jak mój świat wali się jak domek z kart - Mikołaj proszę Cię !!! - Leżał blady nieprzytomny, jak by życie z niego uchodziło - Karetka!! Niech ktoś wezwie karetkę !!! Już !!! - Kawałkiem szmaty uciskałam krwawiącą ranę - Nie możesz mnie zostawić słyszysz !!! - Bałam się bałam jak cholera, on spojrzał na mnie jego wzrok był pełen miłości, ale wyjątkowo inny
- Kocham Cię maleńka - Wyszeptał niemal niesłyszalnie i lekko się uśmiechnął, jego spojrzenie momentalnie stało się puste zamknął oczy
- Mikołaj !!! - Zaczęłam go reanimować, walczyłam jak oszalała ze własnymi słabościami - Proszę nie !!! - Nie wiem sama ile to trwało, nagle ktoś zaczął odciągać mnie od niego,. Pojawił się Kuba
- Niunia chodź - Usłyszałam Ciepły głos Pauliny
- Niee!!! No rób coś do cholery Kuba !!! - Krzyczałam jak oszalała. Kuba tylko pokręcił głową - Nie!!! Rusz się rób coś do cholery !!! No co tak stoisz !!! Rób coś do cholery !!!- Mój świat się zawalił jak domek z kart - Nie mogę Cię stracić !!! Kocham Cię rozumiesz nie mogę Cię stracić !!! Nie możesz mnie zostawić nie teraz !!! - Czułam jak tracę siłę w nogach, klęczałam obok niego błagając, żeby mnie nie zostawiał, dopiero co się zbliżyliśmy do sobie, a już go straciłam wszystko straciło sens. Zrobiło się ciemno, przed moimi oczami zapanowała ciemność, jedyne co pamiętam to jego uśmiech i to jak szeptał "Kocham Cię "
Od 3 dni padał deszcz, za oknem było szaro i ponuro nie potrafiłam normalnie funkcjonować spać po nocach nie potrafiłam kompletnie nic, wszystko pachniało nim wszytsko mi niego przypomniało nie potrafiłam się pozbierać, zebrać do kupy. Od 3 dni płakałam jak dziecko wtulona w jego koszulkę czując jego zapach, tylko tyle mi po nim pozostało jego rzeczy, zapach, wspomnieni i nic poza tym. Tęskniłam za nim każdego dnia coraz bardziej, nie było chwili bym nie modliła się, że to jakiś pieprzony sen. Bo przecież jak można być tak okrutnym i zabierać komuś kogo tak mocno kochają. Znienawidziłam go, za to że zabrał mi Mikołaja do siebie, nie potrafiłam się z tym pogodzić. Stałam patrząc na zjeżdżającą trumnę, moje spojrzenie było puste i przesiąknięte bólem, bólem który rozdzierał moje serce na milion kawałeczków, ten ból był nie dopisania, tak cholernie prawdziwy realny. Chciałam być tam obok niego, leżeć przy nim i już na zawsze zostać razem z nim. Ludzie powoli zaczęli się rozchodzić, a ja czułam się jak w jakimś trasie, nie docierało do mnie zupełnie nic jakieś wyrazy współczucia, kondolencie czułam, że jestem gdzieś obok tego, kiwałam tylko głową jak w jakimś transie ludzie z komendy składali kondolencie jego rodzinie, niektórzy potem i mi mówiąc że wiedzieli jak byliśmy blisko, że może nie mówiliśmy nic może sami nie wiedzieliśmy, ale to było widać.
- Wszystko się ułoży - Poczułam jak ktoś złapał mnie za rękę, spojrzałam na prawo to była Dominika stała zapłakana obok mnie - Tata nie chciał by żebyś po nim płakała
- Nie chciał by żebyś Ty płakała - Spojrzałam na nią
- Kochał Cię, kochał Cię i to bardzo byłaś dla niego wszystkim - Lekko się uśmiechnęła - I nie chciał by żebyś przez niego płakała. Już tak dawno słyszałam jak mówił do wujka, że kocha Twój śmiech i to jak się uśmiechasz - Lekko się uśmiechnęłam na te słowa. Dopiero teraz spostrzegałam ze zostałyśmy same
- Leć już bo zmokniesz ja chciała bym - Popatrzyłam na nagrobek
- Jasne, trzymaj się - Przytuliła mnie - Znasz numer - Powiedziała i odeszła
Zbliżyłam się do miejsca w którym spoczywał, dosłownie przed paroma chwilami się z nim żegnałam a już chciałam, żeby wracał na świeżo rozkopanej ziemi leżało multum wiązanek i kwiatów "Mikołaj Białach, żył 38 lat" Patrzyłam na tabliczkę, po moich policzkach płynęły łzy nadal nie wierzyłam w to co się stało, że już nigdy nie będzie go tuż obok że nie przytuli mnie i powie, że będzie dobrze, że mnie kocha już nigdy nie poczuje smaku jego ust. Gdybym tylko mogła cofnęła bym czas, cofnęła bym do tamtego dnia kiedy byliśmy w górach i już wtedy wyznała to co do niego czuje.
- Dlaczego !!!Dlaczego mnie zostawiłeś !!!- Kleknęłam na mokrej ziemie i Krzyczałam patrząc w niebo, deszcz spływał po mojej twarzy - Wróć !!! Proszę Cię wróć !!! - Spojrzałam ponownie na nagrobek - Kocham Cię - Wyszeptałam - Kocham tak cholernie kocham i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Byłeś dla mnie najważniejszy wiesz ? - Czułam jego obecność tuż obok siebie - Nie wybaczę sobie, że tak późno to zrozumiałam, bo to Ty byłeś wszystkim co najpiękniejsze w moim życiu i oddała bym wszystko, żebyś został w nim do końca.
Od 3 dni padał deszcz, za oknem było szaro i ponuro nie potrafiłam normalnie funkcjonować spać po nocach nie potrafiłam kompletnie nic, wszystko pachniało nim wszytsko mi niego przypomniało nie potrafiłam się pozbierać, zebrać do kupy. Od 3 dni płakałam jak dziecko wtulona w jego koszulkę czując jego zapach, tylko tyle mi po nim pozostało jego rzeczy, zapach, wspomnieni i nic poza tym. Tęskniłam za nim każdego dnia coraz bardziej, nie było chwili bym nie modliła się, że to jakiś pieprzony sen. Bo przecież jak można być tak okrutnym i zabierać komuś kogo tak mocno kochają. Znienawidziłam go, za to że zabrał mi Mikołaja do siebie, nie potrafiłam się z tym pogodzić. Stałam patrząc na zjeżdżającą trumnę, moje spojrzenie było puste i przesiąknięte bólem, bólem który rozdzierał moje serce na milion kawałeczków, ten ból był nie dopisania, tak cholernie prawdziwy realny. Chciałam być tam obok niego, leżeć przy nim i już na zawsze zostać razem z nim. Ludzie powoli zaczęli się rozchodzić, a ja czułam się jak w jakimś trasie, nie docierało do mnie zupełnie nic jakieś wyrazy współczucia, kondolencie czułam, że jestem gdzieś obok tego, kiwałam tylko głową jak w jakimś transie ludzie z komendy składali kondolencie jego rodzinie, niektórzy potem i mi mówiąc że wiedzieli jak byliśmy blisko, że może nie mówiliśmy nic może sami nie wiedzieliśmy, ale to było widać.
- Wszystko się ułoży - Poczułam jak ktoś złapał mnie za rękę, spojrzałam na prawo to była Dominika stała zapłakana obok mnie - Tata nie chciał by żebyś po nim płakała
- Nie chciał by żebyś Ty płakała - Spojrzałam na nią
- Kochał Cię, kochał Cię i to bardzo byłaś dla niego wszystkim - Lekko się uśmiechnęła - I nie chciał by żebyś przez niego płakała. Już tak dawno słyszałam jak mówił do wujka, że kocha Twój śmiech i to jak się uśmiechasz - Lekko się uśmiechnęłam na te słowa. Dopiero teraz spostrzegałam ze zostałyśmy same
- Leć już bo zmokniesz ja chciała bym - Popatrzyłam na nagrobek
- Jasne, trzymaj się - Przytuliła mnie - Znasz numer - Powiedziała i odeszła
Zbliżyłam się do miejsca w którym spoczywał, dosłownie przed paroma chwilami się z nim żegnałam a już chciałam, żeby wracał na świeżo rozkopanej ziemi leżało multum wiązanek i kwiatów "Mikołaj Białach, żył 38 lat" Patrzyłam na tabliczkę, po moich policzkach płynęły łzy nadal nie wierzyłam w to co się stało, że już nigdy nie będzie go tuż obok że nie przytuli mnie i powie, że będzie dobrze, że mnie kocha już nigdy nie poczuje smaku jego ust. Gdybym tylko mogła cofnęła bym czas, cofnęła bym do tamtego dnia kiedy byliśmy w górach i już wtedy wyznała to co do niego czuje.
- Dlaczego !!!Dlaczego mnie zostawiłeś !!!- Kleknęłam na mokrej ziemie i Krzyczałam patrząc w niebo, deszcz spływał po mojej twarzy - Wróć !!! Proszę Cię wróć !!! - Spojrzałam ponownie na nagrobek - Kocham Cię - Wyszeptałam - Kocham tak cholernie kocham i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Byłeś dla mnie najważniejszy wiesz ? - Czułam jego obecność tuż obok siebie - Nie wybaczę sobie, że tak późno to zrozumiałam, bo to Ty byłeś wszystkim co najpiękniejsze w moim życiu i oddała bym wszystko, żebyś został w nim do końca.
Nie! Nie! Nie! Ja nie chcę takiego zakończenia ��❤ poproszę coś romantycznego i pozytywnego! ❤ Czekam z niecierpliwością na kolejne!
OdpowiedzUsuńZgadzam się . !! Coś na poprawę zdrowia bo jest medycznie udowodnione ze opowiadanie wesołe i słodkie polepsza jakoś humoru i zdrowia co nie Tysiu ??
UsuńNieeeN😂
UsuńTak! Potrzebuje czegoś pozytywnego i romantycznego! Może być takie jak pierwsza część opka, bo jest super ❤
UsuńO Boże... Popłakałam się. Pierwsza część super. Druga doprowadziła mnie do łez. Błagam wymyśl coś pozytywnego bo zejde na zawał❤
OdpowiedzUsuńNIEEEEE!! Czemu ty nam to robisz.. 😭😭😭💔💔
OdpowiedzUsuńJezuuu jakie to piękne 😍
OdpowiedzUsuńSzwagierka to potrafi nam ubarwić nudne życie. Jak dla mnie to takie moga być codziennie 😍😍😍
Ja chce więcej takich opowiadań !
A ja chcę takie ale tylko takie jak pierwsza część takie mogą być codziennie .a ty siostra się nie znasz .
UsuńNie!!! Ja się nie zgadzam z takim obrotem spraw! �� To nie może się tak skończyć �� Czekam na ciąg dalszy ��
OdpowiedzUsuńAle o co chodzi ?:D mnie sie tam podoba
OdpowiedzUsuńOn nie może umrzeć! ��❤
UsuńOn juz unarl 😁
UsuńMuwilam ci tysia na privie ze ty nie dbasz o zdrowie czytelników ze ich wszystkich wykończysz na zawał i co kto bd czytał twoje opowiadania .to ja Potem musze u siebie na blogu poprawiać im zdrowie żeby jakoś przetrwali u cb 😙😙😙 siostro ...
UsuńWykończysz nas! Ja potrzebuje czegoś na zasadzie: i żyli długo i szczęśliwie ��❤ Początek opka cudowny, tylko ten koniec, mało zawału nie dostałam ��
UsuńJezu płacze... I zapowiada się noc słuchania smutnych piosenek... ekstra... Czekam na kolejne i oby było szczęśliwe zakończenie ☺
OdpowiedzUsuń